W maju 2011 szukałem i kupiłem telefon (HTC Desire Z).
W maju 2016 kupiłem telefon (Samsung Galaxy S5).
Mamy 2019, za chwilę maj, a ja siwieję przez Samsunga, który działa, jakby miał 386 z wyłączonym turbo. Celem było, by posłużył 4 lata, ale nie daje rady... Pora zatem na nowy telefon.
Budżet klasycznie, koło tysiąca. Nie widzę sensu wydawać więcej na urządzenia, które tak szybko się starzeją (oraz mogą łatwo ulec zniszczeniu bądź zmienić właściciela...).
wymagane
- najnowszy Android (9 chyba?) [co by wystarczył na kolejne lata]
- wymienna bateria [po ~2 latach telefon jak nowy; poza tym 17x mniejsza niż powerbank, jako EDC idealne, w 10s mam 100% energii]
- gniazdo mini jack na górze telefonu [naturalne położenie w kieszeni przy słuchaniu muzy]
- ładowanie przez micro USB (nie C) [micro to nadal wszechobecny standard, kabelki w każdym kącie]
- przyciski nawigacyjne fizyczne [mam w tablecie wirtualne, zasłaniają niektóre aplikacje, nie działa to za sensownie]
- łatwy root [możliwość wywalenia bloatware, możliwość odpalenia BetterBatteryStats, pełna kopia danych, poprawianie ukrytych ustawień i milion innych]
- sensowna jakość zdjęć [S5 w dobrym świetle nawet daje radę, ale w ciemniejszych warunkach 3/10]
- możliwość włożenia swojej karty microSD [specjalnie niedawno kupiłem wypasioną 32GB, trzeba mieć gdzie trzymać muzę i dane]
na duży plus
- ekran ~5" [większe to jak paletki do ping-ponga, ciężko to obsłużyć jedną ręką, a i w kieszeni ledwo się mieści]
- wodoszczelność [nieraz się przydała, czy to ulewa, czy zapomnienie się na Woodstocku pod prysznicem etc]
- tryb uber oszczędzania energii (jak w Samsung S5), 10+ dni na jednym ładowaniu, świetne pod namiot czy w góry [to jest jedna z lepszych funkcji, choć nie korzysta się co dzień, bywa, że ratuje dupsko]
- wyłącznik NIE naprzeciwko głośności (jak w Samsung S5) [ile to razy wyłączałem chcąc ściszyć muzę, ech]
- brak wcięcia na górze (notch) [wtf, kto to wymyślił? brr]
- NFC [czasem się przydaje do odczytania kart - chciałem nawet skorzystać z Google Pay, ale ten nie działa z rootem - wtf]
fajnie mieć
- możliwość ładowania bezprzewodowego [ciekawy bajer, zamontowałbym sobie w szafce nocnej i pod firmowym biurkiem, ale to 1% istotności]
- podczerwień [przydaje się w S5 do wyłączania urządzeń :> ]
Są w ogóle takie telefony? Czy znów nie pasuję do rynku i muszę się dopasować do dziwnych trendów?
Samsung mnie trochę zraził do siebie tą S5, którą mam (notorycznie się wiesza przy zmianie pozycji ekranu; usługa przechowywania mediów [niezbędna do działania choćby gmaila] bardzo często wywala błąd co 5s uniemożliwiając korzystania z telefonu etc). Huawei mnie zraził nieco całą tą aferą szpiegowską. Nie mówię tym firmom stanowczego nie, ale dostają minusa na starcie.