He has 10 years' experience but can't build anything!

2

W Polsce Java Developer to taki wyrobinik od wszystkiego w wielu firmach. Znałem Java Developerow co po kontraktorniach robili wszystko, np. jeden 2 lata robił tylko infre w AWS (no ale Java Dev), spotkalem sie z gosciem co 7 lat pisal w firmie pluginy do Jiry w Atlassian SDK (no ale Java Dev), spotkałem goscia co się robil 5 lat tylko XML'e w banku (no ale Java Dev), goscia co 3 ostatnie lata robił tylko Angulara (no ale Java Dev), znałem goscia co tylko w Kotlinie robil (no ale Java Developer)

Ja kojarzę drugie ekstremum - X dev robiący trochę w A, trochę w B, trochę w C, trochę D

Mija kilka lat gdyby pisał tylko w X to byłby na o wiele lepszej pozycji karierowo/zarobkowo itd.

No cóż, dlatego trzeba od czasu się zastanowić czy jest się w dobrym miejscu (nie mam na myśli stanowiska/firmy), ile z niego można jeszcze wyciągnąć i gdzie się chce być za rok, dwa czy 5 :-)

1
1a2b3c4d5e napisał(a):

W Polsce Java Developer to taki wyrobinik od wszystkiego w wielu firmach. Znałem Java Developerow co po kontraktorniach robili wszystko, np. jeden 2 lata robił tylko infre w AWS (no ale Java Dev), spotkalem sie z gosciem co 7 lat pisal w firmie pluginy do Jiry w Atlassian SDK (no ale Java Dev), spotkałem goscia co się robil 5 lat tylko XML'e w banku (no ale Java Dev), goscia co 3 ostatnie lata robił tylko Angulara (no ale Java Dev), znałem goscia co tylko w Kotlinie robil (no ale Java Developer)

Ja kojarzę drugie ekstremum - X dev robiący trochę w A, trochę w B, trochę w C, trochę D

Mija kilka lat gdyby pisał tylko w X to byłby na o wiele lepszej pozycji karierowo/zarobkowo itd.

No cóż, dlatego trzeba od czasu się zastanowić czy jest się w dobrym miejscu (nie mam na myśli stanowiska/firmy), ile z niego można jeszcze wyciągnąć i gdzie się chce być za rok, dwa czy 5 :-)

Nie tylko w javie ;) Sam zostałem zatrudniony jako python dev a głównie stawiam infre na azure ;DDD Jedyny powód dla które nadal czekam ze zmianą to dobicie expa w cv.

6
notaras napisał(a):

Jak biznes się rzuca, że nowy człowiek po 2 tygodniach od zatrudnienia nie działa na 100% to trzeba zmienić natychmiast biznes. Przecież w tym czasie nie da się ogarnąć co właściwie trzeba zrobić.

W tej historii jest tyle red flag od strony firmy (źle przeprowadzona rekrutacja, ocenianie kogoś przez pryzmat ilości kodu, management, który się wścieka po 2 tygodniach postrzeganej niskiej produktywności nowego pracownika...), że to bardziej stawia w złym świetle tę firmę.

Pytanie, ile doświadczenia miała ta firma.

Czy to był jakiś niedoświadczony startup, np. studenci, którzy założyli sobie firmę, a nigdy w życiu nie zarządzali projektami, ani nie przeprowadzali rekrutacji, stąd ich nieracjonalne zachowanie (z którego jeszcze mogą wyciągnąć wnioski na przyszłość).

Czy może była to firma z długim stażem, która od lat istniała na rynku. Jeśli to drugie, to jeszcze gorzej świadczy o firmie, bo nam wychodzi taki typowy JanuszSoft z ludźmi, którzy wszędzie szukają winy, tylko nie u siebie i w swoich procesach.

