Folder SPAM i sztuczna inteligencja

0

Od wielu lat, wszystkie skrzynki pocztowe w domyślnej konfiguracji mają folder "spam" i jakiś algorytm wydzielający spam. Żeby było jeszcze ciekawiej, są tacy dostawcy usług e-mail, w których nie ma możliwości tego wyłączyć, np. WP.pl.

Ja, już dawno temu, całkowicie wyłączyłem ten automat, a stosuję sztywne reguły, które w sposób skuteczny i niezawodny odrzuca część spamu. Każda reguła jest taka, że wszystkie maile z konkretnym adresem nadawcy lub konkretnym ciągiem znaków w temacie mają być automatycznie przenoszone do kosza i to działa. Jak zacznie się regularnie pojawiać spam z konkretnego adresu e-mail, to dopisuję kolejną regułę. Co prawda, w ten sposób nie wszystkie śmieci same zniknął, ale, co ważne, żaden ważny mail nie umknie, a o to chodziło.

Automatyczny filtr spamu myli się w obie strony, czyli zarówno nie każdy śmieć przeniesie do "spam", jak i od czasu do czasu przeniesie do "spam". Konieczność zaglądania do folderu "spam", bo czasem może tam trafić ważny mail sprawia, że całe to filtrowanie przestaje mieć sens, bo i tak obserwuję dwa foldery. To żadna różnica, czy dodatkowy folder nazywa się "spam", czy "odebrane2".

Jednego dnia dostaję ok. 5 śmieci, góra 10 poza regułami przekierowania. Nie wiem i nie interesuje mnie, ile oprócz tego dostaję śmieci automatycznie przechodzących do kosza dzięki ręcznie ustawionym regułom regułom. Już po temacie i adresie nadawcy widać, że to śmieć, a zaznaczenie i wyrzucenie do kosza trwa kilka sekund.

Pytanie jest proste: Jaki ma sens "inteligentny" filtr spamu, skoro i tak trzeba zaglądać do folderu "spam" i własnymi oczami "filtrować" spam i zaznaczać śmieci, żeby kliknąć przycisk "usuń"? Jeżeli robię to sam, to co za różnica, czy robię to w folderze "odebrane", czy w folderze "spam"? Skąd taka popularność tych automatów pomimo ryzyka przegapienia czegoś ważnego? Tym bardziej, że śmieci otrzymywane z określonego adresu lub zawierające charakterystyczne słowa, można wyciąć w sposób prosty i niezawodny.

Działanie automatu można porównać do następującej czynności domowej: Mam jakiś przedmiot, który na pierwszy rzut oka wydaje się być niepotrzebny, więc wyrzucam go do kosza na śmieci, mimo, że nie mam pewności, że nie przyda się i mogę wyrzucić. Przed wyniesieniem śmieci do śmietnika przeglądam zawartość kosza, bo może jednak w koszu jest jakiś przedmiot, który mi się przyda. Czy taki sposób postępowania ma sens? Ja do kosza wyrzuca tylko to, co na pewno nie jest potrzebne i nigdy się nie przyda, a przy wynoszeniu do śmietnika nie sprawdzam zawartości kosza.

1

Odnośnie porównania. Skoro masz jakiś przedmiot i uznasz go za niepotrzebny to go wyrzucasz. Ale jak masz sporo przedmiotów, to ktoś może tam przemycić jakieś ukryte zgniłe jajko. Zatem sprawdzając swoje przedmioty możesz je wachac.

Ale po co masz to robić za każdym razem, skoro możesz wykorzystać do tego celu psa. Pies lubi wachac, i szczeka jak znajdzie cuchnące jajko. Ty wiedzac że pies upraszcza Ci robotę, wierzysz w to że zrobi to dobrze. Ale pies może się mylić np gdy ktoś wyślę Ci jakiś ser, który śmierdzi podobnie. Pies uzna to za smród i da znać. I to od ciebie tu zależy czy to sprawdzisz czy nie.

Mimo wszystko skuteczność tego zwierzaka jest spora. Bo zapach to tylko jeden z czynników. W przypadku maili jest tego od groma więcej i takimi czynnikami są m.in.

  • adres nadawcy
  • ustawienia serwera pocztowego nadawcy
  • tresc maila
  • obecność zalacznika
  • ilość maili jakie zostały wysłane
  • obecność na czarnej liście

Rozumiem Twój problem, bo sam też uważam to troszkę za podwójna robotę, ale to jest coś kosztem czegoś.

Do folderu ze spamem wystarczy że zajrzę raz na miesiąc, zweryfikuje ważne maile i tyle. Gdybym miał ten spam w odbiorczej musiaobym ja czyścić codziennie i miałbym nawet zwiększona szanse na bycie dalej spamowanym (np otworzenie/pobranie w mailu zdalnego obrazka).

Nie zgodzę się za to z wygoda ręcznego tworzenia filtrów. No właśnie po to da filtry antyspamowe. Może ogólnie dostajesz mało spamu, ale często domeny z których są wysyłane maile bywają generowane losowo np jakiś [email protected]
Dodasz tego nadawcę do czarnejlisty a jutro dostaniesz maila z hhh356 albo abf332

A co do kosza, to znam sporo ludzi, którzy korzystają z kosza na komputerze i zawsze sprawdzają to przed oproźnieniem czy przez przypadek nie skasowali czegoś więcej. Ideą kosza jak i filtrów antyspamowych jest oznaczanie czegoś. Jako "do kosza" oznaczamy pliki których nie będziemy potrzebować, nie usuwamy ich. Mamy dzięki temu szanse coś jeszcze zrobić. Tak samo że spamem - on nie ma usuwać, tylko oznaczać. A że czasami robi to błędnie - zdarza się. Tak jak komuś może się zdarzyć że zaznaczy więcej plików wrzucając je do kosza.

