Praca w Google - opinie, refleksje...

0

Jaką ona uczelnię wybrała, jeżeli faktycznie ktoś się zachowuje w ten sposób jak variablexy (chyba, że gość się pomylił). Na dobrych informatykach nie ma czegoś takiego (raczej najlepsze osoby są proszone o pomoc/wytłumaczenie), ale skoro ona wybrała taką uczelnię, to ja się nie dziwię, że ma najwyższe oceny.

W obliczu tego odkrycia ogromnie żałuję tej 3,5, którą dostałam z 1 egzaminu, wprawdzie b. trudnego, ale
nikt potem nie będzie dociekał przyczyny. Fakt jest taki, że mam przez to niższą średnią, którą
potem będę musiała wpisać do googlowskiej aplikacji ;(

Pewnie analiza lub coś innego bardzo praktycznego. Poza tym teraz składasz? Jesteś na I roku więc pewnie składasz na ten program stażu dla osób z I i II roku - na to termin był do grudnia (z tego co wiem od znajomych). I się tak nie napalaj, bo oni patrzą przy składaniu na staż na oceny, tylko dlatego, że część osób jeszcze nie ma zbytnio projektów - i tak liczy się tylko rozmowa kwalifikacyjna (która w google ma kilka części, naprawdę dokładnie sprawdzają), a jeżeli już jakiekolwiek najmniejsze znaczenie mogą mieć oceny, to przy dopuszczaniu do tej rozmowy. Na pewno bardziej wartościowa rzecz to zrobienie jakiegoś projektu lub w ogóle rozwijanie się w swojej pasji (oczywiście zakładając, że takowa jest przydatna w pracy, bo o tym teraz mówię) jest bardziej wartościowe niż walczenie o 0,5 oceny gdy i tak się wie, że zaliczy się dany przedmiot.

to że wymagają studiów technicznych (min. mgr)

Bez ściemy - dla nich liczą się umiejętności (edit: i zapomniałem - umiejętność myślenia i szybkiej nauki też jest dla nich bardzo ważna) - to jak przebiegnie rozmowa kwalifikacyjna (nawet jeśli czasami w wymaganiach piszą inaczej to możesz być pewna, że osobę z dobrym CV bez studiów dopuszczą do rozmowy, a to jest najważniejsze). I na pewno wymagają studiów technicznych - to dlatego tyle osób z UJ i UW co roku dostaje staż w facebooku i googlu (chyba, że inaczej definiujesz studia techniczne, ale dla mnie to takie, gdzie dostajesz tego inżyniera, a raczej dla mnie informatyka, gdzie jest licencjat to kierunek ścisły, a nie techniczny, ale mogę się mylić i źle to definiować).

0

Witam,
dla mnie moje programowanie stanowi wolność wypowiedzi, co przekłada się na otwieranie nowych możliwości dla Użytkowników softu. Ciekawym byłby raczej temat, czy znacie odbiorców swojego oprogramowania?! Wg mnie pisanie do ściany powoduje frustracje :) pozdrawiam @ŁF

1

Wiecie co, mam wrażenie, że chyba ja i te osoby co studiują informatykę poza PW, są głąbami. Tak to odczułem, czytając teksty powyższe.

2

To prawda. Jesteśmy sto lat za murzynami. U nas są organizowane zajęcia terenowe, na których programujemy na glinianych tabliczkach w preasmie. Następnie leci prakompilacja, czyli po prostu wypalenie tabliczki w piecu. Później wystarczy wsadzić tabliczkę do bambusowego komputera, który mieści się w uczelnianym szałasie, pokręcić korbką i program się wykonuje. Nikt nie wie jak, ale nie mamy jeszcze monitorów. Nasz wykładowca programowania, z wykształcenia leśniczy, mówi, że widział kiedyś, jak ogromne maszyny ze świecącymi pizdrygałkami, zasilane przez elektrownie wodne stworzone przez bobry, wykonują skomplikowane obliczenia na cyfrach, a tęgie mózgi nadzorują ten proces. Podobno teraz istnieją małe maszyny, z którymi homo sapiens obcują na codzień, połączone tajemniczą siecią zwaną Internet. Nasz wykładowca mówi, że to dzieło sił nieczystych.

