Witam wszystkich. Jestem w trakcie robienia jednego z bootcampów. Do merytoryki prowadzących nie mogę się przyczepić - są fachowcami w tym, co robią..Chodzi o zadania, które trzeba zrobić po każdym module. Otóż są one poprzedzone "wprawkami", które nie są trudne, i większość ich robię(metody, interfejsy, itd); natomiast tych właściwych nie mogę ruszyć - brak wspólnej płaszczyzny między nimi a wprawkami sprawia, że nie wiem jak ugryźć problem. Czuję, że wymagają one "kreatywności", której jeszcze nie nabyłem. Macie jakieś swoje przemyślenia dot. tego, co mogę zrobić, by jakoś ruszyć z miejsca? Dzięki.