Jak czytacie by zapamiętać?

0

Cześć, chciałem zapytać Was, tych którzy czytają coś w temacie programowania w celu dokształcenia się, jak czytacie by z lektury książki wynieść wiedzę i ją zapamiętać?

Sam staram się sporo czytać (blogi, książki) ale już nie raz zauważyłem, że szybko mi wiedza ulatuje (czasem nawet przed zakończeniem np. książki).
Wiem, że przydatna tutaj jest np. praktyka ale jest wiele technicznych pozycji których nie da się od tak odwzorować w jakimś pet projekcie i trzeba po prostu pamiętać/kojarzyć teorię.

Nieco czytałem na ten temat i wywnioskowałem, że dobre efekty przynosi robienie notatek (np. metodą Cornella), powtórki na zasadzie "przepytać samego siebie" ale może zbyt wybiegam myślami, może np. robicie tak, że czytacie książkę po kilka razy przyswajając za każdym razem po trochu?

1

Sam staram się sporo czytać (blogi, książki) ale już nie raz zauważyłem, że szybko mi wiedza ulatuje (czasem nawet przed zakończeniem np. książki)

  1. Praktyka. Co innego wyczytać, a co innego przeczytać i zrobić coś w praktyce.
  2. Selekcja informacji. Czy na pewno potrzebujesz przeczytać całą książkę, czy może wybrane rozdziały?
  3. Akceptacja zapominania: Czy na pewno musisz coś pamiętać szczegółowo, czy może wystarczy, że się ogolnie orientujesz i wiesz, gdzie należy szukać informacji?
2

Zależy czy żeby zakuć,zdać,zapomnieć czy żeby wracać. Jak to pierwsze to pisze notatki których nigdy później nie czytam ale sam proces pisania, selekcji i parafrazowania informacji pozwala mi zapamiętać lepiej. Jak na dłużej to notatki w stylu "sketchnotes" wyglada to paskudnie bo nie mam poczucia estetyki a tym bardziej rysować nie umiem, ale w miarę łatwo pozwala to jednym "rzutem oka" przypomnieć informacje. Tutaj alternatywnie by się sprawdziło notatki w stylu mapy myśli jak bez rysunków.

0

@LukeJL:

  1. Jak mam na pet projekcie zastosować informacje przekazane przez autora na ponad 500 stronach np. w Przetwarzaniu danych w dużej skali Kleppmana? Jak ma mw domu szlifować np. to co wyciągnąłem z książki traktującej o pracy z legacy kodem? No nie da się wszystkiego tak przełożyć na czysty kod, ksiązki bywają bardziej skomplikowane niż te o wzorcach od GoF.
  2. Nie każda książka to encyklopedia którą można traktować hasłowo, wydaje mi sie nawet, że mniejszość.
  3. Nie mam na mysli mega dokładnej znajomości ale min. właśnie taką ogólną orientację w temacie lecz mimo wszystko na wyższym poziomie niż "hmm chyba kiedyś gdzieś czytałem o czymś podobnym".
49

Dam Ci pewien hint.

Nauka dla samej nauki nie ma kompletnie żadnego sensu. dopóki czegoś nie potrzebujesz w praktyce to nauka takiej rzeczy nie niesie za sobą żadnej wartości. No i będzie to kompletnie nie efektywne, bo raz dwa to zapomnisz. Nie używany mięsień zanika. Tak samo informacje w mózgu.

1

U mnie gdy coś ciężko wchodziło, to pisanie ręczne lub pisanie tl:dr (tu już cokolwiek, nawet .txt) robiło robotę, ale nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem taki problem poza szkołą.

0

@RequiredNickname: Jak chcesz przeszukiwac gdzieś czytałem o czymś podobnym to nie ma nic lepszego niż https://obsidian.md/

0
RequiredNickname napisał(a):

@LukeJL:

  1. Jak mam na pet projekcie zastosować informacje przekazane przez autora na ponad 500 stronach np. w Przetwarzaniu danych w dużej skali Kleppmana?

Możesz notatki robić. Poza tym i tak przy 500 stronach i tak raczej nie zapamiętasz wszystkiego i czytając trzeba dokonać selekcji informacji. Co jest ważne. Co się może przydać. Co można pominąć, albo napisać tylko słowo-hasło, że coś takiego jest. Myślę, że właśnie sztuką jest dokonać selekcji informacji. Natomiast samo to, że czytasz coś (albo słuchasz o czymś) głębiej już może sprawić, że coś zaczniesz lepiej rozumieć, a to nie do końca mierzy się liczbą nauczonych informacji. Czasem jest to moment "aha". Nawet jak większość zapomnisz, to czytanie czegoś (albo słuchanie o czymś) cię zmieni jakoś, da ci zrozumienie i wyłowisz jakieś perełki. I może do tego należy dążyć przy nauce czegoś większego.

