Wątek przeniesiony 2021-06-29 20:14 z Kariera przez Shalom.

Przesyt programistów - Its over for IT

0

Czy warto starać się i poświęcać tyle czasu żeby zostać bogatym programistą? W mojej opinii nie. Programiści wcale tak dużo nie zarabiają na zachodnie standardy. Jeżeli ktoś programuje dla pieniędzy i szanuje swój czas to polecam zmienić zawód. Rynek juniorski jest przesycony a wymagania ciągle rosną.

bekazprogramistow.png

13

Słaba zarzutka, spadaj jęczeć na Wykop.

7

Duzo placa na tej rozmowie o prace na stanowisko operator koparki 29.gif

5
  1. Przesyt noobów, którzy idą do pierwszej pracy przekonać się, że jeszcze mało umieją? Ojojoj...
  2. Fajnie się pracuje koparką z domu, albo chociaż w mieście zamieszkania... Na pewno cały czas się rozkopuje okolice :]
  3. Nie podoba się pracodawca, masz swój komputer, rzucasz pracę dla kogoś i pracujesz sam. Własna koparka kosztuje znacznie więcej niż komputer, a i o zlecenia trudniej na własną rękę.
1

Jeżeli chodzi o to z pracą po godzinach to chyba norma w IT w moim odczuciu, raczej każdy kto robi w tej branży wie że trzeba się liczyć z nadgodzinami i rozwojem w wolnym czasie...

Taka domena tej branży, jak się nie rozwijasz po pracy i bazujesz tylko na tym co masz w firmie, na stacku technologicznych w swoim korpo to faktycznie można sobie zrobić kuku jeżeli chciałoby się coś na szybko zmienić.

Druga sprawa to też kwestia charakteru, ja jak aktualnie jak wchodzę w projekt w korpo to mimo że mamy normalny tryb pracy 8h na umowie o pracę, to tak naprawdę robię z 200h na spokojnie w miesiącu, wiem że niby za darmo, ale dla mnie to pasja angażuje się w projekt całym sercem tak naprawdę i nie potrafię odpuścić, szczególnie jak jest zdalna praca po 8h zamknąć laptopa, więc np przed chwilą mimo że jest 19.30 dawno po 16 to dopiero co skończyłem. Wiem że niekażdemu to pasuje ale taki jestem, druga sprawa że to co mam w pracy np Clouda, ciekawe technologie więc też to robię w wolnym czasie, a to że idzie to w parze....

5

No to weźmy tego mitycznego operatora koparki w Niemczech. Ogłoszenie pierwsze lepsze z brzegu:
https://de.indeed.com/Jobs?q=Baumaschinen%2Cbaggerfahrer&l=garching&advn=4040037751218513&vjk=59a68bab16ba3efa
screenshot-20210629195002.png
abgeschlossene berufsausbildung- zrobienie Ausbildung to kilka lat polaczonych z praktyka.
Doswiadczenie w prowadzeniu koparek :)
Prawojazdy najchętniej CE
Dobra znajomosc jezyka niemieckiego.
Poznanie tego szczekania na komunikatywnym poziomie to kilkaset intensywnych godzin nauki. Takze powodzenia :D
A tak zarobki:
Gehaltsspanne: Baggerfahrer/-in in Deutschland

2.782 € brutto
:D BioRobot w Bmw zarobi lepiej na taśmie produkcyjnej..

3

Ale przecież to jest pensja brutto :D Netto + życie w jakimś bogatszym landzie to będziesz leciał na czokoszokach. Z 2.5k ojro na rękę ci może zostanie. No i co kto lubi, ja wole siedzieć w biurze niż w zimie w deszczu w koparce.

5

operator koparki to taki bezstresowy zawód do momentu jak się nie rozwali jakiejś rury albo przewodów z wysokim napięciem, wtedy dopiero życie nabiera smaku, jak traci się wszystkie bonusy, bo poszły na wyższą ratę ubezpieczenia :D

2

Przesyt programistów? Mam wrażenie, że przy rosnącej złożoności oprogramowania mało kto jest w stanie je sensowni rozwijać - przecież jak nawet seniorzy przychodzą na rekrutacje to jest często dramat.

