Wypowiedzenie bez roku doświadczenia

1

Pracuję w tej firmie prawie rok (pod koniec maja będzie pełen), jednakże wielokrotnie złapałam ich na niedotrzymywaniu umowy ustnej. Zaczynając od obiecanej podwyżki po 3 miesiącach pracy (która nie nastąpiła do 7 miesięcy od zatrudnienia i nadal nie jest to wynagrodzenie przewyższające moje zarobki uprzednio jako kelnerka), po sprawy małe. Firma jest bardzo nowa na rynku i zatrudnia tylko mnie (jeszcze jedną osobą piszącą kod jest dyrektor). Miała być to pozycja Entry Level, jednakże już pierwszego dnia rzucono mnie na głęboką wodę i od tamtej pory pracuję jako Full Stack, mimo że aplikowałam na Back End. Firma jak się domyślacie nie ma HR, ponieważ nie zatrudnia nikogo oprócz mnie. Dyrektorów jest dwóch, jeden zajmuje się marketingiem, drugi ze mną tworzy aplikację, jednakże jego wiedza jest dosyć znikoma, więc większość pracy spada na moje barki. Dodam, że pracuję w Wielkiej Brytanii. Przez ostatnie kilka miesięcy zagryzłam zęby, ponieważ chciałam mieć udokumentowany rok pracy w zawodzie, jednakże coraz częściej widzę, że nie spełniamy jakichkolwiek norm (nie używamy żadnej kontroli wersji itp.). Jest to moja pierwsza praca jako programista i troche boję się, że gdy odejdę (szczególnie teraz w związku z pandemią) nie będę w stanie znaleźć pracy w zawodzie.
Moim pytaniem jest czy warto przeczekać i mieć rok udokumentowanego doświacznia? Czy może lepiej jednak zacząć szukać innej pracy?

4

Jak dla mnie uciekaj. Czym szybciej tym lepiej. Może nie jest to zmarnowany rok ale jako osoba rekrutująca krzywo patrzyłbym na taki rok doświadczenia. Chodzby system kontroli wersji. Osoba z rokiem doświadczenia powinna to po prostu umieć. Plus praca w zespole itd.

2

W CV sobie wpisz, że rok pracowałaś (no chyba, że jakichś dokumentach to potem wyjdzie to nie :D). No i może najpierw znajdź coś innego i wtedy rzuć wypowiedzenia chyba, że jesteś pewna, ze sobie poradzisz ale to pewnie zależy od miasta i branży itd.

4

Zasada numer jeden podczas zmiany pracy, pierw miej załatwioną nową zanim rzucisz starą. Powodzenia :)

4

A dlaczego nie stosujesz kontroli wersji skoro jesteś w tej firmie w sumie tech leadem. Może powinnaś we własnym interesie zmieniać takie drobiazgi na lepsze. To też potem fajnie na rozmowie wygląda. Ja pierwsze o co bym spytał rekrutując Ciebie to dlaczego wiedząc, że coś można poprawić tego nie zrobiłaś.
Pracy bym szukał już teraz.

0

Niestety takie zmiany nie wchodzą w grę w mojej firmie. Zaproponowałam korzystanie z GITu jak tylko rozpoczęłam pracę, ponieważ znam tą technologię z pracy na uczelni, jednakże dyrektor powiedział że nie potrafi tego wdrożyć, więc nie chciał tego wprowadzać. Nazwałeś mnie tech leaderem, ale sama nie nazwałabym tego w ten sposób, ponieważ realnie tylko tworzę aplikację pod wizję obu dyrektorów. Nie pozwalają mi nawet korzystać z gotowych bibliotek dla JavaScript, których oni nie znają. Kiedy byłam zatrudniona powiedziano mi że będziemy korzystać z Laravela, ale ponieważ do tej pory dyrektor "couldn't get his head around it" do aplikacji używamy tylko native PHP.

