Podwyżka po "roku" pracy

0

Hej,

Pracuję w dużym korpo w dużym mieście. Moja poprzednia praca była również moją pierwszą pracą także w dużej firmie.
W poprzedniej pracy osiągnąłem zarobki Xzł Brutto na uop.

Jednak po 2 latach pracy atmosfera w pierwszej firmie zaczęła się psuć, było coraz więcej nadgodzin i z tego powodu zacząłem szukać nowej pracy żeby to tylko zmienić.
Rekrutacja poszła mi dobrze ale czułem się niepewnie i byłem przemęczony więc zamiast na mida poszedłem na juniora(chciałem się "przyuczyć")
zadowalając się X-200zł brutto.

Niedługo będę mieć już 3 letnie doświadczenie i chcę porozmawiać z managerem o podwyżce ale mam pewne wątpliwości.

Przez 9 miesięcy pracy firma nie miała dla mnie klienta(nie z mojej winy miałem dobre rekomendacje) i pracowałem w "projekcie wewnętrznym" a pracując w takim projekcie raczej nie ma co liczyć na podwyżki, nawet powiedział mi, że mnie nie oceni bo wewnętrzny mu na to nie pozwala. Przed wejściem do projektu zewnętrznego rozmawiałem z managerem o tym, że za jakiś czas chciałbym przejść na mida. On stwierdził, że sam myślał o tym i zobaczy co o mnie powiedzą koledzy z zespołu po wejściu w projekt, według niego wydaję się być konkretny więc "zobaczymy".

Od 2 miesięcy jestem w projekcie dla klienta i przynoszę zyski, opinia mojego "leada" jest taka, że dosyć szybko robię zadania w dobrej jakości.

Właśnie w trakcie 3 miesiąca pracy w projekcie minie rok od zatrudnienia w tej firmie, 3 rok mojego doświadczenia zawodowego. Wtedy chcę iść pogadać o podwyżce.
W sumie od początku mojej pracy dostaję te same zadania co mid i w żaden sposób nie odczułem tego, że jestem juniorem. Robię je na podobyn poziomie w podobnym czasie z taką różnicą, że oni zarabiają około 150-175% tego co ja.

Co myślicie o tej sytuacji, czy to dobry moment czy może poczekać dłużej? I ile powinienem krzyknąć ?

Przejście na mida ma być takim argumentem na jeszcze większy hajs od zwykłej podwyżki, a jak mi manager będzie wciskać, że jeszcze mnie nie chce uznać to chcę z nim pogadać o tym, że firma uznaje w formie zadań i wymagań ale nie w formie kasy więc to hipokryzja. W każdym razie już od 2 lat zarabiam tyle samo(od roku nawet 200zł mniej) więc nie czuję tej motywacji pieniężnej. Nie są to małe pieniądze ale jak powiedziałem koledze midowi to nie chciał mi uwierzyć, że nie zarabiam więcej.

3

X * 2

2

Znajdź inną pracę i z ofertą idź po podwyżkę do szefa. Jeśli się nie zgodzi to zmień pracę.

2

Przez 9 miesięcy pracy firma nie miała dla mnie klienta(nie z mojej winy miałem dobre rekomendacje) i pracowałem w "projekcie wewnętrznym"

Właśnie w trakcie 3 miesiąca pracy w projekcie minie rok od zatrudnienia w tej firmie, 3 rok mojego doświadczenia zawodowego.

Dlaczego traktujesz projekt wewnętrzny jako nie-doświadczenie? Jeśli cokolwiek robiłeś to to było doświadczenie.
No chyba że "projekt wewnętrzny" to eufemizm na "ogląda youtube'a".

1

Byłem w dość podobnej sytuacji. Jako hobbysta zacząłem szukać pierwszej pracy. Szybko znalazłem taką, która mnie interesowała i zgodziłem się na bardzo niską pensję. Niby miałem jakiegoś expa, ale były to projekty własne, a w papierach nie było czego wpisać. Miałem też zaległości w wielu tematach. Wg testów (w 2 niezależnych firmach) byłem w pewnych tematach zaawansowanym juniorem w innych middem. Po pół roku jak się trochę otrzaskałem (choć nadal sporo jeszcze jest do zrobienia) poszedłem na rozmowę, powiedziałem uczciwie że uważam że zarabia zupełnie nieadekwatnie do tego co robię, bo dostaję zadania jak wszyscy, czasami szybciej czasami wolniej ale je kończę i z QA nic raczej nie wraca, dlatego uważam że powinienem zarabiać ~75% więcej, a jak dostanę ~100% więcej to nie będę w najbliższym czasie rozmawiał z rekruterami (dostaję trochę ofert na LI) . Ku mojemu zdziwieniu (bo niby wszyscy mówią, że aby dostać dużą podwyżkę trzeba zmienić firmę, na co się już zacząłem nastawiać mentalnie) dostałem podwyżkę i to w tej wyższej kwocie. Powiem szczerze, że nawet specjalnie nie negocjowałem - po prostu opisałem co mnie boli i dlaczego uważam, że powinienem dostać aż taką podwyżkę i jeśli mam złe wrażenie, to chętnie porozmawiam o innych kwotach jeśli dostanę konkretne argumenty czego mi brakuje.
Jeśli sprawdzasz się w tym co robisz i nie nawalasz to moim zdaniem z perspektywy firmy lepiej jest dać Tobie wyrównanie do tego co zarabiają inni na Twojej pozycji niż szukać nowego pracownika, bo to zawsze loteria na kogo się trafi. Oczywiście korpo rządzi się swoimi prawami - u mnie było o tyle łatwiej, że pracuję w relatywnie małej firmie Niemniej skoro masz dobrą opinię od TL to myślę, że możesz walczyć o swoje. Ostatecznie co się może stać? Najwyżej powiedzą nie i dostaniesz rzeczowy feedback co robisz źle, bo przecież nikt Cię nie zwolni.

