Rekrutacyjne WTF jakie Was spotkały

2

Dorzucę swoje 3 centy:
AD2021 dalej są ludzie którzy by dostać się do następnego z wielu etapów rekrutacji biorą i rozwiązują przesłany automatem link do zadania z jakiegoś codility gdzie mają pól godziny na stworzenie algorytmu "zamieniającego znaki w stringu"...

PS
Procentów się nie liczy. Masz tylko następnego dnia nie wydmuchać promili przy porannej kontroli na drodze

6

Pewna Polska firma, rekrutacja przez jedną z większych kontraktorni. Na rozmowie miało być 2 Panow Rekrutujących architektów z czego przybył tylko jeden, bo drugi naprawiał jakieś pożary produkcyjne gdyż "serwer się zepsuł". Pan usiadł bokiem do kamery tak żeby widziec monitor i czytac z niego pytania, po czym zaczał tekstem "Nasza firma jest wlasciwie tak znana ze nie musze Ci jej nawet przedstawiać". No OK super, nastepnie padły zadania do zrobienia na ekranie, powiedzmy w 90% sobie poradzilem. Potem seria pytan technicznych - bardzo dokładne o niektore niuanse, Pan krzywił się że w ogóle znałem odpowiedzi na takie pytania ale mimo wszystko gdy konczylem omawiac dana rzecz doczytywal cos z ekranu na ten temat jak gdyby chciał mi koniecznie pokazac ze jednak nie wiem jeszcze wszystkiego i on jest mądrzejszy. Tak bylo z kazdym pytaniem. Gdy przyszla kolej na zadawanie pytan o projekt, zespol z mojej strony po pierwszym pytaniu lekcewaząco i bezczelnie zapytal "No to co jeszcze chcesz wiedziec? Tylko szybko!"... Zapytałem czy maja jakies elementy infrastruktury w chmurze i czy zamierzaja sie ewentualnie do niej migrowac w przyszlosci. Uslyszalem odpowiedz "Nie mamy i nie bedziemy sie migrowac bo po prostu nie". No tak, lepiej gasić pożary na serwerach on premise. Zniesmaczony zadałem jeszcze jakies 2-3 pytania zeby jakos pociagnac i udac ze sie interesuję (mimo ze widzac sposob tej rozmowy i aparycję pana interviewera nie mialem ani 1% ochoty dołączyć do tej firmy) po czym rozmowa sie zakonczyla tekstem ze "do konca tygodnia damy feedback". Minął ponad miesiąc od tego czasu i feedbacku nadal nie ma. Mam wrazenie ze niektórzy chyba dziczeją od pracy w tej branży.

7

Umówiony, jestem w firmie na konkretną godzinę. Prowadzą mnie do pokoju wielkości schowka na mopy.
Miało chyba być dwóch, ale słyszę, że zaczniemy sami.
Rekrutujący po 10 minutach patrzy na kartkę o co ma pytać... Mówi sam do siebie na głos: teraz miało być parę zdań w rozmowie po angielsku ale jak nie ma (pada imię) to albo musimy poczekać albo całkiem to pominę.

Ten znający angielski nie zjawił się do końca rozmowy? Bingo!. Nie przyszedł.
Natomiast sądząc po zmuleniu tego który ze mną rozmawiał albo w nocy gasił serwer albo wieczorem gasił pragnienie (lub smutki) procentami

5
Pozostajemy w kontakcie!:)
Dziękuję za odpowiedź, jako że sytuacja na rynku jest dynamiczna, proponuję pozostać w kontakcie.

Czy poświęciłbyś 2 minuty swojego czasu na uzupełnienie formularza, w celu poznania Twojego doświadczenia oraz oczekiwań?

Na dole strony po kliknięciu w “Submit resume” przekieruje Cię do formularza :point_right: <link do ankiety>

Mamy stałe zapotrzebowanie na poszerzenie zespołu, więc chętnie odezwiemy się do Ciebie jak tylko pojawi się otwarte stanowisko zgodne z Twoimi oczekiwaniami.

Miłego dnia życzę!

