Instalacja Win 7 na sprzęcie Intela, a przełączenie dysku na sprzęt AMD

0

Witam!
Jeżeli zainstaluje Windowsa na platformie Intela, a potem dysk podłączę pod platformę AMD to Win będzie wolniej chodził, albo pojawią się jakieś usterki? A może po prostu przekonfigururję się pod AMD? Czy lepiej zainstalować na AMD od nowa?
Z góry dzięki za pomoc :)

1

od nowa

0

nie odpali się na innym chipsecie płyty głównej

0

A nie znajdzie i nie zainstaluje sterownika do innego chipsetu? Wydaje mi się że Win 7 powinien sobie poradzić, w odróżnieniu od XP.

0

hmm, według tego tematu http://forums.overclockers.com.au/showthread.php?t=950414
rzeczywiście w windows 7 reinstalka już nie jest konieczna - co prawda windows się nie zbootuje od razu, ale sam włączy sobie repair i się naprawi

0

Przenosiłem Win98, przenosiłem XP-ka, przenosiłem Vistę.
Zazwyczaj trzeba było odpalić na starej płycie system w trybie awaryjnym, odinstalować sterowniki i wywalić wszystkie urządzenia jak leci, tak okastrowany system zamknąć i odpalić już na nowej płycie.

Win7 chyba już nie przeniosę, bo system coraz bardziej pada i przyda się reinstall.

0

Jak system sam sobie nie poradzi, to zwykle pomaga sysprep.

0

Przenosiłem Windowsa 7 i zadziałało. Większy problem był z obsługą dysku, ale to swoją drogą.

0

Ja przenosiłem tylko linuksa i nie sprawiło to żadnej różnicy, odpalił sie od razu tak samo jak na poprzednim komputerze z innym chipsetem i wszystkimi urządzeniami (grafika, dźwięk, siecówka zupełnie inne). Nowy sprzęt od razu działał i nie trzeba było nic robić. Widać który system jest lepiej zaprojektowany.

Windows 7 też ma w sobie wszystkie sterowniki - tak przynajmniej twierdzą windowsowi ekspreci gdy pytam czemu Win 7 potrzebuje 30 GB (gdzie linux ze środowiskiem graficznym potrzebuje tylko 2 GB i zawiera co najmniej 20x tyle sterowników co Windows 7) na dysku. Więc teoretycznie też powinien dać się przenieść bez problemu, ale jak widać i tak trzeba naprawiać system i kombinować - wniosek - zaprojektowany jest c****.

(sory nie mogłem się powstrzymać - tak tak, wiem nie przenosi się systemu często - uprzedzając odpowiedzi)

0
othello napisał(a):

Windows 7 też ma w sobie wszystkie sterowniki - tak przynajmniej twierdzą windowsowi ekspreci gdy pytam czemu Win 7 potrzebuje 30 GB

Raczej 15 GB, i nie o sterowniki chodzi lecz o sporo dllek zachowanych w celach kompatybilnościowych dla różnych aplikacji.

(gdzie linux ze środowiskiem graficznym potrzebuje tylko 2 GB i zawiera co najmniej 20x tyle sterowników co Windows 7)

Taa....

0

nie o sterowniki chodzi lecz o sporo dllek zachowanych w celach kompatybilnościowych dla różnych aplikacji.

Taa... 10 GB dll-ek średnio po 100 kB każda... wszystko to dla zachowania kompatybilności z xp

Win7 po instalacji na dysku zawiera sobie sterowniki i do intela i do amd. I jeśli po przeniesieniu nie potrafi z nich skorzystać tylko musi jeszcze coś tam naprawiać bez 100% gwarancji na powodzenie to świadczy tylko i wyłącznie o tym że z gruntu i od podstaw zaprojektowany jest c**** i tyle. Dobra koniec flame.

3
othello napisał(a):

I jeśli po przeniesieniu nie potrafi z nich skorzystać tylko musi jeszcze coś tam naprawiać bez 100% gwarancji na powodzenie to świadczy tylko i wyłącznie o tym że z gruntu i od podstaw zaprojektowany jest c**** i tyle.

O borze.

Ja rozumiem, że Linuksy po zmianie podzespołów wyświetlają gratulacje, a potem pozostaje jedynie kompilacja jądra i dociąganie miliarda pakietów i tak jest w porządku. Niestety, w Windowsie nie jest to takie proste, tutaj trzeba aż kliknąć "OK" i zaczekać.

