Inteligencja emocjonalna

Oleksy_Adam

          1 Po co nam emocje?
          2 Kiedy namiętności biorą górę nad rozumem
          3 Rozwój mózgu
          4 Porwanie emocjonalne
          5 Siedlisko wszystkich namiętności
          6 Nerwowy system alarmowy
          7 Strażnik emocji
          8 Specjalista od pamięci emocjonalnej
          9 Anachroniczne alarmy nerwowe
          10 Kiedy emocje są gwałtowne i pochopne
          11 Menedżer emocji
          12 Zestrajanie emocji i myśli
          13 Inteligencja emocjonalna a los
          14 Inny rodzaj inteligencji
          15 Czy emocje mogą być inteligentne
          16 Iloraz inteligencji, a inteligencja emocjonalna
          17 Poznaj siebie
          18 Typ żywiołowy i typ beznamiętny
          19 Człowiek bez uczuć
          20 Pochwała wyczucia
          21 Zgłębianie nieświadomości
          22 Niewolnik namiętności
          23 Anatomia wściekłości
          24 Nagły przypływ wściekłości
          25 Złość nawarstwia się na złość
          26 Balsam na złość
          27 Wyładowywanie złości
          28 Uśmierzanie niepokoju. Co ja mam się martwić?
          29 Jak radzić sobie z melancholią
          30 Metody podnoszenia nastroju
          31 Wypieranie się ? krzepiące zaprzeczenie
          32 Panowanie nad impulsami. Test cukierków.
          33 Złe nastroje ? złe myślenie
          34 Puszka Pandory i Pollyanna. Siła pozytywnego myślenia
          35 Optymizm ? wielki motywator
          36 Uskrzydlenie ? neurobiologia doskonałości
          37 Korzenie empatii
          38 Jak rozwija się empatia
          39 Dobrze dostrojone dziecko
          40 Koszty emocjonalnego niedostrojenia się
          41 Empatia i etyka ? korzenie altruizmu
          42 Życie bez empatii; umysł pedofila, moralność psychopaty
          43 Sztuka współżycia
          44 Ekspresyjność i zaraźliwość emocji
          45 Podstawy inteligencji społecznej
          46 Skąd się bierze brak zdolności społecznych
          47 ?Nienawidzimy Cię?
          48 Doskonałość emocjonalna
          49 Korzenie tkwiące w dzieciństwie
          50 Linie podziałów małżeńskich
          51 Toksyczne myśli
          52 Zatopienie ? pogrążenie się małżeństwa
          53 Mężczyźni ? słaba płeć
          54 On i ona ? rada dla małżeństw
          55 Dobra kłótnia
          56 Uspokajanie się
          57 Odtrucie przez rozmowę z samym sobą
          58 Niedefensywne słuchanie i mówienie
          59 Kierowanie z sercem
          60 Krytyka jest sprawą pierwszorzędną
          61 Najgorszy sposób wzbudzania w kimś informacji
          62 Umiejętna krytyka
          63 Pomysłowość organizacyjna i grupowy iloraz inteligencji
          64 Umysł i medycyna
          65 ?Umysł ciała?, czyli jakie znaczenie mają emocje dla zdrowia
          66 Kiedy złość jest zabójcza
          67 Stres ? nieproporcjonalny i nieuzasadniony niepokój
          68 Kociołek rodzinny
          69 Program przygotowawczy
          70 Jak wychować łobuza
          71 Znęcanie się ? zanik empatii
          72 Uraz i ponowne emocjonalne uczenie się
          73 Przerażenie zastygłe w pamięci
          74 Ponowna edukacja mózgu emocjonalnego
          75 Ponowne uczenie się emocjonalne i pozbywanie urazu
          76 Psychoterapia jako seminarium duchowe
          77 Temperament nie jest wyrokiem przeznaczenia
          78 Nic mnie nie dręczy; radosny temperament
          79 Okiełznanie nadmiernie pobudliwego ciała migdałowatego
          80 Dzieciństwo ? okres szans
          81 Koszty emocjonalnego analfabetyzmu
          82 Zapaść emocjonalna
          83 Tłumienie agresji
          84 Szkoła dla łobuzów
          85 Cena nowoczesności ? rosnące wskaźniki depresji
          86 Przebieg depresji u dzieci
          87 Wywołujące depresję sposoby myślenia
          88 Zaburzenia łaknienia
          89 Osamotnienie ? dzieci, które nie kończą szkoły
          90 Dodatek A
          91 Dodatek B
          92 Dodatek C

Po co nam emocje?

Zastanówmy się nad ostatnimi chwilami życia Gar?ego i Mary Jane Chaunceyów, małżeństwa całkowicie oddanego swej jedenastoletniej córce Andrei przykutej na skutek porażenia mózgowego do fotela na kółkach. Rodzina podróżowała przez bagniste tereny Luizjany pociągiem Amtraku, który stoczył się do rzeki z mostu uszkodzonego przez przepływającą pod nim barkę. Myśląc przede wszystkim o córce, robili co mogli aby ocalić ją z pogrążającego się w odmętach rzeki pociągu. Udało im się jakoś podać Andreę przez okno ratownikom. Potem wraz z tonącym wagonem, zniknęli na zawsze pod powierzchnią wody. Historia Andrei i jej rodziców, których ostatnim heroicznym czynem było ocalenie dziecka, jest przykładem niemalże mitycznej odwagi. Z punktu widzenia ewolucjonistów takie poświęcenie własnego życia dla dobra potomstwa zapewnia ?sukces reprodukcyjny?. Jednak z punktu widzenia rodzica jest to miłość. Da nam to pewne pojęcie o potędze emocji i roli jaką odgrywają w naszym życiu. Potęga ich jest niezmierna ? potrafią zagłuszyć nawet instynkt samozachowawczy. Z punktu widzenia rozumu ich poświęcenie było całkowicie irracjonalne, ale z punktu widzenia serca był to jedyny wybór. Socjologowie twierdzą, że emocje odgrywają tak centralną rolę w ludzkiej psychice z tego powodu, że emocje kierują nami wtedy, kiedy mamy stawić czoło zadaniom i wyzwaniom zbyt ważnym, aby zmierzenie się z nimi pozostawić samemu rozumowi. Każda emocja daje nam szczególną, inną od pozostałych gotowość do działania, każda popycha nas w kierunku zachowań, które okazały się skuteczne w określonych powtarzających się sytuacjach, kiedy ludzie musieli sprostać wyzwaniom jakie stawiało im życie. Ponieważ sytuacje takie powtarzały się przez cały okres ewolucji naszego gatunku, wdrukowały się w nasz system nerwowy jako wewnętrzne, automatyczne skłonności ludzkiego serca.

Kiedy namiętności biorą górę nad rozumem

Była to tragedia pomyłek. Czternastoletnia Matilda Crabtree chciała po prostu zażartować sobie z ojca i nastraszyć go ? wyskoczyła z szafy krzycząc ?Buuu!?, kiedy pewnego ranka rodzice wrócili do domu z wizyty u znajomych.
Bobby Crabtree i jego żona byli przekonani, że Matilda spędza tę noc u kolezanki. Słysząc podczas wchodzenia do domu dobiegający z wewnątrz hałas, Crabtree sięgnął po pistolet kalibru 357 i zajrzał do sypialni córki. Kiedy Matilda wyskoczyła z ukrycia, postrzelił ją w szyję. Zmarła dwanaście godzin później

Jednym ze składników emocjonalnego dziedzictwa, jest strach mobilizujący do ochrony rodziny przed niebezpieczeństwem. To ten właśnie impuls popchnął Bobby?ego do chwycenia za broń i przeszukania domu w celu znalezienia intruza, który ? jak mu się wydawało ? tam buszował. Strach zmusił go do oddania strzału, zanim zdołał rozpoznać głos córki.
Chociaż emocje dobrze prowadziły nas przez niewyobrażalnie długi okres rozwoju, to nowa rzeczywistość, którą stworzyła cywilizacja , pojawiła się tak gwałtownie, że powolny proces ewolucji, nie może dotrzymać jej kroku. Mówiąc krótko, zbyt często stajemy wobec dylematów emocjonalnych na miarę potrzeb plejstocenu. To kłopotliwe położenie jest sednem niniejszych rozważań.
Bodźce do działania

Wszystkie emocje są w istocie rzeczy bodźcami skłaniającymi nas do działania, szybkimi planami uratowania albo podtrzymania życia, w które wyposażyła nas ewolucja. Jak wykazują charakterystyczne biologiczne sygnatury każda emocja z naszego emocjonalnego repertuaru pełni wyjątkową rolę.

  • W złości do rąk napływa krew, dzięki czemu łatwiej jest chwycić za broń, albo wymierzyć cios wrogowi. Wzmaga się rytm uderzeń serca, a zwiększone wydzielanie się takich hormonów jak adrenalina powoduje przypływ energii wystarczającej do podjęcia dynamicznego działania.
  • W strachu krew napływa do dużych mięśni szkieletowych, takich jak mięśnie nóg, dzięki czemu łatwiej jest rzucić się do ucieczki. Powoduje to odpływ krwi z twarzy, przez co staje się ona blada (i mamy wrażenie, że ?krew zamiera nam w żyłach?). Jednocześnie ciało zastyga, choćby tylko na moment, w bezruchu, po to abyśmy mieli czas ocenić czy lepszą reakcją nie byłoby ukrycie się. Połączenia w sterujących emocjami ośrodkach mózgowych uruchamiają napływ fali hormonów, które zmuszają całe ciało do czujności, sprawiając, że staje się wrażliwe na wszelkie zewnętrzne bodźce i gotowe do działania, natomiast cała uwaga skupia się na bezpośrednim zagrożeniu, abyśmy mogli lepiej ocenić, jak na nie zareagować.
  • Do głównych biologicznych zmian zachodzących w naszym organizmie w chwilach szczęścia należy zwiększona aktywność ośrodka mózgu, który powstrzymuje uczucia negatywne i powoduje wzrost dostępnej nam energii oraz wyciszenie tych ośrodków, które generują trapiące i dokuczliwe myśli. Nie pojawiają się jednak żadne szczególne zmiany fizjologiczne, oprócz uspokojenia, które sprawia, że ciało szybciej uwalnia się od biologicznego pobudzenia przygnębiających emocji. To zestawienie czynników wprawia ciało w ogólny spokój, jak również wytwarza gotowość i zapał do wykonania bezpośrednio stojących przed nami zadań, oraz dążenie do osiągnięcia przeróżnych celów.
  • Miłość, czułość i zadowolenie seksualne pociągają za sobą pobudzenie układu przywspółczulnego, co jest fizjologicznym przeciwieństwem mobilizacji organizmu do walki lub ucieczki powodowanej przez strach i złość. Schemat pobudzenia przywspółczulnego układu nerwowego, określany również mianem reakcji relaksacyjnej, jest zespołem reakcji całego ciała wywołującym stan ogólnego zadowolenia i spokoju, który ułatwia współpracę.
  • Uniesienie brwi w chwilach zaskoczenia pozwala na szersze ogarnięcie spojrzeniem przedpola, a jednocześnie zwiększa dopływ światła do siatkówki. Dzięki temu dociera do nas więcej informacji (wizualnej) o niespodziewanym wydarzeniu i pozwala szybciej zorientować się, co się dzieje i opracować lepszy plan działania.
  • Główną funkcją smutku jest niesienie pomocy w pogodzeniu się ze znaczną stratą, taką jak śmierć kogoś bliskiego albo wielkie rozczarowanie. Smutek powoduje obniżenie energii i zapału do podejmowania różnych czynności życiowych, zwłaszcza dających rozrywkę lub przyjemność, a w miarę jego pogłębiania się i nadchodzenia depresji obniża się i ulega spowolnieniu metabolizm ciała. To wycofanie się stwarza okazję do opłakania straty albo zawiedzonej nadziei, zrozumienia konsekwencji jakie ma to dla naszego życia i, kiedy powróci energia, zaplanowania wszystkiego od nowa.

Rozwój mózgu

Ludzki mózg jest o ok. trzy razy większy od mózgów naczelnych. W trakcie ewolucji rozwijał się i rozrastał od niżej położonych, starszych części do wyższych. Najstarszą częścią mózgu jest pień mózgowy. Reguluje on podstawowe czynności życiowe typu oddychanie i metabolizm oraz kontroluje stereotypowe reakcje i ruchy. Ta część mózgu nie jest zdolna do myślenia i uczenia się; jest raczej zaprogramowana i dba o to aby nasze ciało funkcjonowało poprawnie. Po milionach lat ewolucji z pnia zaczęły wyłamywać się ośrodki emocjonalne, a z nich kora mózgowa. Wynika z tego, że mózg emocjonalny pojawił się na długo przed mózgiem racjonalnym. Najstarszy jest zmysł powonienia. Z płata węchowego zaczęły wyłaniać się pierwotne ośrodki emocji, które ostatecznie rozrosły się tak bardzo, że otoczyły zwartą masą zakończenie pnia mózgu. Wraz z pojawieniem się ssaków tworzyły się najważniejsze warstwy mózgu emocjonalnego. Otaczają one pień mózgowy. Nazwa pochodzi od łacińskiego ?limbus? ? pierścień ? układ limbiczny. To on wytworzył uczenie się i pamięć. Kiedy ogarnia nas furia, kiedy znajdziemy się w szponach namiętności, kiedy zakochamy się po uszy albo kiedy cofniemy się ze wstrętem lub przerażeniem to kieruje nami układ limbiczny.
Kora ?homo sapiens? znacznie przewyższa wielkością mózgi naczelnych. Do czucia dodaje to co o nim myślimy i pozwala żywic emocjonalny stosunek do idei, sztuki itp. Powstanie kory mózgowej i jej połączeń z układem limbicznym umożliwiły wytworzenie się więzi między matką i córką. Jest to więc podstawa rodziny.

Porwanie emocjonalne

Richard Robles, doświadczony włamywacz został właśnie warunkowo zwolniony z więzienia. Mimo iż chciał rozpocząć nowe życie, rozpaczliwie potrzebował pieniędzy dla konkubiny i córeczki. Włamał się do apartamentu należącego do dwóch młodych kobiet. Grożąc im nożem związał je. Kiedy wychodził jedna z kobiet powiedziała, że nie uda mu się ujść kary bo pamięta jego twarz i pójdzie na policję. W tym momencie włamywacz wpadł w panikę. W napadzie szału wziął butelkę i zaczął nią tłuc kobiety dopóki nie straciły przytomności, a potem zadał im wiele ciosów nożem. Patrząc z perspektywy 25 lat biadał: ?Dostałem świra. Po prostu zakotłowało mi się we łbie?.

Doskonałym przykładem jest morderstwo w afekcie. Takie eksplozje emocjonalne są czymś w rodzaju ?porwania emocjonalnego?. Istnieją dowody, że w takich chwilach pewien ośrodek w układzie limbicznym ogłasza stan wyjątkowy podporządkowując swoim pilnym zadaniom pozostałą część mózgu. Porwanie jest tak szybkie, że uruchamia akcję organizmu, zanim kora mózgowa zdąży to przemyśleć.