Tu jest oryginał, można by się doszukać, jakiego rodzaju była to firma (tam widzę, że OP napisał "relatively small company in a small town"):
https://www.reddit.com/r/csharp/comments/siqacc/he_has_10_years_experience_but_cant_build_anything/

7

Mnie osobiście bardziej śmieszą osoby, które tylko robiły greenfield, a nigdy nie musiały utrzymywać/rozwijać swojego gównokodu, bo zanim wszedł na produkcję to oni już skakali do nowego projektu gdzie płacą 5zł więcej i lepsze możliwości rozwoju (przy nowszym stacku bo ich greenfield już nie jest taki green) :)

1
1a2b3c4d5e napisał(a):

Would you hire a fast and intelligent coder but do not know standard coding practices and design principles?

it was bad code. Didn't use DI, IOC, no unit testing, violated many SOLID design principles and etc.

Jak dla mnie to jest problem rekrutacji (i komunikacji podczas rekrutacji), że każą robić kandydatom jako pracę domową mniej lub bardziej rozbudowane aplikacje na szybko (i za kompletną darmochę), a oczekują jakości produkcyjnej, a nie zwykłego Proof of Concept.

Jakieś straszne problemy komunikacyjne muszą być w tej firmie. I to może być poważniejszy problem, bo tamten programista już odszedł, ale przecież może będą chcieli kogoś nowego zatrudnić. I znowu nie wiadomo, kogo zatrudnią przez pomyłkę.

We gave him a simple project which should take 4 hours but he ended up finishing it in 2 hours.
His reason? He wanted to do things fast.

Wow. Nie miał czasu na 4 godziny darmowej pracy do portfolio, a tylko 2 godziny zdołał poświęcić. Ale z niego nikczemnik.

8
jurek1980 napisał(a):

Nawet jak rozpoczynałem projekt od zera to miesiąc zajmowało mi dobranie technologii, pluginów itp. a co dopiero stworzenie calego projektu. i żebybu nie było jestem głupim, podkreślam glupim PHP devem, ale w miesiąc nie byłem w stanie stworzyć core całego projektu z okreslonymi wymogami. Okazywała się że to nie współpracuje z tym. Wymog X nie spełnia wymogu Y itd. Nie wybrażam sobie nawet Javy gdzie jak wszyscy tu piszą X zależy od Y łamane przez Z itd. A ro tylko badanie zależności. Mam wrażenie, że tu mamy do czynienia z krzywą Duninga-Krugera. Moze ktoś kto nie ma doświadczenia w 3 dni stworzy projekt, jednak potem okaze się, ze aby iść dalej trzeba zrobić refactor połowy projektu.

generalnie pierwsza zasada dobrego developmentu mowi o tym zeby opozniac dobór technologii jak najdłużej.

3

Programiści z długim stażem nie potrafiący programować wcale mnie nie dziwią. Anyway, co to za firma krzak, gdzie nowo zatrudniony nie znając środowiska i rynku dostaje na klatę nowy projekt z którego zaczyna być rozliczany po dwóch tygodniach? Powiedzieli mu o tym na rekrutacji?

Ogólnie czytając inne jego wypociny z tego posta He has 10 years' experience but can't build anything! to mam wrażenie, że typ ma jakieś problemy sam ze sobą. Programista skaczący po korporacjach nie, bo nie umie zacząć od zera, programista geniusz nie, bo wolał rozwiązywać problemy zamiast uczyć się akronimów, ale ja będę o nich robił posty na reddicie dla własnej walidacji chyba.

Poza tym niezły chaos w tych rekrutacjach mają w tej firmie, programistę co miał nam budować zupełnie nowy system zatrudnimy na podstawie opinii od poprzednich pracodawców a innemu damy zadanie do skodzenia na cztery godziny, WTF.

3

Nic specjalnego.
Budowanie od 0 to coś zupełnie innego niż utrzymanie zastanego.

Jak budujesz dom to bierzesz innych ludzi niż gdy wymieniasz kafelki w łazience.

Za to ekipa która go zatrudniła jest niekompetentna w zatrudnianiu. Bo wzięli człowieka z innymi umiejętnościami niż potrzebowali. To rekruterzy powinni polecieć. Takie rzeczy wychwytujesz na rekrutacji.

