Tak jak w tytule, czy zmienilibyście obecny (nienajgorszy) projekt na większą kaszanę pod względem technologii i obecnego stanu (spaghetti)?
zalezy jak to wyglada kwotowo:
2 na 4k - nie
20 na 40k - tak
Przypuszczam ze to zależy od tego ile ktoś zarabia i na jakim etapie kariery jest. Jak ktoś jest młody i "na dorobku" to pewnie założy skafander szambonurka i heja, ale jak ktoś już zarabia "dobrze" to może zacząć sobie cenić pewne rzeczy ponad kilka szekli wiecej.
Shalom napisał(a):
Przypuszczam ze to zależy od tego ile ktoś zarabia i na jakim etapie kariery jest. Jak ktoś jest młody i "na dorobku" to pewnie założy skafander szambonurka i heja, ale jak ktoś już zarabia "dobrze" to może zacząć sobie cenić pewne rzeczy ponad kilka szekli wiecej.
Ja właśnie mam odwrotne odczucie. Jak ktoś jest młody to chce pracować w nowych technologiach i się rozwijać. A jak ktoś ma 10+ lat doświadczenia to wie że już jest rozwinięty i może siedzieć w bagnie x lat a potem i tak go przyjmą do nowej firmy
Przelicz sobie, czy na pewno 14k na b2b to jest dwa razy więcej, niż 6k netto na UoP ;) Gdzie urlopy, zwolnienia lekarskie, benefity pracownicze itp.
Za dwa razy więcej bym zmieniał. Ale odrzucałem oferty lepsze o 30-40%.
Nie wiem, czy bym zmienił, ale na pewno bym rozważył^^ Chociaż pewnie byłoby mega ciężko na takie coś trafić.
Zależy jaki projekt.
Im gorszy projekt, tym większa możliwość trafienia na toksyczny zespół z ego odwrotnie proporcjonalnym do umiejętności :)
Zgodnie z kalkulatorem https://www.kalkulatorb2b.pl/ to na rekę wychodzi ci 10,6k minus koszty księgowe, minus urlopy zostaje ci średnio jakieś 8-9k.
Jeśli jest wyznaczony czas w sprincie na poprawki to tak, niezależnie od kwoty. Taki refactor bardzo dużo daje nauki i pokory. Jeśli nie ma wizji na poprawę to nie, niezależnie od kwoty.
Brakuje opcji "To zależy". Jeśli miałbym możliwość poprawy tego kodu, wprowadzenia nowych standardów i praktyk to tak. Gdybym miał być zatrudniony właśnie pod kątem wprowadzenia pozytywnych zmian to było by to wręcz czynnikiem zachęcającym.
W przeciwnym razie nie.
Wszystko zależy czy potrzebujesz tej kasy. Ja teraz siedzę w takim ciepłym kurwidolku od 5 lat. Technologicznie porażka ale uczę się.innych rzeczy. Kasa dobra inne befity też. Czasem mam ochotę.to rzucić ale ciężko zmienić na.gorsza kase.
Oczywiście, to zależy - jak bardzo gorszy. Im jestem starszy tym w sumie bardziej jestem materialistą. Pieniądz nie śmierdzi, a co gorsza im większa kasa tym większy szacunek klienta i lepsza atmosfera pracy. Też się liczy.
Poza tym jeśli chodzi o grzebanie w cudzych dramatach na produkcji.... ja to chyba lubię.
Spaghetti-z-kaszanką projekt i tak najczęściej jest źle zarządzany (no bo jest kaszano-spaghetti w końcu) więc i tak za wiele się w nim nie nakodujesz a kasa jest 2x większa.
Jest jeszcze inny aspekt,mianowicie wyobraź sobie że masz 2 lata expa w Javie i nagle dostajesz ofertę - Java 5, xml, servlety, jquery, jbosy, ręczne deploye, itp za 2 razy większą stawkę niż w innych firmach przy Javie11 / Kotlinie, Springu, jakimś Angularze czy Reakcie z Jenkinsem i Dockerem. No dobra, decydujesz się na kasę, i może masz więcej, ale później jak chcesz zmienić firmę to jesteś w 4 literach,
Ja bym powiedzial ze zalezy glownie od tego czy refactoring, rozbudowa i ewolucja softu sa dopuszczalne.
Bo pracowalem juz w miejscu gdzie sie szuka miejsca do poprawy 2 dni i dostawia sie 1 linijke bez auto testow jednostkowych. Czasami nawet nie bylo wiadomo jak to uruchomic. Czasem budzil sie jakis senior i robil zupelnie bezinteresownie nieproszony review, po ktorym sie mniej wiedzialo niz przed.