Siedlisko wszystkich namiętności

Siedliskiem wszystkich ludzkich uczuć jest ciało migdałowate. Jest ono zbiorem wzajemnie połączonych struktur o kształcie migdała znajdującym się po obu stronach pnia mózgu. Jego usunięcie spowoduje ?ślepotę uczuciową?.

Nerwowy system alarmowy

Młoda kobieta przyjechała do Bostonu specjalnie po to, żeby zjeść obiad z przyjacielem. Spędziła dwie godziny w samochodzie. Podczas obiadu przyjaciel dał jej prezent, rzadką rycinę przywiezioną z Hiszpanii, którą już od dawna chciała mieć. Jednak jej radość skończyła się w chwili, kiedy na jej propozycję pójścia do kina odparł, że nie może gdyż ma trening tenisa. Do głębi zraniona, wybuchnęła płaczem, wstała, wyszła z kawiarni i pod wpływem chwilowego impulsu wrzuciła rycinę do kosza. Wspominając po paru miesiącach to wydarzenie, żałowała nie tego, że wyszła, ale że straciła rycinę.

Ciało migdałowate analizuje sygnały napływające od naszych zmysłów nastawiając się na wyłapywanie tych złych. Na każdy sygnał zadawane jest pytanie typu: ?Czy jest to coś czego nienawidzę??; ?Coś co sprawia mi ból??; ?Coś czego się boję??. Jeżeli odpowiedź pada TAK to ciało migdałowate reaguje błyskawicznie wysyłając wiadomość o zagrożeniu do pozostałych części mózgu.

Strażnik emocji

Pewien Anglik wybrał się do kawiarni po czym przeszedł na przechadzkę. Kiedy schodził po kamiennych stopniach na brzeg kanału, ujrzał nagle dziewczynkę wpatrującą się w wodę z zastygłą w przerażeniu twarzą. Zanim zdążył pomyśleć, dlaczego to robi, wskoczył w marynarce i krawacie do wody. Dopiero tam zdał sobie sprawę z tego, że dziewczynka patrzy z przerażeniem na kilkuletnie topiące się dziecko i uratował malca.

Co sprawiło, że wskoczył do wody zanim zdążył pomyśleć nad tym co robi? Najprawdopodobniej odpowiedź kryje się w ciele migdałowatym. Jest ono emocjonalnym strażnikiem, który w razie potrzeby może zaalarmować cały mózg i zawładnąć nim w chwili potrzeby. Sygnały sensoryczne wysyłane przez oko czy ucho do mózgu płyną najpierw do wzgórka a potem przez pojedynczą synapsę do ciała migdałowatego; drugi sygnał ze wzgórza idzie do kory. Dzięki temu obejściu ciało migdałowate może zacząć działać zanim kora przepuści sygnał przez kilka poziomów i w pełni je pojmie. Wyjaśnia to dlaczego uczucia biorą górę nad rozumem.

Specjalista od pamięci emocjonalnej

Hipokamp zapamiętuje suche fakty, a ciało migdałowate ich emocjonalną otoczkę. Jeżeli staramy się wyprzedzić pojazd i o włos unikamy zderzenia to hipokamp zapamiętuje szczegóły zdarzenia jak odcinek drogi, wygląd samochodu itp., ale fale niepokoju ogarniają nas zawsze potem gdy w podobnych okolicznościach chcemy wyprzedzić inny pojazd wywołuje ciało migdałowate.

Anachroniczne alarmy nerwowe

Wadą alarmów emocjonalnych jest ich anachronizm. Ciało migdałowate bada doniesienia naszych zmysłów. Jeżeli choć jeden z kluczowych momentów będzie podobny do tego z przeszłości ciało migdałowate może podnieść alarm i reagować w sposób zapamiętany dawno temu. Brak precyzji mózgu emocjonalnego w rozeznaniu sytuacji w takich chwilach wzmaga dodatkowo fakt, że wiele silnych wspomnień emocjonalnych pochodzi z pierwszych lat życia i dotyczy stosunków między dzieckiem i opiekunami. Odnosi się to szczególnie do wydarzeń traumatycznych typu bicie albo zaniedbanie.

Kiedy emocje są gwałtowne i pochopne

Było około trzeciej nad ranem, kiedy jakiś wielki przedmiot przedziurawił z hukiem sufit w rogu mojej sypialni i wpadł do środka, a za nim posypała się zawartość strychu. W jednej sekundzie wyskoczyłem z łóżka i ogarnięty przerażeniem, że runie cały sufit wybiegłem z pokoju. Potem, uświadomiwszy sobie, że nic mi się nie stało, zajrzałem ostrożnie do sypialni, aby zobaczyć co spowodowało zniszczenie i odkryłem, że dźwięk który wziąłem za huk walącego się sufitu, był w istocie rzeczy łoskotem osypującego się stosu pudeł, które żona ustawiła w rogu pokoju. Nie posypało się niż ze strychu, bo nie ma tam w ogóle żadnego strychu. Sufit był cały, ja też.

Droga ?na skróty? prowadząca od oka czy ucha do ciała migdałowatego pozwala zyskać na czasie, kiedy niezbędna jest natychmiastowa reakcja. Krótsza droga jednak przesyła tylko część informacji, które są mocno niekompletne, lecz na tyle dokładne aby stwierdzić czy coś jest groźne czy nie. U zwierząt taki mechanizm jest nieszkodliwy, ale u ludzi może mieć katastrofalne skutki ? ponieważ krótko mówiąc możemy odskoczyć albo skoczyć na niewłaściwą osobę lub rzecz. Wynika z tego, że ciało migdałowate działa zanim zdążymy pomyśleć co się stało.

Menedżer emocji

Sześcioletnia Jessica miała pierwszy raz spać u koleżanki i trudno było powiedzieć kto się bardziej denerwuje z tego powodu ? matka czy córka. Chociaż matka próbowała ukryć przed córką swój niepokój jej napięcie rosło i osiągnęło szczyt około północy, kiedy szykowała się do snu i zadzwonił telefon. Biegnąc do telefonu w jej głowie kłębiły się obrazy różnych nieszczęść, które mogły się przydarzyć córce. Chwyciła za słuchawkę i wykrztusiła: ?Jessica!?, po czym usłyszała kobiecy głos: ?Och musiałam wybrać zły numer...?. W tym momencie odzyskała równowagę i uprzejmym spokojnym tonem spytała: ?A jaki numer pani wykręciła??

Podczas gdy ciało migdałowate wyzwala gwałtowną i niespokojną reakcję, inna część mózgu emocjonalnego bierze pod uwagę lepiej dostosowane do sytuacji znaczniki korygując zachowanie.
Normalnie przednie obszary kory kierują naszymi reakcjami emocjonalnymi od samego początku. Jeśli podczas tego procesu okaże się, że jest potrzebna reakcja emocjonalna to dyktują ją właśnie płaty czołowe. Taka kolejność jest typowa dla pracy mózgu. Wyjątkiem są sytuacje krytyczne, kiedy reakcja emocjonalna musi być natychmiastowa.
Podobnie jak w przypadku ciała migdałowatego ustanie działania przednich płatów czołowych powoduje znaczne zubożenie życia emocjonalnego. Mechanizm porwania emocjonalnego obejmuje dynamizm dwojakiego rodzaju ? pobudzenie ciała migdałowatego i przyhamowanie procesów w korze mózgowej. Kora przednich płatów działa jak menedżer emocji rozważając różne reakcje przed przystąpieniem do którejś z nich.
Lewy płat jest wyłącznikiem negatywnych emocji natomiast prawy jest ich siedliskiem.
Pomimo iż często dajemy się ?ponieść emocjom? ich brak jest jeszcze bardziej katastrofalny. W latach czterdziestych bardzo wychwalano zalety lobotomii ? przecięcia dróg nerwowych łączących korę mózgową i wzgórze. Zabieg ten stosowano przy bardzo skrajnych objawach depresji i rzeczywiście przynosił efekty. Problem polegał jednak na tym, że życie emocjonalne pacjentów stawało się jednakowo szare. Gdy pozbawiono ich emocji ich życie stało się bardzo trudne. Nie potrafili podjąć żadnej decyzji ponieważ o słuszności czynów decydują emocje, które przeważają szalę na ?tak? lub ?nie?. Bez emocji decyzja np.: samobójstwo i umówienie się na randkę przybiera ten sam koloryt.

Zestrajanie emocji i myśli

Emocje mogą zaburzyć sam proces myślenia. Neurolodzy używają określenia praca pamięciowa na określenie zdolności skupienia się na faktach istotnych dla danego zadania. Jednak połączenie płatów czołowych z układem limbicznym powoduje, że może dojść do zakłóceń w pracy pamięciowej. To dlatego nie potrafimy myśleć w chwilach silnych emocji. Jeżeli u dziecka będzie się stale utrzymywał stan lęku czy przygnębienia ? przykry stan emocjonalny to może on wywołać deficyt umiejętności intelektualnych.
Badania prowadzone na uczniach szkoły podstawowej z ilorazem inteligencji ponad przeciętna, ale mimo to uzyskiwali słabe oceny wskazywały, że nie funkcjonowały u nich prawidłowo przednie płaty. Chłopcy byli agresywni i niespokojni; mieli kłopoty z dostosowaniem się do regulaminu, co świadczy o braku kontroli nad sygnałami z układu limbicznego. Mimo dużej inteligencji są w grupie najwyższego ryzyka jeśli chodzi o nieukończenie szkoły, alkoholizm. Mózg emocjonalny kontroluje zarówno wściekłość jak i współczucie. Dlatego u ludzi z uszkodzonymi drogami łączącymi ciało migdałowate i przednie płaty proces podejmowania decyzji przebiega wadliwie, a mimo to nie ma ani obniżenia poziomu inteligencji ani zdolności poznawczych. Mimo, że inteligencja działa bez zarzutu to dokonują oni katastrofalnych decyzji zawodowych i osobistych i bywa, że bez końca zastanawiają się nad podjęciem prostej decyzji. Bez połączenia z emocjami wszystko staje się jednakowo szare.

Inteligencja emocjonalna a los

Jason H., piątkowy uczeń szkoły średniej marzył o studiach medycznych. Nauczyciel fizyki oceniając test z fizyki dał Jasonowi 80 punktów. Przekonany, że taki wynik ? dający mu zaledwie czwórkę ? grozi obróceniem w niwecz jego dalszych planów, Jason zabrał do szkoły nóż kuchenny, wszedł do laboratorium fizycznego, rzucił się na nauczyciela i zanim został obezwładniony dźgnął go w obojczyk.
Sędzia uznał, że Jason jest niewinny, ponieważ podczas tego zdarzenia miał chwilowo ograniczoną zdolność oceny wydarzeń. Czterech psychologów i psychiatrów orzekli pod przysięgą, że zachowanie Jasona było typowe dla psychotyków i świadczy o niepoczytalności w danej chwili. Jason został przeniesiony, do prywatnej szkoły, którą ukończył ją z wyróżnieniem. Nauczyciel fizyki jednak narzekał, że nigdy go nie przeprosił ani nawet nie poczuwał się do odpowiedzialności za to co mu zrobił.

Wiedzieć, że dana osoba jest prymusem to wiedzieć tyle, że odnosi znakomite wyniki w nauce mierzone w skali ocen szkolnych. Nie mówi to nam nic o tym jak reaguje na przeciwności losu. Wiele dowodów świadczy, że ludzie którzy są emocjonalnie sprawni właściwie odczytują uczucia innych i umieją się do nich należycie odnieść.

Inny rodzaj inteligencji

Na tle swoich bardziej towarzyskich rówieśników czteroletnia Judy mogłaby przygodnemu obserwatorowi wydać się dzieckiem podpierającym ściany, stroniącym od ludzi albo niezbyt lubianym. W czasie zabawy nie bierze w niej zbyt aktywnego udziału i trzyma się nieco z boku. Jednak w rzeczywistości jest bystrą obserwatorką stosunków towarzyskich panujących w przedszkolnej grupie i chyba najlepiej ze wszystkich obecnych dzieci odgaduje przypływy i odpływy uczuć innych.
Wszystko zdaje się wskazywać na to, że tak jak światło jest sumą barw składowych, tak i w inteligencji można wyróżnić kilka jej odmian:

  • Inteligencja szkolna ? języki obce i matematyka, logika i zdolność orientacji przestrzennej;
  • Inteligencja interpersonalna ? wszelkiego rodzaju przywódcy;
  • Inteligencja wewnątrzpsychiczna ? Freud.

Czy emocje mogą być inteligentne

Inteligencja emocjonalna podzielona jest na pięć podstawowych dziedzin:

  1. Znajomość własnych emocji. Podstawą inteligencji emocjonalnej jest samoświadomość ? rozpoznawanie uczucia w chwili kiedy nas ogarnia. Jest wtedy szansa nad zapanowaniem nad nim.
  2. Kierowanie emocjami. Panowanie nad własnymi emocjami i reakcjami, tak aby były adekwatne do sytuacji, które je wywołały. U ludzi u których ta zdolność jest słabo rozwinięta muszą walczyć z niemiłymi emocjami.
  3. Zdolność motywowania się. Samokontrola emocjonalna ? odkładanie w czasie zaspakajania pragnień i tłumienie popędliwości ? leży u podstaw wszelkich osiągnięć, a zdolność wprowadzania się w ten stan ? ?uniesieniem twórczym?. Umożliwia wybitne osiągnięcia we wszystkich dziedzinach.
  4. Rozpoznawanie emocji u innych. Osoby posiadające zdolność empatii są bardziej wyczulone na subtelne sygnały społeczne. Dzięki temu sprawdzają się w zawodach wymagających troskliwości np.: nauczyciel, terapeuta.
  5. Nawiązywanie i podtrzymywanie związków z innymi. Sztuka ta w dużej mierze polega na umiejętności kierowania emocjami innych ludzi.

Iloraz inteligencji, a inteligencja emocjonalna

W tym rozdziale zostaną wykazane różnice pomiędzy ?charakterem inteligentnym?, a ?charakterem emocjonalnym?.

  1. Mężczyzna z wysokim ilorazem inteligencji i małą inteligencją emocjonalną.
  • Szeroki wachlarz zainteresowań,
  • Ambitny, produktywny, uparty,
  • Nie dręczą go wątpliwości i niepokoje co do własnej osoby,
  • Odnosi się do wszystkiego krytycznie,
  • Jest grymaśny i oziębły seksualnie,
  • Nie okazuje uczuć,
  • Do wszystkiego podchodzi z dystansem.
  1. Mężczyzna z małym ilorazem inteligencji i wysoką inteligencją emocjonalną.
  • Towarzyski i otwarty,
  • Życzliwy stosunek do otoczenia,
  • Nie jest lękliwy ani nie zdradza skłonności do martwienia się,
  • Skłonności do poświęcania swego czasu i energii na rzecz innych ludzi i spraw,
  • Chętnie biorą na siebie odpowiedzialność,
  • Współczują innym, okazują troskliwość
  • Rozpatrują wszystko w kategoriach etycznych.
  1. Kobieta z wysokim ilorazem inteligencji
  • Duża sprawność intelektualna,
  • Nie ma kłopotów z wyrażaniem myśli,
  • Ceni wysiłek umysłowy,
  • Duży zakres zainteresowań,
  • Skłonność do niepokojenia się byle czym.
  1. Kobieta o wysokiej inteligencji emocjonalnej
  • Bardziej pewna siebie,
  • Życzliwa, otwarta, towarzyska,
  • Stosownie wyraża swoje uczucia,
  • Dobrze radzi sobie ze stresem,
  • Wesoła i spontaniczna,
  • Często ma poczucie winy.