<Imie Nazwisko>

Co jest nie tak z tą wiadomością? Otóż jest to pierwsza wiadomość jaką dostałem od tego rekrutera. Nie mam pojęcia za jaką odpowiedź on dziękuje i jak stwierdził że Pozostajemy w Kontakcie.
PS :point_right: na LinkedIn też nie działa więc nie wiem co za emotkę chciał tam wstawić
PS2 ok sprawdziłem emotkę 👉

24

Rozmawiam z panią z HR. W pewnym momencie słyszę "Nie zadam panu pytania Gdzie pan się widzi za pięć lat?, bo programiści się śmieją z tego pytania". Podoba mi się szczerość  :D

3

ogłoszenie R Developer

wymagania
tytuł magistra w dziedzinie związanej z naukami przyrodniczymi lub praktyczne doświadczenie w projektach naukowych (najlepiej w badaniach biomedycznych),

mile widziane
umiejętność zaproponowania efektywnej i skalowalnej architektury,
doświadczenie z integracją backendową poprzez API
znajomość baz danych (relacyjne, NoSQL),
wiedza na temat narzędzi i technologii konteneryzacji (np. Docker),
doświadczenie w programowaniu zespołowym (code-review, pair programming),

kasy nie podano

2

Ostatnio dostałem od rekruterki w trakcie rekrutacji przed częścią testową rozwiązania wszystkich zadań hue hue i odpowiedzi na poszczególne pytania managerki jakie mogą się pojawić

9

W sumie najwiekszy WTF jaki mialem, to kiedys rekrutowalem na stanowisko managerskie i przejechalem 600 km w jedną strone na rekrutacje po czym uslyszalem na miejscu, ze zarzadu nie ma i ze to nie mnie mieli zaprosic na rozmowe. Wystawilem im pozniej opinie na kazdym mozliwym portalu. Nauczylem sie dziekij temu, zeby za darmo nie jezdzic na rozmowy rekrutacyjne co kazdemu polecam w normalnych czasach.

13

Oferta z linkedina:

Babeczka szuka kandydata na python deva do korpo, mój profil jej przypasował. Podsyła ofertę i prosi o cv. Oferta wydała mi się ciekawa, więc wysłałem cv na rozpoznanie. W ofercie punkt, że niemiecki mile widziany, ale nie obowiązkowy (nie znam i nie mam wpisane w cv). Po 2 dniach feedback, że byłby match lecz brak znajomości niemieckiego mnie dyskwalifikuje. Moja mina -> „xD?”

8

Hit ostatni - Dzwoni do mnie manager, z zaproszeniem na rekrutację. Po 30 minutach dzwoni ponownie, z informacją że "jednak już zatrudnili wszystkich" XD.
Okazało się, że Pan sobie przypomniał, że kiedyś już wziąłem udział w rekrutacji do tej firmy, przyjąłem ofertę po czym zrezygnowałem, bo inna firma dała lepszą ofertę. Po sprawdzeniu skrzynki chyba sobie przypomniał sytuację i zrezygnował xd. Nie spodziewałem się takiej małostkowości w branży IT :)

15

Mieć pecha. Rzecz dzieje się jakieś 2 lata temu. Firma, dość duża i znana, proces rekrutacyjny idzie dość sprawnie, jedna rozmowa z HR, druga z managerem, trzecia techniczna i 4 już do obgadania ile mam dostać, itd. Dostałem pozytywny feedback i termin na podpisanie umowy - wszystko ugadane. W dzień podpisania, kiedy byłem 10 min od biura gdzie miało się dokonać (biuro niedaleko mojego mieszkania, więc na nogach szedłem), dostałem telefon, że jednak firma nie będzie podpisywać umowy, bo nie dostaną pieniędzy na ten kwartał. Co tam, że ja już na wypowiedzeniu w mojej obecnej firmie XD. Głupi byłem, mój błąd, za dużo zaufania. Udało mi się jednak szybko coś innego nagrać, więc mała strata. Hit, dwa dni temu dostaje telefon z prośbą o przyjście na rozmowę, bo wypadłem "świetnie" ostatnim razem, a na gwałt potrzebują programistów XD. Podziękowałem grzecznie, choć cisnęło mi się klika inwektyw :P

Ktoś, zapyta, ale dlaczego Mieć pecha? A no dlatego, że 4 miesiące temu będąc na rozmowie, miałem podobną sytuację, na szczęście, równolegle byłem w 3 procesach i w każdym dostałem ofertę na stół, więc jak w firmie A, zrobili mi znowu podobną akcję (bo manager chory, a tylko on może podpisać papiery, proszę poczekać 2 tyg i jak wróci to na 100% podpisze), jak poprosiłem o list intencyjny w takim wypadku, to kontakt się urwał :P Nic to, ale dzisiaj mam telefon, że chcą mnie XD po 4 miesiącach i wielkie zdziwienie, że pracuję gdzieś indziej już...

