mniejsze zło b2b vs uop

0

Witajcie naszla mnie taka mysl co byscie wybrali przy mniej więcej (myslac optymistycznie) tym samym hajsie na rękę.
Patrzymy na to ze złej strony a więc do wyboru mamy pracę w korpo na UoP czy pracę w korpo na b2b przez janusz kontraktornię. Czyli dzielenie się prowizją z januszami czy płacenie duzych podatkow i zusu patopisowcom?

0

Z tego co zauważyłem po kilku miesiącach pracy na b2b to podatki i tak trzeba płacić przy czym dodatkowo trzeba poświęcić trochę czasu na rozliczanie się z US i ZUS, więc jeśli hajs byłby taki sam w obu przypadkach to wybrałbym etat - mniej papierologii i więcej zaoszczędzonego czasu.

4

Jeśli B2B i UoP są złem, proponuję życie z zasiłku

3

Trochę nie rozumiem jak wpadasz w drugi próg to juz nie jest taka sama kasa na B2B i UOP. Jak by to rzeczywiście miała być taka sama kasa, to B2B się nie opłaca, bo tracisz przywileje a nic nie zyskujesz. ja bym brał Uop - tylko ja mijam z daleka korporuszki. Druga kwestia jest taka, że jaka chcesz się piąć po drabinie kariery to B2B ci tego nie da, tylko UOP. Chyba że chcesz odwalić roboty i za dwa lata iść dalej.

1

Moim zdaniem fajny układ to UOP (np. przez rok), żeby wybadać czy janusze. Jeżeli spoko współpraca, uczciwi itd. to można przejść na B2B.

1

Jeżeli taka sama kasa na rękę (po podatkach, ZUSach, księgowej, odliczeniach ...) to oczywiście wybrałbym UoP.

PS:
Ale zazwyczaj sytuacja wygląda inaczej: UoP - mniejsza kasa ale większe bezpieczeństwo, B2B - odwrotnie :-)

1

Jakoś COVID boleśnie pokazał bezpieczeństwo UoP - Ci, którzy pracowali w branży hotelarskiej / turystycznej, byli zwalniani tak czy siak, niezależnie czy B2B czy UoP. A w niektórych miejscach, na UoP dostawali 80% wynagrodzenia dzięki tarczon antykryzysowym. Najlepsze zapewnienie bezpieczeństwa to umiejętności - wtedy nie ma znaczenia czy jesteś na B2B czy UoP

0
Pinek napisał(a):

Jakoś COVID boleśnie pokazał bezpieczeństwo UoP - Ci, którzy pracowali w branży hotelarskiej / turystycznej, byli zwalniani tak czy siak, niezależnie czy B2B czy UoP. A w niektórych miejscach, na UoP dostawali 80% wynagrodzenia dzięki tarczon antykryzysowym. Najlepsze zapewnienie bezpieczeństwa to umiejętności - wtedy nie ma znaczenia czy jesteś na B2B czy UoP

Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo zatrudnienia, to forma umowy nie ma większego znaczenia. Relacje i skille odgrywają największą rolę. Trafiając na janusza przy UOP łatwiej egzekwować przyziemne sprawy typu urlopy czy chorobowe.

0

Mniejsze zło to założenie bootcampa + powiązanej firmy świadczącej usługi konsultingowe.

1

Nie podałeś warunków B2B, zdajesz sobie sprawę, że UoP vs B2B to nie jest tylko kwestia hajsu na rękę?

To są dwie różne umowy z dwoma różnymi założeniami. Gdzie UoP to praca według harmonogramu 8-16, wykonywanie poleceń w miejscu wyznaczonym przez pracodawcę z zakresem odpowiednim obowiązków. Gdzie zarówno Ty jak i pracodawca macie dobrze określone obowiązki wynikające z kodeksu pracy.

B2B czyli własna działalność - jak nazwa wskazuje prowadzisz własną firmę, gdzie jesteś sobie sterem, okrętem, żeglarzem.
Brałbym UoP jak widzisz tylko różnicę komu płacisz podatki - UoP na takich samych warunkach jest lepszy niż B2B.
Jak chcesz mieć największą "wolność" w wykonywaniu swoich obowiązków i jak najmniej podatków płacić to polecałbym Umowę o Dzieło.

1

No ja nadal bym wybrał B2B, bo nie chcę podlegać pod Kodeks Pracy.
Przy czym "na rękę" rozumiem jako całkowity dochód roczny z odliczeniem chorób i dni wolnych, no bo inaczej nie da się obu tych umów porównać. Jeśli to miałoby tu chodzić o taką samą stawkę miesięczną, ale bez dni wolnych na B2B, no to pytanie jest retoryczne i UoP jest oczywisty w takim wypadku.

0

Zależy jak wyglądałaby sprawa elastyczności godzin i zapisów w b2b odnośnie choroby i urlopów, ale uop jest korzystniejsze, a to, że płacisz podatki to przecież nie twój problem, małą część nawet na uop możesz odzyskać.

0

Jest od cholery czynników, ale jakbym miał rozważać to tylko w ten sposób (dotowanie janusza vs dotowanie państwa), a cała reszta by była taka sama, to wybieram dotowanie janusza.

4

b2b to patologia współczesnego tzw. rynku tzw. pracy.