Kaszana? Jestem pewien ze zaden z Was w takiej prawdziwej nie pracowal.
Jak ktos mysli ze jest twardy to proponuje sprobowac zrefaktorowac cos w COBOLowych 8-mio tysiecznikach w fintech.
Tak, pracowałbym rok, a drugi rok wolnego.
a gdyby tak outsoursnąć to wtedy do Polski za połowę tej stawki??
3x win
Nie ma co się oszukiwać, że przy takich założeniach projektu, będzie się 8h bite przy kodzie siedziało.
1h i tak zejdzie na obiady / heheszki z zespołem, chyba że to mruki
3-6h efektywnej jakiejkolwiek pracy - spinając się uda się to zrobić w ~4h dziennie
reszta czasu na rozwój własny / lurkowanei nowinek
A dwa razy większa kasa? Pomyślmy:
- mógłbym bez zastanowienia kupić bajeranckie auto w abonament i się niczym nie przejmować nawet przy ratach rzędu 3-6k / miesiąc
- mógłbym spokojnie brać np. kolejne kredyty na kolejne mieszkania z myślą o przyszłości (emerytura / dzieci / żona)
- odłożyć hajsy na gorsze czasy / zainwestować więcej w różne rzeczy (etfy / akcje / mieszkanie / rozwój własnego biznesu, niekoniecznie z działu IT / wstaw inne)
- wykupić duże ubezpieczenie gdyby mi się zdechło / miałbym wypadek i trzeba byłoby zabezpieczyć rodzinę na przyszłość
- wynająć osobe do opieki nad dzieckiem 5 dni w tygodniu na 8h, praktycznie nająć guwernantkę albo zainwestować w dedykowaną naukę domową dla dziecka
- wynająć sobie sprzątaczki do mieszkania
- wynająć opiekę dla mamy na emeryturę i skupić się tylko na odwiedzaniu i relacjach
- zwiększyć ilość wyjazdów i co na nich bym robił
- kupić łódkę
- kupić motor
- kupować bajeranckie lego
- rozbudować biblioteczkę domową
i tak można wymieniać i wymieniać...
A za pracę w spoko technologiach, które niekoniecznie definiują mój rozwój i rozwiązywane problemy za ten sam hajs to co teraz... no dalej bym robił to co robił.
Gdzie podpisać?
Majątek zostawisz przyszłym pokoleniom (rodzinie). Umiejętności niekoniecznie.
Tak. Byłbym wtedy w 1 % najlepiej zarabiających w Polsce, a nie jak teraz w 2% najlepiej zarabiających w Polsce.
To wszystko zależy. Praca w w ciekawym projekcie za mniejszą kasę jest ok, ale w okresach że tak powiem "stabilnych", tzn. kiedy nie potrzebujesz kasy na dom/ mieszkanie/ edukację dzieci/ podreperowanie zdrowia itd. W takich przypadkach mocno bym się zastanawiał, czy nie zdecydować się na bagno za większe pieniądze. Druga sprawa to wiek- młodym nie polecam słabych proijektów, ciężko potem wyplenić złe nawyki. Po 40, 50- można;)
Zmieniłbym, ale nie na zasadzie: dostaję x w starym miejscu, a w nowym 2x, ale często nadgodziny, czasami piątek wieczorem, zdarza się sobota, rzadziej niedziela. No i środowisko trzeba restartować dwa razy w tygodniu najlepiej rano o 6:00, żeby biznes nie odczuł.
Bo tak właśnie nierzadko wyglądają takie zmiany.
A z pozytywów ? Może Audi R8 :-)
Chwilowo nie, bo widze jakie mam zaleglosci techniczne i chce nadrobic, zwlaszcza ze mam od kogo. Ale za pare lat np. na zasadzie 3/5 etatu za aktualna kase, czemu nie. Mialbym czas na swoje projekty :)
Vincent_zyx napisał(a):
Tak jak w tytule, czy zmienilibyście obecny (nienajgorszy) projekt na większą kaszanę pod względem technologii i obecnego stanu (spaghetti)?
Jeśli tylko kod spaghetti to spoko. W końcu płacą extra za to bagno :)
Jeżeli mowa o ciągłych obowiązkowych nadgodzinach, bez końca goniących terminach i podobnych patologiach, to już nie za bardzo.
90% projektów to po pewnym czasie spaghetti, dodatkowo zwykle czym większe spaghetti tym większe pieniądze (i na odwrót też - duże pieniądze to zwykle spaghetti). Programista który potrafi tylko pracować w łądnie poukładanym kodzie jest dłuższą metę bezużyteczny dla firmy jak dentysta który potrafi tylko wybielać zęby.