Parcie na openspace ze strony pracowników

0

Miałem interview z gościem (tak moja firma nadal rekrutuje w tych trudnych czasach) i na końcu mamy swobodne pytania i gość mówi "ja to by jednak wolał w biurze pracować"...

O mało co nie spadłem z Aerona, tak tacy ludzie też są w śród nas...

Dlatego niech to będzie wątek dla tych co chcą do openspace i owocowych czwartków.

Co was składnia żeby być codziennie w biurze?

5

pewnie zona i tesciowa ;)
ale biuro nie musi od razu openspejsem być

5

Opcji jest dużo, od dzieci przez małe mieszkanie, brak ergonomii pracy (dwa monitory, biurko, itp) bo nie każdy jest geekiem i buduje sobie centrum dowodzenia w pokoju po chęć zmiany otoczenia i chec obcowania z innymi ludźmi.

9

Oho, widzę robi się nagonka na ludzi, którzy myślą inaczej niż ten idealny użytkownik 4programmers, który po przejściu na full remote zrobił się 300% bardziej produktywny ;)

Sam chodzę 2-4 razy w tygodniu z własnej, nieprzymuszonej woli. Czasem na chwilę, np. trzy-cztery godziny, czasem na pełne osiem godzin. Jest całkiem sporo zalet pracy z biura, u siebie zauważyłem, że długa praca z domu po prostu mnie rozleniwia - tzn. podczas kryzysów pracuję normalnie, ale kiedy nie ma ciśnienia to rzeczy proste zajmują mi więcej czasu niż powinny. W biurze czegoś takiego nie mam.

A to tylko przemyślenia na temat mojej osoby, a mam całkiem sporo obserwacji na temat innych. Np. jak to bardzo dobrze zauważyła @Miang - nie wszyscy mają warunki do pracy zdalnej bo rodzina siedzi na głowie. Z drugiej strony są ludzie, którzy lubią sobie pogadać przy kawce w biurze, a inni po prostu lubią siedzieć biurko w biurko z zespołem i pytać na bieżąco, zamiast pisać lub dzwonić.

1

U mnie jakieś 75% ludzi z temu przychodzi do biura (pozostałe osoby mają ponad 50km w jedną stronę i są bardzo okazjonalnie) jednak nie na 5 dni ale różnie. Co ciekawe na ponad 30 osób technicznych (Polaków) jesteśmy jedynym teamem, który do biura przychodzi regularnie (co ciekawe prawie wszystkie osoby pochodzenia Ukraińskiego przychodzą codziennie - tak, po wybuchu konfliktu na Ukrainie, polski oddział ściągnął pracowników z Ukrainy do PL. W większości przypadków wynika to jednak z tego, że mieszkają w wynajmowanych kwaterach z całymi rodzinami).
Wracając do tematu to (stanowiska w domach mamy takie jak w biurze, więc to nie problem) część przychodzi z powodu braku miejsca w mieszkaniu, maniu małych dzieci, możliwości nażarcia się słodyczy (tak, idę głównie po to, żeby się słodyczy nażreć bo w domu ustaliliśmy, że nie będzie, żeby córki nie kusiło :p), żeby pogadać i dowiedzieć się co ciekawego się wydarzyło ostatnio, napić się kawy.
Nikt z nas, nie chodzi do biura bo musi, ot tak nam pasuje i tyle. Z drugiej strony jakby znowu był lockdown to nie wpłynie to jakoś na naszą pracę.

1

Niektórzy nie potrafią się też zmusić do pracy jak nikt ich nie obserwuje i sobie bimbają na youtube przez 3/4 dnia, a w biurze tak nie wypada (chyba).

1
0xmarcin napisał(a):

Miałem interview z gościem (tak moja firma nadal rekrutuje w tych trudnych czasach) i na końcu mamy swobodne pytania i gość mówi "ja to by jednak wolał w biurze pracować"...

O mało co nie spadłem z Aerona, tak tacy ludzie też są w śród nas...

Dlatego niech to będzie wątek dla tych co chcą do openspace i owocowych czwartków.

Co was składnia żeby być codziennie w biurze?

myślę, że dobrobyt i zysk Janusza motywuje mnie do pracy z biura. Duma mnie rozpiera jak podjeżdża nowym Mercedesem w AMG

1
0xmarcin napisał(a):

Co was składnia żeby być codziennie w biurze?

Bardzo prosto, przychodzę, pracuję 8 godzin, wychodzę i pracę zostawiam w biurze. Musi być to dokładnie oddzielone, praca to nie dom, a dom to nie praca. Tak jest lepiej. Mogę odbić piłeczkę i spytać czemu komuś pasuje tak gnuśnieć w domu, żeby nawet nie wyjść do pracy i pracować w domu.