6
Brut napisał(a):

Mnie osobiście bardziej śmieszą osoby, które tylko robiły greenfield, a nigdy nie musiały utrzymywać/rozwijać swojego gównokodu, bo zanim wszedł na produkcję to oni już skakali do nowego projektu gdzie płacą 5zł więcej i lepsze możliwości rozwoju (przy nowszym stacku bo ich greenfield już nie jest taki green) :)

Dzięki temu potem w utrzymaniówce płacą szambonurkom więcej :P
Z drugiej strony, ponieważ wiekszość życia pracuję jako szabnonurek, nigdy nie robiłem np autoryzacji. Nawet jak raz robiłem projekt od początku to dostałem szablon mikroserwisu z działającą autoryzacją :D

1
vpiotr napisał(a):

I uwaga być może dla niektórych zaskakująca: można być seniorem Javy i nie ogarniać Istio, mTLS, optymalizacji query w MongoDB, Kafki, Sparka, Pandas, webpacka, PL/SQL itd.

Ja lepszy przypadek znam, Seniorów Sparka (piszących w Scali) co nie potrafią postawić CRUDa w Scali :D Ale są świetnymi specjalistami od Sparka

3

college grad would write in 3 days.

Chętnie bym sie dowiedzial jaki to college grad jest w stanie postawic repo, jenkinsa, gh actions skonfigurowac wszystko zeby build sie odpalał w 3 dni i jeszcze produkt dostarczyc :D

Oczekiwania z czapy, jak ktoś ma wpisane w CV, że zna git'a to nie znaczy ze w 2 tygodnie napisze system kontroli wersji.
Czasami licencje, uprawnienia do systemu to kwestia miesiąca. W statystycznej firmie onboarding trwa 3 dni + dostanie uprawnień od goscia który siedzi obok ciebie to kolejna kwestia 2/3 dni.

Jestem w stanie sobie wyborazic patologiczna firme, gdzie przychodzi CTO i mówi masz postawić aplikacje. Tylko gdzie, na localhost? A jak nie to gdzie? No sory provisionking aws'a tez zajmuje. Mam tam podpiac moją kartę ? czy twoja kierowniku?

1

Do nas trafił solution architect/developer z 17 letnim doświadczeniu. Typowy kolo, który raz na jakiś czas zatrzyma się w jakiejś firmie na dwa lata, ale zwykle kończy współpracę po pół roku lub trochę dłużej.
Pięknie mówił o nowych technologiach, różne pomysły, serverless, mikroserwisy i różne inne hasełka. Jak przyszło co do czego to zaprojektował taką lipę, że nie dało się pracować. Nanoserwisy, nie można w ogóle skumać co robi kod, debugowanie to kompletna udręka. Oczywiście uciekł do kolejnej firmy równie szybko co zwykle.
Z dwojga złego wolałbym kolesia, który ma ciężki rozruch niż takiego co przyjdzie zrobić rewolucję, a management będzie miał mokro w majtkach oglądając diagramy

4
froziu napisał(a):

Odwróćmy to w drugą stronę.
Macie pracownika, który też ma 10 lat doświadczenia. 8 firm. W każdej jest herosem od setupu CI/CD, webpacków, wymyśla architekture na już. Są w ogóle firmy, które tyle robią kopiuj wklej softu z dostosowaniem "reszty", że mają po prostu z rękawa wysetupowany projekt, który jedną komendą stawia wszystko i tylko czekasz i lecisz endpointy/podstrony (CRUD)
Albo nawet macie pracownika, który ma 4 lata doświadczenia... ale w jednej firmie jednym projekcie, w której coś tam zaprojektował.

Ale w żadnej z tej firm nie przeszedł calego lifecycle od 1 linijki do proda i wszystko co robi to kupa, bo zwalniał się po roku jak zaczęło się sypać w projekcie z powodu jego decyzji. Albo nawet miało to jakieś ręce i nogi, ale kompletnie nie wie "co się robi dalej" przy wdrożeniu, stabilizacji aplikacji, błędach na produkcji itd.

