Oczywiście wszystko zależy od kultury – najgorzej żyje się introwertykom w krajach takich jak USA, promujących ekstrawersję, przebojowość i reklamowanie siebie. Z kolei w Japonii, gdzie ceniona jest zdolność refleksji i umiarkowanie w kontaktach społecznych, poziom szczęścia introwertyków jest relatywnie wysoki. Wiele też zależy od sytuacji i specyfiki zawodu. W trakcie pandemii, w przymusowej izolacji, moi ekstrawertyczni pacjenci radzili sobie znacznie gorzej, niż introwertycy. Są też zawody, w których introwertyków jest znacznie więcej, bo mniej ludzi wokół oznacza dla nich lepsze samopoczucie. Panuje stereotyp, że takim zawodem jest informatyk, jednak badania jednej z moich studentek porównujące studentów informatyki, polonistyki i psychologii tego nie potwierdziły. Przyszli informatycy nie wyróżniali się poziomem introwersji na tle osób studiujących na innych kierunkach. Możliwe więc, że skłonność do przebywania w samotności, z którą kojarzy się informatyków, to wynik stylu życia. Ci z nich, którzy są zamknięci w serwerowniach i całymi dniami nie mają kontaktu z drugim człowiekiem, po prostu przyzwyczajają się do tego. Badania przeprowadzone w USA przez Evę Wisnik na 6000 prawników wykazały, że 60 proc. spośród nich, a nawet 90 proc. w przypadku tych specjalizujących się we własności intelektualnej jest introwertykami. Specyfika zawodu prawnika sprawia, że wiele czasu spędza on samotnie na wertowaniu aktów prawnych, co dla introwertyka stanowi pracę z wyboru.
I co powiecie? Na flame nie widać tego introwertyzmu, może jednie szczyptę aspergera :D