Cześć,
trochę o mnie: Front-end Developer pracujący z Reactem, z 1.5 letnim stażem, kilka udanych, wdrożonych projektów, praca w firmie produktowej.
Przeszedłem ostatnio proces rekrutacji i dostałem ofertę pracy w pewnej kontraktorni na Śląsku (praca zdalna, ale mieszkam ~1h drogi od biura).
Ogłoszenie dla mid Front-end Developer z Reactem. Rozmowa techniczna przeszła super, odpowiedziałem na wszystkie pytania bez problemów, po czym ucięliśmy sobie pogawędkę o nowych technologiach. Rozmowa z managerem również w mojej ocenie przebiegła OK.
Czekam sobie spokojnie na odpowiedź. Kilka dni mija, aż tu nagle ZONK!
Szukamy jednak seniora
(CO? xD)
Zacząłem się dopytywać skąd taka nagła zmiana potrzeb (oferta była przecież dla midów). "Bo taki mamy teraz projekt".
Po dłuższym zastanowieniu Pani HR stwierdziła, że jednak mógłbym pracować nad przyszłym zleceniem. Zacznę dopiero za kilka miesięcy ale z podpisaną umową już teraz. Tutaj pojawiła się kolejna niespodzianka: proponowana płaca o 25% niższa niż minimalne widełki dla mid developera w tej firmie. Wytłumaczenie? Bierzemy pod uwagę umiejętności miękkie, a tobie kolego ich brakuje aby skutecznie prowadzić projekt.
Nie spotkałem się jeszcze z midem, który miałby prowadzić sam projekt (raczej pracuje w zespole). Oferta nawet po takiej obniżce jest bardziej atrakcyjna od mojej obecnej pracy (projekty i technologia wydają się ciekawsze, większa możliwość rozwoju + płaca) dlatego byłbym w stanie ją przyjąć tylko jak dla mnie takie zachowanie na dzień dobry jest trochę nie poważne i źle rzutuje na dalszej współpracy (jakie inne niespodzianki jeszcze kryją :D). Jakby mi powiedzieli na wstępie, że szukają seniora do zarządzania projektem to bym przerwał rozmowę bo znam swoje możliwości.
Czy mieliście kiedykolwiek podobną sytuację?