Cześć, czasami spotykam się z opinią, zazwyczaj ze strony diehard programistów, że kursy na Udemy to strata czasu, że są drogie, że "powinno odpalić się dokumentację, zamknąć w piwnicy i samemu lecieć", dlatego postanowiłem zapytać. Sam w zeszłym roku kupiłem kurs na promocji na Udemy, kosztował 40zł i zawierał 22h kursu Vue.js, dzięki niemu ogarnąłem większość zagadnień tego frameworka i właśnie kończę pisanie aplikacji inżynierskiej we Vue. Dużo bardziej dla mnie sprawdza się metoda oglądania i słuchania jak ktoś mi tłumaczy, niż jak miałbym czytać docsy. Może to trochę cebulactwo, ale promocje na Udemy zdarzają się cyklicznie i od czasu do czasu zdarza mi się coś kupić. Tutaj rodzi się pytanie, bo po ukończniu kursu na Udemy otrzymałem "certyfikat", wiem, że to nic nie znaczy i można sobie nim podetrzeć tylnią część ciała, ale dodałem go do profilu na LinkedIn. Za jakiś czas zaczynam kurs Angulara i pewnie też skończy się podobnym certyfikatem. Czy dodawanie takich "certyfikatów" do profilu linkedIn to słaby pomysł? Czy rekruterzy i programiści źle patrzą na takie rzeczy podczas szukania osoby do zatrudnienia? Jaka jest wasza opinia na temat Udemy?
Na rozmowie kwalifikacyjnej przepytywał mnie raz kozak jeżeli chodzi o Javę. Sprawdziłem jego LinkedIn a tam certyfikat z udemy dotyczący kursu że springa . Wydaje mi się , że to nie przeszkadza. W firmie w której pracuje dużo gorzej patrzą na ukończenie bootcapmu bo jak to mówią tacy ludzie nic nie umieją
Sam dzięki udemy byłem w stanie szybko ogarnąć angular i dzięki temu byłem przydatny w projekcie w poprzedniej firmie. Warto było wydać te 35zl na ten kurs
Moim zdaniem słaby, po prostu to nic nie znaczy. Równie dobrze mogłeś wyklikać wszystko że zrobiłeś i miałbyś ten biedacertyfikat.
Zresztą ukończenie kursu nie oznacza przyswojenie wiedzy z kursu
Nindzia napisał(a):
Cześć, czasami spotykam się z opinią, zazwyczaj ze strony diehard programistów, że kursy na Udemy to strata czasu, że są drogie
Biorąc pod uwagę wysokie koszty takich kursów, zazwyczaj w nieustającej promocji od 50 groszy do 1 zł za godzinę, to "Boże, uchroń mnie w życiu od pasjonatów i hardcorowych programistów. Z resztą przeciwności losu poradzę sobie sam".
Na to pytanie nie łatwiej odpowiedzi. Sam kurs niewiele wnosi jeżeli nie jest poparty dodatkową nauką. Wg mnie jest to po prostu jeszcze jedna cegiełka w procesie uczenia się danej technologii.
Certyfikat na udemy to tylko efekt uboczny zrobienia kursu. Jeżeli sobie wybierzemy dobry kurs od sprawdzonego instruktora to na pewno nam nie zaszkodzi go przerobić ;) Jeżeli się zrobi to sumiennie to na pewno wiele można wynieść z kursu dotyczącego nowej technologii.
Jak dla mnie Udemy to jest obecnie podstawowe źródło wiedzy JEŚLI CHCĘ SZYBKO RUSZYĆ Z TEMATEM OD ZERA. Wiem, że niektórzy mają bekę z tego, ale moim zdaniem jest tam kupa wartościowego contentu dla początkujących w danej tematyce. Mój patent to oglądanie kursu na prędkości 2x, a jak wchodzi kodowanie to na 1.5x + kod piszę na drugim ekranie. W ten sposób nauczyłem się podstaw wielu rzeczy.
Co do samego certyfikatu to nigdy nie wrzucałem w CV - po prostu wypisuję daną umiejętność i tyle. Certyfikat w CV mam 1 bo akurat w mojej działce ma jakieś tam małe znaczenie i jest to certyfikacja zewnętrzna z egzaminem. Taki cert z Udemy może ma jakąś moc na stanowisko Juniora, wyżej to już moim zdaniem głupio wstawiać.
Certyfikat za obejrzenie filmiku na Udemy to raczej żadne potwierdzenie wiedzy / umiejętności . Natomiast sumienne przerobienie samego kursu może być jak najbardziej wartościowe. Co innego np. certyfikat OCP tu już trzeba się trochę napocić , żeby go zdobyć i czasem programiści z jakimś komercyjnym doświadczeniem nie mogą tego zdać " z marszu " a nie chce im się poznawać języka w takim stopniu i kończy się na słabych tekstach , że certyfikaty się nie liczą , tylko doświadczenie hehe ;)
Kursy nie świadczą o wiedzy, ale mogą świadczyć o zainteresowaniu tematem, co jest cenne w przypadku juniorów na etapie screeningu CV. Tak myślę.
Również wydaje mi się, że certyfikat ukończenia kursu nie potwierdza wiedzy w danym temacie, ale jak najbardziej może zadziałać na plus, jeżeli jesteś młodszym programistą. Jeżeli rekruter spojrzy na Twój profil na linkedin i zobaczy, że masz certyfikaty za ukończone kursy, to możesz zaplusować. Widać, że interesujesz się tematem i w jakiś sposób się rozwijasz, a to jest też ważne w znalezieniu pierwszej pracy. Oczywiście, możesz również zostać przepytany z tematu, z którego otrzymałeś certyfikat, w celu sprawdzenia, czy rzeczywiście wyciągasz jakąś wiedzę z tych kursów :)
Nindzia napisał(a):
Może to trochę cebulactwo, ale promocje na Udemy zdarzają się cyklicznie i od czasu do czasu zdarza mi się coś kupić.
To nie cebulactwo bo... udemy ma wyprzedaże 24/7/365 tam nikt nie sprzedaje kursów za 600 zł bo wolą sprzedać 50 000 kursów za 40 zł niż 50 kursów za 600zł. Te ceny i magiczne przeceny to mity mające zachęcić do kupna. Jak nie widzisz promocji -> okno prywatne i magicznie masz promocje :P
Myślałem jakiś czas o tym, czy by nie zacząć robić właśnie kursów Udemy, ale w końcu się do tego nie zabrałem. Chociaż to niby dobra inwestycja w przyszłość, no i pewnie bym się wiele nauczył. Tylko, że trzeba masę czasu poświęcić na te kursy (a Udemy ma konkretne wymagania jak taki kurs powinien wyglądać, żeby w ogóle zatwierdzili), no i przez pierwsze kilka miesięcy się praktycznie nie zarabia. Natomiast potem jakiś hajs z tego jest:
tylko tutaj ona zrobiła z dwadzieścia kilka tych kursów. Czyli poświęciła się faktycznie temu biznesowi przez wiele miesięcy - na tych wykresach jest dwa lata pokazane (co w sumie jest oczywiste, wiadomo - nie ma szybkiego zarobku i trzeba poświęcić czas, jak chce się zarabiać). No i zarobki były bardzo nieregularne, jednego miesiąca wyżej, innego mniej.
Tylko nie wiem, czy w 2019 2020, lol, przejęzyczenie) dalej to ma sens, bo jak zobaczyłem, jaka tam jest mega konkurencja wśród twórców...