Dobry programista nie interesujący się komputerami?

0

Chłopaki jak widzicie/oceniacie taki profil kandydata na programistę?

  1. Nie "podniecają" go komputery, nowinki, nie lubi rozmawiac na te tematy. Interesuje się tematem tylko wtedy kiedy chce zakupić nowy sprzęt - ale kiedy ostatnio wymieniał kompa na nowego to kupił z ciekawości same części i z pomocą internetu złożył i ogarnął sobie wszystko sam bez problemu - ot taka prowizoryczna zabawa w "informatyka".

  2. Komputer jak na razie służy mu tylko do przeglądania internetu, jakiegoś powerpointa itp.

  3. Totalnie nie kręcą go gry internetowe, anime i tego typu sprawy - jedyne w co pogra to GTA oraz jakaś Fifa do piwka z kumplami.

  4. Kończy liceum - lubi matematykę i nigdy nie miał z nią problemów - dlatego kieruje się na politechnikę.

  5. Nie jest super wylewnym ekstrawertykiem - ale też nie wpisuje sie w stereotyp "informatyka ciamajdy" - ogólnie lubi poimprezować i dobrze sie bawić.

  6. Chociaz nigdy nie bral po uwagę zawodu programisty to po przestudiowaniu stron róznych politechnik dostrzega, że nie ma dla niego wymarzonego kierunku. W każdej dziedzinie wkraczając po liceum będzie zaczynał totalnie od zer - potencjalnie wszędzie te same szanse. Wszędzie będzie dużo trudności - jakoś w żadna strone go specjalnie nie ciągnie, brak powołania? - czuje ze będzie to decyzja podjęta troche na slepo, decyzja co by nie mowić dośc ważna. Wszędzie teraz praca praktycznie odbywa sie przed monitorem komputera np programy typu Autocad do projektowania itp., także gapienie w monitor go nie przeraża.

IT ciagle sie rozwija - wszędzie coraz wiecej elektroniki - widzi w tym przyszłość i nie ściemniając dobre pieniadze w porównaniu z innymi branżami technicznymi. Ma swiadomość, że kodzenie mozę być odrobine nudne, ale w sumie kazdy zawod techniczny wymaga poświęcenia i umówmy sie nie jest ekscytująco porywający. Jednak wie, że jak na cos poświeci czas to nauczy sie tego bez problemu, ma priorytey, wie ze czeka go duzo roboty poza studiami, ale to wszędzie ponieważ nie ma łatwych pieniędzy do zarobienia.

  1. Chciałby to wszystko taktować po prostu jako opłacalny "fach w ręku" i mieć do tego zdrowe normalne podejście.

Czy ktoś taki nadaje się do grona programistów i przy normalnym nakładzie pracy ma szanse konkurować na rynku pracy z wyjadaczami, którzy swój pierwszy program napisali w podstawóce?
Pozdro ;)

0

" 7. Chciałby to wszystko taktować po prostu jako opłacalny "fach w ręku" i mieć do tego zdrowe normalne podejście." - a to coś złego robić coś co się lubi i mieć z tego dobre profity ? nie czaje tego podejścia.

"Czy ktoś taki nadaje się do grona programistów i przy normalnym nakładzie pracy ma szanse konkurować na rynku pracy z wyjadaczami, którzy swój pierwszy program napisali w podstawóce? " nie widziałem jeszcze takiego.

2
  1. Mam nadzieję że tak, bo mnie hardware nie podnieca specjalnie ;]
  2. Każdemu kiedyś służył. Nikt się nie urodził z włączonym eclipsem :P
  3. Nie rozumiem co to ma do rzeczy.
  4. To raczej na plus a nie na minus...
  5. To trochę słabo. Masz 19 lat i nie wiesz co chcesz w życiu robić? Nie masz żadnej pasji? To może jednak w tym punkcie 5. za dużo poimprezowałeś?...
  6. Miałem kilku takich znajomych i dość krótko po skończeniu studiów / jeszcze w trakcie doszli do tego ze nie są w stanie pracować jako koderzy i muszą zmienić branżę.