8

Gita nie trzeba wdrażać. Możesz używać go lokalnie nikomu o tym nie mówiąc

0

Absolutnie się z Tobą zgadzam. Jednakże komputer, na którym pracuję w firmie jest ciągle sprawdzany i już wielokrotnie byłam "write up" za przetrzymywanie lokalnie jakiegokolwiek pliku. Nasza aplikacja jest dostępna tylko i wyłącznie na serwerze w firmie. Jest to moja pierwsza firma i myślałam że jest to całkiem normalne.

0
MizuUchiha napisał(a):

myślałam że jest to całkiem normalne.

Bywa różnie. Ale ja zwykle nie byłem szpiegowany i instalowałem co chciałem

2

Tutaj niestety jestem kontrolowana na każdym kroku. Dodatkowo nagrywany jest każdy dzień mojej pracy, więc logowanie na prywatne konta nie wchodzi w grę. I każde wyjście poza work order (no naprawienie buga, który się zauważyło a nie był wpisany) kończy się poważną rozmową pod koniec dnia, co jest dosyć stresujące.

3

Czyli taki model komunistyczny preferują, kontrola podstawą zaufania :D

3
MizuUchiha napisał(a):

Tutaj niestety jestem kontrolowana na każdym kroku. Dodatkowo nagrywany jest każdy dzień mojej pracy, więc logowanie na prywatne konta nie wchodzi w grę. I każde wyjście poza work order (no naprawienie buga, który się zauważyło a nie był wpisany) kończy się poważną rozmową pod koniec dnia, co jest dosyć stresujące.

To istnieją takie miejsca? D: Szczerze polecam podać nazwę firmy by mieli dobrą reklamę :)

0
pre55 napisał(a):

To istnieją takie miejsca? D: Szczerze polecam podać nazwę firmy by mieli dobrą reklamę :)

Taki name and shame bym pewnie zrobiła, gdybym nie była jedyną zatrudnioną osobą.

0
MizuUchiha napisał(a):

Jest to moja pierwsza praca jako programista i troche boję się, że gdy odejdę (szczególnie teraz w związku z pandemią) nie będę w stanie znaleźć pracy w zawodzie.
Moim pytaniem jest czy warto przeczekać i mieć rok udokumentowanego doświacznia? Czy może lepiej jednak zacząć szukać innej pracy?

Twój absolutny priorytet to nowa praca w normalnej firmie.
Hossa dla Johnie Soft skończyła się. Starzy wyjadacze opowiadali o kryzysie finansowym po upadku Lehman Brothers. Dużo ludzi w finansach zatrudnionych z łapanki na szczytowej fali hossy pożegnało się z branżą na zawsze.

3

W pierwszej pracy możesz zdobyć:

  • wpis w CV
  • doświadczenie zawodowe (priorytetyzacja, estymacja, analiza wymagań, sprawy HRowe)
  • doświadczenie programistyczne (nauka DVCS, frejmłorki, testy...)
  • dobrą pensję
  • ciekawe znajomości
  • wyjazdy na konferencje i szkolenia
  • delegacje (co bywa zaletą)

Z tego co mówisz to wygląda że zdobędziesz tylko to pierwsze.
I to też nie bardzo, bo firma-krzak więc kto na taki wpis będzie patrzył?

1

Królu Złoty, zrób co możesz, żeby zmienić firmę. Boję się, że jak trafisz do poważnej firmy, to sobie uświadomisz, jak mało i jak złych rzeczy się tam nauczyłeś. Jeżeli firma nie stosuje Gita, to jest to tak głębokie bagno, że nie sposób nazwać tego słowami. Projekty za stodołą trzymają? Zastanów się, jeżeli tak fundamentalnej technologii nie potrafili wdrożyć, to ile lat świetlnych są za współczesną metodologią i technologiami?

Moja rada jest taka, szukaj innej pracy, a na ten czas ZMUŚ pracodawcę do wdrożenia dobrych praktyk, tj. GIT, sam czytaj książki i się rozwijaj i wdrażaj dobre praktyki, bo inaczej nawet po 3 latach tam może się okazać, że jesteś juniorem.