1

Heh... się bulwersujecie i pastwicie nad głupim tematem zamiast go zamknąć...

Kobiety z natury to kujonki, bez żadnych większych wyobrażeń i samodzielnym myśleniu. Studenta taka poszła na uczelnię i myśli cały czas, że to studia jej zapewnią pracę (i to w google :D) i w ogóle jest mega super bo studiuje informatykę. Co więcej poziom jej wypowiedzi wskazuje na etap, gdzie po raz pierwszy usłyszała o googlu i ich sposobie pracy (który notebene nie jest jakiś rewolucyjny już).

Kobiety nie potrafią myśleć w dalszej i szerszej perspektywie, widzą tylko stereotypy - uczelnia -> wykształcenie wyższe -> zbieranie samych 5 -> łażenie na wolontariaty -> zbieranie punktów -> kucie na pamięć wszystkiego co się da w tym także wszystkich funkcji wbudowanych i algorytmów (dobrze wiecie, że tak własnie robią słabi programiści - uczą się na pamięć. A to jest domeną kobiet).
Potem po studiach albo w trakcie myślą, że osiągną nie wiadomo co, bo dostali same 5 z egzaminów. Każdy z Was przecież wie jak jest na prawdę, więc po co ten temat się ciągnie dalej?

Dziewczyna napisała bzdury, guzik wie o tym jak jest naprawdę i pewnie posiada zerową wiedzę na temat programowania (bo gdyby co niecoś wiedziała to by wiele rzeczy z pierwszego posta nie ujrzało światła dziennego, jak choćby mistrzowskie słowa na temat wymaganego stopnia mgr.)

Jak dla mnie, temat do zamknięcia a dziewczyna pewnie w życiu mocno się obudzi po studiach.

ps: przepraszam wszystkie kobiety, które poczuły się urażone tym uogólnianiem, ale... z moich doświadczeń tak właśnie wygląda kobieta na studiach technicznych.

0

Ach te głosy anonimowe... :D

A propos Google, ja jestem bardzo zainteresowana tą firmą i mam ambicję, by dostać się tam na staż,
ale wiadomo, że korporacja ma też swoje mniej przyjemne strony.
Podziwiam inżynierkę Marissę Mayer. Zapewne słyszeliście, że zdecydowała się ona
opuścić Google na rzecz Yahoo. Ta decyzja w necie była komentowana i analizowana pod wieloma kątami, ale wspólny
mianownik większości wypowiedzi jest taki, że w tej firmie trudno o coś takiego jak work-life balance.
Trzeba naprawdę dużo poświęcić. Nawet ona ze swoją pozycją tego nie uniknęła.

2

Cos dla naszej fanki googla:
http://www.theinternshipmovie.com/ ;)

0
PretensiousIntelligent napisał(a):

Ach te głosy anonimowe... :D

A propos Google, ja jestem bardzo zainteresowana tą firmą i mam ambicję, by dostać się tam na staż,
ale wiadomo, że korporacja ma też swoje mniej przyjemne strony.
Podziwiam inżynierkę Marissę Mayer. Zapewne słyszeliście, że zdecydowała się ona
opuścić Google na rzecz Yahoo. Ta decyzja w necie była komentowana i analizowana pod wieloma kątami, ale wspólny
mianownik większości wypowiedzi jest taki, że w tej firmie trudno o coś takiego jak work-life balance.
Trzeba naprawdę dużo poświęcić. Nawet ona ze swoją pozycją tego nie uniknęła.

Aż z ciekawości wpisałem w wyszukiwarce "Co to jest Google" i wiesz co, może rzeczywiście masz rację.