Czy ktoś taki nadaje się do grona programistów i przy normalnym nakładzie pracy ma szanse konkurować na rynku pracy z wyjadaczami, którzy swój pierwszy program napisali w podstawóce?

Konkurować? Nie. Tylko po co chcesz z nimi konkurować? Jak nie biegałeś z karabinem od przedszkola i nie mieszkałes w lesie żywiąc się tym co upolujesz, to pewnie nie zostaniesz Rambo. Ale to nie znaczy że nie możesz zostać zwykłym żołnierzem...

0

Na świecie są dwa rodzaje programistów:
a) ci z pasją, którzy dostają wypieków jak słyszą "komputer kwantowy" (starsi "WOPR", "C.L.U.", "Cyberdyne")
b) ci którzy programują bo mają opłacalny "fach w ręku"

Ci pierwsi mają szansę na dużą kasę, karierę, rozgłos (w zależności kto ma jakie priorytety).
Czasami zbaczają z kursu, czasem wpadają na mieliznę (bo nie mieli priorytetów).

Polecane stanowiska: junior programista, starszy programista, lider techniczny, konsultant, ew. CTO

Ci drudzy właściwie mają spokojniejszą pracę. Uczą się najpierw wszystkiego co wymagane do pierwszej pracy, potem na kursach na które wyśle ich firma. Od komputera wolą pogadać o rowerach, wakacjach czy ostatniej imprezie.
Dobrze im robią szkolenia miękkie - wtedy może się okazać że jednak nie chcieli być programistą.

Polecane stanowiska: junior programista, tester, analityk, administrator, PM, dyrektor, CEO

BTW, ciągłe imprezowanie, granie (zwłaszcza przed maturą / na pierwszym roku) może się skończyć brakiem perspektyw w IT i np. zostaniem sprzedawcą oprogramowania / komórek / ziemniaków...

kalin napisał(a):

Czy ktoś taki nadaje się do grona programistów i przy normalnym nakładzie pracy ma szanse konkurować na rynku pracy z wyjadaczami, którzy swój pierwszy program napisali w podstawóce?
Pozdro ;)

Pytanie co oznacza "przy normalnym nakładzie pracy"?
Uczenie się "na biegu" tego co akurat potrzebne?
Czytanie książek?
Pisanie oprogramowania po godzinach?
Jeżdżenie na konferencje?
Prowadzenie szkoleń?
Pisanie książek o programowaniu?
Pomaganie na forum programistycznym?
Czy wszystko powyższe?

1

Z moich obserwacji wynika podobny podział jaki przedstawił vpiotr, czyli ludzie, dla których to jest pasja, oraz zwykli "klepacze kodu". Do tych pierwszych zazwyczaj trafiają nowe problemy, wymyślanie rozwiązań, projektowanie nowych systemów, ci drudzy są od czarnej roboty i klepania kodu, którego nikomu z pierwszej grupy nie chce się pisać.

0

Skoro teraz szukasz kierunku to domyślam się, że matura dopiero przed Tobą i nie rekrutujesz się teraz?
W każdym razie - masz czas, poczytaj sobie jakiś tutorial odnośnie programowania ( np. c++ Xion "Od zera do gier kodera" , czy tam "Zanurkuj w Pythonie", chociaż ja polecę ten pierwszy) i zobacz z czym to się je. Potem przed studiami będziesz miał baaardzo długie wakacje, więc też można coś ogarnąć - nawet jeśli się zdecydujesz coś dorabiać. Czas wolny na imprezy niestety trzeba trochę ograniczyć. Takie życie.