Jak ma mw domu szlifować np. to co wyciągnąłem z książki traktującej o pracy z legacy kodem?

W sensie Feathersa? Od lat słyszałem o tej książce, ale nigdy nie mogłem się zabrać, żeby ją przeczytać. Ale czy faktycznie jest to książka, którą trzeba czytać od deski do deski? Wydaje się, że jest to jakiś zestaw prostych do zastosowania recept niż ściśle wyłożona teoria, gdzie trzeba się wysilać, żeby zrozumieć to prawidłowo. Nie lepiej takie książki czytać dla inspiracji fragmentami? (ale to znaczy, że sam zamiast próbować się zabrać do przeczytania całości, to mogę po prostu fragmenty poczytać z niej. Może mnie zainspiruje).

0

Ja nigdy nie czytalem, tylko oglądałem

0

Dobrze otagowane notatki w Notion.

1

Większość rzeczy pamiętam po jednokrotnym przeczytaniu. Żeby zapamiętać coś na dłużej, to już muszę w praktyce coś użyć, ewentualnie powtarzać kilkukrotnie w pewnych odstępach czasu.

Z tego względu mój flow nauki wygląda zazwyczaj tak, że się uczę i na bieżąco robię prace domowe (jeżeli są), a jeżeli nie ma to koduję coś jakiś czas po przerobieniu kursu, książki (póki jeszcze pamiętam). W ten sposób udaje mi się wdrożyć te nowe umiejętności do swojego warsztatu.

0

podobno najlepiej się zapamiętuje podczas silnych emocji.
jak coś czytam co chcę zapamiętać to wyobrażam sobie, że zapytają mnie o to na rekrutacji i wtedy się stresuję i zapamiętuję.

1

Ja w ogóle się nie przejmuje tym żeby zapamiętywać. Czytam, robie wiem że coś z tego zostanie a coś wyparuje. Tylko skupiam się na wąskim obszarze i wiem że w dłuższym okresie będe daną rzecz potrafił.

0

Czasem można przeczytać coś i nie zwrócić na coś uwagi, przeczytać to tak tak jakby bez retrospekcji, potem przy tworzeniu akurat ujawnia się to że się nie wie, że to było gdzieś w książce i się to widziało, ale w głowie jest zabluurowany obrazek tego, ale nie zwróciło się na to wystarczającej uwagi, wtedy można sobie powiedzieć czy dam radę sobie to przypomnieć czy to nie możliwe, a drugie czy mogę to znaleźć mając te informację jakimś sposobem to zrobię..

Mózg codziennie doznaje różnych uszkodzeń i mimo tego może funkcjonować normalnie.
Czasem nie wiadomo co chce się przypomnieć, wtedy nie ma szans sobie tego przypomnieć, jak nie ma żadnych śladów o tym, nawet jakiegoś przeczucia, że wie się czego szuka.

Zawsze mnie to zastanawia, że widzę w głowie kogoś twarz znam tą osobę, ale nie mogę sobie przypomnieć imienia, np. jak szukam piosenki, po 15min lub dłużej wyobrażania sobie tego lub innych prób w końcu uda mi się zrekonstruować pamięć, albo nucenia sobie kilku nut piosenki i czasem uda się odtworzyć chociażby kilka wyrazów lub całe zdanie i znaleźć potem to w necie, a czasem po prostu trzeba do problemu podejść z różnych stron, jak po polsku nie możemy sobie przypomnieć to warto spróbować w innym języku np. angielskim.
Dobrze też sobie powyobrażać z czym to się kojarzy i jak to wygląda z im więcej stron spojrzymy na ten sam problem tym mamy więcej dróg żeby dojść do tego samego wspomnienia.

Mózg trochę jak graf wygląda, wiele różnych skojarzeń może doprowadzić nas do tej samej informacji, której potrzebujemy.

0

Polecam dyktafon, bo przy przelaniu mysli na papier sa straty w -ms- , a rec on dycto jest szybsze. Ja zawsze mialem dlatego problemy przy pisaniu wypracowan bo nie nadazalem w przelewaniu mysli na papier /zapominalem/ i tracilem watek.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1