0
Nie ZnacieKobiet napisał(a):

Kobiety z natury to kujonki, bez żadnych większych wyobrażeń i samodzielnym myśleniu. Studenta taka poszła na uczelnię i myśli cały czas, że to studia jej zapewnią pracę (i to w google :D) i w ogóle jest mega super bo studiuje informatykę. Co więcej poziom jej wypowiedzi wskazuje na etap, gdzie po raz pierwszy usłyszała o googlu i ich sposobie pracy (który notebene nie jest jakiś rewolucyjny już).

Kobiety nie potrafią myśleć w dalszej i szerszej perspektywie, widzą tylko stereotypy - uczelnia -> wykształcenie wyższe -> zbieranie samych 5 -> łażenie na wolontariaty -> zbieranie punktów -> kucie na pamięć wszystkiego co się da w tym także wszystkich funkcji wbudowanych i algorytmów (dobrze wiecie, że tak własnie robią słabi programiści - uczą się na pamięć. A to jest domeną kobiet).
Potem po studiach albo w trakcie myślą, że osiągną nie wiadomo co, bo dostali same 5 z egzaminów. Każdy z Was przecież wie jak jest na prawdę, więc po co ten temat się ciągnie dalej?

Dzięki temu, że nie myślą o przyszłości, o swoich własnych celach/ambicjach, są lepszymi pracownicami... w korpo. Nie rozpraszają się, są oswojone... z pracowaniem :D Praca to ich cel, nie mają celów pobocznych, zadanie ma być wykonane. Nie mają własnych projektów. Zajmują się tak jak @aurel, jakimś pisaniem VBA scriptów dla Worda, używanych przez "grubych szefów" i je ta praca satysfakcjonuje...

0
Muciek napisał(a):

Dzięki temu, że nie myślą o przyszłości, o swoich własnych celach/ambicjach, są lepszymi pracownicami... w korpo. Nie rozpraszają się, są oswojone... z pracowaniem :D Praca to ich cel, nie mają celów pobocznych, zadanie ma być wykonane.

A ty co robisz? Cały dzień myślisz o przyszłości, o tym jak fajnie byłby być szefem google, czego byś nie zrobił. W robocie się obijasz, o ile ją masz, myślisz o swoich projektach. Szef się na robocie nie zna, PM głupoty wymyśla. "Dlaczego pominęli mnie przy kolejnym awansie, przecież jestem dwa razy mądrzejszy od tych głąbów" - myślisz sobie.

Pomyśl o tym ;)

0
Muciek napisał(a):

Nie rozpraszają się, są oswojone... z pracowaniem :D Praca to ich cel, nie mają celów pobocznych, zadanie ma być wykonane. Nie mają własnych projektów.

To jest opis 90% programistów, nie tylko pracowników korporacji, i nie tylko kobiet.

0
aurel napisał(a)

Kompletnie nie masz pojęcia czym się zajmuję, kompletnie nie masz pojęcia, co mnie satysfakcjonuje... Nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia.

somekind napisał(a):
Muciek napisał(a):

Nie rozpraszają się, są oswojone... z pracowaniem :D Praca to ich cel, nie mają celów pobocznych, zadanie ma być wykonane. Nie mają własnych projektów.

To jest opis 90% programistów, nie tylko pracowników korporacji, i nie tylko kobiet.

No niestety, w takim razie większość "programistów", to tylko programiści z zawodu, a nie z powołania :P

Mr Obvious napisał(a):
Muciek napisał(a):

Dzięki temu, że nie myślą o przyszłości, o swoich własnych celach/ambicjach, są lepszymi pracownicami... w korpo. Nie rozpraszają się, są oswojone... z pracowaniem :D Praca to ich cel, nie mają celów pobocznych, zadanie ma być wykonane.