Są to oczywiście skrajne przypadki, pozwalają jednak zobrazować różnice w charakterach. W ogromnej większości cechy te mieszają się ze sobą tworząc uśredniony profil psychologiczny.

Poznaj siebie

Jak mówi stara japońska przypowieść, pewien skory do zwady samuraj przyszedł do mistrza Zen z żądaniem, aby wyjaśnił mu na czym polega różnica między piekłem a niebem. Mnich odparł z szyderstwem: ?Jesteś zwykłym gburem. Nie mam zamiaru marnować czasu na rozmowy z takimi jak ty.?
Urażony samuraj wpadła we wściekłość i wydobywszy miecz z pochwy krzyknął: ?Zabiję cię za tę impertynencję!?
?To właśnie ? odpowiedział spokojnie mnich ? jest piekło.? Zaskoczony prawdziwością słów mnicha, samuraj uspokoił się, schował miecz i złożył głęboki ukłon, dziękując za wyjaśnienie.
?A to ? rzekł mnich ? jest niebem.?

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nasze uczucia są oczywiste. Psychologia używa określenia na uświadamianie sobie własnych procesów myślowych ? metapoznanie lub też samoświadomość. W stanie autorefleksyjnej świadomości umysł obserwuje i bada samo doświadczenie z emocjami.
Niekiedy psychoanalitycy określają to ?obserwującym ego? czyli zdolnością świadomości umożliwiającą psychoanalitykowi śledzenie swoich reakcji na to co mówi pacjent i co podtrzymuje proces swobodnych skojarzeń zachodzących w jego umyśle. Krótko mówiąc samoświadomość oznacza uświadamianie sobie własnego nastroju jak i myśli o tym nastroju. Owo skupienie może być mniej lub bardziej beznamiętne. Rozpoznanie u siebie złego nastroju równoznaczne jest z chęcią pozbycia się go. Różni się jednak od wysiłków, które podejmujemy aby powstrzymać siebie lub inną osobę od działania pod wpływem impulsu emocjonalnego. Kiedy mówimy dziecku, które w złości chce uderzyć inne dziecko ?Nie rób tego!? to możemy wprawdzie nie dopuścić do wyładowania złości, ale jej nie ugasimy. Myśli dziecka i tak zostaną skoncentrowane na tym co wywołało złość i gniew nadal w nim kipi.
Można wyłonić trzy podstawowe kategorie osób:

  • Świadomi swych uczuć: zdają sobie sprawę z tego w jakim nastroju się znajdują. Są niezależni i pewni siebie, cieszą się dobrym zdrowiem psychicznym. Szybciej otrząsają się z niepowodzeń.
  • Dający się ogarnąć emocjom: dają się ponieść emocjom i nie mogą uciec przed nimi. Miewają zmienne nastroje i nie bardzo uświadamiają sobie co czują.
  • Akceptujący swoje emocje: na ogół wiedzą co czują ale nie robią nic aby ten stan zmienić. Można ich podzielić na dwie kategorie:
  • w dobrym humorze ? więc nie ma powodu aby go zmienić
  • w złym humorze ? przyjmują, że tak ma być i nie odpierają złych emocji. Może to być początkiem depresji.

Typ żywiołowy i typ beznamiętny

Wyobraź sobie przez chwilę, że znajdujesz się w samolocie lecącym z Nowego Jorku do San Francisco. Lot przebiega gładko, ale kiedy samolot zbliża się do Gór Skalistych, z głośnika dobiega głos pilota: ?Panie i panowie, pojawiły się przed nami chmury burzowe. Proszę wrócić na swoje miejsca i zapiąć pasy?. A potem samolot wchodzi w turbulencje w jakich nigdy się jeszcze nie znalazłeś ? zaczyna nim miotać i rzucać na wszystkie strony jak piłką.
Co robisz w takiej sytuacji? Czy należysz do osób, które zagłębiają się w lekturze jakiejś książki lub czasopisma albo kontynuują oglądanie filmu, nie zwracając uwagi, na to co dzieje się z samolotem? Czy też raczej wyciągasz kartę z instrukcjami, co należy robić w chwili zagrożenia, pilnie przyglądasz się stewardesom, patrząc, czy nie zdradzają objawów paniki albo wsłuchujesz się w odgłos silników, chcąc się zorientować, czy nic nie przerywa ich pracy?
Osoby, które nastawiają się na odbiór sygnałów o zagrożeniu, nieświadomie potęgują swoje reakcje. W rezultacie ich emocje są bardziej intensywne, natomiast osoby, które wyłączają się i kierują uwagę na coś innego w mniejszym stopniu zauważają swoje emocje i ich reakcje ulegają osłabieniu. Badania dowodzą, że kobiety odczuwają zarówno pozytywne jak i negatywne emocje o wiele bardziej intensywnie niż mężczyźni.

Człowiek bez uczuć

Gary doprowadzał do rozpaczy swoją narzeczoną Ellen, bo chociaż był człowiekiem inteligentnym i myślącym oraz cieszącym się dobrą renomą chirurgiem, wydawał się emocjonalnym analfabetą i nie reagował na żadne objawy okazywanych mu przez nią uczuć. Choć rozprawiał zajmująco rzeczy o nauce i sztuce, to kiedy rozmowa schodziła na to co czuje ? nawet do Ellen ? milkł zupełnie. Mimo iż starała się jak mogła, wydobyć z niego choćby najdrobniejsze przejawy uczuć, Gary był chłodny i beznamiętny.

?Emocjonalna pustka? jest określana przez psychiatrów mianem aleksytymii (a ? brak, lexis ? słowo, thymos ? emocja). Osobom takim brak słów na określenie tego co czują. Do charakterystycznych dla aleksytymików cech klinicznych należy trudność jaką sprawia im opisanie własnych uczuć lub uczuć innych osób oraz bardzo ograniczone słownictwo dotyczące emocji. Co więcej mają kłopoty z odróżnianiem uczuć jak również doznań emocjonalnych od somatycznych.

Pochwała wyczucia

Guz, który wyrósł Elliotowi na przedzie mózgu był wielkości małej pomarańczy. Usunięto go operacyjnie. Chociaż lekarze twierdzili, że operacja przebiegła pomyślnie, osoby, które dobrze znały Elliota, twierdziły, że nie jest on tym samym Elliotem co poprzednio, że jego osobowość zmieniła się nie do poznania. Kiedyś był wziętym radcą prawnym, po operacji nie mógł nigdzie zagrzać dłużej miejsca. Opuściła go żona. Stracił wszystkie oszczędności na nietrafne inwestycje.

Można być intelektualnie sprawnym, ale nie mieć wyczucia wagi spraw. Silne uczucia potrafią zmącić tok myślenia lecz ich brak działa równie destrukcyjnie. Dla kilku wariantów tego samego można znaleźć za i przeciw. Bez emocji nie będzie możliwy wybór żadnego wariantu. Kluczem do podejmowania bardziej rozsądnych decyzji w naszym życiu osobistym jest dostrojenie się do naszych uczuć.

Zgłębianie nieświadomości

Jak wykazał Freud, życie emocjonalne jest w dużej wierze nieświadome, kłębiące się uczucia nie zawsze przekraczają próg świadomości. Ten psychologiczny aksjomat został empirycznie zweryfikowany przez eksperymenty z emocjami, których nie jesteśmy świadomi, takie jak te które doprowadziły do doniosłego odkrycia, że ludzie nabierają upodobania, do rzeczy, które widzieli, nie zdając sobie sprawy z tego, że je widzą.
Np. jeżeli osobom, które boją się węży, pokazuje się obrazki przedstawiające te stworzenia, to umieszczone na ich skórze czujniki rejestrują wydzielanie się potu, mimo, że osoby te twierdzą, że nie czują w ogóle lęku. Pot pojawia się nawet wtedy, kiedy obrazki węża wyświetla się tak szybko, że nie da się ich zarejestrować na poziomie świadomości. Kiedy nieświadome emocje nadbudowują się przenikają do świadomości.

Niewolnik namiętności

Sztuka uspakajania się jest podstawową umiejętnością życiową. Zgodnie z tą teorią emocjonalnie zdrowe dzieci uczą się uspokajać i uśmierzać swoje emocje, traktując się w taki sam sposób w jaki traktują je ich opiekunowie, dzięki czemu staja się bardziej odporne na wstrząsy. Ogólnie mamy ograniczoną kontrolę nad tym kiedy i jaka emocja nas ogarnia. Mamy jednak wpływ na czas jej trwania. Nie chodzi tu o zwykły smutek czy zmartwienie. Kiedy bardzo intensywne emocje utrzymują się zbyt długo, to przybierają krańcową nieprzyjemną postać chronicznego niepokoju, niepohamowanej furii czy depresji.

Anatomia wściekłości

Załóżmy, że na szosie wyprzedza cię inny samochód i wciska się przed ciebie tak niebezpiecznie, iż musisz przyhamować, aby się z nim nie zderzyć. Jeśli nasuwa ci się automatycznie myśl ?Ten sukinsyn!?, to trajektoria twojej wściekłości zależy w dużym stopniu od tego, czy po tej myśli pojawią się inne, pełne oburzenia i chęci zemsty: ?Mógł mnie walnąć! To skurwiel ? nie ujdzie na sucho!? Ściskasz kierownice tak silnie, że aż bieleją ci kostki palców ? jest to namiastka duszenia owego kierowcy za gardło. Twoje ciało mobilizuje się nie do ucieczki, ale do walki ? trzęsiesz się, na czole występują ci krople potu, serce wali jak młot, mięśnie kurczą się w groźnym grymasie. Chcesz zabić tego faceta. Jeżeli w tym momencie zatrąbi kierowca jadący za tobą, bo przecież zwolniłeś, możesz wybuchnąć wściekłością także na niego. Tak wygląda stan wzmożonego napięcia, który prowadzi do nieostrożnej jazdy, a nawet strzelaniny na szosach.
Przeciwstawmy temu stopniowemu narastaniu wściekłości bardziej życzliwą dla kierowcy, który zajechał ci drogę linię rozumowania: ?Może mnie nie zauważył, a może do takiej szaleńczej jazdy zmusza go konieczność, na przykład jak najszybsze dostarczenie chorego do lekarza.?. Przyjęcie takiej możliwości łagodzi gniew ponieważ wyzwala w nas poczucie litości czy miłosierdzia oraz pozwala na spokojniejszą ocenę sytuacji.
Ze wszystkich rodzajów nastrojów jaki pragniemy unikać najbardziej nieustępliwa jest złość. W odróżnieniu od smutku złość dodaje nam werwy i animuszu. Ciąg gniewnych myśli, który podsyca złość, jest także potencjalnie kluczem do jej stłumienia: poddawanie w wątpliwość i nadwątlanie przekonań rozpalających złość jest najlepszym sposobem na opanowanie jej. Przedstawienie sobie innego obrazu sytuacji wywołującej złość jest jednym z najskuteczniejszych sposobów jej stłumienia.

Nagły przypływ wściekłości

Czynnikiem wyzwalającym złość jest poczucie zagrożenia. Zagrożenie może sygnalizować nie tylko bezpośrednia groźba ataku fizycznego, ale również co zdarza się częściej symboliczne naruszenie poczucia godności własnej: niesprawiedliwe lub grubiańskie potraktowanie nas przez kogoś, obraza albo poniżenie, udaremnienie prób osiągnięcia własnego celu. W tych sytuacjach układ limbiczny reaguje dwojako: z jednej strony powoduje wydzielanie się katecholamin (adrenalina, noradrenalina), które wyzwalają szybki, krótkotrwały przypływ energii wystarczający do ?jednej dynamicznej akcji?. Ten przypływ trwa kilka minut, podczas których w zależności od tego jak mózg emocjonalny oceni szansę każdego z tych działań, ciało przygotowuje się do gwałtownej walki albo szybkiej ucieczki. W tym czasie inny strumień wysyłanych przez ciało migdałowate stymuluje centralną reakcję kory nadnercza wytwarzając stan podwyższonej gotowości do akcji. To pobudzenie może trwać kilka godzin do kilku dni. Tłumaczy to dlaczego osoby, które zostały wcześniej sprowokowane tak łatwo wybuchają gniewem na kogoś innego.

Złość nawarstwia się na złość

Między rzędami półek supersamu niósł się podniesiony głos młodej matki, która mówiła do mającego około trzech lat synka, wyraźnie akcentując słowa:

Odłóż... to!</li> Ale ja to chcę! ? jęczał malec, przyciskając jeszcze mocniej do piersi pudełko płatków śniadaniowych.</li> Odłóż to! ? powiedziała matka jeszcze głośniej. Widać było, że ledwie powstrzymuje złość.
W tym momencie berbeć siedzący w wózku, który pchała przed sobą upuścił słoik galaretki, który bezskutecznie próbował nadgryźć. Kiedy słoik roztrzaskał się na podłodze, matka wrzasnęła: ?Jeszcze i to? i ogarnięta furią, trzepnęła brzdąca, wyrwała trzylatkowi pudełko płatków, cisnęła je na najbliższą półkę, chwyciła go pod pachę i manewrując niebezpiecznie wózkiem popędziła do wyjścia, przy akompaniamencie wycia brzdąca i pełnych protestu okrzykach wyrywającego się jej i machającego nogami synka: - Puść mnie, puść mnie!
</li> </ul>

Kiedy ciało znajduje się w stanie napięcia i coś wyzwoli reakcję zwaną porwaniem emocjonalnym to następna emocja bez względu na to czy jest to złość czy niepokój jest niezwykle intensywna.
Fale złości nawarstwiają się. Druga fala nadchodzi zanim ustąpi pierwsza itd. Myśli w trakcie nawarstwiania się wywołują dużo większy gniew niż te, które pojawiły się na początku. Jeżeli stanu tego nie będzie hamował rozsądek może dojść do przemocy. W tym momencie jesteśmy bezlitośni, nie trafiają do nas żadne argumenty. Zemsta, brak myśli o konsekwencjach.