2

Dobrze gość robi niech trolluje i zniechęca do zawodu :) Nam pozostanie się tylko śmiać. W ogóle mnie bawi porównywanie takich zawodów i to jeszcze z różnych krajów. Dziwne że nie porównał do naszego rodzimego rynku i operatora koparki.

https://www.olx.pl/oferta/praca/zatrudnimy-operatora-mini-koparki-warszawa-CID4-IDDNQf1.html#d7e228db21;promoted

Przecież takie wpisy są z zazdrości do naszego zawodu...

1

Na ile tysięcy euro wyceniasz możliwość pracy zdalnej?

0

@WeiXiao: Mi bardziej chodziło o outsourcingowe gigantyczne software house'y, które zrobią wszystko mając armie programistów. Oczywiście na indywidualne pozycje czasami konieczy jest biegły ang w wymowie lub inne rzeczy, ale nie zmienia to faktu, że trendy się zmieniają.

1

@C1:

No to masz jak byk że rocznie operator zarabia 30 tysięcy brutto euro, jest jasno napisane że to 1-3 lata doświadczenia. Czyli 30 * 4.5 135 tysięcy brutto dzielone na 12 to masz nieco ponad 10 tysięcy zł brutto, a nie jakieś 15-20 k o których ktoś napisał na screenshocie(jeszcze nie napisał czy netto czy brutto - jak widać to nawet nie pokrywa się z brutto.)

Dolicz wysokie koszty życia(w sensie mieszkanie, bo jedzenie podobnie).

Fakt, że są alternatywy(i może warto o tym rozmawiać na forum). Gdyby trochę wyglądał screenshot rzetelniej, a nie jak z wykopu, to może wątek by nie poleciał do Flame.

I może dla kogoś szlifowanie seniora koparki w Niemczech to całkiem rozsądny pomysł. Nie wygląda to źle.

4
BluzaWczolg napisał(a):

Fakt, że są alternatywy(i może warto o tym rozmawiać na forum).

Są alternatywy i to bardzo różne, kwestia tego żeby się odnaleźć. Kilka lat temu, kolega z pracy opowiadał o swoim znajomku, który w wyniku choroby stracił nogę od kolana w dół. Co sobie wymyślił? Został spawaczem weekendowym, pracował od piątku do niedzieli i za "wizytę" brał 100zł. Jaki inny spawacz by to zrobił, jak chodzili zalani w weekendy? Robił 10-12 wizyt, jeździł do różnych potrzebujących.
Puścił zawias w bramie? Nie ma sprawy, Pan potrzyma, żeby się nie huśtało. :)
Jak na inwalidę zarabiał przyzwoicie.

3

Bo ludzie myślą, że programowanie to prosta umiejętność, której każdy jest w stanie się nauczyć w kilka miesięcy. A programista to zawód jak każdy inny, a do większości zawodów trzeba się przygotowywać latami, więc czemu zakładać, że każdy z małą wiedzą od razu dostanie pracę jako programer?

Dlatego jak ktoś myśli o programowaniu, że to jest szybka kasa, to faktycznie pomylił drzwi i lepiej, żeby poszedł na operatora koparki w Niemczech. Bo niektórzy myślą "mało zarabiam, to zrobię kurs programowania i będę zarabiał duże hajsy". Traktują zawód programisty nie jak długofalową karierę, tylko jak fuchę.

A przecież nie jest tajemnicą, że na początku kariery programista zarabia mało, dopiero potem się rozkręca.

0

Jak bym zobaczyl ze ktos wpisuje w skillsach react,angular,vue jako junior też bym od razu odrzucał

0

Czemu? Ktoś mógł robić projekty w różnych frameworkach.

1
C1 napisał(a):

Czy warto starać się i poświęcać tyle czasu żeby zostać bogatym programistą? W mojej opinii nie. Programiści wcale tak dużo nie zarabiają na zachodnie standardy. Jeżeli ktoś programuje dla pieniędzy i szanuje swój czas to polecam zmienić zawód. Rynek juniorski jest przesycony a wymagania ciągle rosną.