Nie wiem czy oni mają taki burdel w papierach/organizacji, czy co, ale to strasznie nieprofesjonalnie wygląda, a nie były to pierwsze lepsze firmy, tylko dość znane. Szukając informacji na np. gowork widzę, że nie tylko ja miałem takie przygody :P

7

Miałem jakieś warsztaty z rekruterką z allegro, która chwaliła się, że oni zawsze dają jakiś feedback jak do nich ktoś zaaplikuje. Więc zaaplikowałem :) wypełniłem test i czekam... chyba już z rok na feedback :D
niby to nie wielki WTF, ale na tych warsztatach jedną z koronnych rzeczy było to, że zawsze daję feedback, nawet ten negatywny. Każdemu

5

Oferta na facebooku (plus za widelki, i to przyzwoite):

oferta.png

4

Takie pytanie:

Jak oceniasz swoją znajomość....

Przyznam szczerze, że to pytanie mnie konfuduje,
To jest tak jak z językiem polskim, posługuje się nim, ale nie znam go tak jak pt Bralczyk, Miodek czy Pisarek, ani nie mówię tak ładnie i kwieciście jak G. Braun, nie piszę w nim ni prozy ni poezji.
Nie pamiętam co to przydawka i zapominam czy nie pisać łacznie czy rozłącznie, a odmiana przez przypadki to pewnie by mi chwilę zajęła, żeby sobie przypomnieć je wszystkie.
No to znam ten polski dobrze - czy średnio?

Dzwoni rekruter, pyta się o poziom znajomości - i co mam powiedzieć?
jaką ten ktoś po drugiej stronie słuchawki ma skalę porównawczą - powiedzieć szczerze, czy powiedzieć, że znam dobrze?

już lepiej żeby wymienił rzeczy które są istotne z punktu widzenia pracodawcy i pozwolił się do tego odnieść, albo pozwolił wymienić kandydatowi to co uskuteczniał w danym języku/narzędziu/technologii

16

Kolejna kontraktownia do czarnej listy.

Chyba ze 3 razy mówiłem babkom z HR, że poniżej danej kwoty nie mamy o czym rozmawiać, po czym po żmudnej i długiej rekrutacji dostałem ofertę.

Tyle że, niespodzianka.... okazało się, że moje minimum jest ponad ich budżet.

Ci ludzie sią niepoważni, po to są wstępne ustalenia żeby odsiać niekompatybilnych kandydatów i nie tracić czasu, a nie potem zaoferować 70% stawki.
I jeszcze to targowanie się i podnoszenie to o 500zł, to o 1000zł jak mówię, że kategoryczne odpada.

Zero poszanowania do czasu kandydatów. :/

4

Mnie spotykają same takie kwiatki rekrutacyjne:

  • firma chciała 7 etapów rekrutacji: HRy, techniczna i z menedżerem u pośrednika + to samo u klienta + test osobowościowy
  • dwie firmy w ostatnim czasie chciały żebym wykonał zadanie (oczywiście za darmo), czas wykonania 4-8 godzin, obrazili się jak powiedziałem że to będzie płatne
  • brak komunikacji ze strony HRów pośrednika, nie wiadomo czy pośrednik przekazał CV do klienta ani nie wiadomo czy klient widział cv, czy chce rozmawiać itd.
  • prawie przyjęcie do pracy, pośrednik się cieszy, a klient w ostatnim dniu zmienia zamiar co do zakresu roli: sam back end nie wystarczy, dokładają front end - rekrutacja od nowa, klient nie zapłaci za to pośrednikowi
  • kilka razy zdarzyło się, że klient w już zaawansowanych rozmowach z kandydatami rozmyślił się z zatrudnienia kogokolwiek i anulował rekrutację

Mam takich kwiatków kilkadziesiąt spisanych.

3

Zatrudnienie mnie w kontraktorni, obiecywanie gruszek na wierzbie, projektu który jest długofalowy, na umowę o pracę. Po 3 msc okresu próbnego gdzie naprawdę zasuwałem mocno kosztem wolnego czasu nie przedłużono mi umowy bo inwestor się wycofał.

7

Chronologicznie:

  1. Rekrutowałem się do firmy X, przez pośrednika A. Rekrutacje przeszedłem pozytywnie.
  2. Pośrednik A mówi, że firma X ma jakieś problemy z procesowaniem rekrutacji i na razie moja kandydatura tymczasowo wstrzymana, jednak będzie ich nadal cisnął, aby to przyspieszyli.
  3. Mija kilka tygodni.
  4. Od pośrednika A cisza, a ja wywalone, bo w sumie to nie chciałem zmieniać pracy.
  5. Nagle dostaję wiadomość od pośrednika B, że chcą mnie w tej firmie X, ale przez jego pośrednictwo, a nie przez pośrednika A.

jakie machlojki i handlowanie CV, masakra.