Balsam na złość

Są dwa główne sposoby radzenia sobie z wściekłością:

  1. Uchwycenie myśli wywołujących złość i przeciwstawienie się im. Ważny jest moment kiedy się na to decydujemy. Im wcześniej tym skuteczniej. Złość można nawet całkowicie zablokować, jeżeli informacje korygujące dotrą odpowiednio wcześnie. Łagodzące informacje, pozwalają na ponowną ocenę zdarzeń tylko przy niskim poziomie gniewu. W chwilach wielkiej złości ?nie myślimy zbyt jasno?.
  2. Drugi sposób uśmierzenia złości polega na odzyskaniu równowagi fizjologicznej. Najlepiej przeczekać przypływ adrenaliny w otoczeniu w którym mało prawdopodobne jest znalezienie się w następnej sytuacji wywołującej złość. Oznacza to, że dla zakończenia sprzeczki trzeba się na chwilę odizolować od drugiej osoby.
    Dobrym sposobem jest też rozrywka, ponieważ trudno być złym spędzając przyjemnie czas. Oto kilka taktyk:
  • Wyjście dla ochłonięcia
  • Długi spacer
  • Ruch i wysiłek fizyczny
  • Głębokie oddychanie i rozluźnianie się
    Niepowodzeniem kończy się wyciszenie, jeżeli przeżuwamy swoją złość.

Wyładowywanie złości

Wsiadam w Nowym Jorku do taksówki. W tym momencie zatrzymuje się tuz przed nią młody mężczyzna przechodzący przez ulicę. Kierowca taksówki, który chce jak najszybciej ruszyć, naciska klakson i zniecierpliwionym ruchem ręki pokazuje mu żeby usunął się z drogi. Przechodzień spogląda na niego wilkiem i zgina rękę w obscenicznym geście.

Ty sukinsynu! ? wrzeszczy taksówkarz i naciska jednocześnie pedał gazu i hamulec. Taksówka wyskakuje z nagłym szarpnięciem do przodu i zatrzymuje się o włos przed owym mężczyzną. W obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa odskakuje na bok i wali pięścią w karoserię powoli włączającej się do ruchu taksówki. Taksówkarz wybucha stekiem przekleństw i wyzwisk. Podczas dalszej jazdy taksówkarz, nadal widocznie wzburzony mówi mi: - Wszyscy mają człowieka w dupie. Trzeba się na każdego drzeć ? przynajmniej czujesz się wtedy lepiej!. </li> </ul>

Pogląd jakoby katharsis ? danie upustu złości było w stanie uśmierzyć złość jest znany od dawna. Nie jest on jednak zgodny z prawdą. Wyładowanie złości wcale jej nie zmniejsza a może nawet potęgować. Upust złości jest złym rozwiązaniem ponieważ mózg emocjonalny jest wówczas pobudzony i sprawia, że jesteśmy jeszcze bardziej pobudzeni. O wiele bardziej konstruktywna jest rozmowa po ochłonięciu i wyciszeniu.

Uśmierzanie niepokoju. Co ja mam się martwić?

Niepokój jest w pewnym sensie analizowaniem sytuacji i zastanowieniem się nad tym co może się nie udać i jak mamy sobie z tym poradzić; celem niepokoju i martwienia się jest wynajdowanie sposobów wyjścia z zagrożeń. Kłopot zaczyna się wtedy gdy mamy doczynienia z chronicznym niepokojem. Dokładna analiza wykazuje, że ma on cechy porwania emocjonalnego o niskim nasileniu. Jeśli ten cykl nasila się i utrzymuje to stopniowo przeradza się w pełno objawowe zespoły zaburzeń lękowych, które mogą przybrać postać fobii, nerwicy natręctw czy ataków lękowych.

Jak radzić sobie z melancholią

Smutek wywołany stratą objawia się zawsze ucieczką od zainteresowania rozrywkami i przyjemnościami, skupiając uwagę na tym co straciliśmy i brakiem energii do podejmowania nowych przedsięwzięć. Mówiąc krótko, zmusza nas do zaprzestania pogoni za wszystkim, oderwanie się od pochłaniających na co dzień spraw i do refleksji abyśmy mogli opłakać stratę i przystosować się do nowej sytuacji i poczynić nowe plany. Kiedy czujemy się przygnębieni chętnie szukamy samotności, ale bardzo często skutkiem tego jest poczucie opuszczenia. Ogarnięte depresją kobiety są znacznie bardziej skłonne do przeżuwania myśli niż mężczyźni.

Metody podnoszenia nastroju

Wyobraź sobie, że jedziesz w gęstej mgle nie znana ci stromą i krętą drogą. Nagle zaledwie parę metrów przed tobą wyjeżdża z pobocza inny samochód. Jest zbyt blisko, abyś mógł się zatrzymać. Wciskasz w podłogę pedał hamulca i wpadasz w poślizg, a twój samochód uderza w bok tamtego. Tuż przed hukiem, brzękiem tłuczonych szyb i zgrzytem metalu trącego o metal postrzegasz, że w tamtym samochodzie jest pełno maluchów jadących do przedszkola. Potem w nagłej ciszy, która następuje po zderzeniu słyszysz płacz i krzyki. Podbiegasz do tamtego samochodu i widzisz, że jedno z dzieci leży w bezruchu. Ogarniają cię wyrzuty sumienia i smutku z powodu tej tragedii...

Według jednej z teorii płacz może być naturalnym aparatem obniżenia poziomu związków chemicznych w mózgu, które powodują uczucie przygnębienia. Teza o oczyszczającym działaniu płaczu jest bałamutna ponieważ płacz wzmacnia skłonność do przeżuwania myśli i przedłuża niedolę.
Elektrowstrząsy są bardzo skuteczne w leczeniu najostrzejszych form depresji gdyż powodują utratę pamięci krótkotrwałej, dzięki czemu nie pamiętamy dlaczego jesteśmy smutni.
Innym antidotum jest dodawanie sobie otuchy i przyjemności zmysłowych od gorących kąpieli po słuchanie muzyki i uprawianie seksu. Bardzo skuteczną metodą podniesienia sobie nastroju jest zapewnienie sobie łatwego zwycięstwa albo niewielkiego sukcesu. Porównanie się z kimś kto jest w gorszej sytuacji ma zaskakująco dobry wpływ na poprawę naszego nastroju.
Skutecznym sposobem jest również pomaganie innym w potrzebie. Ponieważ depresja żywi się przeżuwaniem myśli i zaabsorbowaniem własną osobą ? pomaganie innym zmniejsza to zaabsorbowanie.

Wypieranie się ? krzepiące zaprzeczenie

?Kopnął kolegę z pokoju w brzuch...? Tak zaczyna się zdanie. Kończy się zaś: ?...ale chciał po prostu zapalić światło?. Wypieranie uczuć nieprzyjemnych jest pewnego rodzaju podnoszeni się na duchu, pozytywnym rozszczepieniem oraz ? być może ? jakąś wskazówką co do charakteru poważniejszych stanów rozszczepienia, które występuje powiedzmy, we wstrząsie pourazowym. Jeśli wynikiem tego jest po prostu spokój ducha to wydaje się, że to jest dobra strategia dla osiągnięcia samoregulacji emocjonalnej, aczkolwiek koszt jaki płaci za to samoświadomość jest nieznany.

Panowanie nad impulsami. Test cukierków.

Wyobraź sobie, że masz cztery lata i ktoś robi ci taką oto propozycję: jeśli zaczekasz, aż załatwi on(a) jakąś ważną sprawę, to dostaniesz za to dwa cukierki, jeśli natomiast nie zdołasz spokojnie poczekać do tego momentu, to dostaniesz tylko jeden, ale za to od razu.

Jest to wyzwanie, które na pewno wystawi na ciężką próbę charakter każdego czterolatka, mikrokosmos odwiecznej walki między impulsem a hamulcem, id i ego, pożądaniem i samokontrolą, nagrodą i odłożeniem jej w czasie. Wybór, którego dokona dziecko ma wymowne znaczenie ? pozwala nie tylko przekonać się jaki ma charakter, ale również przewidzieć, jaką prawdopodobnie obierze drogę życiową.
Ludzie, którzy w dzieciństwie potrafili zapanować nad emocjami wykazują się dużo większymi umiejętnościami życia w społeczeństwie, osiągają sukcesy osobiste, są pewni siebie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Bardziej odporni na załamanie i apatię. Podejmują wyzwania, mają wiarę we własne siły oraz są godni zaufania.
Natomiast ci co ?chwycili za cukierek? zdradzali inny portret psychologiczny: nieśmiali, stroniący od ludzi i kontaktów towarzyskich, łatwo wpadali w przygnębienie, w sytuacjach stresowych tracili zdolność działania, byli skłonni do zazdrości i zawiści. Ich reakcje były niewspółmiernie gwałtowne do sytuacji, które je wywołały.

Złe nastroje ? złe myślenie

Martwię się o syna. Zaczął właśnie grać w uniwersyteckim zespole futbolowym, a więc na pewno od czasu do czasu odniesie kontuzje. Oglądanie jego gry kosztuje mnie tyle nerwów, że przestałam chodzić na mecze. Jestem przekonana, że sprawiam synowi przykrość, nie oglądając jego występów, ale nie mogę tego po prostu znieść.

Jest to wyznanie osoby, która leczy się z powodu ustawicznie nurtującego ją niepokoju. Niepokój obniża sprawność intelektualną. Przy złożonych, wymagających dużego wysiłku umysłowego i stwarzającego znaczne obciążenie psychiczne zadaniach takie jak np. stojące przed kontrolerami ruchu powietrznego, utrzymujący się stale silny niepokój jest niemal stuprocentowo pewnym prognostykiem do popełnienia błędu.
Ponadto osoby skłonne do martwienia się są gorszymi uczniami, niezależnie od tego jaki test przeprowadzimy. Kiedy daje się osobom z tendencją do martwienia się proste zadanie umysłowe, na przykład podział mających niewyraźne kształty albo niesprecyzowaną funkcję przedmiotów na dwie kategorie, prosząc je by relacjonowały, co dzieje się w tym czasie w ich umysłach, to okazuje się, że proces podejmowania decyzji zakłócają u nich najczęściej negatywne myśli ? ?Nie potrafię tego zrobić?, ?Nie jestem dobry w tego rodzaju testach?.
Dobry nastrój zwiększa zdolność elastycznego i złożonego myślenia, ułatwiając tym samym znajdowanie rozwiązań problemów zarówno intelektualnych jak i interpersonalnych. Wynika stąd, że jednym ze sposobów udzielania komuś pomocy w przemyśleniu jakiegoś problemu, jest opowiedzenie mu dowcipu. Śmiech podobnie jak nastrój uniesienia wydaje się pomagać nam w ogarnianiu myślą szerszych horyzontów. Osoby w dobrym nastroju mają nastawienie percepcyjne wyzwalające większą odwagę i wiarę w powodzenie podczas układania planów i podejmowania decyzji.

Puszka Pandory i Pollyanna. Siła pozytywnego myślenia

Przedstawiono studentom taką hipotetyczną sytuację:

Postawiłeś (postawiłaś) sobie za cel napisanie pierwszego sprawdzianu na czwórkę, co dawałoby ci 30% zaliczki na końcową ocenę, ale dostałeś (dostałaś) dwóję. Od chwili, kiedy się o tym dowiedziałaś (dowiedziałeś), minął tydzień. Co robisz w takiej sytuacji?

Nadzieja jest silnie skorelowana z ilorazem inteligencji, tak więc dla ludzi o tych samych zdolnościach intelektualnych czynnikiem decydującym o różnicach ocen jest nadzieja.
?Nadzieja? ? jest to przekonanie, że ma się zarówno wolę, jak i możliwość osiągnięcia zamierzonych celów, bez względu na to na czym one polegają.

Optymizm ? wielki motywator

Optymizm, podobnie jak nadzieja, oznacza silne oczekiwanie, że mimo porażek i niepowodzeń wszystko ułoży się dobrze. Z punktu widzenia inteligencji emocjonalnej optymizm jest to postawa uodparniająca nas na popadanie w apatię, utratę nadziei i pogrążanie się w depresji w obliczu trudności i kłopotów. Optymizmu i nadziei ? tak jak bezradności i przygnębienia ? można się nauczyć. U korzeni obu tych postaw leży pewien pogląd , który psycholodzy nazywają wiara w siebie.

Uskrzydlenie ? neurobiologia doskonałości

Zdolność osiągnięcia stanu ?uskrzydlenia? jest szczytem inteligencji emocjonalnej, jest najdoskonalszą postacią okiełznania emocji i zaciągnięcia ich w służbę osiągnięć w pracy i nauce. W stanie tym emocje są nie tylko powściągnięte i ujęte w jeden strumień, ale też opatrzone znakiem dodatnim.
Jeżeli wymagania są zbyt małe to jesteśmy znudzeni. Jeśli są zbyt duże to zaczynamy się niepokoić. Uskrzydlenie występuje w tej subtelnej strefie, która oddziela znużenie od niepokoju. Kiedy wykonujemy czynności, które przyciągają i pochłaniają naszą uwagę bez żadnego wysiłku, nasz mózg ?uspokaja się? w tym sensie, że zmniejsza się pobudzenie jego kory.

Korzenie empatii

Empatia wyrasta ze samoświadomości; im bardziej jesteśmy otwarci na nasze własne emocje, tym wprawniej odczytujemy uczucia innych osób.
Niemożność odbioru uczuć innych ludzi wręcz tragicznie upośledza poczucie człowieczeństwa ponieważ wszelkie cieplejsze stosunki z innymi, które leżą u podstaw troski o innych. Brak empatii zwykle występuje u psychopatycznych przestępców, gwałcicieli i osób nagabujących dzieci.
Do korzyści płynących z umiejętności odczytywania emocji z sygnałów niewerbalnych wyróżnia się: lepsze dostosowanie się emocjonalne do innych, większa popularność i otwartość oraz większa wrażliwość. W istocie rzeczy, kiedy słowa nie zgadzają się z tonem jej głosu, gestami czy innymi sygnałami niewerbalnymi, na jej prawdziwe emocje wskazuje nie to co mów, ale jak mówi. W badaniach nad komunikacją stwierdzono, że 90% lub więcej przekazywanych emocji nadaje się kanałami niewerbalnymi.

Jak rozwija się empatia

Kiedy mająca zaledwie dziewięć miesięcy Hope zobaczyła, jak przewraca się inne dziecko, w jej oczach pojawiły się łzy. Poraczkowała szukać pociechy u mamy, zupełnie jak gdyby stało się coś jej samej. Piętnastomiesięczny Michael dał swemu płaczącemu koledze Paulowi, własnego pluszowego misia, a kiedy Paul nie przestawał mimo to płakać, przyniósł mu kocyk.

Specjaliści z zakresu psychologii rozwoju stwierdzili, że niemowlęta czują przygnębienie i współczucie zanim jeszcze uświadomią sobie w pełni, że istnieją jako odrębne od innych istoty.
Dzieci wykazują większą skłonność do empatii, kiedy jednym z elementów strofowania jest zwrócenie uwagi na krzywdę, którą wyrządziłyby innym osobom złym zachowaniem np.: ?Popatrz jaka jest ona teraz smutna przez to co narobiłeś?, zamiast: ?To było wstrętne?.