Szanuję swój czas, programuje właściwie tylko dla kasy i dla wygody takiej pracy. Nie znam lepszej alternatywy. Jedyne co mi przeszkadza to po prostu nuda i brak adrenaliny. Natomiast pracuję nad tym, aby zmienić zawód na coś dużo ciekawszego i z większą ilością adrenaliny.. Życie przeżywa się tylko raz, a że jestem dosyć młody, bez zobowiązań to mogę sobie na to pozwolić :)

4

2021, a ludzie nadal przeliczaja stawki brutto z euro na zlotowki zeby pokazac jak to sie fajnie zarabia za granica zapominajac, ze panuja tam inne koszty zycia i podatki. Tacy ludzie to i na koparke sie nie nadaja. Ja zarabiam 200k urugwajskich pesos miesiecznie. Moge sie okrzyknac milionerem przed 30?

1

Z Chińczykami nigdy nie współpracowałem. Co do Hindusów to język nie jest ich problemem w kontaktach z native speakerami. Oni mówią znacznie lepiej po angielsku niż Polacy bo przecież Indie to była kolonia brytyjska. Nam się wydaje, ze oni mówią kiepsko bo sami mówimy średnio, a ich akcent jest bardzo odmienny od naszego + mówią bardzo szybko - nawet transkrypcja AI średnio sobie z nimi radzi. Niemniej dla native speakera dogadanie się z nimi to żaden problem. Byłem na wielu spotkania USA vs Indie + ja i o ile ja czasami miałem problem w zrozumieniu strony hinduskiej to amerykanie rozmawiali z nimi bez kłopotu.

To co stanowi największy problem hindusów to jest ich podejście do kodowania - ich cel to oddać taska - nie stosują refaktoringu, nie uczą się nowych rzeczy, często nawet z gitem mają problem, robią fixy na środowisku produkcyjnym i potem nie wrzucają ich do repo. Ogólnie takie radosne programowanie hobbystyczne. Mam wrażenie, że to jest kwestia kulturowa - Indie to ogólnie jest w dużej mierze kraj prowizorki i prowizorka jest u nich wartością taką jak u nas umiejętność kombinowania. Kiedyś z tego pewnie wyrosną, ale to będzie dłuższy proces bo co innego się czegoś nauczyć, a co innego nie widzieć potrzeby zmiany. Popatrzcie też na posty na Stack Overflow - bardzo łatwo tam wychwycić ich posty, bo często są takie "prosto do celu" bez wnikania w powody - po prostu chcą dostać linijkę kodu, którą mają wkleić.

Oczywiście nie zmienia to faktu, że jest tam wielu dobrych programistów i pewnie kiedyś w końcu się nauczą poprawnej organizacji pracy, ale to jeszcze pewnie przynajmniej jedno pokolenie.

Myślę, że hype na programowanie utrzyma się jeszcze długo i osoby, które robią to z pasji jeszcze długo będą zarabiać dobre pieniądze. Sam też mocno inwestuję w wiedzę domenową, tematy architektoniczne itp bo patrząc po obecnym rozwoju sytuacji, to nawet jak firmy eksportują kodowanie do tańszych lokalizacji to core biznesu i tak zostaje w kraju. Tak więc mając dobre soft skillsy i orientując się w sposobach wytwarzania oprogramowania można będzie się łatwo na koniec kariery przytulić do jakiejś biznesowej funkcji.

1

Co do Hindusów to język nie jest ich problemem w kontaktach z native speakerami. Oni mówią znacznie lepiej po angielsku niż Polacy bo przecież Indie to była kolonia brytyjska. Nam się wydaje, ze oni mówią kiepsko bo sami mówimy średnio, a ich akcent jest bardzo odmienny od naszego + mówią bardzo szybko - nawet transkrypcja AI średnio sobie z nimi radzi. Niemniej dla native speakera dogadanie się z nimi to żaden problem. Byłem na wielu spotkania USA vs Indie + ja i o ile ja czasami miałem problem w zrozumieniu strony hinduskiej to amerykanie rozmawiali z nimi bez kłopotu.