1
MizuUchiha napisał(a):

Pracuję w tej firmie prawie rok (pod koniec maja będzie pełen), jednakże wielokrotnie złapałam ich na niedotrzymywaniu umowy ustnej. Zaczynając od obiecanej podwyżki po 3 miesiącach pracy (która nie nastąpiła do 7 miesięcy od zatrudnienia i nadal nie jest to wynagrodzenie przewyższające moje zarobki uprzednio jako kelnerka), po sprawy małe.

Zastanawiam się, czemu niektórzy (bo nie jesteś pierwsza) dają się robić w bambuko i pracują po ileś miesięcy z oszustami, mimo, że już od dawna wiedzą, że to oszuści?

Firma jest bardzo nowa na rynku i zatrudnia tylko mnie (jeszcze jedną osobą piszącą kod jest dyrektor). Miała być to pozycja Entry Level, jednakże już pierwszego dnia rzucono mnie na głęboką wodę i od tamtej pory pracuję jako Full Stack,

Jeśli firma jest nowa rynku i zatrudnia tylko ciebie, to oczywiste jest, że będziesz robić jako Full Stack, a nie jako Entry Level (bo nawet nie masz od kogo się uczyć ani u kogo szukać pomocy).

Dyrektorów jest dwóch, jeden zajmuje się marketingiem, drugi ze mną tworzy aplikację

"Dyrektorów"? Przypuszczam, że oni są raczej wspólnikami w jakiejś spółce (tak zgaduję).

jednakże dyrektor powiedział że nie potrafi tego wdrożyć, więc nie chciał tego wprowadzać. Nazwałeś mnie tech leaderem, ale sama nie nazwałabym tego w ten sposób, ponieważ realnie tylko tworzę aplikację pod wizję obu dyrektorów. Nie pozwalają mi nawet korzystać z gotowych bibliotek dla JavaScript, których oni nie znają.

Mała firemka z mentalnością korporacji i niekompetencją menedżmentu... Przecież ta firma nie ma realnych szans na rozwój i albo zbankrutuje lada chwila, albo ci nie zapłacą hajsu, jak nadejdzie ten oczekiwany przez wielu kryzys. Ja bym uciekał i ostatni gasi światło.

No i po co mieć udokumentowane doświadczenie, skoro będzie to i tak doświadczenie niskiej jakości, fejkowe wręcz? (chociaż fejkowe może złe może określenie, bo sama zadecydujesz ile wyciągniesz z tego doświadczenia. Może to być doświadczenie typu "jak nie zarządzać firmą" albo "jak wykryć januszerkę" albo "jak rozmawiać z idiotami" czy "jak zrobić coś bez zgody przełożonego". Takie rzeczy też mogą się przydać w późniejszych pracach).

Tutaj niestety jestem kontrolowana na każdym kroku. Dodatkowo nagrywany jest każdy dzień mojej pracy

Januszowy startup z mentalnością rządu państwowego xD

To, co opisujesz, byłoby dobrym materiałem na jakiś sit com albo kolejny odcinek HRejterów. Pracujesz w jakimś kabarecie i na twoim miejscu zastanawiałbym się, czy w ogóle wpisywać w CV, że tam pracowałaś, bo każdy dzień pracy w tym cyrku może świadczyć na twoją niekorzyść (chociaż jeśli to mały startup, to i tak nikt nie będzie kojarzyć nazwy).

. I każde wyjście poza work order (no naprawienie buga, który się zauważyło a nie był wpisany) kończy się poważną rozmową pod koniec dnia, co jest dosyć stresujące.

Przypomina mi się, jak Michael w The Office zapraszał ludzi na dywanik i wkręcał ich np. że ich zwolni. A potem mówił, że żartował. To mniej więcej w tym stylu.

