Lenovo X201 Tablet z Win10 — wczoraj zdechł, dziś działa

1

Wczoraj postanowiłem porządnie wysprzątać swojego laptopa, bo grzał się dość mocno (65° kiedy system działał i nic nie ruszałem). Wczoraj po południu go rozłożyłem, wszystko pięknie wysprzątałem (kurzu co niemiara, folie ochronne przypalone na brązowo), założyłem nową pastę na CPU i GPU, poskłdałem do kupy — nic nie zostało, wszystko pięknie spasowało, git.

Po wszystkim, mniej więcej koło północy go odpaliłem — wszystko działało bez zarzutu, temperatura CPU wynosiła około 45-50° gdy system działał i nic nie ruszałem (porządki się opłacały). Posprawdzałem fora, trochę pograłem coby go rozgrzać i śmigał elegancko. A tu koło mniej więcej drugiej w nocy, kiedy jeszcze scrollowałem Twittera, jeb — wszystko nagle zgasło (monitor i laptop), po chwili laptop sam próbował się zbootować, ale tylko LED-y od zasilania się zapalały (dwie z prawej, te na matrycy) i napęd DVD w stacji dokującej dawał dźwięk (jak to przy normalnym bootowaniu, kiedy sprawdzany jest czy ma płytę).

Odłączyłem go od stacji dokującej i próbowałem uruchomić z baterii — to samo, tylko dwie LED-y się zapalały, wentylator nie ruszał, na matrycy czarno. Odpalałem go z poziomu stacji dokującej bez baterii i też tylko LED-y się zapalały. Sprawdziłem różne kombinacje z zasilaniem (zasilacz vs bateria, ze stacją dokującą i bez), ale to nic nie dało.

Dziś go odłączyłem od stacji dokującej, wyjąłem SSD i baterię, podłaczyłem zasilacz i uruchomiłem — tym razem się uruchomił, zapaliły się wszystkie LED-y na matrycy (również te od Wi-Fi, BT itd., łącznie ze sześć), pokazało się logo ThinkPada na matrycy i zaczął się uruchamiać. Nie miał zamontowanego SSD z systemem, więc kilka razy resetował się — pokazywało się logo, potem czarny ekran, potem restart i tak kilka razy. Dziwne, bo powinien się uruchomić program do wyboru źródła bootu.

Włożyłem więc SSD, odpaliłem z zasilacza (bez baterii, poza stacją dokującą) i skubany uruchomił się normalnie — system się załadował bez problemu, zalogowałem się i wszystko było normalnie. Wyłaczyłem go, włożyłem baterię i odpaliłem z samej baterii — również bez problemu, Windows załadował się do ekranu logowania. Poskładałem wszystko, podłączyłem do stacji, odpaliłem i wszystko gra, załadowało się i działa teraz bez problemu.


Ma ktoś w ogóle pojęcie co to się stanęło?

Laptop wczoraj działał bez problemu (już po wysprzątaniu i zlożeniu), po dwóch godzinach użytkowania wszystko zdechło i nie chciało się uruchomić, a dziś, po wyjęciu SSD, kilku zresetowaniach i włożeniu SSD nagle wszystko znów działa bez zarzutu. Trudno mi stwierdzić, że to wina sprzętu (no bo działa normalnie), więc co — Windows 10, tym razem zamiast BSoD-a, postanowił się zepsuć i odmówić bootowania? Póki dysk był zamontowany, to nie chciał wystartować, a po jego wyjęciu, kilku restartach i włożeniu, nagle wszystko wróciło do normy.

Miał ktoś kiedyś podobną sytuację, jeśli chodzi o ThinkPada i Windows 10? Albo z innym laptopem?