A ty co robisz? Cały dzień myślisz o przyszłości, o tym jak fajnie byłby być szefem google, czego byś nie zrobił. W robocie się obijasz, o ile ją masz, myślisz o swoich projektach. Szef się na robocie nie zna, PM głupoty wymyśla. "Dlaczego pominęli mnie przy kolejnym awansie, przecież jestem dwa razy mądrzejszy od tych głąbów" - myślisz sobie.

Pomyśl o tym ;)

Mam robotę, w zagranicznej firmie, wykonuję swoje zadania w robocie, ale poza robotą też rozwijam swoje projekty, tak aby w przyszłości nie pracować pod nikim i móc żyć bez pracy ;) Awansu mi nie trzeba, już teraz mam komfortowe stanowisko i stać mnie na wszystko czego mi trzeba.

0
Muciek napisał(a):

No niestety, w takim razie większość "programistów", to tylko programiści z zawodu, a nie z powołania :P

To tak jak we wszystkich zawodach.

Mam robotę, w zagranicznej firmie, wykonuję swoje zadania w robocie, ale poza robotą też rozwijam swoje projekty, tak aby w przyszłości nie pracować pod nikim i móc żyć bez pracy ;)

I jeszcze masz czas szpiegować @aurel, gratuluję!

0

Czytanie jej publicznych postów to nie szpiegowanie :P

0

Dużo pierdół piszecie, zwłaszcza gimbus Niezdecydowany i inne osoby zatrzymane w rozwoju na poziomie gimbusa.
Flejmujcie mnie a jaki jest FAKT? Jako jedyny mogę się wypowiadać na temat Pretensious, bo widzę jak jest.
NIE ZAZDROSZCZĘ JEJ ocen ani konkursów. Też mam niezłe oceny, osiągnięcia, też uczesniczyłem w pewnym projekcie, ale…
NIE przygotowuję sobie już teraz aplikacji do Googla prosząc psora o rekomendacje. Buchacha! Na ich stypendium też jest za wcześnie aplikować.
PO co tak wcześnie latasz dziewczyno? To NIEPOTRZEBNE,..Chyba że to wyścig szczurów...tak mi sie nasunęło… tak PASUJE…

No offence Pretensious tylko tyle, ze PRZESADZASZ. Taki był cel mojego posta.Pisałem w pośpiechu
i może trochę chamsko brzmi. Sorry, chodzi generalnie o to, ze twoje podejście jest ŚMIESZNE i KUJOŃSKIE.
Rada: Wyluzuj, więcej czasu poświęć na spacer z psem o imieniu na R. //dowód, że wiem co piszę.
Przynajmniej jesteś ładna i do urody się nie mogę przyczepić. Chociaż tyle...

0

Więc czytaj wszystkie posty, a nie tylko 1/10 z nich, bo dziwne wnioski wyciągasz

A gdzie wyciągnął błędne wnioski? Aurel nie robi nic innego jak tylko pisze w cba i dużo gada. Jeszcze nigdy nie widziałem by jej program gdzieś się ukazał i był bardziej znany od przeciętnego chłopa ze wsi.

Dużo pierdół piszecie, zwłaszcza gimbus Niezdecydowany i inne osoby zatrzymane w rozwoju na poziomie gimbusa.
Flejmujcie mnie a jaki jest FAKT? Jako jedyny mogę się wypowiadać na temat Pretensious, bo widzę jak jest.
NIE ZAZDROSZCZĘ JEJ ocen ani konkursów. Też mam niezłe oceny, osiągnięcia, też uczesniczyłem w pewnym projekcie, ale…
NIE przygotowuję sobie już teraz aplikacji do Googla prosząc psora o rekomendacje. Buchacha! Na ich stypendium też jest za wcześnie aplikować.
PO co tak wcześnie latasz dziewczyno? To NIEPOTRZEBNE,..Chyba że to wyścig szczurów...tak mi sie nasunęło… tak PASUJE…

Dziewczyna pisze bzdury, to fakt, ale Ty wyglądasz na studenta, który przegina w drugą stronę i myśli, że jak ktoś zapierdala na 150% to jest gorszy. Błąd!
Bardzo dobrze jeśli dziewczyna się stara i chce coś osiągnąć, problem w tym, że wygląda na napaloną nastolatkę, która za miesiąc straci zapał.