A zmierzam do tego, że studia Cię programowania nie nauczą - ja idąc na nie posiadałem już pewną wiedzę i gdyby nie moja samodzielna nauka to rozwój byłby niewielki (znam osoby, które zaliczyły programowanie obiektowe, a sama jego idea pozostaje im nieznana. Znam osoby, które zaliczyły systemy operacyjne, a np. o wątkach i komunikacji między nimi wiedzą niewiele. Sam im programy na zaliczenie pisałem i opłacało mi się to).
Ale skoro napisałeś się w pkt. to też Ci na nie odpowiem:

  1. Zabawa sprzętem z byciem programistą niewiele ma wspólnego. Niemniej ja np. jako osoba zainteresowana trochę mikrokomputerami czy innymi zabawkami własnej roboty lubię coś poczytać.
  2. W internecie jest dużo materiałów i prezentacji na temat programowania :)
  3. Zero powiązania. Znam programistów, którzy interesują się motoryzacją i takich, którzy czytają jakąś mangę.
  4. Matma to podstawa pierwszego roku, a logiczne myślenie - całej pracy ;)
  5. Jak najbardziej plus - przynajmniej będzie można się z takim dogadać w zespole.
  6. "Gapienie się w monitor" z byciem programistą niewiele ma wspólnego. Wspomniany inżynier od Autocada też patrzy, nastolatki grają i też patrzą. Jedyna straszna w tym rzecz to to, że można potem dopłacać do szkieł :D Btw. bycie inżynierem jest ekscytujące - jak się uruchamia quadrocopter i można polatać albo sprawdza system telemetrii kolegi w wyścigowym subaru naszego wykładowcy :D Generalnie - kodzenie może być tą "najnudniejszą" częścią pracy co nie znaczy, że nudną. Przemyśl, czy chcesz codziennie przez 8 godzin się nudzić.
  7. Zastanów się dobrze, zanim wybierzesz informatykę. Jeśli chodzi o dobry fach to można też zostać inżynierem inspektoratu budowlanego - jak dostaniesz uprawnienia to będzie "fach". Bycie koderem to często poznawanie dziedzin niezwiązanych stricte z programowaniem (np. przetwarzanie sygnałów audio/video, sprzęt pomiarowy - świat na apkach desktopowych i mobilnych się nie kończy). Poza tym - może okazać się, że wylądujesz w technologii, której nie znasz i musisz się znów uczyć. Nie masz "fachu w ręku" (to nie tak, że nauczysz się języka, czy ogólnie programowania - to proces który trwa cały czas)- masz wiedzę i umiejętności, żeby się dostosować.

EDIT: nie ma co konkurować z kimś, kto w tym siedzi - tak jak szczyl po technikum nie będzie konkurował z mechanikiem, który od 10 lat ma swój dobrze prosperujący warsztat. Ale można się samemu uczyć. Generalnie polecam nie porównywać się ciągle, tylko zająć się własnymi umiejętnościami. Kiedyś przejmowałem się, że ten gość programuje 2 lata więcej, albo tamten ma ojca elektronika. Jak się za siebie wziąłem to przestałem mieć takie problemy.

0

Ja bym powiedział, że taka osoba jest zaskakująco dojrzała.

  1. Jaranie się sprzętem przeszło mi w trakcie studiów. W sumie to zabawne, teraz kiedy stać mnie na wypasiony sprzęt jakoś nie czuję takiej potrzeby. Obecnie nadal używam 6 letniego laptopa i może się go pozbędę za pół roku.
    1. Z namiętnego grania się zwykle wyrasta (przynajmniej większość tak ma) i komputer staje się jedynie narzędziem
  2. ekstrawertyzm jest rzadką cechą ludzi o ścisłym umyśle.

Poza tym rynek jest zalany programistami o wątpliwych umiejętnościach. Sam nie ma wykształcenia informatycznego i dziwie się jakie rzeczy potrafią napisać ci "wykształceni".
Skoro napisałeś, że pierwszy program napisałeś w podstawówce, to w zasadzie jest pewne, że jesteś bardziej kumaty niż przeciętny pracownik IT.

2
kalin napisał(a):
  1. Nie jest super wylewnym ekstrawertykiem - ale też nie wpisuje sie w stereotyp "informatyka ciamajdy" - ogólnie lubi poimprezować i dobrze sie bawić.

