Mój nowy Athlon 2800+ starsznie się grzał w zamkniętej obudowie, średnia temperatura wynosiła ponad 55 stopni C, przy otwartej było 50 C i to na pracy idle. Na teście burning po którymśtam uruchomieniu temp był 69 stopni i nie schodził [cooler dla informacji: Pentagram Freezone QC 92 Cu]. Wczoraj naszła mnie ochota zobaczyć jak się temp podniesie po podkręceniu go do 3000+ (FSB 200 mnożnik 10.5) i okazało się że po całonocnym teście burning (znacznie więcej uruchomień niż wcześniej) średnia temperatura (przy zamkniętej obudowie) wynosiła 50 stopni C! Komp chodzi szybciej, stabilniej, nie grzeje się mimo przetaktowania!
O co tu chodzi? przecież częstotliwośc prawdziwa dla 3000+ jest większa niż 2800+ (odpowiednio 2100 MHz i 2083 MHz). Czy to normalne czy może mam się cieszyć że trafiłem na dziwny układ?