System przy uruchamianiu wykrywa niezgodność sterowników ze sprzętem. Może to być winą użytkownika, który coś namieszał, programu, który został napisany niezgodnie z wytycznymi, wirusa, może to być też efekt wymiany sprzętu. Nieważne, jaka jest przyczyna - system robi to, co powinien zrobić, czyli doprowadzić się do stanu używalności. A Ciebie boli to, że proces ten, niemalże całkowicie automatyczny, nazywa się "Naprawianiem systemu". I to ta nazwa świadczy o tym, że system jest zjebany i c****. [rotfl]

0

Ja rozumiem, że Linuksy po zmianie podzespołów wyświetlają gratulacje, a potem pozostaje jedynie kompilacja jądra i dociąganie miliarda pakietów i tak jest w porządku.

Tak somekindzie, oczywiście trzeba kompilować jądro po zmianie sprzętu i instalować pakiety. Mam linuksa i na dysku zewnętrznym, którego używam z 10 komputerami i za każdym razem rekompiluję jądro jak przełożę dysk do innego kompa. Za każdym razem tez instaluję miliard nowych pakietów.
A teraz zaskoczenie dla ciebie: po podłaczeniu do innego kompa system uruchamia się jak zawsze, a ja nie zauważam że w ogóle zmienił się sprzęt na inny.

Weź ty tak rozpędź się i jebnij głową w ścianę z robiegu to może zmądrzejesz, a przynajmniej nie będzie pisać o czymś czego nie rozumiesz.

Jak zainstalujesz Windows 7 na dysku usb, podłączysz go kolejno do 5 komputerów o diametralnie różnym sprzęcie i chipsecie, uruchomisz z tego dysku mając od razu akcelerację 3d w karcie graficznej po tym jak system wstanie - (to jest najlepszy test na zmianę sprzętu) i w pełni działający sprzęt to kupię ci wódkę i cię przeproszę.

Ale przewiduję, że Windows nawet nie zainstaluje się na dysku zewnętrznym, a jeśli nawet to za każdym razem będzie coś się pluć o jakieś naprawy i niezgodności sterowników, mimo że wszystkie sterowniki ma już w sobie i są one zainstalowane na tym dysku. Więc tak, somekindzie to świadczy o tym że system jest c**** zaprojektowany i zdania tu nie zmienię.

W innym przypadku przestań [CIACH!] głupoty bo tego czytać się nie chce. I co jeszcze za idioci plusują takie posty, tego ciekawy jestem.

0
othello napisał(a):

Jak zainstalujesz Windows 7 na dysku usb, podłączysz go kolejno do 5 komputerów o diametralnie różnym sprzęcie i chipsecie, uruchomisz z tego dysku mając od razu akcelerację 3d w karcie graficznej po tym jak system wstanie - (to jest najlepszy test na zmianę sprzętu) i w pełni działający sprzęt to kupię ci wódkę i cię przeproszę.

No to możesz iść do sklepu po flaszkę, bo mój Windows 7 działa na czterech diametralnie różnych konfiguracjach sprzętowych i nie ma najmniejszego problemu ze sprzętem. Nie znasz się, to się nie wypowiadaj.

0

Rozumiem, że wszystkie te diamteralnie różne konfiguracje uruchamiasz używając tego samego dysku zewnętrznego podłączanego przez usb i korzystasz z oficjalnych rozwiązań oferowanych przez MS, bez żadnego modyfikowania systemu na własną rękę, a system zainstalowałeś na dysku usb za pomocą oficjalnego instalatora Windows 7? Jeśli tak to ide po flaszkę.

Mam tu na mysli zewnętrzny dysk usb, na którym zainstalowany jest Windows, a komputer uruchamiasz wybierając start z usb w Biosie, potem zabierasz ten sam dysk i uruchamiasz ten sam system Windows z tego samego dysku usb na innym komputerze.

Bo to, że zainstalowałeś Windowsa na czterech diametralnie różnych komputerach i na każdym z nich Windows działa to bardzo miłe, ale temat dotyczył czegoś innego.

0

Nie, nie instalowałem go na USB, ale na VHD. Tak, podpiąłem go do różnych komputerów i zadziałał bez problemu, ponadto ten sam system zwirtualizowałem przy użyciu VMware Workstation oraz Virtualbox i również nie było kłopotów.

0

Ale tu nie mowa o wirtualizacji i uruchamianiu maszyny wirtualnej za pomocą boot managera Windowsa, z wirtualnego dysku vhd (skądinnąd fajna opcja), chyba widzisz różnicę? Chodzi o rzeczywisty system na rzeczywistych nośnikach. Poza tym, o ile się nie mylę, taka operacja jest możliwa tylko na komputerach ze wsparciem wirtualizacji sprzętowej, więc nie na każdym komputerze zadziała.