W 99% przypadków b2b to zwykłe oszukiwanie że nie jest się na UoP żeby tzw. pracobiorca dostał trochę więcej kasy, pracodawca puszcza oczko że niby nie oszukuje tylko daje ci więcej, pracobiorca puszcza oczko że jest wielkim biznesmenem i że rozumie że oszukuje żeby dostać te trochę więcej.

Jak pracodawca proponuje b2b wymiennie z UoP to dla mnie jest oznaka że jest oszustem bo wymienność tych dwóch form tzw. zatrudnienia jest niemożliwa. Bo albo pracujesz w godzinach/miejscu/nad rzeczami wyznaczonymi (UoP) albo jesteś wielkim biznesmenem i sam wymyślasz co robisz dla kogo i kiedy (b2b).

A jak wiemy b2b polega na tym że robisz dokładnie to samo co ludzie na UoP, w tym samym miejscu, w tak samo wyznaczonych godzinach pracy i jeszcze narzędzia masz narzucone.

2
Roman Mokrzan napisał(a):

b2b to patologia współczesnego tzw. rynku tzw. pracy.

Patologię tworzy dziurawe prawo pracy oraz podatkowe. Gdyby prawo było proste, to byłoby trudniej je obchodzić.

W 99% przypadków b2b to zwykłe oszukiwanie że nie jest się na UoP żeby tzw. pracobiorca dostał trochę więcej kasy, pracodawca puszcza oczko że niby nie oszukuje tylko daje ci więcej, pracobiorca puszcza oczko że jest wielkim biznesmenem i że rozumie że oszukuje żeby dostać te trochę więcej.

Oszustwo jest poważnym przestępstwem przeciwko osobie bądź grupie osób, optymalizacja podatkowa w żadnym razie nie jest oszustwem.
I tylko przypomnę, że zgodnie z kodeksem karnym, za pomówienie można iść na rok do więzienia. A Ty właśnie pomawiasz ludzi o oszustwo.

Jak pracodawca proponuje b2b wymiennie z UoP to dla mnie jest oznaka że jest oszustem bo wymienność tych dwóch form tzw. zatrudnienia jest niemożliwa. Bo albo pracujesz w godzinach/miejscu/nad rzeczami wyznaczonymi (UoP) albo jesteś wielkim biznesmenem i sam wymyślasz co robisz dla kogo i kiedy (b2b).

W takim razie gość, który zamontował mi klimatyzację też nie jest biznesmenem, bo ja mu kazałem co, gdzie i kiedy miał zrobić. :)

0
Roman Mokrzan napisał(a):

b2b to patologia współczesnego tzw. rynku tzw. pracy.

Bywa. Ale też może być to korzystne dla pracownika i może być przez niego pożądane.

W 99% przypadków b2b to zwykłe oszukiwanie że nie jest się na UoP żeby tzw. pracobiorca dostał trochę więcej kasy, pracodawca puszcza oczko że niby nie oszukuje tylko daje ci więcej, pracobiorca puszcza oczko że jest wielkim biznesmenem i że rozumie że oszukuje żeby dostać te trochę więcej.

Gdzie tu niby masz oszustwo? Skąd się bierze ta narracja? To uwielbienie dla UoP jako jedynego słusznego sposobu pracy jest dla mnie niepojęte.

Jak pracodawca proponuje b2b wymiennie z UoP to dla mnie jest oznaka że jest oszustem bo wymienność tych dwóch form tzw. zatrudnienia jest niemożliwa.

A powinna być. Najlepiej jakby ustawa dawała każdemu możliwość wyboru UoP/UoD/UZ/B2B.

Bo albo pracujesz w godzinach/miejscu/nad rzeczami wyznaczonymi (UoP) albo jesteś wielkim biznesmenem i sam wymyślasz co robisz dla kogo i kiedy (b2b).

Jeśli dla Ciebie B2B to wielki biznes, to ja nie mam pytań. Wszystkich drobnych przedsiębiorców wysyłamy do więzień, na roboty przymusowe czy deportujemy z kraju?

A jak wiemy b2b polega na tym że robisz dokładnie to samo co ludzie na UoP, w tym samym miejscu, w tak samo wyznaczonych godzinach pracy i jeszcze narzędzia masz narzucone.

I co z tego? Dlaczego miałoby to kogokolwiek obchodzić? Przecież te wszystkie kryteria są mega sztuczne i są wymyślane przez ludzi, którzy nigdy nie pracowali na swoim. Jeśli pracujesz w zespole, to jest naturalne, że pracujesz w określonym miejscu i w określonym czasie żeby być razem z innymi. Czy B2B ma być tylko do projektów jednoosobowych? Poza tym w obecnych czasach coraz powszechniejszej pracy zdalnej to kryterium jest anachroniczne. Kryterium narzędzi też jest bez sensu. Jeśli są narzucone, to zwykle ze względu na technologię projektu. Tam, gdzie pracowałem na UoP, nikt nic nie narzucał. Jeśli nawet dostawało się np. służbowego kompa z Windowsem, to można było sobie zainstalować Ubuntu. Nikogo to nie obchodziło, ważne żeby robota była zrobiona.

Ludzie prowadzą bardzo różne działalności, o których urzędasom w ministerstwach się nie śniło. Co więcej, codziennie powstają nowe zawody. Zamiast wszystkich wtłaczać w jednakowe foremki niech państwo się zastanowi jak ułatwić życie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1