Dość ciężko znaleźć osobę, która ma w małym palcu projekt od A do Z, jest człowiekiem orkiestrą i zmierzyła się z problemami na każdym etapie tworzenia softu.
A nawet jeśli, to może się przecież zdarzyć, że stworzył 10 aplikacji od A do Z, ale były to na tyle małe, niewymagające aplikacje, że bez znaczenia co zrobił "byle działało", bo wyzwań zbyt wiele nie było i nigdy nie miał potrzeby zastanowić się co zrobił źle :)

Obstawiam, że jeśli ktoś nie trafił na początku do znienawidzonych software house'ów, to z początkiem a na pewno całym cyklem tworzenia oprogramowania na pewno się nie spotkał - czyli zdecydowana większość programistów.

Dokładnie tak. Co więcej, zatrudnianie kogoś i narzekanie na niego że po dwóch tygodniach jeszcze się nie ogarnął to lekka przesada. Nie wiem co to za projekt, ale zawsze troszkę to trwa zanim człowiek zapozna się nie tylko z wymaganiami projektu, ale całą organizacją, zespołem, zasobami. No ale autor oryginalnego postu (tego w języku angielskim) chyba jest typem co sam tylko na akord trzaskał identyczne projekty i nie pamięta już swoich początków w danej organizacji. A z doświadczenia chyba każdy wie, że co firma to inne środowisko pracy i inni ludzie.

7

Przeczytałem pierwszy post i nie wytrzymałem z czytaniem całej pierwszej strony, bo już mnie aż nosiło żeby napisać post: TO O MNIE, no, może dużo mniej expa mam.

Bez zaglądania w stary kod na stówę nie zdołałbym w kilka dni postawić jakichś sensownych fundamentów pod apkę. Mam ogromne tyły jeśli chodzi o podstawy. Nie przeszkadza mi to jednak rozwijać aplikację zbudowaną z dwóch języków (mówię o back-endzie związanym z danymi, chociaż znam i zdarza się zrobić jakieś zmiany dookoła związane np. z konfiguracją klastrów, narzędziem do schedulowania wywołań kodu i bla bla milion innych rzeczy). No ale nie postawię CRUDa. Kiedyś stawiałem sobie CRUDy (nic nie pamiętam z tego prawie), ale to w Javie, a w Javie nie pracuję. Sam dla siebie dla nauki, szukając pierwszej pracy. A pracy programisty i tak nie dostałem. Zanim przeskoczyłem na deva to trzy lata pracy w danych minęły.

KamilAdam napisał(a):

Ja lepszy przypadek znam, Seniorów Sparka (piszących w Scali) co nie potrafią postawić CRUDa w Scali :D Ale są świetnymi specjalistami od Sparka

Jeszcze więcej o mnie <3, chociaż ja nie jestem seniorkiem </3, ale wcale nie zdziwiłbym się jakbym w niektórych (np. w mojej poprzedniej) firmie seniorem został. Bo stanowisko seniorskie często wiąże się z zarobkami, poniżej których nie zejdę (mam fajną pracę, więc nie będę skakał dla paru dukatów wincyj).

Pozdrawiam cieplutko wszystkich, którzy mają mnie za idiotę i ignoranta (może tym pierwszym jestem, a do tego drugiego się nawet przyznaję. Nie chce mi się uczyć po raz któryś czegoś, czego i tak zapomnę za jakiś czas - na podkładkę dla tego myslenia że zapomnę mam to, że przecież CRUDy robiłem no i nie pamiętam już Springa).

Edit. Dodam jeszcze taką ciekawostkę, że faktycznie brak znajomości podstaw bardzo ciąży mi na serduszku w związku z potencjalnym myśleniem o zmianie pracy. No ale jestem ignorantem, więc...

Edit. 2. Czy ja wiem czy wbicie w taki gotowy projekt jest łatwiejsze? Przecież to miesiące rozkminiania "co autor miał na myśli". Zwłaszcza gdy nie ma go już z nami. W sensie w firmie.

1

@ToTomki:

Edit. 2. Czy ja wiem czy wbicie w taki gotowy projekt jest łatwiejsze? Przecież to miesiące rozkminiania "co autor miał na myśli". Zwłaszcza gdy nie ma go już z nami. W sensie w firmie.

To akurat świadczy o słabej jakości kodu i słabym zarządzaniem rozwojem systemu- brak dokumentacji itp.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1