Dobrze dostrojone dziecko

Sara urodziła blizniaki, Marka i Freda. Uważała, że Mark jest podobny do niej, Fred zaś do ojca. Być może w tym kryła się subtelna różnica w ich traktowaniu. Kiedy mieli trzy miesiące, starała się często uchwycić spojrzenie Freda, a gdy odwracał twarz, próbowała na nowo uchwycić jego wzrok, na co dziecko reagowało jeszcze gwałtowniejszym odwracaniem się od niej. Kiedy przestawała na nie patrzeć, spoglądało na nią i cały cykl pogoni za spojrzeniem i odwracaniem rozpoczynał się od nowa, co często kończyło się tym, że Fred wybuchał płaczem. Prawie nigdy nie próbowała narzucać takiego kontaktu wzrokowego Markowi. Mógł odwrócić od niej spojrzenie, kiedy tylko chciał, a ona nie goniła go wzrokiem.</i>

Różnica niby drobna, ale znacząca. Po roku Fred był wyraźnie bardziej lękliwy i zależny niż Mark. Jedną z oznak jego trwożliwości było przerywanie kontaktu wzrokowego z innymi osobami, poprzez odwracanie twarzy, dokładnie tak jak robił to w wieku trzech miesięcy, kiedy chciał uniknąć badawczego spojrzenia matki. Natomiast Mark patrzał ludziom prosto w oczy; kiedy chciał zerwać kontakt wzrokowy, po prostu to robił.
Niezliczone chwile dostrajania się albo niedostrajania rodziców i dziecka kształtują oczekiwania emocjonalne, które jako dorosła osoba wnosi ono do swych bliskich związków z innymi i że mają one dużo większy wpływ na jego późniejsze postępowanie niż najbardziej dramatyczne wydarzenia z dzieciństwa.

Koszty emocjonalnego niedostrojenia się

Badania przestępców, którzy popełnili najbardziej okrutne i przerażające zbrodnie, wykazały, że jedyną cechą, która różni lata ich wczesnej młodości od tego samego okresu życia innych kryminalistów, jest to, że przerzucano ich z jednej rodziny zastępczej do drugiej, albo, że wychowywali się w sierocińcach.
Dzieci, które padły ofiara przemocy, stają się niekiedy nadzwyczaj czułe na emocje osób ze swego otoczenia a ich reakcje przypominają charakterystyczne dla wstrząsu pourazowego przewrażliwienie na sygnały świadczące o zagrożeniu.

Empatia i etyka ? korzenie altruizmu

Korzenie moralności tkwią w empatii ponieważ tym co popycha nas do pomagania innym ludziom jest utożsamianie się z potencjalnymi ofiarami ? osobami pogrążonymi w bólu, ludźmi, którym coś odebrano albo którym zagraża niebezpieczeństwo.
Empatia leży u podłoża różnych aspektów ocen i działań moralnych. Jednym z takich aspektów jest ?gniew empatyczny?, który można opisać jako ?naturalne uczucie odwetu wywoływane przez intelekt i współczucie odnoszące się do tych krzywd, które ranią nas przez to, że ranią innych?. Innym przypadkiem, w którym empatia prowadzi do podjęcia działania moralnego, jest sytuacja, w której postronny obserwator wkracza do akcji w obronie ofiary, przy czym badania dowodzą, że im większą empatię ów obserwator czuje do ofiary, tym większe jest prawdopodobieństwo jego interwencji.

Życie bez empatii; umysł pedofila, moralność psychopaty

Wspólną dla gwałcicieli, pedofilów i wielu osób stosujących przemoc wobec swych własnych dzieci wadą psychiczną jest niemożność odczuwania empatii. Ich niezdolność do wczucia się w skórę ofiary i przeżywania jej bólu pozwala im na samookłamywanie się, które zachęca ich do popełnienia przestępstw. U gwałcicieli do takich samych kłamstw należą: ?Tak naprawdę to kobiety chcą być gwałcone? albo ?Skoro ona się opiera to świadczy, że udaje?; u osób napastujących dzieci: ?Ja nie czynię temu dziecku żadnej krzywdy, po prostu okazuję mu miłość? albo ?To tylko inna forma uczucia?; u rodziców znęcających się nad dziećmi: ?To tylko surowa dyscyplina?.
Wypieranie się empatii jest prawie zawsze częścią cyklu emocjonalnego prowadzącego do brutalnych zachowań. Weźmy typowy ciąg emocji, który prowadzi do przestępstw na tle seksualnym, takich jak uwodzenie dzieci. Cykl ten zaczyna się od tego, że pedofil czuje się wytrącony z równowagi i zły, przygnębiony i samotny. Uczucia te może wywołać, powiedzmy obejrzenie w telewizji szczęśliwych par, co zwiększa dotkliwość przygnębienia z powodu samotności. Wtedy pedofil szuka pocieszenia w ulubionych fantazjach, których ulubionym tematem jest zazwyczaj przyjaźń z dzieckiem. Fantazje przybierają charakter seksualny i kończą się masturbacją. Przynosi to tymczasową ulgę i łagodzi smutek, ale trwa krótko; przygnębienie i poczucie osamotnienia wracają z jeszcze większą siłą. Pedofil zaczyna wówczas myśleć o zrealizowaniu swoich fantazji erotycznych, przywołując samousprawiedliwienia w rodzaju: ?W rzeczywistości, jeśli nie sprawiam dziecku bólu, to nie wyrządzam mu żadnej krzywdy? i ?Gdyby dziecko naprawdę nie chciało się ze mną kochać, to mogłoby to przerwać.?
W tym momencie pedofil postrzega dziecko przez soczewkę swej zboczonej fantazji erotycznej, nie zastanawiając się, co prawdziwe dziecko czuło by w tej sytuacji. Ta emocjonalna obojętność i oderwanie od rzeczywistości charakteryzują wszystkie jego dalsze poczynania, od obmyślenia planu znalezienia się z dzieckiem sam na sam, poprzez szczegółowe przećwiczenie w myślach tego co będzie potem, aż po zrealizowanie planu. Wszystko to odbywa się z pominięciem uczuć dziecka. Jego uczucia - niechęć, strach, odraza ? nie są brane pod uwagę i rejestrowane. Gdyby były to ?zniszczyły? by pedofilowi całą przyjemność.
W jednym z najlepszych programów terapeutycznych przestępcy czytają wyciskające łzy z oczu opisy takich czynów, przedstawionych z punktu widzenia ofiary. Oglądają też zarejestrowane na taśmach magnetowidowych pełne szlochu i wzburzenia opowieści ofiar o tym co czuły, będąc napastowane i wykorzystywane seksualnie. Następnie przestępcy poddani tej terapii opisują swe własne czyny z punktu widzenia ofiary. Na koniec odgrywają całą sytuację, ale tym razem występują w roli ofiary. Empatia dla ofiary zmienia postrzeganie tak, że zaprzeczenie faktowi sprawiania bólu staje się trudne nawet w fantazji.
Chociaż ta metoda sprawdza się u takich przestępców jak uwodziciele dzieci to całkowicie nie zdaje egzaminu u innego typu przestępców ? psychopatów (określanych coraz częściej jako socjopatów). Psychopaci znani są z tego, że są zarówno czarujący, jak i zupełnie pozbawieni litości i nie odczuwają najmniejszych wyrzutów sumienia po popełnieniu najbardziej odrażających zbrodni. Psychopatia, niezdolność do odczuwania empatii czy najmniejszego choćby współczucia jest jednym z najbardziej kłopotliwych defektów emocjonalnych. Zasadniczą przyczyną chłodu psychopatycznego zdaje się być niezdolność do jakichkolwiek, oprócz najpłytszych, połączeń emocjonalnych. Najokrutniejsi zbrodniarze, tacy jak sadystyczni wielokrotni zabójcy, rozkoszują się cierpieniem swych ofiar przed śmiercią, stanowią niejako kwintesencję psychopatii. Psychopaci są również zręcznymi kłamcami ? kłamią jak z nut żeby dostać to na czym im zależy. Z takim samym cynizmem manipulują emocjami swoich ofiar.
Oczywiście przestępstwo można wyjaśnić na wiele różnych sposobów, które nie odwołują się do podstaw biologicznych. Można tłumaczyć, że pewien rodzaj wynaturzonej umiejętności emocjonalnej ? zastraszenie i onieśmielanie innych osób ? ma duże znaczenie dla przetrwania jednostki w dzielnicach gdzie przemoc jest na porządku dziennym. Prawdę powiedziawszy wyzbycie się empatii jest ?zaletą? w wielu rolach życiowych, od ?złego gliny? począwszy, a na brnącym po trupach do celu właścicielu czy szefie przedsiębiorstwa skończywszy. Na przykład mężczyźni, którzy torturowali więźniów w państwach totalitarnych, opisują jak uczyli się nie dopuszczać do swej świadomości uczuć ofiar, aby dobrze wykonywać swoją ?pracę?.
Jedna z bardziej ponurych postaci, w jakich może przejawiać się ów brak empatii, została przypadkowo odkryta w trakcie badań nad maltretującymi swe żony mężami. Badania te ujawniły pewną fizjologiczną anomalię, występującą u wielu spośród najbardziej brutalnych mężów, którzy regularnie bili swe żony albo grozili im nożami czy pistoletami. Otóż nie robili oni tego w porywach gwałtownej wściekłości, ale raczej z chłodnym wyrachowaniem. Anomalia ta pojawia się w chwilach, gdy ich złość osiąga najwyższy poziom ? rytm pracy ich serca, zamiast wzrastać, co normalnie dzieje się w chwilach, gdy ich złość osiąga najwyższy poziom ? maleje. Oznacza to, że fizjologiczne uspokojenie wiąże się ze wzrastającą wojowniczości i napastliwością.
Mężczyzn takich odróżnia od innych bijących swe żony fakt, że tłuką swe żony bez żadnego powodu, a nie jak reszta pod wpływem chwilowego impulsu.
Niekiedy zdarza się, że brak empatii wynika z jakiegoś uszkodzenia układu nerwowego, który zdaje się świadczyć o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu ciała migdałowatego i jego połączeń. Otóż psychopaci, którzy mają zostać poddani wstrząsowi elektrycznemu, nie wykazują strachu, co jest normalną reakcją u ludzi spodziewających się bólu. Ponieważ perspektywa cierpienia nie wywołuje u psychopatów fali niepokoju, nie przejmują się oni ewentualną karą czekającą ich w przyszłości. A ponieważ sami nie odczuwają strachu, nie żywią ani empatii, ani współczucia z powodu strachu i cierpień swych ofiar.

Sztuka współżycia

Umiejętność wpływania na emocje innych osób ? wspaniała sztuka współżycia ? wymaga opanowania dwóch innych umiejętności emocjonalnych: panowania nad sobą i empatii.
Na tej podstawie tworzą się i rozwijają umiejętności obcowania z ludźmi. Są to owe umiejętności społeczne, które stanowią o skuteczności w naszych stosunków z innymi; braki w tej sferze prowadzą do niedostosowania się do społeczeństwa albo powtarzających się niepowodzeń w relacjach interpersonalnych. To właśnie brak tych umiejętności może powodować, że osoby o najwyższej inteligencji nie potrafią właściwie postępować w kontaktach z innymi, jawią się jako ludzie aroganccy, przykrzy, nieznośni i nieczuli.

Ekspresyjność i zaraźliwość emocji

Było to na początku wojny wietnamskiej. Huraganowy ogień Vietcongu zmusił pluton amerykańskich żołnierzy do zapadnięcia pośród poletek ryżowych. Nagle pojawiło się sześciu mnichów buddyjskich, którzy zaczęli iść wzdłuż ziemnych ław oddzielających jedno poletko od drugiego. Z absolutnym spokojem i w skupieniu mnisi szli wprost na linię ognia.
?Nie patrzyli w lewo, nie patrzyli w prawo. Szli wprost przed siebie ? wspomina David Busch, jeden z członków tego plutonu. Było to naprawdę dziwne, bo nikt do nich nie strzelił. A kiedy przeszli przez groblę, nagle straciłem cały zapał do walki. Czułem się, jak gdybym nie miał już na to żadnej ochoty, przynajmniej tego dnia. Wszyscy musieli się tak czuć, bo wszyscy przestali strzelać. Po prostu przestaliśmy walczyć.

Siła oddziaływania spokoju odważnych mnichów, która uśmierzyła zapał bitewny żołnierzy w samym ogniu walki, jest doskonałą ilustracją podstawowej zasady życia społecznego, zgodnie z którą emocje są zaraźliwe.
Umiejętność właściwego obcowania z innymi jest cechą inteligencji emocjonalnej: ?lubiany?, ?czarujący? są terminami używanymi na określenie osób, z którymi chętnie przestajemy ponieważ ich umiejętności emocjonalne sprawiają, że czujemy się dobrze w ich towarzystwie. Osoby, które pomagają innym opanować, są szczególnie cenionym ?towarem?. Są owymi ?dobrymi duszami? do których zwracają się inni w chwilach największej potrzeby.

Podstawy inteligencji społecznej

  • Organizowanie grup: podstawowa umiejętność przywódcy, na którą składa się inicjowanie i koordynowanie wysiłków zespołów ludzi.
  • Negocjowanie rozwiązań: talent mediatora, zapobieganie konfliktom, albo gaszenie tych, które już wybuchły.
  • Nawiązywanie stosunków osobistych: łatwość wchodzenia w kontakty z innymi osobami. Ułatwia on zawieranie znajomości i rozpoczynanie rozmów, prawidłowe rozpoznawanie trosk innych ludzi.
  • Przeprowadzanie analiz społecznych: zdolność do wykrywania i intuicyjnego domyślania się uczuć, motywów i trosk innych. Wiedza o tym jak i co czują inni, może prowadzić do łatwego wytworzenia się zażyłości z nimi albo poczucia wzajemnego zrozumienia.
    Osoby o dużej inteligencji społecznej łatwo nawiązują stosunki z innymi oraz właściwie interpretują reakcje swoje i innych. Jeżeli jednak mamy kłopoty ze zrozumieniem własnych uczuć może to doprowadzić do fałszywego wizerunku społecznego.

Skąd się bierze brak zdolności społecznych

Cecil był bez wątpienia bystry; był specjalistą od języków obcych i znakomitym tłumaczem. Jednak w pewnych sprawach wykazywał całkowita nieudolność. Wydawał się zupełnie pozbawiony umiejętności społecznych. Nie potrafił pogadać z kimś przy kawie i zacinał się kiedy musiał wziąć udział w jakiejś ożywionej rozmowie; krótko mówiąc, wydawał się niezdolny do nawiązywania najzwyklejszych, codziennych kontaktów z innymi osobami.

Czego mógł się Cecil nauczyć wcześniej? Zwracać się wprost do tych, którzy do niego mówią; inicjować kontakty, a nie czekać zawsze aż inni to zrobią; brać żywy udział w rozmowach, a nie tylko ograniczać się do ?tak? i ?nie? i jednowyrazowych odpowiedzi; wyrażać wdzięczność, przepuszczać innych przodem przy wchodzeniu do pomieszczeń; czekać, aż się go obsłuży [...] dziękować; mówić ?proszę? dzielić się z innymi i wszystkich podstawowych interakcji, których zaczynamy uczyć dzieci już w wieku dwóch lat.
Dzieci, które nie potrafią odczytywać ani okazywać emocji, czują się stale sfrustrowane. Jeśli popełniasz błędy w wysyłanych przez siebie komunikatach emocjonalnych, to stale spotykasz się z dziwnymi reakcjami innych. Na koniec zaczynają odczuwać, że nie mają żadnego wpływu na to jak traktują je inni, co im się przydarza. W rezultacie czują się bezsilne, przygnębione i apatyczne.

