Pomoc w podjęciu decyzji

0

Cześć wszystkim!
Jestem nowy na forum, Mój problem polega na tym, że nie wiem czy słusznie postępuję, a że na forum jest dużo osób doświadczonych w branży, to liczę na to, że uzyskam jakąś pomoc, radę albo i krytykę, jeśli będzie uzasadniona, to jak najbardziej będę z tego zadowolony :D
Przedstawiając sytuację. Jestem na pierwszym roku studiów Informatyki. Specjalnie poprawiałem maturę ucząc się samemu w domu, aby dostać się na Informatykę na jakąś lepszą uczelnię, w stylu AGH czy PW. Niestety wyniki były za słabe. 90% z matematyki i 56% z fizyki nie wystarczyło. Chociaż i tak byłem zadowolony, że udało mi się takie osiągnąć, ucząc się samemu przez pół roku. Zdecydowałem się na uczelnię bliżej mojej miejscowości. Nie jest to jakaś wyśmienita uczelnia, a dokładniej - Politechnika (biorąc pod uwagę rankingi), ale nie uważam ją za tragiczną. Chodzi o to, że idąc na studia, to zupełnie inaczej sobie to wyobrażałem. Nieistotne jak dokładnie, istotne, że inaczej. Ująłbym to tak: uczymy się wszystkiego i niczego. Obecnie mieliśmy jakieś tam podstawy C, a teraz mamy C++, wstęp do programowania obiektowego. Do tego oczywiście dochodzi nauka takich przedmiotów jak fizyka, matematyka, sieci komputerowe. Do sedna, uczę się wielu rzeczy, ale kompletnie nie wiem po co i dlaczego. Jako, że jest tego dużo, a z każdej dziedziny jest przeznaczone kilkadziesiąt godzin, to odnoszę wrażenie, że i tak niczego nie umiem, a uczę się tego tylko dlatego, bo "trzeba zaliczyć". Zawsze lubiłem się uczyć, tak teraz, to uczelnia wysysa ze mnie "życie" i z co raz to kolejnymi zajęciami, co raz bardziej mi się nie chce. Myślałem o tym, aby rzucić studia i uczyć się samemu tego czego chcę, a w między czasie pracować. Na początku na pewno nie jako programista, bo przecież niczego nie potrafię, ale z czasem może udałoby mi się coś znaleźć. Z drugiej strony czuję presję otoczenia, tz. cała rodzina oczekuje, że będą mieli Inżyniera w rodzinie i wychodzą z założenia, że "studia to furtka do świetlanej przyszłości", a człowieka bez studiów czeka marna praca. Ja jednak wychodzę z założenia, że nie studia, a doświadczenie i czyste umiejętności są teraz o wiele bardziej istotne. Od razu zaznaczam, że nie twierdzę, że studia to zawsze strata czasu. Nie uważam tak. Przyznaję, że tytuł Inżyniera jest istotny dla choćby czystej satysfakcji człowieka. Na studiach można też poznać wiele ciekawych osób. W moim przypadku jest tak, że jakoś nie potrafię się "odnaleźć" w tym towarzystwie. Może tak trafiłem, albo studia nie są dla mnie, mimo że zawsze chciałem studiować... Tego nie wiem. Myślałem też o studiach zaocznych, ale jeśli jedyne co się zmieni, to fakt, że będę przerabiał to samo, tylko co dwa tygodnie w przeciągu dwóch dni i jeszcze będę musiał płacić, to jakoś mi się to nie uśmiecha. Może mam jakieś złe nastawienie. Tego również nie wiem. Dlatego nie mam pojęcia co robić. W przypadku rzucenia studiów, to mam już pewien plan nauki. Uczę się obecnie Javy. Podoba mi się ten język i myślę, że nie jest złym wyborem na start. Właśnie w nim chciałbym się rozwijać (przynajmniej na początku). Do tego dochodzi późniejsza nauka Spring'a oraz Hibernate. Dorzuciłbym do tego Git'a, MySQL oraz oczywiście angielski. Podstawą mojej nauki byłyby oczywiście książki oraz internet. Gdybym czuł, że już coś potrafię, to spróbowałbym napisać kilka projektów i wrzucić je na GitHub'a. Mam pewne pomysły w głowie. W między czasie założenie konta na Linkedin. Myślę, że po napisaniu dwóch większych projektów oraz masy mniejszych, mógłbym się postarać już o jakieś rozmowy kwalifikacyjne. Nie muszę przecież dostać pracy od razu. Samo doświadczenie takiej rozmowy już byłoby ciekawe, jeszcze jakby pracodawcy dali mi jakiś feedback w stylu: co mógłbym poprawić i czego jeszcze mi brakuje, to byłoby świetnie. Wydaję mi się, że rok intensywnej nauki, albo półtora by wystarczyły, aby poznać podstawy. Może źle myślę i wcale się nie nadaję do programowania, a chęć rzucenia studiów jest powodem tego, że sobie nie radzę... Nie wiem.
Podsumowując. Jestem teraz tutaj. Jestem bardzo bliski rzucenia studiów. Jednak jak wiele powodów mam do rzucenia studiów, tak też sporo, aby je kontynuować i je jakoś "przecierpieć" z nadzieją, że moje nastawienie się poprawi, a psychika kolokwialnie pisząc "nie siądzie". Byłbym wdzięczny, gdybyście mi coś doradzili, dali jakieś wskazówki, albo i skrytykowali. Z góry wam dziękuję.