Niech pracuje i bardzo dobrze robi jeśli już teraz chce pisać aplikację rekomendujące. W sumie to nawet jest to dość późno, ja swoją aplikację pisałem w liceum...

0

nie w cba (:P) tylko w vba*

0

@variablexy Google ma specjalne programy dla studentów 1 i 2 roku studiów więc to akurat dobrze ze sie tym interesuje juz teraz :)
Ja na przykład strasznie żałuje że nie wiedziałem wcześniej o różnych ciekawych programach stażowych dla studentów na które juz sie nie załapię ;]

0

"Dużo pierdół piszecie"miałem na myśli także ciebie __Nieznamkobiet__Piszesz, jakbyś w życiu
nie miał żadnej laski (dmuchane się nie liczą)

0

Tym sposobem udowadniasz, że jesteś jeszcze emocjonalnym dzieckiem, które tylko potrafi szczekać.
Nic poza tym, pewnie nie dojedziesz nawet do 2 roku studiów, ani nic wielkiego w życiu nie zrobisz. Trudno... nie każdy musi.

0
NieZnacieKobiet napisał(a):

A gdzie wyciągnął błędne wnioski? Aurel nie robi nic innego jak tylko pisze w cba i dużo gada.

Każdy wniosek wyciągany bez podstaw jest błędny.

Jeszcze nigdy nie widziałem by jej program gdzieś się ukazał i był bardziej znany od przeciętnego chłopa ze wsi.

rotfl
To może pokaż nam swoje znane programy? :)

4

Nie rozpraszają się, są oswojone... z pracowaniem Praca to ich cel, nie mają celów pobocznych, zadanie ma być wykonane. Nie mają własnych projektów.

Temat i tak zszedl na offtop, więc może pociągne ten wątek. IMHO pisanie projektów poza pracą rozwija człowieka tylko do pewnego czasu. Potem zaczynasz sobie zdawać sprawę, że przy pisaniu projektu od zera jest tyle żmudnych i mało rozwijających rzeczy do zrobienia, które robiłeś już wiele razy (tylko trochę inaczej) i które wymagają 80% czasu. Już bardziej się rozwinę czytając branżową książkę, robiąc onlinenowy kurs lub ćwicząc zadania na acm-icpc.
A tutaj troche inne spojrzenie na "rozwijanie się" po pracy: http://widgetsandshit.com/teddziuba/2009/10/i-dont-code-in-my-free-time.html

0
0x200x20 napisał(a):

Nie rozpraszają się, są oswojone... z pracowaniem Praca to ich cel, nie mają celów pobocznych, zadanie ma być wykonane. Nie mają własnych projektów.

Temat i tak zszedl na offtop, więc może pociągne ten wątek. IMHO pisanie projektów poza pracą rozwija człowieka tylko do pewnego czasu. Potem zaczynasz sobie zdawać sprawę, że przy pisaniu projektu od zera jest tyle żmudnych i mało rozwijających rzeczy do zrobienia, które robiłeś już wiele razy (tylko trochę inaczej) i które wymagają 80% czasu. Już bardziej się rozwinę czytając branżową książkę, robiąc onlinenowy kurs lub ćwicząc zadania na acm-icpc.
A tutaj troche inne spojrzenie na "rozwijanie się" po pracy: http://widgetsandshit.com/teddziuba/2009/10/i-dont-code-in-my-free-time.html

Oczywiście masz rację, ale nie chodzi mi tutaj o sam rozwój... Mając odpowiednie umiejętności, można je wykorzystać dla własnych korzyści, zrobić program, grę i na tym zarabiać. Wtedy większa część profitu idzie do kieszeni developera. Można na umowę o dzieło pozyskać potrzebne grafiki/muzykę. Wiadomo, to wymaga dużo wysiłku, ale po stworzeniu dobrego produktu, można się ustawić na dłuższy czas ;) Twórca gry Super Meat Boy w wywiadzie mówił, że zarobił na tej grze tyle, że spokojnie mu starczy na 2 lata życia i w tym czasie zrobi kolejną grę.