?Nienawidzimy Cię?

Na ogół ?nowi? przez pewien czas przyglądają się zanim zaczną ostrożnie przyłączać się do grupy. Ich pewność siebie rośnie dopiero w następnych krokach. O akceptacji decyduje umiejętność wejścia w układ sytuacyjny danej grupy, zorientowanie się co jest dopuszczalne, a co nie. Dwoma kardynalnymi błędami, które prawie zawsze prowadzą do odtrącenia jest zbyt wczesna próba przejęcia przewodnictwa oraz niedostosowanie się do układu sytuacyjnego grupy. Z reguły tak postępują ludzie nielubiani: pchają się do grupy na siłę, wyrażają nieproszone swoje opinie albo po prostu nie zgadzają się z innymi. Wszystkie te próby mają na celu zwrócenie swojej uwagi.

Doskonałość emocjonalna

Jeśli sprawdzianem postępowania z innymi jest zdolność uśmierzania ich przykrych emocji, to uspokojenie kogoś, kto szaleje z wściekłości, jest zapewne dowodem największego mistrzostwa. Dane dotyczące opanowywania złości i zarażenia emocjonalnego zdają się świadczyć o tym, że skuteczną metodą może być w takim wypadku najpierw odwrócenie uwagi rozzłoszczonej osoby, potem wczucie się w jej sytuację i ujrzenie spraw jej oczami na koniec zainteresowanie jej inną sprawą, która wywoła u niej bardziej pozytywne uczucia ? czyli coś w rodzaju emocjonalnego judo.
Najlepszy przykład doskonałego opanowania sztuki emocjonalnego wpływania na innych dostarcza ta oto historia opowiedziana przez mojego starego przyjaciela Terry?ego:

Pewnego popołudnia, w Tokio do wagonu wszedł potężny, pijany, wojowniczo nastawiony robotnik w uwalanym ziemią ubraniu. Z miejsca zaczął terroryzować pasażerów; miotając przekleństwa, popchnął trzymającą w ramionach małe dziecko kobietę, która poleciała na kolana jakiejś starszej pary osób. Staruszkowie poderwali się z miejsc i razem z ową kobietą rzucili się do panicznej ucieczki na koniec wagonu. Pijak wymierzywszy jeszcze kilka ciosów (które z powodu zamroczenia alkoholem na szczęście nie doszły celu), chwycił z rykiem metalowy drążek pośrodku wagonu i usiłował go wyrwać.
W tym momencie Terry, który był w szczytowej kondycji fizycznej, ćwicząc codziennie po osiem godzi aikido, poczuł, że musi wkroczyć do akcji, bo w przeciwnym wypadku, ktoś może odnieść poważne obrażenia. Pamiętał jednak słowa swego nauczyciela: ?Aikido jest sztuką pojednania. Ten, kto myśli o walce, przerywa swą więź z wszechświatem. Jeśli starasz się zapanować nad ludźmi, to już jesteś pokonany. Uczymy się jak rozwiązywać konflikty, a nie jak je wszczynać.? A zatem, podczas gdy inni pasażerowie zamarli ze strachu na swoich miejscach, Terry podniósł się, rozmyślnie powoli.
Ujrzawszy go, pijak wrzasnął: - A, cudzoziemiec! Musisz się nauczyć japońskich manier! ? i jął się zbierać w sobie, żeby rzucić się na Terr?ego.
Od skoku powstrzymał go przenikliwy i dziwnie radosny w tej sytuacji okrzyk: - Hej!
Pobrzmiewało w nim radosne zaskoczenie kogoś, kto spotkał przypadkiem dawno nie widzianego przyjaciela. Zaskoczony pijak odwrócił się i ujrzał drobnego, wyglądającego na siedemdziesiąt lat mężczyznę w kimonie. Staruszek patrzył promieniującym radością oczami na pijaka i przyzywał go do siebie, machając lekko ręką i mówiąc wesoło: - Choć tutaj.
Pijak podszedł do niego, stawiając wielkie kroki i rzekła zaczepnie: - Dlaczego do diabła miałbym z tobą rozmawiać? ? Tymczasem Terry gotów był skoczyć na awanturnika, gdyby ten wykonał najmniejszy ruch.

Co piłeś? ? spytał staruszek, patrząc promiennie na pijaka.</li> Sake, ale to nie twój zakichany interes ? wrzasnął tamten.</li> O, to cudownie, wprost cudownie ? odparł ciepłym głosem staruszek. ? Widzisz, ja też lubię sake. Co wieczór ja i moja żona... ma siedemdziesiąt sześć lat, wiesz... podgrzewamy sobie buteleczkę sake, idziemy z nią do ogrodu i siadamy na starej drewnianej ławeczce... ? Potem zaczął mówić o śliwie na podwórku, swoim ogródku i przyjemności picia wieczorem sake.
W miarę opowieści twarz pijaka zaczęła łagodnieć, jego zaciśnięte pięści rozluźniły się. ? Taa... ja też lubię śliwy... ? powiedział cichym głosem.</li> No tak ? odparł wesoło staruszek ? i jestem pewien, że masz cudowną żonę.</li> Nie ? odparł pijany. ? Moja żona nie żyje... ? I łkając, zaczął smutną opowieść o utracie żony, domu, pracy i o tym, że wstyd mu za samego siebie.
Pociąg zatrzymał się wkrótce na stacji Terr?ego. Wysiadając odwrócił się jeszcze w samą porę, aby usłyszeć, jak staruszek zaprasza pijaka, aby usiadł obok niego i opowiedział mu całą swoją historię, i zobaczyć jak tamten pada na siedzenie i kryje głowę w objęciach staruszka.
</li> </ul>

To właśnie jest doskonałość emocjonalna.

Korzenie tkwiące w dzieciństwie

W wieku około trzynastu lat widoczne są różnice w rozeznaniu emocjonalnym chłopców i dziewcząt. Dziewczęta lepiej opanowują metody agresji jak plotki czy zemsta pośrednia, chłopcy nadal dążą do konfrontacji i nie myślą o zakamuflowanych metodach ataku.
Dziewczęta bawią się raczej w małych grupach minimalizując wrogość na rzecz współpracy. Chłopcy natomiast preferują duże grupy i uwypuklają współzawodnictwo. Różnice te widać gdy zabawa zostanie przerwana przez kogoś kto się potłukł, czy zranił. W męskim gronie wszyscy czekają, aż usunie się w bok i przestanie ?ryczeć?; natomiast dziewczęta przerywają zabawę aby wspólnie pomóc.
Kobiety i mężczyźni oczekują czegoś zupełnie innego od rozmowy; mężczyźni są zadowoleni mogąc rozmawiać o ?rzeczach? podczas gdy kobiety szukają więzi emocjonalnych.

Linie podziałów małżeńskich

Kryzys małżeński zaczyna się od ostrych krytyk i uwag. Pod wpływem złości zbyt często wyraża się emocje w sposób destrukcyjny robiąc uwagi na temat charakteru małżeństwa. Stosowanie formy ataku na osobę zamiast na czyny jest dosyć powszechne. Złośliwe docinki, których celem stają się cechy charakteru są o wiele bardziej szkodliwe niż rozsądne uwagi krytyczne.
Gdy uczynimy wymówkę na temat co mnie denerwuje i krytykujemy nie osobę lecz działanie to wykazujemy się inteligencją emocjonalną. Natomiast podczas krytyki na osobę mamy punkt wyjścia do frontalnego ataku. W wyniku tego osoba na którą skierowaliśmy atak raczej podejmie postawę obronną niż działania naprawcze.
Twórcza krytyka jest wtedy gdy mówimy: ?Kiedy zapomniałeś odebrać moje ubranie poczułam się jakbym cię w ogóle nie obchodziła? natomiast forma ataku na osobę jest taka: ?Zawsze myślisz tylko o sobie?, ?Nie mogę na tobie polegać?.
Sposób odpowiedzi na atak wyznaczają dwa bieguny reakcji: ?walcz albo uciekaj?. Najczęstsze zachowanie to przeciwstawienie się. Zazwyczaj kończy się to wykrzykiwaniem zniewag i obelg, bezowocna kłótnia. Niestety alternatywa czyli ucieczka za mur milczenia jest jeszcze bardziej zgubna.
Otoczenie się murem milczenia jest ostatecznym środkiem obrony. Unikamy rozmowy i stajemy się obojętni. Na wszystko odpowiadamy bardzo wymownym milczeniem. W 85% przypadków to mężowie otaczają się murem milczenia. Jeżeli odgradzanie się wejdzie w nawyk to ma to katastrofalne skutki ponieważ przekreśla wszelkie możliwości złagodzenia i usunięcia nieporozumień.

Toksyczne myśli

Dzieci wrzeszczą i hałasują i Martina, ich ojca, zaczyna to drażnić. Zwraca się do żony, Melanie, ostrym tonem: - Kochanie, nie uważasz, że dzieciaki mogłyby się trochę uciszyć?
Mówiąc to myśli: ?Za bardzo pobłaża dzieciom?.
W reakcji na jego irytację Melanie ogarnia fala złości. Jej twarz tężeje, brwi ściągają się i marszczą. Odpowiada mężowi: - Dzieci dobrze się bawią. Zresztą i tak zaraz pójdą spać.
Mówiąc to ma na myśli: ?Znowu zaczyna; stale mu coś przeszkadza?.
Martin jest już wyraźnie wściekły. Pochyla się groźnie ku żonie, zaciska pięści i mówi podniesionym głosem: - Mam je położyć spać?
Myśli w tym czasie: ?We wszystkim mi się przeciwstawia. Lepiej sam się za nie wezmę?.
Melanie, przestraszona nagle jego wściekłością, mówi pokornym tonem: - Nie zaraz sama je położę.
Przez głowę przebiegają jej tymczasem takie myśli: ?Traci panowanie nad sobą. Może zrobić im krzywdę. Lepiej się poddam?.

Gdy darzymy kogoś niechęcią obserwujemy bacznie tą osobę i jej zachowanie szukając najmniejszej oznaki, że mamy rację. Ignorujemy każdy akt dobroci z jej strony, który obalałby ten pogląd. Myśli te z kolei stawiają nasz układ nerwowy w stan pogotowia. Gdy tylko automatyczna myśl wyzwoli porwanie emocjonalne, to natychmiast wydobywamy z zakamarków pamięci wspomnienia o doznanych krzywdach. Stawia to tą osobę na z góry przegranej pozycji.
Rozróżniamy dwa schematy poglądów:

  • Pesymistyczny:
    ?on jest samolubny i zajęty sobą?
    ?oczekuję, że będę skakał koło niego?
    ?traktuje mnie jak psa?
  • Optymistyczny:
    ?za dużo ode mnie wymaga, ale przedtem taki nie był?
    ?może jest w złym nastroju?
    Pierwsza postawa spisuje osobę na straty, druga jawi się jako wynik chwilowego złego nastroju, tak więc pierwsza postawa prowadzi do stałego przygnębienia, druga daje pocieszenie.
    Małżonkowie, którzy przyjmują postawę pesymistyczną są nadzwyczaj podatni na porwania emocjonalne; złość ich sprawia im ból i dręczy na różne sposoby to, co robią ich żony czy mężowie, a kiedy już dojdzie do porwania, to przez długi czas nie mogą się z tego otrząsnąć. Oczywiście zły nastrój i pesymistyczna postawa sprawiają, że jest bardzo prawdopodobne, iż w konfrontacji z partnerem uciekną się do bezwzględnego krytykowania go i okazywania mu pogardy, co z kolei zwiększa prawdopodobieństwo przyjęcia przez niego taktyki obronnej i otoczenia się murem milczenia.
    Najbardziej jadowite spośród takich toksycznych myśli spotkać można u mężów, którzy posuwają się do agresji fizycznej wobec żon. Badania agresywnie zachowujących się mężów prowadzone przez psychologów z Uniwersytetu Indiany wykazały, że myślą oni w sposób charakterystyczny dla szukających zaczepki osiłków z boiska szkolnego: dopatrują się złych intencji nawet w neutralnych działaniach swych żon i traktują te błędne interpretacje jako usprawiedliwienie swoich aktów przemocy. Mężczyźni tacy są wyjątkowo wyczuleni na wszelkie przejawy tego, co postrzegają jako lekceważenie, odrzucenie czy publiczne ośmieszenie ich przez żony. A oto typowa sytuacja, która wyzwala u bijących żony mężów myśli ?usprawiedliwiające? ich postępowanie: ?Jesteś na spotkaniu towarzyskim i widzisz, że żona od pół godziny rozmawia, śmiejąc się przy tym często z tym samym, atrakcyjnym mężczyzną. Wydaje się, że on z nią flirtuje, co może sugerować odtrącenie lub porzucenie, reagują na to oburzeniem lub wściekłością. Przypuszczalnie pojawiają się wtedy u nich myśli automatyczne typu: ?ona chce mnie rzucić?, zapoczątkowujące porwanie emocjonalne, w którym to stanie reagują impulsywnie, a ich ?reakcje behawioralne są ? jak to określają badacze ? niewłaściwe? ? co w tym przypadku oznacza, że zaczynają stosować przemoc.

Zatopienie ? pogrążenie się małżeństwa

Na określenie podatności na kryzysy emocjonalne używa się określenia ?zatopienie?. Zatopienie jest samo utrwalającym się porwaniem emocjonalnym. Niektóre osoby mają próg powstrzymujący emocje na tyle wysoki, że fale złości go nie przekraczają, a u innych lekka krytyka wywołuje istną powódź.
Zatopienie wywołuje szereg zmian fizjologicznych. W pierwszej fazie odnotowujemy wzrost tętna. Przy liczbie uderzeń około 100 organizm zaczyna pompować adrenalinę i inne hormonu, które podtrzymują stan pobudzenia. Mięśnie naprężają się i mamy kłopoty ze złapaniem oddechu. Organizm zalewa fala toksycznych uczuć. W tym momencie emocje są tak intensywne, pole postrzegania tak zawężone, a myśli tak bezładne, że nie ma nadziei aby podejść do zagadnienia z rozsądkiem.
Problem zaczyna się wtedy gdy jeden z małżonków regularnie poddaje się zatopieniu. Wtedy taka osoba czuje się zagrożona i wypatruje wszelkich oznak zaatakowania jej. Jeśli mąż jest w takim stanie to wypowiedziana życzliwym tonem uwaga żony: ?Kochanie musimy porozmawiać? może wywołać myśli: ?Ona znowu wszczyna kłótnię?. Z czasem stłumienie pobudzenia jest coraz trudniejsze. Błahe sprawy stają się przyczynami konfliktów. Po pewnym czasie zaczyna się traktować wszystkie problemy jako nie do rozwiązania. W tej sytuacji rozmowa traci sens. Oboje małżonków zaczynają wtedy żyć równolegle do siebie. Najczęściej jest już wtedy za późno na ocalenie małżeństwa.

