//Jeśli zły dział to przepraszam - proszę przenieść.
Witam,
Uprzedzam, że jest to w miarę długi post, jeśli masz czas i znasz się trochę na branży IT, rynku pracy to serdecznie bym prosił o przeczytanie - bardzo potrzebuję pomocy.
Prosiłbym konkretne osoby pracujące w IT i znające rynek pracy tejże dziedziny o pomoc. Jestem na skraju załamania w ostatnich dniach.
Zacznijmy od tego, że chciałem iść na studia na kierunek informatyczny (informatyka, bądź chociaż AiR). Złożyłem papiery na Politechnike Poznańską. Wymaganiom rekrutacyjnym nie sprostałem. Maturę napisałem przeciętnie//słabo bo przez 3 lata liceum uczyłem się tylko na koniec roku, kiedy wychodziły mi jedynki, aby zdać. Dostałem się na któryś z kolei wybór - "Mechanika i budowa maszyn". Tak na prawdę składałem papiery na ten kierunek bo wiedziałem, że jak coś pójdzie nie tak to się dostane, a miałem dziwne myślenie - że muszę iść na studia, nie ważny kierunek tylko byleby iść - myślę, że głównie przez nacisk rodziców.
Nie chciałem gnić w domu,a poza tym rodzice namawiali, abym studiował. Uznałem, że jadę do Poznania na te studia. Miałem ochote poznać nowych ludzi, czegoś się nauczyć, i po połowie roku/po roku przepisać się na infe(tak się da, tylko trzeba nadrobić podstawy programowe).
NO i minęła większość semestru. Został około miesiąc. To co jest na przedmiotach związanych z mechaniką mnie przeraża. To jest drugi biegun moich zainteresowań - silniki, maszyny, rysunek techniczny. Po 1 tego nie ogarniam, po 2 nie mam żadnej motywacji do nauki - to mnie w ogóle nie interesuje.
Pragnę w przyszłości pracować jako programista. To jest moja pasja. Powiem szczerze, przez 3 lata liceum nic się nie uczyłem z żadnego przedmiotu, nawet z infie grałem ze znajomym w jakieś gierki w necie na każdej lekcji, wolałem uczyć się na własną rękę. Zaczynając od zera, w 2 miesiące zrobiłem grę flash w actionscrypcie 2. Oczywiśćie było ona konkretnie zbugowana i słaba. Wrzucając ją na kongregate zarobiłem marne 200-300zł. Ale tak na prawde to była tylko nauka, więc nie obraziłem się nawet na te pare stów, które wpłynęły. Po około połowie roku odpoczynku zrobiłem znowu grę. Tym razem w miesiąc. Na niej zarobiłem prawie 2000zł. Tak, Actionscript 2 to jedyny język, który znałem. Aktualnie robię trzecią grę w wolnym czasie, tym razem w AS3. Robię to w ramach hobby, przy okazji grosz do kieszeni w pada i nabywam doświadczenie.
O czym tu mowa? Nie lubię się chwalić czy co, ego zawyżonego nie mam, ale wiem, że nadaję się do programowania. Mam wysoko rozwiniętą logikę, kreatywność, mam dobre pomysły, dobrze rozumiem algorytmy, czuję że mam wysoką inteligencję(dziwnie tak o sobie mówić, ale cóż).
Jaki jest mój problem?
Jak już mówiłem, jestem w czarnej dupie. Ten kierunek mi nie odpowiada(mechanika i budowa maszyn), jestem bliski załamania. I co robić? Tak na prawde nie wiem co się da...
Praktycznie juz postanowiłem, że w styczniu przerywam naukę. To chyba nie ma sensu - zgodzicie się? Bardzo dużo roboty i nauki aby zdać semestr - i co? Przerwać naukę po 2 semestrze? Nie ma opcji abym skończył ten kierunek.
Problem, jest taki, że nie ma opcji abym dostał się na infe na Politechnice poznańskiej...Wymagania są kolosalne. Rozszerzenia z matury na 80-90% a podstawy na 100%.
Z moim podejściem do nauki to jest nie osiągalne. Jeśli chodzi o zmiane kierunku to też nie wchodzi w grę, bo trzeba nadrobić różnice programowe, a ani jeden przedmiot mi się tutaj nie pokrywa, więc musiałbym robić 2 semestry w 1 semestr. Po pierwsze raczej dziekanat się nie zgodzi, po drugie nie dałbym rady. I tak bardzo dużo nauki jest na infie.
Więc co robić? Nie wiem czy jest sens iść do PWSZ(w Kaliszu) od następnego roku i tam zrobić informatyke(tam się na pewno dostanę). Przynajmniej będę miał papierek i czegoś na pewno się nauczę. Czy może chodzić na jakieś kursy czy coś? Nie orientuje się. Może po prostu rzucić myślenie o programowaniu i robić w życiu coś co mnie zbytnio nie zadowala, ale przynajmniej się tam dostanę? - mówię tutaj o innych kierunkach. Czy po takim PWSZ będę miał jakąkolwiek pracę? Jak na to patrzy pracodawca? Czy tak na prawdę potrzebne są studia, może kursy starczą?
Jeśli dotrwałeś/aś do tego momentu to prosiłbym o jakąkolwiek radę/pomoc. Nie wiem co robić. Może osoby z doświadczeniem pomogą?
Pozdrawiam.