Moje podejrzenia: rekrutujący to kumple pośrednika B i dali mu cynk o mnie.

9

Nowy nowerweski projekt, który ma wpłynąć na życie milionów norwegów (czyli ułatwić tworzenie i dostarczanie mebli), a w milewidziane Familiarity of the Java domain object model (JDO). Nawet nie wiedziałem że JDO (nieudany przodek JPA) jest dalej rozwijany. Musi tam siedzieć niezły germański architekt XD

2

Handelek wymienny cefałkami

Startowałem konkretnie do A, bez powodzenia bo dostałem coś innego niż chciałem. OK.
Po pewnym czasie dzwoni nieznany numer i zaczyna rozmowę, od - mam pana numer z linkedin bo zaakceptowałem kontakt do znajomych.
OK, rozmawiam.
Dopiero po pewnym czasie się zorientowałem, że tego numeru ani nawet adresu e-mai na którym odebrałem i na który dosłano mi ofertę w nie ma na profilu.

Więc w firmie gdzie startowałem do A chciano na mnie coś jeszcze ugrać , może na zasadzie, ja tobie dziś podeśle "przysługę", ty mnie podeślesz kogoś kto nie przeszedł u was.

PS
Mojego "oficjalnego - imię-nazwisko" maila nie da się odgadnąć na podstawie profilu, bo imię i nazwisko jest na tyle popularne :/, że już dawno na gmail zajęte. Mam imię.drugieimię.nazwisko, z drugim imieniem na codzień jestem tylko w dowodzie osobistym

2

No u mnie było to tak, że zatrudniłem się w firmie outsourcingowej. Takiej co bierze na etat po czym pokazują cie przez komputer kolejnym klientom.
Wiązali ze mną wielkie nadzieje bo po raz pierwszy senior im się trafił. Jak rozmowa z gościem z Tomtoma z Eindhowen poszła dobrze, to już liczyli diengi, a tu dupa - tamten szef się wycofał. Rozczarowanie było widoczne.

A umowę mieli na wyłączność chyba na dwa lata. Bo jak już pracowałem gdzie indziej (w tej outsourcingowej straciłem miejsce parkingowe), to znienacka zamailował do mnie pośrednik pracy z Holandii, powołując się na Linkedina, i oferując... relokację do Tomtoma do Eindhoven (żałuję, że nie wziąłem).

Także tę biedną firmę outsourcingową to ru...kochali wszyscy, bo oprócz tego jeszcze ich własny HRowiec jak odszedł to posprzedawał ludzi (prawdopodobnie maczał też palce w mojej zmianie pracy).

5

Ja miałem dzisiaj kolejną niespodziankę, którą wcześniej opisałem przez przypadek w innym temacie.

A mianowicie.

Dzień X.
Rekrutacja do pewnej firmy.
Wszystko cacy, skontakujemy się z Panem.

Dzień X + 1.
Dzwoni manago.

  • Dzień dobry, spełnia pan nasze oczekiwania, chcielibyśmy nawiązać z panem współpracę, proszę przyjechać dzisiaj lub po świętach.
  • Dobrze, to przyjadę po świętach ..... blablabla

Dzień X + 2 - zmatwychwstanie Judasza
Email od manago

  • Dzień dobry.
    Dziękuję za udział w naszym procesie rekrutacyjnym, jednak po etapie rozmów kwalifikacyjnych, Pańska kandydatura nie została wybrana.
    Powodzenia na dalszej ścieżce zawodowej.

No i patrzcie jak skubani wstrzelili się 1 kwietnia :D

12

Start-up ze stanów, remote work. Na stanowisku z góry napisane, że przeznaczone dla ludzi spoza US ze względu na mniejszy budżet (ale i tak znając ich realia raczej lepiej niż praca w PL). Raczej nie nastawiam się na nic bo zgłaszam się masowo, ale warto pogadać i zobaczyć. Jedziemy.
Mnóstwo HR-owych pytań, o marzenia, ulubiony kolor, hobby + jakieś pseudopsychologiczne otwarte pytania. Czy może jestem innej orientacji, jakie jest moje ethnicity. Dziwne, ale w stanach są dziwni. Wypełniłem, wysłane.