2

Z opisu na 99% coś sprzętowego. Masz pamięć RAM w slocie? Jeśli tak, to rozbierz jeszcze raz, wyjmij kostkę RAM, przedmuchaj slot powietrzem, a styki kostki przetrzyj szmatką z jakimś izopronalem. Potem kilka razy włóż/wyjmij kostkę. Możliwe, że przy czyszczeniu dostał się bród w złącze. Możesz tak zrobić z innymi złączami typu WLAN/GSM.
Opcja dwa - co to za pasta i czy nie przewodzi prądu. Jak są na bazie jakiegoś metalu i innych tego typu to wystarczy drobny glut na płycie i problem gotowy.
Opcja ostatnia to mikropęknięcia po naginaniu płyty. Jak w montaż/demontaż wkładałeś trochę siły np. przy wyjmowaniu płyty lub przy zdejmowania radiatora to możliwe, że doszło do mikropęknięć pod jakimiś układami BGA typu CPU. No tutaj nie zdiagnozujesz za bardzo sam.
Dalsza diagnoza to już konieczność podłączenia chociaż pod jakimś amperomierz żeby sprawdzić przy rozruchu pobór prądu, lub podłąćzyć kartę POST.

0

@jurek1980: wczoraj laptopa rozebrałem całkowicie — odkręciłem wszystko co się dało, każdy układ i każdą blaszkę, wyjąłem płytę głowną (musiałem, bo żeby wentylator zdjąć i wyczyścić, trzeba od spodu śruby odkręcić) i zdjąłem radiator (dzięki temu mogłem wymienić pastę), kości RAM-u też były wyjmowane. Wysprzątałem kurz z każdego zakamarku, delikatnie różnymi pędzelkami, niektóre elementy myłem denaturatem (nie miałem IPA).

Wszystko po złożeniu działało bez zarzutu, nawet gdy dałem mu w dupę grając — potrafi się zagrzać do 90°. Wcześniej zdarzało się, że temperatura rosła do 105° (sprzętowe zabezpieczenie termiczne, ustawiane w BIOS-ie) i latop po prostu się nagle wyłączał, ale po dwóch minutach odpoczynku można go było normalnie uruchomić.

Po skończonym graniu, z pół godziny wertowałem neta, co nie powodowało rozgrzewania się CPU do niewiarygodnych temperatur i zdechł nagle przy scrollowaniu Twittera (to też nie jest zbyt zasobożerne). Wystartował dopiero dziś i dopiero po tym, gdy wyjąłem SSD — póki był zamontowany (od wczoraj), to nie chciał się zbootować.

No i od kiedy dziś wystartował tak działa normalnie — te posty piszę korzystając z niego, jest w stacji dokującej, działa z zewnętrznym monitorem i kupą popodłączanego barachła, jak zwykle. Obserwuję temperaturę CPU i jest dużo niższa niż była ostatnio, czyli zanim go wyczyściłem. Normą teraz jest 45-50° (o dobre 20° niż było), gdy w tym momencie piszę tego posta, więc nowa pasta robi robotę (TITAN Nano Grease, jedyna jaką miałem na stanie). Na GPU oryginalnie był ”termoplaster” (taka pianka zamiast pasty), ale była spękana, więc usunąłem ją i zastąpiłem pastą. Tak więc jeśli chodzi o kwestie temperatury, to jest o niebo lepiej niż było.

Zaraz gierkę odpalę i go pomęczę trochę — zobaczymy do ilu stopni się rozgrzeje.


Fun fact — oryginalnie pasty na rdzeniach CPU było nawalonej tak dużo, że sporo z niej wypłynęło na boki, ale to chyba norma, bo wczoraj sprawdzałem na allegro ile płyty główne kosztują i na zdjęciach wielu z nich jest dokładnie tak samo — kupa pasty po bokach rdzeni, aż wchodzą pod tą ochronną, czarną folię. Sam nie dawałem jej tak dużo, bo to nie ma za bardzo sensu.

1

Jak sytuacja się będzie powtarzać, to szukaj błędu, ale z opisu to coś sprzętowego a nie systemowego. W przypadku problemów z odczytem samego dysku pojawiłby się komunikat, czy laptop wszedłby do BIOS/UEFI sugerując korektę ustawień.