Jesli uważasz że kosz nie jest potrzebny, to na każdym systemie da się go wyłączyć. A co gdybyś miał oprogramowanie które usuwa Ci z dysku pliki z wirusami? Miałby je od razu wywalać czy może wolałbyś by taki potencjalnie podejrzany plik trafiał do kwarantanny?

0
axelbest napisał(a):

Do folderu ze spamem wystarczy że zajrzę raz na miesiąc, zweryfikuje ważne maile i tyle. Gdybym miał ten spam w odbiorczej musiaobym ja czyścić codziennie i miałbym nawet zwiększona szanse na bycie dalej spamowanym (np otworzenie/pobranie w mailu zdalnego obrazka).

To już zależy, do jakiej korespondencji wykorzystuje się skrzynkę. U mnie czasem zdarzały się maile, które raczej nie mogły czekać miesiąc, a jak się dostaje codziennie np. 10 maili spamowych, to jeszcze łatwiej zgubić coś ważnego.

axelbest napisał(a):

Nie zgodzę się za to z wygoda ręcznego tworzenia filtrów. No właśnie po to da filtry antyspamowe. Może ogólnie dostajesz mało spamu, ale często domeny z których są wysyłane maile bywają generowane losowo np jakiś [email protected]
Dodasz tego nadawcę do czarnejlisty a jutro dostaniesz maila z hhh356 albo abf332

Dostaję zarówno maile z losowymi adresami w ilosci góra 10 dziennie i tego nie filtruję, jednak bez otwierania, jak zobaczę temat i adres, to już wiem, czy to śmieć, którego nie muszę otwierać. Jednak oprócz tego dostaję kilka maili ze stałych adresów, np. zapisane kiedyś newslettery. Czasem też przez kilka kolejnych dni mam z dokładnie tego samego adresu i w takich przypadkach czarna list się sprawdza.

axelbest napisał(a):

A co do kosza, to znam sporo ludzi, którzy korzystają z kosza na komputerze i zawsze sprawdzają to przed oproźnieniem czy przez przypadek nie skasowali czegoś więcej. Ideą kosza jak i filtrów antyspamowych jest oznaczanie czegoś. Jako "do kosza" oznaczamy pliki których nie będziemy potrzebować, nie usuwamy ich. Mamy dzięki temu szanse coś jeszcze zrobić. Tak samo że spamem - on nie ma usuwać, tylko oznaczać. A że czasami robi to błędnie - zdarza się. Tak jak komuś może się zdarzyć że zaznaczy więcej plików wrzucając je do kosza.

Kosz się przydaje właśnie w przypadku usunięcia pliku przez pomyłkę.

axelbest napisał(a):

Jesli uważasz że kosz nie jest potrzebny, to na każdym systemie da się go wyłączyć. A co gdybyś miał oprogramowanie które usuwa Ci z dysku pliki z wirusami? Miałby je od razu wywalać czy może wolałbyś by taki potencjalnie podejrzany plik trafiał do kwarantanny?

To już lepsza jest kwarantanna, jednak lepiej, jak przed skanowaniem jest pusta, a po skanowaniu od razu wyrzucić lub uwolnić pliki w zależności od rodzaju wirusa i ważności pliku.

Rozumiem, że folder "spam" to taka jakby kwarantanna, czyli powinno się regularnie przeglądać, ważne maile przenosić do "odebrane", a następnie opróżniać folder "spam".

2

Nie rozumiem, przecież Gmail dobrze filtruje.

Chociaż i tak większość spamu, jaki mi przychodzi, ląduje w skrzynce inbox, bo są to newslettery, na które sam się kiedyś zapisałem (ale nie wiedziałem, że mi będą spamować, a teraz nie chce mi się odsubskrybować), albo rzeczy typu Quora, które spamują, ale zostawiam, bo to taka tania rozrywka, czasem sobie wejdę.

stosuję sztywne reguły, które w sposób skuteczny i niezawodny odrzuca część spamu. Każda reguła jest taka, że wszystkie maile z konkretnym adresem nadawcy lub konkretnym ciągiem znaków w temacie mają być automatycznie przenoszone do kosza

Też tak robię. Filtry w Gmail i ustawianie odpowiednich labelek. Szczególnie power feature, jak się wchodzi do nowej pracy i ma się zakładane nowe konto. Wtedy od razu idzie filtracja mejli po autorach, słowach kluczowych czy specyficznych frazach itp. żeby od razu wizualnie (po kolorach labelek i napisach na nich) było widać, że o, 2 powiadomienia z Jira i 3 mejle od HRek albo bez otwierania mejla widzę już, co jest w środku, bo został przypisany odpowiedni tag na podstawie treści.

Tylko, że w pracy te mejle są bardziej przewidywalne. A na prywatną skrzynkę to może przyjść cokolwiek i ciężko tak sklasyfikować i bywa, że robię sobie jakieś labelki, ale one potem są błędne.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1