Jezu, kolejny który gada coś o informatykowych ciamajdach a sam nie jest nawet informatykiem bo i tak nic nie umie - to ci dopiero coś :D

0

No wydaje mi się, że dużo ludzi totalnie nie wie co robić ze swoim życiem po liceum i tylko nieliczni szczęśliwcy wybierają kierunek w pełni świadomie - bo w sumie jesli nie ma sie kogoś w rodzinie z danej branży to jak mamy poznać specyfikę tej konkretnej pracy i zadecydować czy sie do tego nadajemy czy nie - tutaj konkretnie czy kodzenie zarobkowe nam podejdzie czy nie? Jak sprawdzić czy typowy dzień pracy nam podejdzie czy sie np zanudzimy na smierc? To jest głównym problemem i dobrze, że chociaz cos na forach mozna sie popytać, zeby sie nie obudzić na 4 rok ze to jednak nie to :(

W kwestii konkurencji to chodzi mi czy ktoś zaczynajac przygodę w wieku lat 20 - powiedzmy ze srednim szcześciem tez będzie zadowolony z zarobków? Czy te legendarne wysokie zarobki zgarnia waska grupa najlepszych a reszta dostaje "ochłapy" wcale nie wyzsze niz przecietniacy w innych branzach?

O i jeszcze kwestia przysytu, czy zauważyliście, że ofert jest jakoś mnie albo infromatyków robi sie juz za dużo?

1

W kwestii konkurencji to chodzi mi czy ktoś zaczynajac przygodę w wieku lat 20 - powiedzmy ze srednim szcześciem tez będzie zadowolony z zarobków? Czy te legendarne wysokie zarobki zgarnia waska grupa najlepszych a reszta dostaje "ochłapy" wcale nie wyzsze niz przecietniacy w innych branzach?

Zależy co kogo zadowala. Jeśli liczysz na mityczne pięciocyfrowe wypłaty jeszcze na studiach to się rozczarujesz. Znam ludzi którzy tyle dostawali, ale to byli właśnie ci "rambo" co czytają internet hexedytorem. Przeciętniacy programiści zarabiają raczej niewiele lepiej niż przeciętniacy inżynierowie innych branż.

O i jeszcze kwestia przysytu, czy zauważyliście, że ofert jest jakoś mnie albo infromatyków robi sie juz za dużo?

Wręcz przeciwnie. Informatyków w sensie ludzi po studiach jest coraz wiecej, ale liczba specjalistów wcale specjalnie nie wzrasta ;]

0
Shalom napisał(a):

mityczne pięciocyfrowe wypłaty

Dlaczego mityczne? Chyba, że to odnosiło się tylko do studiów?

0

Wyrywasz z kontekstu. Wyraźnie napisałem mityczne pięciocyfrowe wypłaty jeszcze na studiach. Jasne że jak już się ma trochę doświadczenia to można tyle dostać. Ale ludzie sie naczytają pudelka i potem myślą że po 1 roku studiów dostaną 10k za pisanie w htmlu ;)

0

No dobra wszystko spoko. A jak kształtuje sie czas w póżniejszej robocie? Standardowe 8 godzin i sporo czasu dla siebie czy może dokańczanie projektow w domu, douczanie sie itp jak to się u was rozkłada?

0

Daruj sobie, jeszcze nie zacząłeś, a już się martwisz tym, że mogą się zdarzyć nadgodziny (nawiasem mówiąc, jak w każdym zawodzie). Ja Ci proponuję stanowisko prezesa, będziesz zadowolony (pisane z przekąsem).

0

To zależy od polityki firmy - u mnie nie ma problemu z wcześniejszym wyjściem i wzięciem pracy ze sobą (oczywiście sprzęt firmowy i vpn), jak również pracy zarówno 7-15 jak i 9-17. W pracy kończy się obecny sprint, gdzie zadań pomału brakuje - albo pomaga się innym albo coś tam doczytuje ze swojej działki.
Poza tym ja prowadzę prace nad uczelnianym projektem, który mamy zamiar sprzedać do przemysłu, więc jadąc z pracy do mieszkania zahaczam o uczelnię, gdzie wszystko dogaduję. No i jeszcze inżynierkę piszę jak już wrócę, bo jest termin do grudnia :P

0
  1. Nie "podniecają" go komputery, nowinki, nie lubi rozmawiac na te tematy. Interesuje się tematem tylko wtedy kiedy chce zakupić nowy sprzęt - ale kiedy ostatnio wymieniał kompa na nowego to kupił z ciekawości same części i z pomocą internetu złożył i ogarnął sobie wszystko sam bez problemu - ot taka prowizoryczna zabawa w "informatyka".

składanie komputerów można olać, ale nowinki warto znać, te z zakresu swojej specjalności (np. programista stron internetowych powinien się znać na nowościach w HTMLu, programista aplikacji mobilnych powinien orientować się w tym jakie są najnowsze smartfony itp.)