Mija tydzień, proszą o follow-up. Jeszcze więcej HR-owych pytań, wchodzą już na grubo. Jakie lody najbardziej mi smakują. Mówię pistacje, bo pewnie czekoladowe i śmietankowe są zbyt basic.
Mija kolejny tydzień, wjeżdża kolejna pula pytań i tutaj już zaskoczenie - pojawiają się pytania techniczne. Jaki mam stosunek do pracy z legacy. Jak wyglądały sytuacje gdy zacommitowałem błędny kod i położyłem aplikację na produkcji. Mój współpracownik ma bugticket z którym sobie nie radzi a ja wiem dokładnie co robić, ale samemu mam za dużo bugów na głowie i muszę je wszystkie dzisiaj skończyć (!) - co robię. Ogólnie buduje mi się zarys jak to tam wygląda.

W końcu sprawdzam tę firmę dokładniej i choć wchodzę już w -izmy - to używając analogii z lodami: na wielu stanowiskach m.in. HR, lead development ta firma lubi lody raczej inne niż śmietankowe. Zaczynam czuć, że ich priorytety w rekrutacji mogą być trochę inne od tego, co zwykle zakładam. Sprawdziłem panią odpowiedzialną za lead development na linkedinie i skończyła jakiś etap community college'u i jest to jej druga praca w ciągu 2 lat. Nie wygląda na kogoś kto ogarnia.

Mija jakiś czas i dowiaduję się, że niestety nie są zainteresowani pracą ze mną ponieważ to nie jest możliwe, że nigdy nie puściłem commita który wyłożył produkcję, a CI/CD wcale przed tym nie chroni.
A moja krytyka pytania o bugach jest nie na miejscu.

12

Kamsoft przysłał mi ofertę

Additionally: Sport subscription, Private healthcare, Small teams, Free coffee, Bike parking, Playroom, Free parking, No dress code.

Location: Fully remote job

Jak oni chcą dostarczyć darmową kawę na pracę zdalną to ja nie wiem. Pogrubienia moje

4

screenshot-20210412143433.png
8 lat jako senior + 3,4 jako junior i mid. To już chyba über senior.

6

@PerlMonk: Nexio proponowało pracę jako jednoczesny programista .NET/C# + C/C++, myślę sobie 18k+8k netto czyli 26k netto za oba języki, ale jestem skromny więc krzyknę 18k za oba języki, jakież było moje zdziwienie jak zaoferowali za tę rolę 11k. Oczywiście ofertę odrzuciłem.

10

jak nie grałeś w Heroesów 3 to won?
screenshot-20210414162558.png

11

Miałem rozmowe o prace za 20k dla mida frontend developera.
Rozmowa techniczna 5 minut a typ sie mnie pyta jaka różnica między c++ i c oraz jak działa zadządzanie pamięcią w c oraz w c++

3

Miałem rozmowę z hrką, managerką i senior developerem. 0 pytań technicznych, po prostu musiałem opowiedzieć CV swoimi słowami. Stwierdzili, że nie mogą mi zapewnić rozwoju w jakim chcę iść (jakaś Scala czy inny Kotlin) i ogólnie to za duża stawka i takie są dla seniorów. Ciekawe jak stwierdzili seniority bez pytania technicznego.

3

W ogóle co to jest za komunistyczne myślenie, żeby zgadzać się w umowie B2B na jakieś kary za wykonaną pracę?

Jak nie wiedzieli kogo biorą, to ich wina. Założenie jest, że pracuje się najlepiej jak można w danym czasie pracy. O ile karanie za poufność czy zakaz konkurencji jest dla mnie do pomyślenia, to za samą pracę - nie.

Kto to ma sprawdzić? Jakie on ma kompetencje? Co jak mój kod zmienił ktoś inny? Co jeżeli architekt dał ciała i źle coś zaprojektował, to co, ja mam ponosić kary finansowe?

Sprawdzenie kandydata ma być na tyle rzeczowe i miarodajne, żeby nie było żadnych problemów. Jeżeli są to zwraca się uwagę a jak to nic nie daje to kończy się umowę za porozumieniem stron i wg okresu wypowiedzenia z umowy B2B.

A jak w ogóle firmy już odjaniepawlają na maxa w B2B to grzecznie mówić że bardzo chętnie podejmie się pracę ale na UoP. Może być nawet za minimalnie mniejszą kwotę porównawczo ale przynajmniej "pracownik" jest chroniony. Ja nie widzę żadnego z tym problemu. Stawki są takie że da się wyżyć. A jak nie podobają się koszty pracy to trzeba było firmę zakładać zagranicą.

7 użytkowników online, w tym zalogowanych: 2, gości: 5