Mężczyźni ? słaba płeć

Na podstawie badań 151 małżeństw z długim stażem na Uniwersytecie Harvarda stwierdzono, że mężowie bez wyjątku uważali, że wpadanie w zły nastrój podczas sprzeczki jest całkowicie niemiłe, natomiast ich żony nie miały nic przeciwko temu.
Mężczyźni są bardziej podatni na ?zatopienie? niż kobiety biorąc pod uwagę ten sam poziom negatywnych emocji. Ponadto przy tym samym poziomie negatywnych emocji organizm mężczyzny wydziela więcej adrenaliny i potrzebuje więcej czasu na uspokojenie się.
Powodem, dla którego, to mężczyźni odgradzają się murem milczenia jest fakt, że zabezpieczają się oni przed zatopieniem. Rytm pracy ich serca spada o około 10 uderzeń na minutę i odczuwają subiektywne uczucie ulgi. Tu koło zamyka się. Mąż się uspokaja, co powoduje wzrost zdenerwowania żony. Prowadzi to do zupełnie odmiennych postaw emocjonalnych: mężczyźni starają się równie skwapliwie unikać powodów do kłótni jak ich żony odczuwają przymus szukania do nich okazji.

On i ona ? rada dla małżeństw

  • Rada dla mężów: Nie starać się obchodzić konfliktów. Jeśli pretensje i urazy nawarstwiają się i nie znajdują wyjścia, dochodzi do wybuchów. Należy pamiętać, że złość i niezadowolenie nie są napaścią na nich ? emocje ich żon świadczą o tym jaką wagę przywiązują do spraw wywołujących te uczucia. Należy również wystrzegać ucinania dyskusji. Dla żony ważniejsze jest to, że mąż jej słucha niż praktyczne rozwiązanie problemu. Należy pamiętać, że propozycję rozwiązania problemu może ona odebrać jako chęć zamknięcia jej ust. Żonom szczególnie zależy na tym aby okazywać szacunek ich uczuciom nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy.
  • Rada dla żon: Mężczyzn najbardziej denerwuje to, że kobiety dają się ponieść emocjom. Wyrażając je powinny powstrzymywać się od napaści. Krytykować postępowanie, nie osobę. Napaść na osobę powoduje, że mąż przybiera postawę obronną co jest jeszcze bardziej frustrujące i tylko zaogni stosunki.

Dobra kłótnia

Poranna gazeta daje nam lekcję pokazową tego, jak nie należy rozwiązywać nieporozumień w małżeństwie. Marlene Lenick pokłóciła się z mężem, Michaelem, bo on chciał obejrzeć mecz pomiędzy ?Kowbojami z Dallas? a ?Otłami z Filadelphi?, a ona wiadomości. Kiedy mąż usiadł w fotelu, aby obejrzeć mecz, pani Lenick powiedziała mu, że ma już dosyć tego futbolu?, poszła do sypialni, wzięła pistolet kalibru 38 i dwukrotnie do niego strzeliła.

Dobre kłótnie przyczyniają się do wzrostu inteligencji emocjonalnej. Najważniejsze to dać odczuć drugiej osobie, że się jej słucha. Można mieć własne odmienne zdanie lecz należy pokazać, że szanujemy także wybór drugiej osoby. Skrzywdzonemu partnerowi często zależy na tym aby go wysłuchać. Taki akt empatii doskonale obniża napięcie emocjonalne. W małżeństwach kończących się rozwodem, charakterystyczny jest brak jakichkolwiek działań mających na celu zredukowanie napięcia wywołującego kłótnię.
Są pewne mechanizmy zapobiegające przekształceniu się sprzeczki w pożałowania godny wybuch:

  • Trzymać się tematu dyskusji
  • Okazywać empatię
  • Obniżać napięcie
    Jest to coś w rodzaju emocjonalnego termostatu, który nie dopuszcza emocji do stanu wrzenia.
    Ogólna strategia polega na tym aby nie koncentrować się na konkretnych sprawach typu: pieniądze, dzieci, seks a raczej starać się rozwijać inteligencję emocjonalną. Rozwój empatii, umiejętności słuchania, uspakajania siebie i partnera powoduje tzw. ?dobre kłótnie?, które pozwalają na wspólne pokonywanie trudności.

Uspokajanie się

U podłoża każdej silnej emocji leży impuls do działania; podstawą inteligencji emocjonalnej jest kierowanie tymi impulsami. Szczególnie wyraźne jest to w związkach opartych na miłości. Reakcje wtedy wyzwolone sięgają najgłębszych potrzeb: potrzeby bycia kochanym i szanowanym, lęku przed odrzuceniem albo deprawacją emocjonalną.
Podczas ?ostrej dyskusji? w chwili gdy zbliża się zatopienie porwania emocjonalnego najlepiej zrobić sobie przerwę. Rzeczywiste uspokojenie fizjologiczne jest procesem stopniowym i mimo iż wydaje się, że wystarczy nam pięć minut na ochłonięcie, to w rzeczywistości czas ten jest o wiele dłuższy.

Odtrucie przez rozmowę z samym sobą

Zatopienie początkują negatywne myśli jak: ?Nie będę tego dłużej tolerował(a)?, czy ?Nie zasługuje na takie traktowanie? są charakterystyczne dla osób, które twierdzą, że są niewinnymi ofiarami.
Terapia kognitywna głosi, że zamiast dać się im ponieść należy im się przeciwstawić. Krokiem pierwszym jest nie dać im wiary, drugim jest poszukanie okoliczności łagodzących. Na przykład żona pod wpływem chwilowego zawodu zamiast ?on w ogóle nie dba o moje potrzeby ? zawsze jest takim egoistą? ? mogłaby zakwestionować tą myśl i zmodyfikować jej kształt: ?Chociaż postąpił nieładnie i sprawił mi przykrość to przecież czasami okazuj, że zależy mu na mnie?. To drugie rozwiązanie ma jakieś pole manewru, pierwsze podsyca złość i potęguje ból.

Niedefensywne słuchanie i mówienie

Nawet podczas kłótni, w czasie porwania emocjonalnego dobrze jest gdy potrafimy słuchać i słyszeć partnera i reagować na jego pojednawcze gesty. Pomaga w tym potraktowanie negatywnego zabarwienia wypowiedzi małżonka jako sposobu podkreślenia jak ważna jest dla niego ta sprawa. Na przykład: jeśli ona wrzeszczy ? ?Przestań mi przerywać, do cholery!? to on zamiast riposty może zdoła się opanować i powiedzieć ?w porządku, mów dalej?.
Sztuka nie defensywnego mówienia polega na ograniczeniu się do konkretnej skargi czy zarzutu i pilnowaniu aby nie przerodziła się w atak na małżonka np.: ?Kiedy nie zadzwoniłeś aby mnie uprzedzić, że spóźnisz się na obiad, to poczułam się zlekceważona i ogarnęła mnie złość. Chciałabym, żebyś na przyszłość zadzwonił i powiedział, że się spóźnisz?, zamiast: ?Jesteś samolubnym sukinsynem, masz wszystko w nosie?.

Kierowanie z sercem

Melburn McBroom był apodyktycznym szefem o usposobieniu, które onieśmielało osoby z nim pracujące. Fakt ten mógłby pozostać niezauważony, gdyby McBroom pracował w biurze albo fabryce. Ale był on pilotem.
Pewnego dnia 1978 roku samolot McBrooma zbliżał się do Portland w stanie Oregon, kiedy zauważył on, że są jakieś kłopoty z mechanizmem uruchamiającym podwozie. Zaczął więc krążyć na dużej wysokości nad lotniskiem, manipulując przy tym mechanizmie.
Kiedy McBroom zajmował się uparcie mechanizmem uruchamiającym podwozie, strzałki wskaźników paliwa zbliżały się do zera. Jednak pozostali członkowie załogi, tak bali się gniewu McBrooma, że milczeli, mimo iż nad samolotem zawisło widmo katastrofy. Samolot rozbił się a w wypadku poniosło śmierć czterdzieści osób.

W latach siedemdziesiątych przeprowadzono badania osób na kierowniczych stanowiskach. Wykazały one, że większość z badanych uważała, że praca wymaga od nich ?głowy, nie serca?. Ta sztywna hierarchia: szef ? pracownik zaczęła załamywać się w latach osiemdziesiątych, pod naciskiem globalizacji i technik informacyjnych.
Będąc w złym nastroju, nie potrafimy uważać, uczyć się, ani podejmować rozsądnych decyzji. Stres powoduje, że ludzie ?głupieją?. Przywództwo, nie jest dominacją, lecz sztuką przekonywania ludzi do współpracy dla osiągnięcia wspólnego celu.

Krytyka jest sprawą pierwszorzędną

Był doświadczonym inżynierem, szefem zespołu programistycznego. Przedstawiał właśnie wiceprezesowi wyniki wielomiesięcznej pracy swojego zespołu. Towarzyszyli mu podwładni i współpracownicy, z którymi ślęczał całymi tygodniami nad owym projektem, dumni, że mogą zaprezentować owoc swojej ciężkiej pracy. Jednak kiedy skończył, wiceprezes odwrócił się do niego i zapytał sarkastycznie: ?Kiedy skończył pan szkołę? Te specyfikacje są śmieszne. Nie ma mowy, żeby wyszły poza mój gabinet?.
Zupełnie zdruzgotany inżynier przesiedział resztę zebrania w ponurym milczeniu. W pewnym momencie odwołano wiceprezesa do telefonu i zebranie skończyło się nagle, pozostawiając wszystkich w nastroju goryczy i złości.
Zniechęcony i przygnębiony inżynier, przekonany był, że nie otrzyma już żadnego poważnego zadania w firmie i mimo, że lubił swoją pracę, przemyśliwał o zwolnieniu się.
Na koniec zdecydował się pójść do wiceprezesa i przypomnieć o owym zebraniu i o podkopującym wpływie na morale zespołu.
Wiceprezes był absolutnie zaskoczony ? nie miał najmniejszego pojęcia, że jego puszczona mimochodem uwaga wywołała takie spustoszenie w psychice członków zespołu. Okazało się, że w rzeczywistości uważał projekt za dobry, tylko potrzebuje dopracowania i ani przez chwilę nie myślał o odrzuceniu go. Powiedział, że po prostu nie zdawał sobie sprawy z tego, że tak nieudolnie przedstawił swoją opinię i że zranił czyjekolwiek uczucia. I choć z opóźnieniem, przeprosił za to.

Duszą każdej organizacji, jest wymiana informacji. Dzięki niej pracownicy mogą się orientować czy praca, którą wykonują idzie dobrze, czy też trzeba w niej coś poprawić, doszlifować albo całkiem zmienić. Bez sprzężenia zwrotnego pracownicy poruszają się po omacku ? nie wiedzą, jak są oceniani przez szefa, przez kolegów, czego się od nich oczekuje, a w miarę upływu czasu wszelkie problemy tylko zaostrzają się.

Najgorszy sposób wzbudzania w kimś informacji

Uwagi krytyczne powinny być wyrażane w formie wątpliwości, co stwarza podstawę do usunięcia przyczyn. Często jednak zmieniają się w ataki personalne. Gdy pod naszym adresem kierowane są pełne odrazy, sarkazmu i pogardy oskarżenia, skłania nas to do przyjęcia postawy obronnej, unikania odpowiedzialności, odgradzania się murem milczenia i biernego oporu. Takie ogólne stwierdzenia typu: ?Wszystko partaczycie? wygłoszone ostrym sarkastycznym tonem sprawiają, że osoba ku której są skierowane jest bezradna i wściekła. Pełne ataki złości mają efekt podobny jak napaść na małżonka. Rozgoryczony pracownik uważa, że jest ofiarą, że napada się na niego bez powodu, unika szefa, który go zwymyślał. Najgorsze jest to, że takie reakcje jeszcze bardziej rozdrażniają szefa zapoczątkowując cykl odejścia lub zwolnienia pracownika.

Umiejętna krytyka

Rozpatrzmy teraz inną możliwość. Na przykład , ów arogancki szef mógł ? ale nie zrobił tego ? powiedzieć inżynierowi kierującemu zespołem programistów coś takiego: ?Podstawowy kłopot na tym etapie projektu polega na tym, że wasz plan zajmie dużo czasu, co zwiększy koszta. Chciałbym abyście pomyśleli nad tym projektem, zwłaszcza nad szczegółowym opisem wdrażania oprogramowania i stwierdzili, czy nie można tego zrobić szybciej?. Takie przedstawienie uwagi ma zupełnie inny skutek niż miażdżąca krytyka. Zamiast wywołać poczucie bezsilności, wskazuje ona konkretną rzecz do dopracowania i sugeruje jak się do tego zabrać.
Umiejętnie sformułowana uwaga krytyczna, może być jednym z najbardziej użytecznych komunikatów, jakie przekazuje szef podległym pracownikom. Poprawnie sformułowane uwagi krytyczne powinny się koncentrować na tym co dana osoba zrobiła niż doszukiwać się kiepskich wyników na wadach tej osoby.
Jeśli do głosu dojdzie przekonanie iż nasze niepowodzenia są skutkiem naszych wad, tracimy nadzieję i przestajemy się starać. Podstawą optymizmu jest to iż wszystkie niepowodzenia wynikają z niesprzyjających okoliczności, którym możemy jakoś zaradzić.
Oto kilka rad ze sztuki krytyki:

  • Bądź konkretny: Wybrać jakiś punkt charakterystyczny, który jest dobrym przykładem tego co należy zmienić. Ludzi demobilizuje to, ?że coś robią źle? bez sprecyzowania zarzutów. Skoncentrować się na szczegółach, bez owijania w bawełnę. Unikać szumu informacyjnego.
  • Zaproponuj jakieś rozwiązanie: Wyrażając krytykę należy przytoczyć jakieś rozwiązanie o którym dana osoba nie miała pojęcia czy też ukazać co i jak ma dopracować. Sama krytyka bez sposobu poprawy wywołuje zniechęcenie i osłabia motywację.
  • Bądź obecny: najbardziej skuteczna krytyka jest wtedy gdy jest przedstawiana w cztery oczy. Często stosowana metoda na piśmie odnosi mierne efekty z tego względu, że osoba krytykowana pozbawiona jest możliwości odparcia ataku, czy też prób wyjaśnienia dlaczego tak się dzieje.
  • Bądź wrażliwy: Starajmy wczuć się w osobę krytykowaną. Jest to średnie przyjemne, tak więc okażmy trochę empatii. Ludzie z niewielką ilością empatii są wyjątkowo skłonni do aroganckiego traktowania podwładnych, co przejawia się np.: miażdżącą krytyką i zamykaniem ust. Wynik takiej krytyki to niechęć i rozgoryczenie oraz trudny do przeskoczenia dystans szef ? pracownik.
    Oto rada dla krytykowanych:
  • Traktować uwagi krytyczne nie jako atak personalny ale jako możliwość wspólnego poprawienia jakiejś rzeczy. Wystrzegać się biernej postawy. Dostrzegać w uwagach krytycznych możliwość wspólnej pracy z osobą krytykującą.

