Od zera do butkampera challenge!

2

Podoba mi się Twój pomysł i podejście. Wybrałeś język, to się go trzymaj i nie przeskakuj. Język w zasadzie można wybrać dowolnie losowo, byle być konsekwentnym.
Pisałeś, że może będzie łatwo przejeść na jave potem - nie będzie. To raczej w drugą stronę byłoby łatwiej. Ale w ogóle o tym nie myśl. Skup się na jednym.
Co do SQLa - na studiach mieliśmy fajne zadania, jak chcesz mogę Ci codziennie podsyłać jedno mini zadanko. Mojemu koledze te zadanka ze studiów wystarczyły do rozstrzaskania zadania rekrutacyjnego i dostania pracy. Zresztą ten materiał na studiach był chyba wzorowany na jakimś podręczniku. Jednak co innego jest czytać podręcznik i zawarte tam problemy i ich rozwiązania, a co innego samemu przerabiać takie zadania szukając odpowiedzi w dokumentacji czy ogólnie w necie.

1
Dzikiwąż napisał(a):

Python'a wybrałem przez w miarę czytelną składnię, domyślam się, że wybrało go też milion innych osób z tego samego powodu i teraz szuka pracy. Ale tak jak pisałem, praca jako programista nie jest jakimś moim celem. Jeśli zacznie być za rok, to albo zmienię język, albo będę musiał być w jakiś sposób "lepszy" niż inni, aby ktoś mnie zatrudnił.

Akurat python wedlug mnie bardzo mało czytelną składnie ale no może to i tylko tak wyglada po przejściu z c# :D

1

Poznać podstawy zasad działania programów komputerowych i generalnie komputerów i sieci komputerowych wraz z książką - "zrozumieć programowanie"

Powiem Ci, że nie wiem czy do nauki podstaw, jak jeszcze nie masz za wiele doświadczenia w IT (programowanie, architektura komputerów, sieci) to może być ciężka pozycja. Pojawiają się często niskopoziomowe zagadnienia (asembler), kody w różnych językach, dużo czysto technicznej wiedzy. Ja dopiero teraz jak na studiach przerobiłem więcej rzeczy i dużo sam się uczyłem to wróciłem do tej pozycji i więcej zaczynam kumać, bo kiedyś myślałem, że wciągnę tą pozycje nosem a się przejechałem :p Emulatory, maszyny wirtualne, przepełnienia, IEEE754, procesy, wątki nooo imo dla początkującego ciężkie tematy. Bardzo fajna pozycja, Gynvael Coldwind to skarbnica wiedzy i dużo można się nauczyć ale na samym początku jest więcej rzeczy na których warto się skupić, potem jak najbardziej fajna książka do poszerzenia wiedzy technicznej.

4

@Dzikiwąż: minął ponad tydzień od założenia wątku. Jak tam postępy i regularność nauki? :)

8

Cześć wszystkim!

Po 2 tygodniach wyzwania chcę zrobić małe podsumowanie:

Przez ten czas udało mi się przerobić w zasadzie niewiele, ale za to wydaję mi się, że dość dokładnie 5,5 rodziału książki "Automatyzacja nudnych zadań z Pythonem" .
I trochę jakąś 1/4 książki SQL w mgnieniu oka. Codziennie pisałem programy z użyciem nowopoznanych "technik" z obu książek, od tygodnia dorzuciłem też trening na codewars.com

Czego tak naprawdę się nauczyłem? Tworzyć zmienne, podstawowe funkcje, listy, słowniki i w miarę na nich operować. Widziałem opinie ludzi, że przerobili książkę do pythona, z której się uczę, w tydzień. Jak dla mnie kompletnie nierealne i tutaj nawet się zastanawiałem, czy ja jestem tak głupi? Czy Ci ludzie czytają podręcznik i stwierdzają "aha okej umiem" ?