ps. Zapewne były już takie tematy. Przepraszam za założenie podobnego.

2

Historia jakich wiele. Dlaczego rodzina ma decydować o Twoim losie? Jeżeli odnajdujesz się w programowaniu to ogarniaj te jave po godzinach i w międzyczasie szukaj stażu albo pracy, bo studia Ci to bardzo ułatwią. Jeśli się gdzieś zakotwiczysz i będzie to dla Ciebie okazja do rozwoju, to wtedy pomyśl o zrezygnowaniu ze studiów. Jako, że java to bardziej korporacyjny język, to możesz mieć w przyszłości problem z awansem, bo papierek będzie wymagany do przeskoczenia na wyższy level $$$, ale to już zależy od Twoich ambicji. Czasami trzeba przecierpieć, ale to zaowocuje w przyszłości. Rzucając studia teraz, nie twierdzę, że będzie to zła decyzja, ale po prostu możesz mieć ciężej. W każdym razie powodzenia

1

Chodzi o to, że idąc na studia, to zupełnie inaczej sobie to wyobrażałem. Nieistotne jak dokładnie, istotne, że inaczej. Ująłbym to tak: uczymy się wszystkiego i niczego. Obecnie mieliśmy jakieś tam podstawy C, a teraz mamy C++, wstęp do programowania obiektowego. Do tego oczywiście dochodzi nauka takich przedmiotów jak fizyka, matematyka, sieci komputerowe. Do sedna, uczę się wielu rzeczy, ale kompletnie nie wiem po co i dlaczego.

Jeżeli uczyłeś się C, a teraz C++, to jesteś gdzieś na początku, tak? Pierwszy rok?

A więc uczysz się tych wszystkich podstaw teraz, tego wszystkiego po trochu, aby potem się przydało dalej. Abyś mógł zająć się Javą i wiedzieć, czym jest obiekt, klasa, abstrakcja, interfejs, czy inne dziedziczenie. A potem aby się dało zrozumieć co to jest baza danych, dlaczego działa tak, a nie inaczej. Że te parę algorytmów już ktoś sobie zaimplementował i ty nie musisz, ale czasami warto wiedzieć dlaczego tutaj się robi tak, a nie inaczej. Że czasami potrzebujesz drzewa, ale często wystarczy lista. Że sieci działają mniej więcej tak, że musimy robić NAT i przez dwa NAT-y podłączyć się nie da nie uciekając się do sztuczek mniej lub bardziej wyrafinowanych. Informatyka jest cholernie rozległa, a studia próbują pokazać jak najwięcej kawałków, aby było w czym wybierać.

Studia nie nauczą - stety albo niestety - ciebie programować. Czy to w Javie, czy w Hibernate, czy w czymkolwiek innym. Ale mogą ci pokazać na tyle dużo różnych ścieżek i tyle różnych podejść, że coś może ci się spodobać, a będziesz miał podstawy, aby się tego uczyć dalej. Albo w drugą stronę - nawet kiedy już nauczysz się podstaw, to może te skrawki wiedzy ze studiów będą ci pomagać dalej.

