Z tych wymienionych, to te się jakkolwiek liczą
możliwość całkowitej pracy zdalnej lub częściowo zdalnej, według upodobań
prywatna opieka medyczna
totalnie elastyczne godziny pracy
brak bezsensownych spotkań
remote async
pracownik sam wybiera model klawiatury, myszy oraz monitorów
64GB ram na firmowych komputerach
A to jest standard. Podobnie jak choćby klimatyzacja:
bezpłatne przekąski i napoje
Natomiast takie rzeczy jak "pizza party" czy "budżet na szkolenia lub inne materiały edukacyjne" czy nie wiem, możliwość picia alkoholu w pracy, to jest "nice to have" ale raczej nie jest to decydujące przy zatrudnieniu. To raczej odwrotnie. Takie rzeczy mogą zatrzymać kogoś,, kto już jest zatrudniony (do luksusu łatwo się przyzwyczaić) i to też raczej tylko wtedy, jeśli cała reszta jest okej (kiedyś odszedłem z takiej firmy właśnie, która miała pełno luksusów, ale była źle zarządzana, a praca była nudna jak cholera). a raczej wątpię, żeby ktoś się zatrudniał w jakiejś firmie, żeby sobie pizzę co tydzień pojeść.
Brakuje mi jednak rzeczy związanych z programowaniem.
- odpowiedni nacisk na testowanie (za mało niedobrze i nieprofesjonalnie, ale z drugiej strony testowanie każdej pierdoły, żeby tylko mieć napisane testy, to też dziecinada.).
- ogarnięci programiści na pokładzie, którzy będą pisać kod na 70% dobry - procenty z d**y, ale chodzi mi o to, że źle się pisze jak jest spaghetti kod, ale z drugiej strony źle się pisze, jeśli w projekcie obowiązują tak ścisłe standardy, że nie można wydzielić pomocniczej zmiennej w funkcji, bo lead się nie zgadza (prawdziwy przykład).
- dobra współpraca z klientem, ogólnie dobra komunikacja w firmie i w zespole
Wiem, że takie rzeczy dopiero się ustalą, jak się potworzy zespoły, no ale mimo wszystko...
Poza tym - możliwość wykazania się kreatywności, wpływ na tworzone rozwiązania, na ich design. W wielu firmach programista jest tylko pionkiem, robotnikiem, który ma zaimplementować pod z góry wytyczoną speckę. Zero kreatywności. Jeśli tak jest, to w zasadzie tylko kasa się liczy (g**no praca, która daje niezłą kasę byłaby jeszcze uzasadniona).
luźna atmosfera
Nie możesz luźnej atmosfery wprowadzić przymusem, chociaż można oczywiście pewnie kroki podejmować (np. brak napiętych deadline'ow, brak micromanagementu, brak przypieprzania się o godziny pracy* itp.)
*w sensie, że ktoś się spóźni, albo wyjdzie wcześniej. Albo zrobi sobie długą przerwę. Są firmy, gdzie się patrzy bardziej na wyniki (czyli nie pilnujemy cię pod zegarkiem, ale masz robić swoją robotę), a są firmy, gdzie fakt, że np. ktoś się spóźnił na poranny stand up to już jest jakieś wielkie wykroczenie, albo które potrafią komuś obciąć wypłatę, bo "wyrobił za mało godzin, np. 154 zamiast 160".