Moje spostrzeżenia:

  1. Samo czytanie książki i przepisywanie przykładów nie ma kompletnie sensu.
  2. Przez dużą ćwiczeń na codewars, czy zadaniach z książki lub też wymyślaniu sobie samemu zadań w porównaniu do pierwszych dni jest mi dużo łatwiej, przełożyć myśl na kod ( nie jest to łatwe dalej, ale jest jakieś 400x lepiej)
  3. Uczenie się teorii jest nudne, i dużo lepiej się bawię, robiąc sobie różne zadania.
  4. Plan z powtórkami jak na ten moment zdaje super egzamin, nawet jeśli czegoś zapomnę, po 1-2 powtórkach po prostu zapamiętuje ( zobaczymy na jak długo ).
  5. Ludzie na forum są bardzo pomocni, szczególne podziękowania dla @PaulGilbert, @sig, @Althorion za pomoc z SQL'em i za cierpliwość w tłumaczeniu, pewnie oczywistych rzeczy w dziale python'a jak i wiadomościach, mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję się odwdzięczyć ;)

Co do mojej systematyczności i ilości godzin nauki. Godzinowo wyjdę na + obstawiam jakieś 2,5h dziennie, bo często siedziałem o 2 godziny dłużej niż planowałem, zastanawiając się jak coś napisać i próbowałem różnych rozwiązań jednego problemu, co strasznie wciąga. Ominąłem 2 dni jak do tej pory (wyjazd na ryby w ten weekend, szczupak złowiony!), natomiast plan zakładał drobne odstępstwa od nauki codziennej. Więc w normie.

Podsumowując mini podsumowanie, na ten moment jest okej, widzę progres z dnia na dzień, a motywacja nie spada. Zobaczymy jak będzie dalej ;)

1
Dzikiwąż napisał(a):

Czego tak naprawdę się nauczyłem? Tworzyć zmienne, podstawowe funkcje, listy, słowniki i w miarę na nich operować. Widziałem opinie ludzi, że przerobili książkę do pythona, z której się uczę, w tydzień. Jak dla mnie kompletnie nierealne i tutaj nawet się zastanawiałem, czy ja jestem tak głupi? Czy Ci ludzie czytają podręcznik i stwierdzają "aha okej umiem" ?

Czy robią to totalni beginnerzy czy osoby, które już umieją programować w innych językach? Bo jak ktoś umie programować w innych językach, to jestem w stanie uwierzyć, że ktoś jest w stanie przerobić podręcznik w tydzień, porobić ćwiczenia i zacząć pisać w Pythonie. Ale taka osoba nie startuje od zera, nie musi się uczyć wszystkich konceptów programistycznych, bo już je zna (nawet jeśli trochę się różnią w innych językach).

Jeśli robi to zaś totalny beginner, to albo ktoś jest super inteligentny (co się rzadko zdarza, ale może taka sytuacja zaistnieć, że ktoś ma wybitny dar do nauki, super moce na granicy tych z seriali science-fiction), albo podchodzi od d**y strony i mając przeciętną inteligencję, próbuje zakuć podręcznik, zamiast przerobić powoli w praktyce. Wtedy tylko wydaje mu się, że coś umie (bo niektórzy przerabiają ileś książek w teorii, zamiast po prostu zacząć programować).

0

Jak tam? Udaje sie utrzymac zapał?

3

Jak idzie nauka? Prawie rok minął, więc liczę na jakiś raport z postępów w nauce, lub informacji, na czym poległeś, jeżeli tak się stało.

2

Autor chyba stracił zapał albo najzwyczajniej nie miał wystarczającej ilości czasu na naukę. Nic w tym złego. Czasami w życiu zdarzają się pilniejsze sprawy. Wiem tyle, że trochę mu pomagałem, ale dosyć szybko kontakt się nam urwał. A może po prostu kiepski ze mnie nauczyciel czy raczej pomocnik w nauce i autor znalazł swój własny flow, albo już pracuje i nie ma czasu tu zaglądać.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1