0

To mnie właśnie zastanawiało, że nic się na ekranie nie wyświetlało — nawet logo ThinkPada, BIOS/UEFI, nic. Mój Windows 10 lubi odpierdzielać i robić rzeczy, których nigdy wcześniej nie widziałem, ale obawiam się, że to jednak jakieś fizyczne uszkodzenia płyty głównej i że za jakiś czas sytuacja wróci. Z jednej strony trochę mnie to wkurza, ale z drugiej — płyta główna z prockiem i5-560M to koszt ~110zł, a lepszy niż mój obecny i7-640LM (mniejszy cach, ale szybszy).

Dzięki za odpowiedzi. Na razie działa normalnie, więc jeszcze go potestuję i w razie czego dam znać.

Edit: pograłem trochę, pobawiłem się nim i temperatura nie rośnie powyżej 70° przy większym obciążeniu. Przy okazji wyłączyłem TurboBoosta w BIOS-ie, a w systemie zmieniłem ustawienia dotyczące wydajności, tak aby maksymalnie obniżyć temperaturę (wentylator i tak pracuje cichutko, więc niech działa na wyższych obrotach, nie przeszkadza mi to). Na razie wszystko działa bez zarzutu.

0

Niestety problem wystepuje nadal — znów po dwóch godzinach użytkowania padł i nie chciał się zbootować. :/

Rozebrałem go, złożyłem do kupy, tym razem w miarę lekko dokręciłem wszystkie śruby i póki co działa, ale najwyraźniej gdzieś coś jest walnięte solidnie, bo problem z nagłym wyłączniem powtarza się. Nie znam się jakoś wybitnie na elektronice, więc nie będę próbował czegokolwiek zdiagnozować, ani też nie będę się podejmował reballingu i innego wypiekania, bo nigdy tego nie robiłem. Kupię płytę główną i wymienię, nie ma co się pierdzielić.

0

Na początek przeczyszczenie tego co wchodzi w sloty jak RAM i samych slotów. Jak już rozbierałeś go 5 razy to już będzie 15 minut.
BTW, nie czas na zmianę o te 10/11 generacji CPU do przodu?

1

Gruntowne czyszczenie przeszedł wczoraj, dziś już nie mam co czyścić. Nie ma już żadnego brudu na slotach, ani nigdzie indziej.

jurek1980 napisał(a):

BTW, nie czas na zmianę o te 10/11 generacji CPU do przodu?

X201 Tablet jest niezastąpiony. ;)

0

wyślij do serwisu niech Ci go przelutują i po problemie - pewnie wyjdzie taniej niż nową płytę

Edit: chociaż jak używki całe chodzą za 400-500zł to może być jednak średnio opłacalne

0

Przelutowanie CPU to koszt średnio 300zł (gwarancja: miesiąc), a cała płyta główna (testowana, z gwarancją) to 100zł — wybór raczej nie jest trudny. W sumie to mam tego laptopa nieco ponad rok, więc kupowanie innego byłoby wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Szczególnie, że kupiłem go w dobrej konfiguracji i dokupiłem kilka gadżetów (SSD, klawiatura QWERTY zamiast niemieckiej, stacja dokująca, napęd DVD) i pracuje mi się na nim elegancko. Kupię innego (nowszego), kiedy obecny przestanie spełniać moje wymagania — czyli pewnie dopiero kiedy Windows 10 straci wsparcie. ;)

Kwestia też jest taka, że jak mi dziś znów padł, to znów go rozebrałem i złożyłem jeszcze raz — no i do teraz działa bez zarzutu. Ale tym razem trochę się nad nim poznęcałem, tłukłem go, waliłem pięścią w biurko (dzień jak co dzień), wykrzywiałem go w stacji dokującej itd., czyli sprawdzałem czy wibracje dzadzą mu radę, ale nic — skurczybyk działa normalnie, już od dobrych 5-6 godzin. Być może coś źle się ułożyło wcześniej, kiedy go składałem i stąd taki problem.

W każdym razie, płytę główną kupiłem, przyjdzie w piątek (110zł z przesyłką). Trochę go pomolestuję jeszcze, aby wymusić awarię i jeśli znów tak się stanie, wymienię płytę. A jeśli nic złego nie będzie się działo, to odeślę przesyłkę, w ramach zwykłego zwrotu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1