Wątek przeniesiony 2023-10-02 08:53 z Off-Topic przez cerrato.

Używacie LibreOffice na Linuxie?

0

Używacie LibreOffice na Linuxie czy tez MS Office online (albo jakiejs starszej wersji MS Office dostosowanej do instalacji na Linuxie)?

1

A jak używam na Windowsie to też się liczy?

2
Pinek napisał(a):

Się używa jakichś dziwnych OSów to potem tak jest.

pełnoprawny ms office jest też dostępny na makach :]

co do pytania z pierwszego posta:
w pracy używam windowsa i ms office, bo jest zainstalowany na pracowym laptopie. na swoim kompie mam ubuntu i raz na ruski rok odpalam na nim libreoffice jeśli potrzebuję coś sklecić i wydrukować. robię to tak rzadko, że nawet nie mam drukarki i chodzę do punktu ksero, żeby coś wydrukować.

prawdziwy programista i tak prędzej naklepie całą dokumentację w latex'u niż jakimkolwiek office :)

1

Tak, jak potrzebuję przygotować jakiś papier na szybko. Natomiast do większych dokumentów to LaTeX.

1

Libreoffice ujdzie w tłoku,
przydają się gnumeric i ssconvert

3

Tak, używam LO i na kilku linuksach, jak i w firmie na większości Windowsów.

1

Tylko jak muszę otworzyć plik, który mam lokalnie. LibreOffice wstaje długo i ma nieprzyjemny interfejs. Jak muszę coś zrobić to wolę usługę od Googla albo Microsoftu

6

Ja jakiś czas temu zamieniłem MS Office na LibreOffice w chwili zamiany Windows na Linux. Szybko się okazało, że to jest tak naprawdę to samo, tym bardziej, że wykorzystuję najprawdopodobniej nie więcej niż 10% możliwości podstawowych programów (edytor tekstu, arkusza kalkulacyjny, prezentacja). Taką samą pracę można wykonać i w jednym i w drugim "office". Jedyna różnica to tylko inne nazwy i inny sposób uruchamiania tych samych funkcji.

Poza tym, pogoń za najnowszą wersją MS Office nie ma sensu w 99% przypadków. Czy to będzie wersja 2000 czy 2019 to w wielu przypadkach, w obu wersjach można napisać taki sam tekst, zrobić te same obliczenia i namalować te same slajdy. Numer wersji zaczyna mieć znaczenie dopiero w bardziej zaawansowanych i nietypowych funkcjach.

1

LibreOffice wstaje długo i ma nieprzyjemny interfejs

Co do inferface - kwestia preferencji, ja akurat wolę taki w stylu Word97 niż te nowoczesne paskudztwo w wersji M$, gdzie nic nie jest intuicyjne, niczego nie da się znaleźć :P

A do co wstawania - sprawdziłem specjalnie (na Windowsie) - od kliknięcia ikony edytora (zamiennik Worda) do pojawienia się edytora i możliwości rozpoczęcia pracy/pisania minęły 3-4 sekundy. Także, jeśli masz z tym problem, to masz pewnie jakiś zasyfiony/stary komputer, na którym M$ Word się będzie tak samo długo odpalać, co LO.

1

libreoffice write i calc na moim ubuntu na prywatnym kompie (4 generacja, core i5 4670) odpalają się w sekundę, a excel na pracowym laptopie (12 generacja, core i7 1270p chyba) na windowsie (z bloatwarem korporacyjnym) odpala się z 10 sekund. ta szybkość wstawania na windowsie pewnie zależy od tego jak dobrze antywirus (i reszta bloatware, jeżeli ktoś ma) radzi sobie z konkretnym programem (zgaduję, bo skąd miałaby się brać ta różnica?).

0

Ja nie przepadam za tym excelem czy wordem, chodź worda tam raz kiedyś odpalę zwykle w przeglądarce.

A tak to używam IDE, w którym programuję do pisania tekstu.
A zamiast excela to używam dataframe, macierzy czy bazy danych w pythonie albo nawet serializacji obiektów do pliku.

1

Libre Office do pisania tekstów gdzie wybór edytora jest najmniejszym problemem a najwiekszym żeby napisać sensowne zdania ;) Gorzej ze czasem dostaje sie szablon w Wordzie i trzeba tyle te same stylrzastosować, tu już mam trochę problemu,no ale nie na tyle żeby odpalić vm ;)

0
cerrato napisał(a):

LibreOffice wstaje długo i ma nieprzyjemny interfejs

Co do inferface - kwestia preferencji, ja akurat wolę taki w stylu Word97 niż te nowoczesne paskudztwo w wersji M$, gdzie nic nie jest intuicyjne, niczego nie da się znaleźć :P

A do co wstawania - sprawdziłem specjalnie (na Windowsie) - od kliknięcia ikony edytora (zamiennik Worda) do pojawienia się edytora i możliwości rozpoczęcia pracy/pisania minęły 3-4 sekundy. Także, jeśli masz z tym problem, to masz pewnie jakiś zasyfiony/stary komputer, na którym M$ Word się będzie tak samo długo odpalać, co LO.

Wibowit napisał(a):

libreoffice write i calc na moim ubuntu na prywatnym kompie (4 generacja, core i5 4670) odpalają się w sekundę, a excel na pracowym laptopie (12 generacja, core i7 1270p chyba) na windowsie (z bloatwarem korporacyjnym) odpala się z 10 sekund. ta szybkość wstawania na windowsie pewnie zależy od tego jak dobrze antywirus (i reszta bloatware, jeżeli ktoś ma) radzi sobie z konkretnym programem (zgaduję, bo skąd miałaby się brać ta różnica?).