Ale Hindusi po migracji do USA zaczynają mówić normalnym angielskim. Jak dla mnie to silny hinduski akcent i "wystrzeliwanie" grup słów (zamiast płynnej mowy) jest im na rączkę, bo dzięki temu łatwiej im powiedzieć coś niezrozumiałego i tym samym ukryć fakt, że robią dziadostwo. Z racji tego, że jesteśmy ostatnią linią wsparcia i mamy rotację dyżuru to co parę tygodni mam cały tydzień spotkań z Hindusami + szefem supportu z UK. Mimo, że Brytyjczyk rozumie hinduski akcent dużo lepiej niż ja, to i tak przyznał się, że nie do końca i często się domyśla, a czasami prosi o powtórzenie. Zwłaszcza, gdy jest jakiś problem na produkcji i zajmuje się nim jakiś Hindus, który potem ma powiedzieć co takiego próbował i co udało (lub nie udało) mu się zrobić. Wtedy tacy ludzie mówią jak najbardziej niezrozumiale, wypluwają sklejone kilka przekręconych słów, robią długą pauzę i powtarzają tak w kółko. Goście z UK wtedy ich po kilka razy proszą, żeby powtórzyli to co niezrozumiale mamroczą. Moim zdaniem Hindusi lecą sobie w kulki.

Z Chińczykami nigdy nie współpracowałem.

Ja współpracowałem i to może nawet więcej niż z Hindusami i to w tej samej firmie, czyli HSBC. Chińczycy (przynajmniej ci, z którymi współpracowałem) znacznie lepiej mówią po angielsku niż Hindusi. Starają się mówić płynnie i wyraźnie. To nie jest trudne, wystarczy chcieć to robić. Dzięki temu Chińczyków znacznie łatwiej zrozumieć niż Hindusów (tzn. mieszkających w odpowiednio Chinach i Indiach, bo po migracjach do np. USA i tak z czasem uczą się w pełni normalnego akcentu).

Oczywiście powyższe to tylko dowód anegdotyczny.

Możliwe, że do tych wszystkich akcentów da się przyzwyczaić. Brytyjczycy mają znacznie więcej kontaktu z Hindusami niż Polacy i na pewno w dużym stopniu wpływa to na łatwość porozumiewania się.

0

Znajdź mi ofertę pracy w Polsce lub kilka ofert na operatora koparki, spawacza etc. na 15K, bo na programistę moge to zrobić w 1 minutę.
Jeżeli chodzi o zagraniczne oferty to owszem, za zwykłą pracę można więcej zarobić, ale nadal programista na miecha pracując dla zagranicy może zgarnąć nawet z 40 tys., ostatnio takie widły mi proponowali, więc to jest nadal 2 lub 3 razy więcej niż jako operator koparki nawet za granicą, tak czy siak jest to przepaść.

1

Patrząc na obecny coraz gorszy poziom edukacji, otumanianie i ogłupianie ludzi + zapotrzebowanie na rynku na osoby z doswiadczeniem ja się nie boję. Chcac nie chcąc wszystko jest praktycznie "cyfryzowane" i ktoś to musi robic. Powstaje cała masa nowych całkowicie produktów. Oprócz tego cały czas trzeba utrzymywac istniejace i klepac requesty biznesowe. Ktos to musi tez robic.

Firmy zauważają też potrzebę np. gromadzenia i analizy danych. Nie wspominając już o samych migracjach systemów on premise do chmur gdzie samej roboty z migracjami wszystkich firm jest na minimum 10 lat według mnie, a te tematy dopiero się rozkrecają.

Z doswiadczenia nawet widzę ze teraz biorą nawet slabych ale z doświadczeniem, poziom techniczny rekrutacji spadł.

Pomimo powyższej mojej wypowiedzi uważam,ze dla trolla i nowoczesnego bachora, któremu wszystko się NALEŻY pozbawionego pokory i nie dającego nic od siebie pracy w IT może nie być, ale takich tutaj nie potrzeba na szczęscie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1