dodawanie macierzy sizeof

0

Hej jak to mam zrobic? zmodyfikowac program z poprzednich zajec dodajacy dwie macierze, w
taki sposób, aby logika była realizowana w funkcji przyjmujacej jako argumenty
dwie macierze, oraz ich rozmiar. Rozmiar macierzy prosze obliczyc
za pomoca operatora sizeof, nastepnie przesłac do funkcji. Mam takie, ale jak to sie modyfikuje?)

int main()
{

    int tablica[5][5];
    int sum = 0;
    int i = 0;
    int j = 0;
    for (int i = 0; i < 5; ++i) {
        for (int j = 0; j < 5; ++j) {
            tablica[i][j] = rand() % 100;
        }
    }
    for (int i = 0; i < 5; ++i) {
        sum += tablica[i][i];
    }
    printf("%d", tablica[i][i]);
    for (int i = 1; i < 5 - 1; ++i) {
        sum += tablica[i - 1][i];
    }
    printf("%d", tablica[i][i]);
    return 0;
}
* / int main()
{
    const int a = 2, b = 3;
    int A[a][b], B[a][b], W[a][b];

    for (int i = 0; i < a; i++) {

        for (int j = 0; j < b; j++) {
            !!!!
        }
    }

    for (int i = 0; i < a; i++) {
        for (int j = 0; j < b; j++) {
            !!!W[i][j] = A[i][j] + B[i][j];
        }
    }

    for (int i = 0; i < a; i++) {
        for (int j = 0; j < b; j++) {
            printf("%d", W[i][j]);
        }
    }

    return 0;
}
0

Po co sizeof, żeby dodać dwie macierze, musza mieć taką samą liczbę rzędów i kolumn.

0

Mnie bardziej zastanawia jak prowadzący wyobraża sobie napisanie przez początkującego programistę funkcji, której przekaże się tablicę 2D o dowolnym rozmiarze...

0
Bartłomiej Golenko napisał(a):

Mnie bardziej zastanawia jak prowadzący wyobraża sobie napisanie przez początkującego programistę funkcji, której przekaże się tablicę 2D o dowolnym rozmiarze...

Wiesz- tak to jest na uczelniach, jestem na PK(raczej nie jest katastroficzna), ale siedze i ucze sie wszystkiego sam w domu, bo prowadzacy siedza i czytają 2 strony pdfu i koniec. Takie są te studia informatyczne.. kto się uczyl infy przed studiami-mają dobrze, a inni to.... Chociaż teraz to mamy niby WSTĘP DO PROGRAMOWANIA ...

1
Pablo1999 napisał(a):
Bartłomiej Golenko napisał(a):

Mnie bardziej zastanawia jak prowadzący wyobraża sobie napisanie przez początkującego programistę funkcji, której przekaże się tablicę 2D o dowolnym rozmiarze...

Wiesz- tak to jest na uczelniach, jestem na PK(raczej nie jest katastroficzna), ale siedze i ucze sie wszystkiego sam w domu, bo prowadzacy siedza i czytają 2 strony pdfu i koniec. Takie są te studia informatyczne.. kto się uczyl infy przed studiami-mają dobrze, a inni to.... Chociaż teraz to mamy niby WSTĘP DO PROGRAMOWANIA ...

Takie są jakiekolwiek studia. Nie ma przymusu studiowania. Nie wiem skąd wzięło się mylne przekonanie, że jak ktoś chce się czegoś nauczyć to pójdzie na studia i wiedza sama wpadnie do głowy.
W każdym razie... materiał przedstawiony na zajęciach a sposób zaliczenia to dwie różne rzeczy :)

0
PerlMonk napisał(a):
Pablo1999 napisał(a):
Bartłomiej Golenko napisał(a):

Mnie bardziej zastanawia jak prowadzący wyobraża sobie napisanie przez początkującego programistę funkcji, której przekaże się tablicę 2D o dowolnym rozmiarze...

Wiesz- tak to jest na uczelniach, jestem na PK(raczej nie jest katastroficzna), ale siedze i ucze sie wszystkiego sam w domu, bo prowadzacy siedza i czytają 2 strony pdfu i koniec. Takie są te studia informatyczne.. kto się uczyl infy przed studiami-mają dobrze, a inni to.... Chociaż teraz to mamy niby WSTĘP DO PROGRAMOWANIA ...