0

Mogę jeszcze dodać że dla programisty nieinteresującego się nowinkami / komputerami polecam karierę w COBOL-u.

  • język stabilny, aktualizowany raz na 10-20 lat
  • łatwo się go nauczyć (jedyny problem to liczba słów kluczowych)
  • dobrze napisane programy łatwo zrozumieć
  • konkurencja mała (u nas w szkołach tego nie uczą)
  • pracodawcy to tylko największe firmy (kasa)

Co prawda fun factor jest niski, ale dla kogoś kto nie interesuje się komputerami to chyba nieistotny szczegół.

0

@vpiotr, gdy nie jestem pewien czy robię offtop, czy nie, to jednak wolę pisać komentarz. Ale dostosuję się do Twojej prośby w przyszłości. ;)

Cytat z komentarza:

A interesowanie komputerami to np. nawet stosowanie wzorców projektowych mimo że ich pracodawca nie wymaga. Lub analiza wydajności bazy mimo że jeszcze nikt nie narzeka.

Dla mnie interesowanie się komputerami to interesowanie się komputerami... Sprzęt, gniazda procesorów, nowa generacja RAM, przepustowość USB, stawianie macierzy, konfiguracja sieci. Wzorce projektowe czy analiza wydajności bazy to jest szeroko pojęte zainteresowanie programowaniem, a nie komputerami.

0

Ja się interesuję programowaniem i zagadnieniami systemowymi. Jakie bebechy mam w komputerze interesuje mnie tylko wtedy, kiedy kupuję nowy.
Potrafię wymienić RAM czy dysk ale jak mam poskładać całego PC'ta to wolę wziąć sobie kogoś kto się na tym konkretnie zna a nie grzebać w tym samemu.

Albo jesteś astronomem albo astronautą.

0

No dobra wszystko spoko. A jak kształtuje sie czas w póżniejszej robocie? Standardowe 8 godzin i sporo czasu dla siebie czy może dokańczanie projektow w domu, douczanie sie itp jak to się u was rozkłada?

W dużych firmach opcja nr 1, w małych często opcja nr 2 ;]

0
somekind napisał(a):

@vpiotr, gdy nie jestem pewien czy robię offtop, czy nie, to jednak wolę pisać komentarz. Ale dostosuję się do Twojej prośby w przyszłości. ;)

Cytat z komentarza:

A interesowanie komputerami to np. nawet stosowanie wzorców projektowych mimo że ich pracodawca nie wymaga. Lub analiza wydajności bazy mimo że jeszcze nikt nie narzeka.

Dla mnie interesowanie się komputerami to interesowanie się komputerami... Sprzęt, gniazda procesorów, nowa generacja RAM, przepustowość USB, stawianie macierzy, konfiguracja sieci. Wzorce projektowe czy analiza wydajności bazy to jest szeroko pojęte zainteresowanie programowaniem, a nie komputerami.

Masz rację i jej nie masz.
Autor wątku napisał "nie interesuje się komputerami" (tytuł) i "Ma swiadomość, że kodzenie mozę być odrobine nudne" (6).

Dla mnie komputer = sprzęt + oprogramowanie.

Ogólnie rzecz biorąc jeśli zapytasz kogoś na ulicy, albo na uczelni, na kierunku informatyka, co oznacza zdanie "(nie) interesuje się komputerami" to dojdziesz do wniosku że nie interesuje się zarówno programowaniem jak i sprzętem, a internet to po prostu dla niego media jak tv czy radio. I tak właśnie wynika z dwóch ww sformułowań.

