Mam wrażenie, że część osób nie do końca wie o co mi chodzi, może ja się gdzieś źle wyraziłem
Ja nie mam nic przeciwko, żeby wyjść poza apt. Nie chce natomiast systemu gdzie będę spędzał godziny nad zainstalowaniem czegoś czego potrzebuje na już, do pracy. Tzn robić "sztuke dla sztuki" bo linux taki customizowalny i taki super. Weźmy przykład - chce zainstalować Dockera. Jeśli wpisze w google "install Docker nazwa_distro" to chce być w stanie to zainstalować od strzała bez większych problemów. Nie chce pobierać jakichś dziwnych źródeł, kompilować kod z jakichś magicznych repo, instalować dziesiątki paczek, które są mi potrzebne tylko pośrednio, wklepywać komend których nie rozumiem, a żeby zrozumieć muszę poświęcic 1-2h na dokumentacje, kombinować szukać i ostatecznie spędzić nad tym 5h. Żeby mi sie potem tej docelowej roboty już nie chciało robić... :)
Czyli rozumiem, o co szło. Nikt Ci nie da gwarancji, że nie będzie żadnych problemów, to oczywiste. W Ubuntu masz apt i snap - w snapach jest coraz więcej oprogramowania samoaktualizującego się, więc odpal i zapomnij, nie musisz nic kompilować.
Poza tym, pod Ubuntu nagrywane jest najwięcej tutoriali technicznych z programowania/adminowania, przynajmniej to co ja oglądam, to zazwyczaj jest Ubuntu właśnie (w vmce czy jako główny system). Jakiś niestandardowy soft - instrukcja zazwyczaj jest do Ubuntu. Jak jakimś cudem Adobe lub Autocad kiedyś wypuści swoje oprogramowanie na Linux, to pewnie Ubuntu będzie ich pierwszym wyborem.
Manjaro może być równie bezproblemowe - tyle, że np. snap to już jest np. dodatek do Manjaro (tak samo jak AppImage i spółka), nie jest to tak "zintegrowane" jak z Ubuntu i zdarzały mi się softy, które w snapie pod Manjaro nie działają (zbyt nowe liby w systemie) w stosunku do Ubuntu. Poza tym, Manjaro osobiście uważam, za lepszą dystrybucję, tym niemniej ja mam swoje konfigi, które tylko przenoszę i koniec zabawy.
Jak przechodzisz z maca i chcesz to co chcesz, to moja rada: tylko waniliowe Ubuntu LTS, bez żadnych dodatkowych repozytoriów. Jakieś 3rd party sprawy, to tylko docker/vagrant. Nie machluj ze środowiskiem graficznym, nie zmieniaj go, nie wychodź poza domyslne opcje dostępne w przełącznikach interfejsu graficznego, żadnych pozawaniliowych kernelów, instalacja softu tylko przez te graficzną systemową nakładkę na apt/snap - po prostu "udawaj", że jesteś totalnie zielony user, który nic nie wie o systemie i chce by mu zwyczajnie działał. W ten sposób powinieneś mieć najmniej problemów z ew. aktualizacjami. Poweruserzy są już zepsuci i pierwsze co robią to odpalają terminal i grzebią, przez co szybko "wychodzą" poza najlepiej przetestowane ścieżki użytkowania tej dystrybucji - stąd do ew. problemów już blisko.