Takie są jakiekolwiek studia. Nie ma przymusu studiowania. Nie wiem skąd wzięło się mylne przekonanie, że jak ktoś chce się czegoś nauczyć to pójdzie na studia i wiedza sama wpadnie do głowy.
W każdym razie... materiał przedstawiony na zajęciach a sposób zaliczenia to dwie różne rzeczy :)
Chodzilo mi raczej o to, że musi tak być , że prowadzący tłumaczy wszystko, a zadania muszą być takie, żeby dało się je zrobić ze skryptami z wykładów, cwiczeń .. Ale tak nie jest :(zalezy to też od prowadzącego-są fajni ,którzy widocznie lubią to ,czym się zajmują , a inni -po kasę..

1
Pablo1999 napisał(a):

Chodzilo mi raczej o to, że musi tak być , że prowadzący tłumaczy wszystko, a zadania muszą być takie, żeby dało się je zrobić ze skryptami z wykładów, cwiczeń .. Ale tak nie jest :(zalezy to też od prowadzącego-są fajni ,którzy widocznie lubią to ,czym się zajmują , a inni -po kasę..

Prowadzący generalnie nie ma szans wytłumaczyć wszystkiego. Natomiast jak najbardziej zgadzam się, że techniki wymagane do zrealizowania zadania powinny być omówione (lub przynajmniej wspomniane) na zajęciach.

Natomiast co do uwagi o prowadzących...
Jeśli ktoś decyduje się zostać na uczelni i uczyć programowania, to są dwie możliwości

  • potrafi programować i uczy bo lubi to robić (a kwestie finansowe są tu drugorzędne)
  • nie potrafi programować i zarabia ucząc tego za co nikt by mu w przemyśle nie zapłacił ;)
0
Bartłomiej Golenko napisał(a):
Pablo1999 napisał(a):

Chodzilo mi raczej o to, że musi tak być , że prowadzący tłumaczy wszystko, a zadania muszą być takie, żeby dało się je zrobić ze skryptami z wykładów, cwiczeń .. Ale tak nie jest :(zalezy to też od prowadzącego-są fajni ,którzy widocznie lubią to ,czym się zajmują , a inni -po kasę..

Prowadzący generalnie nie ma szans wytłumaczyć wszystkiego. Natomiast jak najbardziej zgadzam się, że techniki wymagane do zrealizowania zadania powinny być omówione (lub przynajmniej wspomniane) na zajęciach.

Natomiast co do uwagi o prowadzących...
Jeśli ktoś decyduje się zostać na uczelni i uczyć programowania, to są dwie możliwości

  • potrafi programować i uczy bo lubi to robić (a kwestie finansowe są tu drugorzędne)
  • nie potrafi programować i zarabia ucząc tego za co nikt by mu w przemyśle nie zapłacił ;)

no i o to chodzi

0
Bartłomiej Golenko napisał(a):

Jeśli ktoś decyduje się zostać na uczelni i uczyć programowania, to są dwie możliwości

  • potrafi programować i uczy bo lubi to robić (a kwestie finansowe są tu drugorzędne)
  • nie potrafi programować i zarabia ucząc tego za co nikt by mu w przemyśle nie zapłacił ;)

Jest trzecia możliwość:

  • na uczelni prowadzi się badania z jakiegoś poważnego problemu informatycznego (zwracam uwagę, że nauczanie na uczelni zwykle jest czynnością dodatkową/poboczną, a głównym zadaniem są badania naukowe). Są ludzie, którzy nie chcą pracować w firmie, gdzie po raz 121 będzie pisał serwer z REST-owym API.

Mam znajomego, który bez wątpienia podpada pod taką wersję.

1

W 2012 r. Wojciech Seliga w jednej takiej prezentacji wsadził kij w mrowisko programistów. Afera w branży była większa od obecnej rozpierduchy z sądownictwem i kastą.
Powiedział między innymi, że programista bez biegłej znajomości (żadne "czytam <z mniejszym albo większym> trudem/ dokumentację") angielskiego, to dupa a nie programista. Zarobki niższe 3 razy.

W 2020 r. można powiedzieć, że student bez biegłej znajomości angielskiego to dupa a nie student.
Jest już tyle znakomitych materiałów, od tych z topowych uniwersytetów po łopatologicznie i darmowe animowane tutoriale, że nie ma usprawiedliwienia "tego nie było w skrypcie".

Gdy pominiemy specyficzne słownictwo z Ocaml, Pascal, a skupimy się na zagadnieniach, to nie ma nawet w tych przytoczonych materiałach więcej jak Paretowskie 80% z wiedzy która nie powinna być czarną magią dla inżyniera.

Można wybierać źródła nauki jak się podoba, dobierać sposób tłumaczenia, prowadzenie wykładów, mieszanie wiedzy z książek i z wykładów i z kursów.
W żadnej popularnej dziedzinie nauki, może poza samą nauką języka angielskiego, nie ma teraz tylu różnorodnych materiałów jak do "computer science".

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1