Pisze program pod Linux i spotkal mnie dziwny blad :/ A mianowicie mam sobie program ktory odbiera informacie od inncyh proramow przez blizej nieokreslone medium. Jak odbierze pakiet to robi fork i tworzy dziecko ktore obsluguje te zapytanie. Dziecko po zakonczeniu obslugi wywoluje exit z jakism kodem.
Ale jak wyswietle liste procesow to dzieci ktore powinny nie dzialac juz sa oznaczone jako zombie :/ Tyle ze wydalem exit na dziecku wiec w ogóle go nie powinno byc? Za kazdym pakietem powstaje jedno zombie :( Dlaczego sie tak dzieje?