Sieć 802.11b lub 802.11g ma teoretycznie 13 kanałów, ale każda transmisja zajmuje tak naprawdę 5 kanałów, więc w praktyce są możliwe tylko 3 kanały (numer 1, 6 i 11). Ja jestem krótkofalowcem i nie spotkałem się z jakimkolwiek systemem radiokomunikacyjnym, w którym są przewidziane kanały, ale transmisja w jednym kanale zajmuje kilka innych kanałów. Moim zdaniem, to wygląda na ewidentny błąd przy projektowaniu systemu. Skąd to się wzięło i co to w ogóle za pomysł, żeby tak zaprojektować system radiokomunikacyjny, że transmisja w jednym kanale skutecznie zakłóca aż 4 sąsiednie kanały? Jak się projektuje, że transmisja będzie zajmować jakąś szerokość pasma, to odstęp między częstotliwościami kolejnych kanałów musi być co najmniej taki, jak szerokość jednego kanału.

Czy wszystkie w miarę współczesne telefony i laptopy obsługują 802.11n, który pracuje w paśmie 5GHz? Tylko tam są kanały zaprojektowane po ludzku, czyli transmisja na jednym kanale nie zakłóca sąsiednich. Jednak kiedyś testowałem, to laptop z trudem złapał łączność, a jeden smartfon (dosyć stary, z roku 2012) nie mógł się podłączyć.

WiFi w doku potrzebuję głównie dla gości, bo ja korzystam z kabla, a router, który i tak potrzebuję, "przy okazji" ma WiFi i zastanawiam się, czy przestawić na 5GHz. Tym bardziej, że np. przesyłacze audio-video mogą skutecznie zakłócić pasmo 2,4GHz.