A nie prościej zamienić na starszą wersję programu? Im starsza wersja, tym mniejsza i szybsza, bo przygotowana pod stare komputery, które w owych czasach były normą, a dzisiaj są szmelcem. A skoro taki sam dokument można napisać w wersji 2007 i w wersji 2019, a i sam proces pisania będzie przebiegać bardzo podobnie, to co za różnica, którą wersję się ma?

Jak starsza wersja, to będzie szybciej startować, krócej być analizowana przez antywirus, a możliwości pracy prawie takie same. To samo z Excelem. Jakieś cyferki, tabelki, wykresy tak samo się robi w każdej wersji Office, a co chwile nowa wersja miała taki sens, żeby M$ ciągle zarabiał na takich, które "muszą" mieć najnowszą wersję, nowe funkcje, które dochodzą wraz z każda wersją, nie są aż tak ważne i potrzebne w większości przypadków.

Dawno, dawno temu byłem zmuszony migrować z wersji 2000 do 2007 przede wszystkim dlatego, że dostawałem pliki docx, xlsx, których nie miałem jak otworzyć. Poza całkiem innym interfejsem i możliwością zapisu tych plików nic nie słyszałem z migracji. Później w firmie dostałem wersję 2010, a jeszcze później 2016, która jak dla mnie, niczym się nie różni oprócz trochę innego wyglądu interfejsu.

0
cerrato napisał(a):

LibreOffice wstaje długo i ma nieprzyjemny interfejs

Co do inferface - kwestia preferencji, ja akurat wolę taki w stylu Word97 niż te nowoczesne paskudztwo w wersji M$, gdzie nic nie jest intuicyjne, niczego nie da się znaleźć :P

Dobre są programy gdzie wszystko ma swój keybind, shortcut.
Wtedy zamiast szukać oczami po ekranie czy może zmienili UI design itp.
To szukasz w głowie jaki skrót klawiszowy był od tego, a że mózg człowieka ma coś ala LRU cache, to masz bardzo szybki dostęp do pierwszego skojarzenia skrótu klawiszowego, gorzej jak masz kilka aplikacji, które robią tą samą czynność, ale mają inny skrót to wtedy się miesza, ale dalej jest to do opanowania.

Polecam kiedyś na neovim się przesiąść, wtedy tam nie ma w ogóle GUI interface wszystko jest na skrótach klawiszowych i po miesiącu nawet się nie obejrzysz, a będziesz myślał skrótami klawiszowymi :P

0

Trochę może naiwne pytanie, ale nie mam moźliwości na razie jak sprawdzić. Mianowicie, czy baza danych z pakietu Libre Office (LibreOffice Base) zaprojektowana pod Linuksem, bez problemu otworzy się na Windowsie (analogicznie windowsowa otworzy się pod pingwinem)?

1

W pracy mam ms office a w prywatnym życiu po co wam office?
Przydawał się w czasach szkolnych, ale w ostatnich latach jedynie zrobiłem dwa arkusze, jeden z budżetem domowym bo pieniądze ginęły nie wiadomo na co i drugi na symulację spłaty hipoteki. Do obu użyłem arkuszy googla.
Libre office mnie zawiódł kiedyś, raz jak po godzinie pisania dokumentu postanowił po prostu się wysypać i nie zrobił żadnej kopii zapasowej a drugi raz jak chciałem coś z niego wydrukować i okazało się niemożliwością żeby na wydruku wyglądało to tak jak tego chcę, po eksporcie do pdf też wszystko było poprzesuwane. Musiałem zapisany plik otworzyć w ms office i tam ponaprawiać. To nie są zaawansowane zastosowania. O wyglądzie nie wspominam. Dodam że arkusze googla też mają problem z rozjeżdżającym się layoutem jeśli użyjemy niektórych elementów graficznych.

0
andrzejlisek napisał(a):

Ja jakiś czas temu zamieniłem MS Office na LibreOffice w chwili zamiany Windows na Linux. Szybko się okazało, że to jest tak naprawdę to samo, tym bardziej, że wykorzystuję najprawdopodobniej nie więcej niż 10% możliwości podstawowych programów (edytor tekstu, arkusza kalkulacyjny, prezentacja). Taką samą pracę można wykonać i w jednym i w drugim "office". Jedyna różnica to tylko inne nazwy i inny sposób uruchamiania tych samych funkcji.

Poza tym, pogoń za najnowszą wersją MS Office nie ma sensu w 99% przypadków. Czy to będzie wersja 2000 czy 2019 to w wielu przypadkach, w obu wersjach można napisać taki sam tekst, zrobić te same obliczenia i namalować te same slajdy. Numer wersji zaczyna mieć znaczenie dopiero w bardziej zaawansowanych i nietypowych funkcjach.

A jak rekruter chce CV w formacie .docx to co robisz? Konwertujesz CV na docx, a potem sprawdzasz, czy layout/tabelki (po konwersji na docx) nie rozjechaly sie?

2

Do własnych rzeczy LibreOffice, niezależnie od systemu operacyjnego. Firmowe rzeczy w GDocsach, bo tak jednak łatwiej udostępniać innym ludziom i pilnować, kto ma dostęp.

0

która jak dla mnie, niczym się nie różni oprócz trochę innego wyglądu interfejsu. Nowe wersje łatwo było docenić, gdy się pracowało w kilka osób z użyciem komentarzy, dużej liczby stylów i na wielu warstwach rejestrowanych poprawek, jak w wydawnictwie, do tego trzeba było dużo wyszukiwać i ujednolicać.

Dodam, że darmowa konkurencja dostawała te rzeczy najczęściej po latach.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1