Jestem frontendowcem z 3 letnim expem, pracuje eksluzywnie w vue, chciałbym znaleźć pracę jako backendowiec, bo czuję, ze potrzebuję zmiany. Myślę, że za mało umiem żeby aplikować na to stanowisko. Jak najlepiej zrobić takie przejście? Mam szukać stażu/stanowiska juniorskiego? Wtedy cofne się w zarobkach dość mocno. Probowalem też szukać ofert fullstack z możliwością douczenia się języka backendowego ale nic takiego nie mogę znaleźć. Pisalem wczesniej jakies crudowe api w javie, expressie lecz to na tym staneło i głębszych zagadnień nie znam.
umiesz js, więc siadaj do ogarniania noda. Napisz kilka porządnych projektów do portfolio i uderzaj. To najprostsza droga.
Co to znaczy
pracuje eksluzywnie w vue
- nie ogarniaj node'a bo to jeszcze gorsze niż java
- poproś żeby ci dawali w obecnej pracy proste taski z backendu
- po paru miesiącach jak się poczujesz pewniej to wpisz sobie w cv że w tej pracy pracowałeś nad backendem
- poszukaj pracy jako backendowiec - z cv będzie wynikało że masz tyle doświadczenia w backendzie co we frontendzie
- ???
- profit
W obecnej pracy powoli przesączaj się do zespołu backendowego. Daj sobie ze 2 lata. I kariera murowana.
Naucz się pisania CRUD z Rest na backendzie w jakimś node czy czymś innym (bo node to rak), ogarnij postgresa i SQL i voila
Praca deva to ogólnie jest legacy i boiler. Nowe rzeczy zleca się do Indii bo u białego za drogo. Potem okazuje się że nie działa, więc utrzymanie i już-legacy trafia do białego człowieka.
Kolega usunął konto, widocznie to forum jest według niego zbyt mało ekskluzywne.
marian pazdzioch napisał(a):
Praca deva to ogólnie jest legacy i boiler. Nowe rzeczy zleca się do Indii bo u białego za drogo. Potem okazuje się że nie działa, więc utrzymanie i już-legacy trafia do białego człowieka.
Jeśli rekrutujesz się do słabych firm, to masz słabą pracę.
Normalne firmy nie outsourcują ważnych dla siebie rzeczy.
somekind napisał(a):
Jeśli rekrutujesz się do słabych firm, to masz słabą pracę.
Normalne firmy nie outsourcują ważnych dla siebie rzeczy.
Hmmm, znam kilka przykładów outsourcingowanych do Polski "ważnych rzeczy" z czasów jak się bujałem w embedded zawodowo. Z tym, że były ważne wówczas w sensie przyszłościowym, nie na zasadzie "jak nam tego nie napiszecie 'na teraz' to nam akcje z Wallstreet zmiecie".
Satanistyczny Awatar napisał(a):
Hmmm, znam kilka przykładów outsourcingowanych do Polski "ważnych rzeczy" z czasów jak się bujałem w embedded zawodowo. Z tym, że były ważne wówczas w sensie przyszłościowym, nie na zasadzie "jak nam tego nie napiszecie 'na teraz' to nam akcje z Wallstreet zmiecie".
Ale outsourcowane do PL w sensie polskiego oddziału firmy, czy randomowej grupki devów od alfiego, czy innego SH?