Gdyby skupić się na (1) to miałbyś rację - gościa nie interesuje składanie pudeł (jak zresztą i wielu innych programistów).
Ale potem są zdania potwierdzające, że programowanie właściwie też nie...

0

To jest smutne, że ludzie już w szkole średniej są tak realistycznie nastawieni, że szykują się na trupa za życia. Po co robić coś, co kogoś nie interesuje?

0

No to proszę niech ktoś poda przykład zawodu podobnie płatnego z mniejszym "kosztem" wejscia i ogólnie przyjemniejszego dla młodego człowieka? Chętnie posłucham.
Wszędzie trzeba ciagle się dokształcać i dokształcać..
Tutaj bardzo ciekawe wystąpienie jednego z założycieli Spartez, polecam obejrzeć:

0

Potrafię wymienić RAM czy dysk ale jak mam poskładać całego PC'ta to wolę wziąć sobie kogoś kto się na tym konkretnie zna a nie grzebać w tym samemu.

Wsadzić A do B to nie jest wielka sztuka, ale w miarę postępującej miniaturyzacji gniazd a co za tym idzie mniejszej wytrzymałości mechanicznej elementów samodzielne składanie kompa jest obarczone coraz większym ryzykiem.

Kiedyś to się kombinerkami nóżki procka prostowało jak nie chciał wejść, dzisiaj dotknięcie palcem socketa oznacza że płytę główną można na śmietnik wyrzucić.

Dlatego jak komuś się łapy trzęsą jak mnie, to niech się lepiej za to nie zabiera... :)

0

Mi się trzęsą, a mimo to złożyłem kompa i to z osobnymi schładzaczami. Na CPU założyłem monstrualnego SPC Fortis 120mm, a na GPU założyłem chłodzenie Gelid Icy Vision z pastą CoolLaboratory Liquid Pro (czyli pastą przewodzącą prąd).

Niektórzy idą dalej i zdejmują czapkę z CPU: (akurat filmik jest o P4, ale na liście obok są filmiki o nowszych CPU)

0

"Czy ktoś taki nadaje się do grona programistów i przy normalnym nakładzie pracy ma szanse konkurować na rynku pracy z wyjadaczami, którzy swój pierwszy program napisali w podstawóce? " nie widziałem jeszcze takiego.

Trzeba lubić to co się robi. Ja długo nie wiedziałam, co chcę robić w życiu. Jako dziewczynka nie rozkręcałam komputera (ba! swój pierwszy komputer kupiłam sobie na studiach :D). Programistką zostałam w stosunkowo "podeszłym wieku", ale jakby mnie przebrać za faceta, to nie odstawałabym od reszty grupy. Niemniej nie jestem wyjadaczem i nie zarabiam astronomicznych kwot.

0

Ja poszedłem na informatykę, bo stwierdziłem, że to jest jedyny kierunek gdzie więcej uczy się praktycznych rzeczy. Dodatkowo wszystkie kierunki politechniczne mechatroniki, inżynierie materiałowa odpadały bo nie za bardzo lubuję się w tematyce fizyki i elektryki. Komputery też mnie nie za bardzo interesują od 2007 mam ciągle ten sam. Jedynie co uznałem za stosowne to wymienić system operacyjny Vista na "7". W sumie to chyba nie każdy programista musi być jakoś wkręcony w tematy z komputerami, bo przecież programista nie naprawia komputerów i nie musi być na bieżąco z nowościami technologicznymi jeśli chodzi o sprzęt.
Ja właśnie też lubię matematykę więc na 1 roku było całkiem spoko różniczki, całki takie sprawy wiadomo zawsze to coś nowego :P , a teraz jak jest głównie programowanie to już widzę, że to nie jest dla mnie.
Póki masz czas zastanów się porządnie. Bo później musisz się męczyć, a szkoda rzucać studiów po 1 roku jak było w moim przypadku. Chociaż mnie zainteresowały sieci i jakoś się wkręciłem w temat i dzięki temu jako tako trzymam się na tych studiach. Teraz gdybym miał jeszcze raz wybierać studia to zapewne bym wybrał jednak ekonomie albo finanse, żeby pracować jako jakiś urzędas :P

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1