0

Programowanie to programowanie. Wewnętrzny czy zewnętrzny, ktoś chce ten kod i najczęściej dlatego, że ma z niego zysk.
Wysyłaj CV. Wołaj 2X.

0
hadwao napisał(a):

Oczywiście korpo rządzi się swoimi prawami - u mnie było o tyle łatwiej, że pracuję w relatywnie małej firmie Niemniej skoro masz dobrą opinię od TL to myślę, że możesz walczyć o swoje. Ostatecznie co się może stać?

No właśnie korpo mają różne pokićkane prawa, przez które wyciągnięcie podwyżki może się okazać... trudne. I opinia TL, PM czy kogokolwiek niekoniecznie musi mieć wpływ na to, czy cokolwiek dostaniesz. Sporo zależy też od wewnętrznej polityki konkretnego korpo - np. takiej, że jako junior/stażysta (z jakiegoś powodu to jedno i to samo) nie możesz dostać podwyżki i koniec, choćby i 5 lat Cię jako tego juniora przetrzymali (raczej mało realne), choćbyś zbierał pochwały z góry na dół i był typem pracownika x10 (to już bardziej realne) - nie ma takiej opcji, HRy się na to nie zgodzą, bo mają swój zestaw reguł "co wolno wyklikać w Excelu, a co nie".

Najwyżej powiedzą nie i dostaniesz rzeczowy feedback co robisz źle, bo przecież nikt Cię nie zwolni.

Nie mów hop - znam osobę, która (akurat bez prośby o podwyżkę) dostała feedback co robi źle, poprawiła się, zebrała pochwały, a potem nie tyle została zwolniona, co nie przedłużono jej umowy.

leczo skomentował(a):

Akurat z tego jeszcze nie mają zysku, to potencjalny zysk. 2X ale jeszcze mam tytuł juniora XD

Nooo to zmienia postać rzeczy, wołaj 0.5 * X - 200, nie więcej. Tylko się nie pomyl i nie zawołaj 0.5 * (X - 200), bo ktoś może Cię uznać za pazernego :P

3

Przez 9 miesięcy pracy firma nie miała dla mnie klienta(nie z mojej winy miałem dobre rekomendacje) i pracowałem w "projekcie wewnętrznym" a pracując w takim projekcie raczej nie ma co liczyć na podwyżki, nawet powiedział mi, że mnie nie oceni bo wewnętrzny mu na to nie pozwala.

To jakaś głupia zasada, jeśli faktycznie tak jest to rozważ zmianę pracy. Ja przez 8 lat pracowałam tylko nad projektami wewnętrznymi... Jakby to dla kogokolwiek był powód do niedawania podwyżek, to bym chyba padła ze śmiechu...

5
aurel napisał(a):

To jakaś głupia zasada, jeśli faktycznie tak jest to rozważ zmianę pracy. Ja przez 8 lat pracowałam tylko nad projektami wewnętrznymi... Jakby to dla kogokolwiek był powód do niedawania podwyżek, to bym chyba padła ze śmiechu...

@aurel: ale Ty nie robisz w outsourcingowym software housie, tutaj projekt wewnętrzny to tak naprawdę zapchajdziura, żeby ludziom na ławeczce (czyli takim, którzy nie są obsadzeni w projekcie dla danego klienta) dać jakikolwiek zajęcie, żeby nie siedzieli bezczynnie. W tego typu firmach, bez wykazywania się w projekcie dla klienta, ciężko negocjować podwyżkę. No i jasne, że pracownika nie obchodzi źródło zysku firmy, tylko w takim momencie jakby nie ma argumentów. Zapewne łatwiej będzie znaleźć nową pracę.
A na przyszłość nauka, żeby nie dać się posadzić na ławeczce/projekcie wewnętrznym na dłużej niż miesiąc. Jeśli firma nie ma pracy dla swoich ludzi, to trzeba znaleźć taką, która sprawniej sobie radzi z zarządzaniem projektami.

0

Mam podobne zdanie jak @Darck
Pochodź na rozmowy, znajdź kilka nowych lepszych ofert i wtedy.. zdecyduj czy na pewno chcesz zostać -> wtedy negocjuj z inną ofertą w ręce, albo po prostu odejdź do lepszego miejsca ;-)

2
somekind napisał(a):

A na przyszłość nauka, żeby nie dać się posadzić na ławeczce/projekcie wewnętrznym na dłużej niż miesiąc.

Z tym jednym miesiącem to moim zdaniem poleciałeś. Na dłuższą metę jest nierealne, by komukolwiek zagwarantować taką ciągłość projektową, żeby "ławkowanie" nie przekroczyło miesiąca. Choćby nie wiem jak sprawne było zarządzanie.

Zresztą sam fakt, że firmę na to stać, by czasem utrzymać pracownika na dłuższym "stendbaju", jest pewnym pośrednim dowodem jej sprawności. (Jakkolwiek może to być frustrujące z punktu widzenia pracownika).

Zawsze można wykorzystywać ten czas na inne wewnętrzne aktywności, nie czekając biernie na alokację do projektu. Na przykład przygotować szkolenie wewnętrzne albo - póki jesteśmy bliżej poziomu juniorskiego - choćby wystąpienie na konfie. Jeżeli firma nie wspiera czy nie przewiduje takich możliwości, to faktycznie nie najlepiej o niej świadczy, ale to już osobny temat.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1