Ja bym na twoim miejscu szukał jak najszybciej nowej pracy j i lepiej nie chwalił się tym doświadczeniem za bardzo (w CV można jeszcze wpisać, ale jak będą cię o szczegóły wypytywać, to już lepiej nie wchodzić w szczegóły, bo mogą załamać ręce i przestraszyć się, że będą cię musieli oduczać złych nawyków). Ew. będziesz musiała trochę ponaginać prawdę (i np. powiedzieć, że korzystałaś z Gita itp.).

1
LukeJL napisał(a):

Zastanawiam się, czemu niektórzy (bo nie jesteś pierwsza) dają się robić w bambuko i pracują po ileś miesięcy z oszustami, mimo, że już od dawna wiedzą, że to oszuści?

Bo najpierw robią githuby, później łapią expa.
To jest tak zwana trzecia droga wejścia w branżę.

2

Przede wszystkim to skup się na znalezieniu pracy jak najszybciej, bo całkiem niedługo może być z tym spory problem. Postaraj się coś odłożyć, bo ciężkie czasy idą, tym bardziej że chcesz szukać nowej pracy, no i oczywiście najpierw podpisujesz nową umowę, albo chociaż jakiś offer letter, a potem składasz wypowiedzenie.
Na pewno wpisz to doświadczenie i nic się nie bój. Jak tam pracuje kilka osób na krzyż to i tak nikt nie będzie znał renomy tej firmy. Ja bym się nie rozwodził nad tym version control i czego tam jeszcze nie używałaś w pracy, jak umiesz to robić to mów że to robiłaś. Możesz skrytykować tę firmę na rozmowie, tylko żeby to wyszło na twoją korzyść, a nie "Nie było VC, wszystko pisane na kolanie w czystym PHP i micromanagement na każdym kroku". Zaraz sobie rekrutujący dopiszą do tego historię o Tobie nie potrafiącej używać Gita, używającej złych praktyk, bez znajomości frameworków i wymagającej ciągłej uwagi od kolegów z zespołu.

0

A Gita da się samemu nauczyć. Co prawda praca z Gitem w zespole ma swoją specyfikę - mogą być specjalne zasady co do robienia i scalania gałęzi (nie tylko technicznie, ale niektórzy się bawią w metodyki typu Gitflow czy inne; może być potrzeba rozwiązywania konfliktów w plikach itp.), ale też wszystkiego można nauczyć się w domu. Apki do zarządzania pracą typu Jira, Asana czy inne modne - z tego co widzę, można wypróbować za darmo. Również umiejętność pisania testów się przyda. Znajomość jakiegoś popularnego frameworka też.

Generalnie teraz będziesz musiała nadrabiać doświadczenie w domu*, żeby wiedzieć to, co powinnaś już wiedzieć po roku pracy. Zresztą teraz raczej i tak będziesz pracować z domu, więc jaka różnica, czy nauczysz się Gita w godzinach pracy, czy po pracy, skoro i tak będziesz to robić przy własnym biurku. Doświadczenie komercyjne zrównało się z hobbystycznym.

*O ile dalej chcesz być programistką, a nie np. handlarką papierem toaletowym. Bo papier toaletowy będzie potrzebny zawsze, a programiści to bańka, nic nie tworzą realnie, więc w przypadku kryzysu nie wiem, czy się ostaną.

0

Jak dla mnie powinnas szukać pracy - pierwsze lata są mega ważne. Co do umiejetności to możesz wpisać, że umiesz GIT czy inne rzeczy z którymi miałas do czynienia. Sama chec zmiany prec latwo uargumentujesz wiec niczym sie nie martw - nie bedzie to wygladac zle, wrecz przeciwnie.

0

ciekawi mnie jakie pytania zadawałas na rozmowie o prace :D Twój wpis będzie nauczką dla innych dev wannabe ze nie zawsze warto brać obojętnie czego byleby tylko miec tą pierwszą pracę ;(

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0