0

Odpowiem tutaj, bo w komentarzu nie ma miejsca:
Wirtualny dysk nie jest koniecznością. Używam VHD bo jest tak dla mnie wygodniej, na fizycznym dysku zapewne działa tak samo. "Naprawa" systemu jest potrzebna jedynie wtedy, gdy z powodu konfiguracji system nie wczytuje z automatu niektórych sterowników i nie może obsłużyć sprzętu (tak jakbyś w linuksie przy konfiguracji jądra nie włączył obsługi potrzebnego systemu plików [mogę gadać głupoty, bo tylko raz takie coś konfigurowałem, ale miałem z tym problem]), wtedy system rozpoznaje sprzęt i zmienia ustawienia tak, żeby załadować niezbędny sterownik, a potem restartuje komputer. Jeżeli system załaduje sterowniki od razu, to potem po włączeniu pojawi się okienko o wykryciu nowego sprzętu (tak jak przy włożeniu pendrive'a) i po kilku chwilach wszystko działa.

0

Tutaj nie do końca masz rację. Na przykład - instalacja na dysku usb jest niemożliwa, od razu instalator wali błędem. Dopiero Windows 8 umożliwiać będzie przygotowanie w pełni przenośnego systemu na dysku zewnętrznym, który będzie dobrze działał na każdym komputerze, o czym zresztą wspomniałeś w komentarzu.

Linuksy wykrywają sprzęt za każdym razem przy uruchamianiu i ładowane są odpowiednie moduły jądra (warunek: musza być w jądrze, ale są używane wtedy gdy są potrzebne). W związku z tym, żadna zmiana sprzętu nie jest niczym szczególnym, nie ma żadnej konfiguracji którą trzeba zmieniać żeby obsłużyć sprzęt bo i tak sprzęt jest skanowany przy uruchomianiu systemu, podobnie jak to robi instalator Windows przed uruchomieniem.

2
othello napisał(a):

Linuksy wykrywają sprzęt za każdym razem przy uruchamianiu i ładowane są odpowiednie moduły jądra (warunek: musza być w jądrze, ale są używane wtedy gdy są potrzebne). W związku z tym, żadna zmiana sprzętu nie jest niczym szczególnym, nie ma żadnej konfiguracji którą trzeba zmieniać żeby obsłużyć sprzęt bo i tak sprzęt jest skanowany przy uruchomianiu systemu, podobnie jak to robi instalator Windows przed uruchomieniem.

Prawdopodobnie w moim przypadku nie było jakiegoś modułu w jądrze i dlatego to się sypało, nieistotne.

Odnośnie Windowsa, to system po instalacji zakłada, że sprzęt nie ulegnie wielkiej zmianie - kwestie licencyjne i takie tam (bodajże jeżeli zmieni się płytę główną, to system będzie domagał się ponownej aktywacji, ale tu mogę się mylić). Dlatego właśnie pomimo obecności sterowników w systemie, Windows może lekko zgłupieć przy przeniesieniu na inny sprzęt i stąd okienko naprawy. System po prostu ma sterowniki, ale nie ładuje ich z automatu, bo zakłada, że nie będą potrzebne przy rozruchu i nie ma co sobie tym głowy zawracać. Rozwiązanie jest proste - wystarczy w rejestrze zmienić ustawienie sterownika, żeby został załadowany już przy bootowaniu systemu, co właśnie robi proces naprawy systemu. Oczywiście ten proces nie wystąpi, jeżeli system będzie w stanie poprawnie uruchomić się pomimo braku sterownika - na przykład zmiana karty graficznej nie zrobi różnicy (system uruchomi się w vga), ale np. zmiana płyty głównej i rodzaju dysku twardego już może spowodować problemy.

1
othello napisał(a):

Weź ty tak rozpędź się i jebnij głową w ścianę z robiegu to może zmądrzejesz, a przynajmniej nie będzie pisać o czymś czego nie rozumiesz.

Mieszkam w szklarni, nie mam ścian tylko same okna. :(

Jak zainstalujesz Windows 7 na dysku usb, podłączysz go kolejno do 5 komputerów o diametralnie różnym sprzęcie i chipsecie, uruchomisz z tego dysku mając od razu akcelerację 3d w karcie graficznej po tym jak system wstanie - (to jest najlepszy test na zmianę sprzętu) i w pełni działający sprzęt to kupię ci wódkę i cię przeproszę.

Przekaż tę wódkę Polskiemu Stowarzyszeniu Fanbojów Ubuntu, chyba dadzą radę we trzech obalić pół litra. Tylko się nie przyznawaj, bo upijanie nieletnich jest nielegalne.

Ale przewiduję, że Windows nawet nie zainstaluje się na dysku zewnętrznym

A jaki dysk zewnętrzny ma związek z pytaniem o wymianę płyty głównej i procka? :)

0

A jaki dysk zewnętrzny ma związek z pytaniem o wymianę płyty głównej i procka?

Aby sobie przetestować zachowanie systemu operacyjnego, łatwiej przełożyć dysk z systemem do innego kompa niż robić to z dyskiem wewnętrznym :]

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1