I zdecyduj się czy pytasz o biuro czy o open space. Dla ułatwienia, to jest open space:
image
A to biuro:
image

3

Proste, rekrutowany kolega pewnie mieszka w miarę blisko biura. Ja policzyłem że dla mnie codzienne dojazdy + paliwo + czas = obniżka zarobków o 10%, trochę daje do myślenia :(

2

mi trochę brakuje game roomu i kompanów do piłkarzyków i bilarda, teraz chodzę do biura na coffee badging. Ponoć prawie 60% ludzi coffee badguje a 30% ludzi lubi pracować z biura. Sam mam dużo rozpraszaczy w domu, ale jednak dzięki pracy z domu mogę 50% czasu poświęcić na własne projekty i samorozwój, w biurze 50% czasu spędzałem na dojazd, kawę, rozmowy w kuchni, piłkarzyki i bezsensowne spotkania

2

Biuro w którym w jednym pokoju siedzi dużo ludzi w tym jakiś szef to koszmar.
Ale podzielone na kilka pokoi gdzie siedzisz, z ludźmi z tej samej działki w firmie.
Jeżeli masz w miarę normalną ekipę, to jest bajka.

Poza zyskaniem czasu dojazdów to naprawdę nie rozumiem jaką zaletą jest praca z domu.

Pozdrawiam z innej flanki xD

0

Open space to nie jest tylko totalna niewygodna, to patologia społeczna jak w kurniku. Własne biuro to już większa kultura max do 2 osób a ostatecznie 3. Praca w domu to ma swoje zalety ale i wady. Pracujący w domu nie są uważani często że pracują i wymaga się od nich w czasie pracy jakiś bzdetów. Nie ma odpoczynku od rodziny oraz dom zaczyna przypominać pracę - a tym samym nie da się z czasem w nim zrelaksować jak w domu bo to nadal jest miejsce pracy... i jeszcze można coś podziabać.

Otwarte biuro na wiele osób, ani nie podrapiesz się po 4 literach, ani nie wyciągniesz zrolowanych gaci z rowu, ani nie usiądziesz za wygodnie bo każdy każdego obserwuje i ocenia prywatnie. A jak ktoś tam jeszcze zaczyna śmierdzieć, kaszleć i kichać to już robi się nieprzyjemnie wszystkim. Następnie ludzie rozmawiają ze sobą a pozostali słuchają bardzo aktywnie a może akurat ktoś coś powie ciekawego.

Praca w takim czymś to jest psychiczna tortura. Ale praca w domu tylko jak się jest młodym wydaje się taka porywająca. Z czasem gdy zdziadzieje się i chce mieć spokój, to w domu się go nie znajdzie jak się ma w nim pracować. Dotyczy to osób co już mają rodzinę. No chyba że u Was (niektórych) pisanie czegoś wymagającego skupienia i jednocześnie otrzymywanie szarpania przez dzieci za ubrania i kota na klawiaturze jest nierozpraszające. Oraz gdy żona coś, co jakiś czas pitoli za uszami. Wiele osób - szczególnie Ci z was co mają więcej lat widzieli pewni, że są ludzie co po pracy siedzą w aucie pod domem i nie wchodzą do domu. Siedzą w aucie bo chcą wyciszenia. A jak będzie takie coś i w robocie i w domu to dupa i człowiek się wypali raz dwa ty, nadmiarem bodźców.

0
Cimron napisał(a):

Otwarte biuro na wiele osób, ani nie podrapiesz się po 4 literach, ani nie wyciągniesz zrolowanych gaci z rowu, ani nie usiądziesz za wygodnie bo każdy każdego obserwuje i ocenia prywatnie. A jak ktoś tam jeszcze zaczyna śmierdzieć, kaszleć i kichać to już robi się nieprzyjemnie wszystkim. Następnie ludzie rozmawiają ze sobą a pozostali słuchają bardzo aktywnie a może akurat ktoś coś powie ciekawego.

No nie zgodzę się, już na openspace widziałem niezłych cringerów i autystów, którzy nic sobie nie robili chodząc w dziurawych skarpetach, przepoconych ciuchach noszonych 3 dni i byli chyba jedynymi osobami nie czującymi cringu

0

Może upośledzony?

1

Mi w biurze pracuje się średnio, co chwila kawka, obiad, wyjście do żabki, pogawędki i tak się kręci te 8 godzin. Jak dyrektor mnie widzi, to też ciągle zagaduje o coś, tak samo koledzy. W domu jestem w stanie więcej ogarnąć oraz poza umówionymi spotkaniami mało kto mnie zaczepia.

1

Jak czujesz parcie na openspace to doraźnie bym wziął coś przeciwbiegunkowego. A w dłuższej perspektywie skonsultowałbym się z lekarzem (psychiatrą) albo farmaceutą bo życie w ciągłym stresie niezdrowe jest.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1