Owszem, masz matematykę, fizykę, elektronikę, czy inne obwody, jak wszystkie Politechniki w Polsce - częściowo dlatego, że wymaga tego program. Być może nigdy te rzeczy się nie przydadzą. A być może pewnego dnia pomyślisz sobie "dlaczego ja nie słuchałem jak profesor mówił o I2C, a teraz muszę tego użyć w moim podlewaczu kwiatków na Arduino". Albo zastanowisz się, dlaczego wyniki programu wychodzą dziwne, a zapomniałeś o twierdzeniu Nyquista. Albo wreszcie będziesz pisał w Javie, a spotkasz prowadzącego, który pokaże kompletnie inną technologię i doznasz "oświecenia", że to jest to i jak można było żyć bez tego - a bez przyjścia na wykład kompletnie nie dowiedziałbyś się jak ona wygląda.

Według mnie - poczekaj. Teraz jasne, jest nawet gorzej, bo jesteśmy w czasach zarazy. To jest koszmarnie demotywujące. Ale rzucić studia zawsze jeszcze zdążysz.

A jeśli masz plan nauki samemu - możesz to przecież robić równolegle ze studiami. Wiesz już, że będziesz w stanie nauczyć się samemu? To jest koszmarnie trudne. Nauka to wredny, trudny i długotrwały proces, który w dodatku nigdy się nie kończy.

1
  1. Pierwszy rok studiów nie jest reprezentacyjny, bo trzeba nadrobić i wyrównać braku wśród studentów. Dopiero od 2 roku zaczniesz studiować informatykę, teraz masz taki sam zestaw przedmiotów jak wszyscy inni studenci politechniki.
  2. Mimo wszystko studia służą właśnie do tego żeby pokazać "szeroko" dziedzinę, żebyś miał podstawy we wszystkim i następnie mógł już samodzielnie zgłębiać to co cię interesuje. Studia to nie szkoła podstawowa, gdzie uczysz się tego co ci pokazali na lekcji. Studia polegają na samodzielnym studiowaniu tematu. Na zajęciach pokażą ci tylko wstęp, a ty sam masz zdecydować co z tego chcesz ciągnąć dalej. Na dalszych latach studiów będziesz miał specjalizacje i przedmioty obieralne. Jeśli chcesz traktować studia jak podstawówkę i uczyć się tylko tego minimum żeby pozaliczać przedmioty, to nie wiem czy warto, bo nic z tego nie wyniesiesz.

Na początku na pewno nie jako programista, bo przecież niczego nie potrafię, ale z czasem może udałoby mi się coś znaleźć

żebyś sie nie zdziwił, bo teraz jest cała masa bootcampowiczów którzy też nic nie umieją ale by chcieli

Spring'a oraz Hibernate. Dorzuciłbym do tego Git'a, MySQL

Brzmi jak dobry stack, gdyby był rok 2010 a nie 2020.

2
Qtiee napisał(a):

Do sedna, uczę się wielu rzeczy, ale kompletnie nie wiem po co i dlaczego. Jako, że jest tego dużo, a z każdej dziedziny jest przeznaczone kilkadziesiąt godzin, to odnoszę wrażenie, że i tak niczego nie umiem

Nie jesteś pierwszy ani ostatni. Tak to wygląda.
Przebrniesz przez połowę studiów, nie wylecisz, to będziesz co raz częściej sobie mówić: "o kurde, teraz jasne, rozumiem".
Dlatego też większość ofert pracy (nie mówię, że wszystkie) ma jednak próg w rodzaju: na trzecim roku.

Bezboleśnie (dla psychiki) i bez wysiłku intelektualnego, bez teoretycznych, zbędnych tematów to uczą na trwających trzy miesiące bootcampach. I jeszcze dają gwarancję pracy, a 3/4 "studentów bootcampów" jest rozchwytywana przez pracodawców już po pierwszym miesiącu trwania kursu.

3

Dopóki rodzina chce cię żywić to robił bym te studia, przynajmniej pierwszy stopień. Dodatkowo posiadanie status studenta znacząco ułatwia dostanie pierwszej pracy (firma nie płaci za Ciebie ZUSu itd).
Zawsze można starać się jednocześnie pracować na pół etatu i robić studia

Co do kolejności to zrobiłbym:

  • Założenie konta na LinkedIn i Github (bo to najszybsze),
  • nauka angielskiego, gita i Javy (lub innego języka),
  • jeszcze raz angielski i Java,
  • Spring bo o to lubią pytać na rozmowach o pracę
  • bazy danych, ale z Javą to częściej PostgreSQLa używają niż MySQLa
  • JPA/Hibernate i inne technologie, tylko musisz wiedzieć że coraz częściej JPA jest wymieniane na inne technologie nie robiące tyle magii jak JOOQ i JDBI

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1