Co do linku, to są różni ludzie :) Jedni mogą być okazać "niestabilni", bo jak programują coś na własną rękę, to mogą odejść z firmy jak ich projekt okaże się sukcesem, ale to obusieczny miecz, tacy ludzie mogą szybciej/sprawniej wykonać zadanie, bo mają większe doświadczenie niż "koderzy z wykształcenia".

2
Muciek napisał(a):

Mając odpowiednie umiejętności, można je wykorzystać dla własnych korzyści, zrobić program, grę i na tym zarabiać. Wtedy większa część profitu idzie do kieszeni developera. Można na umowę o dzieło pozyskać potrzebne grafiki/muzykę. Wiadomo, to wymaga dużo wysiłku, ale po stworzeniu dobrego produktu, można się ustawić na dłuższy czas ;) Twórca gry Super Meat Boy w wywiadzie mówił, że zarobił na tej grze tyle, że spokojnie mu starczy na 2 lata życia i w tym czasie zrobi kolejną grę.

Tak i twórca Minecrafta jest milionerem. Owszem jest trochę przykładów takich sukcesów, ale to jest równie prawdopodobne jak zrobienie kariery w Hollywood przez polskiego aktora. Konkurencja jest ogromna, tysiące gier przechodzi niezauważonych. Jak jesteś dobry, to w korpo też dostaniesz premię na 2 lata życia. Szanse są podobne.

0

Nie każdy jest Markusem Perssonem. Naiwne podejście, że to takie proste - stworzyć grę>żyć jak król> stworzyć kolejną grę> żyć jak król...

Ja jestem za realistycznym podejściem i będę uderzać do korpo. Najlepiej do największych graczy na rynku: Googla, Fejsa, Twittera, Amazona. Niekoniecznie w Polsce. Oczywiście jakiś pisklaczek który wyrabia dla małej firemki będzie pieprzył, że to wcale nie takie super firmy itp. itd. Dla mnie liczy się kasa i prestiż. Tam to dostanę i to od razu. Ale.... jest to cholernie trudne...i nieprzywidywalne. Facet mojej siory pisał programy od 10 roku życia,miał na koncie spory zbiór aplikacyjek, 3 komerchy, mega ogarnięty ale go nie wzięli. Po pierwszej rozmowie dostał out. Inny gość ode mnie z uczelni, aplikacyjki pisał, takie sobie akademickie, ale zajął tam któreś miejsce w międzynarodowej olimpiadzie inform. i wylądował na stażu z wytarciem d*** .

Gość NieznamKobiet: szacun dla ciebie jeśli napisałeś aplikację dla googla w Lo.

A te wtopy odnośnie tutejszej moderatorki wykonującej jakiś tajemniczy zawód w IT to mam 1 myśl : koło wzajemnej adoracji i ich przytakiwacze //żal

A w ogóle to nasza urocza Pretensious co tak zamilkła? No napisz coś...czekam...w końcu tylko ty piszesz tu o Googlu. Google, google everywhere;)

2

Dla mnie liczy się kasa i prestiż

Jak liczy się prestiż to nie trzeba było wybierać zawodu programisty haha :P

0

Gość NieznamKobiet: szacun dla ciebie jeśli napisałeś aplikację dla googla w Lo.

Nie pisałem aplikacji dla google, tylko aplikację, która wybiła mi nazwisko i otworzyła drogę do korporacji (innej niż google, ale top 10 z największych w Europie).

Ja jestem za realistycznym podejściem i będę uderzać do korpo. Najlepiej do największych graczy na rynku: Googla, Fejsa, Twittera, Amazona. Niekoniecznie w Polsce. Oczywiście jakiś pisklaczek który wyrabia dla małej firemki będzie pieprzył, że to wcale nie takie super firmy itp. itd. Dla mnie liczy się kasa i prestiż.

Zarówno praca w korpo ma swoje przywileje jak i w małej firmie. Mi osobiście faktycznie jest lepiej w korpo, ale mała firma ma często różne projekty w różnych technologiach co można wykorzystać by zdobyć doświadczenie i nowe umiejętności. I tak, wiem to również z doświadczenia.
W korpo z kolei można spotkać się z większym profesjonalizmem. Niestety często w korporacjach klepie się kod.

Wiadomo, że praca w google fajnie wygląda np w CV, ale z drugiej strony... ja wcale tam bym nie chciał pracować. I to jest też dowód na to, że autorka tematu myliła się z tym, że każdy by chciał pracować w googlu. Po prostu to czym zajmuje się google kompletnie mnie nie interesuje. Pracuję w innej dużej korpo i jest mi świetnie.

0

Wrzuć nam tu prędko swoje cv, bo pisać takie pierdoły może każdy i nikt ci w to nie uwierzy

Hah, zabawny jesteś... chociaż w sumie nawet nie zabawny, a śmieszny.
Mi to wisi czy Ty mi uwierzysz czy nie :) Mam swoje życie i nie obchodzi mnie nic innego. Chcesz wierzyć to wierz, nie chcesz to nie.

1

Chyba ktoś zazdrości i wiadomo kto:) Kolega autorki tematu:) Stary! Wyluzuj, wypij, zapal. W sobotę jest walka Gołoty z Saletą. Obejrzyj, to może przestaniesz pisać, że będziesz aplikować do wielkich korpo. Na jakiej uczelni jesteś? Jaki rodzaj?
Znasz powiedzenie " Jeżeli krytykujesz i twierdzisz inaczej, to pokaż a nie klepiesz jadaczką"? Napisałem w łagodniejszej wersji;)

0

Jak liczy się prestiż to nie trzeba było wybierać zawodu programisty haha

@0x200x20 Nie chodzi o prestiż zawodu ale miejsca. Powiesz lasce "pracuję w Fejsie/Googlu" będzie chętniejsza niż dla gościa który robi soft dla spółdzielni składu długopisów. Jakbym chciał mieć zawód prestiżowy to bym poszedł na medycynę a potem na specjalność ginekolog hehe.

Chyba ktoś zazdrości i wiadomo kto:) Kolega autorki tematu:) Stary! Wyluzuj, wypij, zapal. W sobotę jest walka Gołoty z Saletą. Obejrzyj, to może przestaniesz pisać, że będziesz aplikować do wielkich korpo. Na jakiej uczelni jesteś? Jaki rodzaj?

@Hatezit Może w innych okolicznościach bym podał. Tu i teraz: NIE. Ogólnie to prestiżowa państwowa uczelnia w Polsce i możesz mi zazdrościć:p

Chyba ktoś zazdrości i wiadomo kto:) Kolega autorki tematu:) Stary! Wyluzuj, wypij, zapal. W sobotę jest walka Gołoty z Saletą. Obejrzyj, to może przestaniesz pisać, że będziesz aplikować do wielkich korpo.

Ty chcesz pracować w małej firemce, ja w wielkiej korpo. I co? 4 liter nie urywa. Odpuść gościu, że zazdroszczę osobie z chorym podejściem do nauki i pracy. Krytykuję tylko to. Nie sieję hejtu, bo to ogólnie bardzo fajna dziewczyna.

Będę oglądał Gołotę i Saletę i browara też poleję. Żółwik?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1