Pomysłowość organizacyjna i grupowy iloraz inteligencji

Najważniejszym elementem inteligencji grupowej jest nie tyle przeciętny iloraz inteligencji akademickiej, ile raczej iloraz inteligencji emocjonalnej. To umiejętność harmonijnego kształtowania stosunków między członkami grupy sprawia, że jeden zespół jest utalentowany, a drugi ma marne wyniki.
Badania dowodzą, że osoby, które zbyt paliły się do zadania były kulą u nogi. Władczymi zapędami i chęcią kierowania innymi obniżali sprawność działania grupy. Negatywnie wpływają również ci co nie kwapią się do pracy. Ponadto grupa musi umieć ?wykorzystać? osoby szczególnie uzdolnione.
Nieformalne sieci powiązań są szczególnie cenne w ?nagłych przypadkach?. Formalne organizacje tworzone są do łatwych problemów. Sieci nieformalne są bardziej elastyczne. Składają się z przebiegających na ukos i wokół układów i zależności, omijając różne szczeble struktury firmy aby załatwić sprawę. Szczegółowy ogląd sieci nieformalnych pozwala wyodrębnić trzy ich odmiany:

  • Siatka komunikacji: czyli kto i z kim rozmawia
  • Sieć wiedzy fachowej: eksperci w danej dziedzinie do których inni zwracają się o pomoc
  • Sieć zaufania: tutaj zwierzamy się z naszych problemów i sekretów
    Liderzy grup posiadają jeszcze jedną umiejętność: przejmowanie inicjatywy, tzn. silną motywację aby podejmować się działań nie należących do ich obowiązków służbowych.

Umysł i medycyna

- Kto pana nauczył tego wszystkiego, doktorze?
Odpowiedź padła natychmiast:

Cierpienie.</li> </ul>

Albert Camus, Dżuma

W krainie chorych emocje rządzą niepodzielnie; dominującą reakcją jest lęk. Jesteśmy tak wątli emocjonalnie, kiedy nam coś dolega dlatego, że nasze dobre samopoczucie opiera się na częściowo złudnym przekonaniu, iż nic nam nie może się stać. Choroba, zwłaszcza poważna rozwiewa te złudzenia.

?Umysł ciała?, czyli jakie znaczenie mają emocje dla zdrowia

W 1974 r. w laboratorium Wydziału Medycyny i Stomatologii Uniwersytetu w Rochestor dokonano odkrycia, że system immunologiczny potrafi podobnie jak mózg, uczyć się.
W eksperymencie podawano szczurom medykament zmniejszający sztucznie liczbę zwalczających drobnoustroje komórek typu T obecnych w ich krwi. Za każdym razem lek rozpuszczano w osłodzonej wodzie. Otóż odkryto, że podawanie szczurom wody bez leku nadal powodowało obniżenie liczby komórek typu T. Ich system immunologiczny nauczył się zmniejszać produkcję komórek typu T w reakcji na słodką wodę. Wcześniejsze sądzenie, że mózg (razem z jego odgałęzieniem sięgającym za pośrednictwem ośrodkowego układu nerwowego do wszystkich części ciała) i układ odpornościowy są oddzielnymi systemami.
Badania dowodzą, że układ nerwowy ma połączenia z systemem odpornościowym i ma istotne znaczenie dla jego prawidłowego funkcjonowania . Innym ważnym łącznikiem są hormony wydzielane podczas stresu. Należą do nich aminy katecholowe (epinefryna, norepinefryna), kortyzol i proaktyna oraz związki chemiczne o działaniu podobnym do pochodnych opium ? beta endorfina i enkofalina.
Wpływ hormonów jest następujący: podczas gdy organizm zalewa fala hormonów, aktywność komórek odpornościowych ulega zahamowaniu. Stres zmniejsza przejściowo opór systemu immunologicznego przypuszczalnie po to aby zaoszczędzoną energię organizm mógł wykorzystać w pojawiającej się nagle krytycznej sytuacji. Jeżeli stres jest silny i utrzymuje się stale wówczas obniżenie sprawności układu odpornościowego jest długotrwałe.

Kiedy złość jest zabójcza

Wydział Medycyny Uniwersytetu Stanforda przeprowadził studium złości u pacjentów z uszkodzeniami serca. Wszyscy było po pierwszym zawale, a badania miały potwierdzić czy złość ma jakikolwiek wpływ na pracę serca. Oto rezultat: kiedy pacjenci opowiadali o wydarzeniu, które doprowadziło ich do wściekłości, wydolność ich serca spadała o 5 ? 7 %. Stan 7% uważany jest przez kardiologów za oznakę niedokrwienia mięśnia sercowego. Spadku wydolności nie stwierdzono przy innych emocjach. Tak duży spadek wydolności pojawił się w momencie wspomnienia (nieraz bardzo odległego) zdarzenia, w czasie jego trwania był jeszcze większy.
Stara teoria zgodnie z którą osoby stale spieszące się, zagonione, żyjące w napięciu są wyjątkowo narażone na choroby serca nie znalazła potwierdzenia. Badania te jednak doprowadziły do odkrycia: podatność na choroby serca zwiększa złość.
Łatwe wpadanie w złość jest lepszym prognostykiem zgonu w młodym wieku niż czynniki typu: palenie, wysokie ciśnienie krwi, cholesterol itp.
Na Wydziale Medycznym Uniwersytetu w Yale 929 mężczyzn poddano dziesięcioletniej obserwacji kontrolnej po pierwszym zawale. Ci których na podstawie testów określono jako osoby łatwo wpadające w złość byli trzy razy bardziej narażeni na zgon z powodu zatrzymania akcji serca niż ci bardziej spokojni. Jeśli mieli dodatkowo wysoki cholesterol, ryzyko rosło pięciokrotnie.
Okazjonalne okazywanie złości nie jest niebezpieczne dla zdrowia; problem pojawia się wtedy, gdy wrogie nastawienie do otoczenia staje się do tego stopnia cechą charakteru, że określa nasz styl bycia jako antagonistyczny.

Stres ? nieproporcjonalny i nieuzasadniony niepokój

Niepokój jest korzystny w sytuacji, kiedy pomaga nam stawić czoło jakiemuś niebezpieczeństwu. W życiu współczesnym niepokój jest najczęściej nieproporcjonalny do rozgrywających się wydarzeń i nieuzasadniony. Lista negatywnych skutków stresu jest długa:

  • obniżenie odporności organizmu,
  • przyspieszenie przerzutów raka,
  • zwiększenie podatności na zakażenia wirusowe,
  • ryzyko zawału serca
  • przyspieszenie początków cukrzycy
  • owrzodzenie układu trawiennego
    Nawet mózg odczuwa długofalowe, negatywne skutki stresu. Jednym z nich jest uszkodzenie hipokampa, a zatem upośledzenie pamięci.

Kociołek rodzinny

Jest to mała tragedia rodzinna. Carl i Ann pokazują swej zaledwie pięcioletniej córeczce Leslie, jak grać w nową grę komputerową. Ale kiedy Leslie zaczyna grę, jej nazbyt skorzy do ?pomocy? rodzice tylko przeszkadzają dziewczynce swoimi radami. W powietrzu krzyżują się sprzeczne polecenia.

  • W prawo, w prawo... Stój! Stój! ? komenderuje matka coraz BARDZIEJ PRZEJĘTYM I NIESPOKOJNYM GŁOSEM, GDY Leslie, zagryzając usta i patrząc rozszerzonym z napięcia oczami w ekran monitora, usiłuje zastosować się do jej wskazówek.
  • Patrz, nie stoisz w szeregu... przesuń to w lewo! W lewo! ? dyryguje szorstko ojciec.
    Tymczasem Ann, wywracając oczy w poczuciu zawodu, przekrzykuje Carla: - Stój! Stój!
    Leslie nie mogą zadowolić ani ojca, ani matki, wykrzywia usta i zaczyna mrugać powiekami, gdyż w oczach pojawiają się łzy.
    Rodzice nie zwracając na to uwagi, zaczynają jej dogadywać. ? Nie przesunęła joisticka nawet o tyle! - pokazuje wyprowadzona z równowagi Ann Carlowi.
    Po policzkach Leslie zaczynają spływać łzy, ale żadne z rodziców nie okazuje ani jednym gestem, że to zauważa albo się tym przejmuje. Kiedy Leslie podnosi rączkę aby przetrzeć łzy, ojciec warczy: - No dobra, kładź rękę z powrotem na joisticku... musisz być gotowa do strzelania. No zrób to! ? A matka mówi ostro: - No przesuń to choć trochę!
    Teraz Leslie płacze już na całego, samotna w swym bólu.</i>
    Analizy wykazują, że sposób w jaki rodzice traktują dzieci czy stosując surową dyscyplinę, czy też okazując empatię i zrozumienie, ciepło czy obojętność ? ma głębokie i trwałe konsekwencje dla życia emocjonalnego. Poniżej znajduje się opis trzech najpopularniejszych stylów niewłaściwego emocjonalnego zachowywania się rodziców:
  • Całkowite lekceważenie uczuć dziecka: Traktowanie zaniepokojenia i zdenerwowania dziecka jako rzecz błahą, coś co samo przejdzie.
  • Okazywanie nadmiernego pobłażania: Rodzice zauważają co czuje dziecko, lecz uważają, że każdy sposób radzenia sobie z emocjami jest dobry. Podobnie jak w przypadku lekceważenia nader rzadko wkraczają do akcji, aby pokazać alternatywną drogę emocjonalną. Wszelkie zdenerwowanie łagodzą prezentami i obietnicami.
  • Pogarda i brak jakiegokolwiek szacunku dla uczuć dziecka: Stosują surowe kary, zabraniają okazywać jakichkolwiek oznak złości.
    Jeżeli rodzice dobrze radzą sobie z własnymi emocjami i potrafią nad nimi zapanować t ich dzieci lepiej układają sobie z nimi stosunki. Na tym nie koniec. Dzieci radzą sobie wówczas lepiej z własnymi emocjami.

Program przygotowawczy

Pierwsza okazja kształtowania składników emocjonalnych zaczyna się w kołysce, aczkolwiek umiejętności te formują się nadal w latach szkolnych. O sukcesie dziecka w szkole decyduje nie tyle bystry umysł ile zbiór cech emocjonalnych pozwalających na wykorzystanie tych umiejętności, pewność siebie, ciekawość, wiedza o tym jakiego zachowania się od niego oczekuje. Prawie wszystkim uczniom mającym kłopoty w szkole brak jakiegoś składnika inteligencji emocjonalnej. W miarę postępu nauki, dystans stopniowo się zwiększa powodując zniechęcenie, brak przyjemności z uczenia się i coraz większe kłopoty z zachowaniem.
Oto lista kluczowych składników umiejętności uczenia się:

  1. Wiara w siebie. Jest to poczucie posiadania kontroli i panowania nad swoim ciałem, zachowaniem i otaczającą rzeczywistością; przekonanie dziecka, że najprawdopodobniej uda mu się zrobić to, czego się podejmie i że dorośli pomogą mu w razie potrzeby.
  2. Ciekawość. Przekonanie, że dowiadywanie się nowych rzeczy jest czymś pozytywnym i sprawia przyjemność.
  3. Intencjonalność. Chęć i zdolność wpływania na bieg spraw oraz wytrwałe do tego dążenie. Związane jest to z poczuciem posiadania odpowiednich umiejętności i własnej skuteczności.
  4. Samokontrola. Zdolność kształtowania i kontrolowania swoich działań w odpowiedni do wieku sposób; poczucie kontroli wewnętrznej.
  5. Towarzyskość. Zdolność nawiązywania kontaktów z innymi, opierająca się na poczuciu bycia przez nich rozumianym i na rozumieniu ich.
  6. Umiejętność porozumiewania się. Chęć i zdolność do wymiany myśli, uczuć i pomysłów z innymi. Związane to jest z ufaniem innym i poczuciem przyjemności, jakie daje dziecku rozmowa z innymi osobami, również dorosłymi.
  7. Umiejętność współdziałania. Zdolność traktowania swoich potrzeb na równi z potrzebami innych członków grupy i harmonizowania ich.

Jak wychować łobuza

Agresywność przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Dzieci awanturnicy w okresie dorosłości sprawiali, że życie rodzinne stawało się szkołą agresji. Rodzice dostarczali dzieciom barwnych i pełnych brutalnej przemocy przykładów agresywności wytyczając tym samym drogę rozwoju emocjonalnego dzieci.

Znęcanie się ? zanik empatii

W wirze bezładnej zabawy w ośrodku opieki dziennej zaledwie dwuipółletni Martin otarł się o równie małą dziewczynkę, która - mimo iż nic się jej nie stało ? wybuchnęła nagle płaczem. Martin chciał wziąć ją za rękę, ale kiedy łkająca dziewczynka odsunęła się, uderzył ją w ramię. Kiedy dalej wylewała łzy, spojrzał w bok i zaczął krzyczeć, coraz szybciej i głośniej: - Zamknij się! Zamknij się!
Potem Martin raz jeszcze próbował ją pogładzić, ale znowu odsunęła się. Wtedy obnażył zęby jak warczący pies i zaczął na nią syczeć. Po pewnym czasie zaczął ją gładzić i poklepywać, ale to poklepywanie szybko przerodziło się w walenie. Martin nie ustawał w biciu biednej dziewczynki, nie zważając na jej krzyki.

Znęcanie się nad dzieckiem wykrzywia jego naturalną zdolność do empatii. Jeśli płacz dziecka spotyka się z apodyktycznym pocieszeniem, później następują razy to u dzieci zaczyna brakować najbardziej prymitywnego rodzaju empatii, instynktowego zaprzestania agresywnych działań przeciwko komuś kto jest zraniony.
Najbardziej niepokojące wśród maltretowanych dzieci jest to, że bicie jako porcja bolesnych doświadczeń dostarcza takich samych nauk emocjonalnych. Pamiętajmy, że prymitywne inklinacje układów limbicznych zaczynają nas ogarniać w sytuacjach kryzysowych. W takich momentach bez względu na wszystko, górę biorą nawyki, których mózg emocjonalny uczył się bez przerwy. Tak więc dziecko myśli, że skoro płakałem i mnie za to bito to jeżeli ktoś inny płacze to będę go bić.

Uraz i ponowne emocjonalne uczenie się

17 lutego 1989 roku w szkole podstawowej Clevelanda w Stockton w Kaliforni podczas rannej przerwy Patric Purdy, który sam chodził do tej szkoły dwadzieścia lat wcześniej stanął na skraju boiska, wyciągnął karabin AK 47 i otworzył ogień do bawiących się dzieci, potem zastrzelił się. Kiedy przyjechała policja pięcioro dzieci było w stanie agonalnym, a dwadzieścia dziewięcioro rannych. Mimo iż po strzelaninie bardzo szybko usunięto najbardziej przerażające jej pozostałości: kałuże krwi, fragmenty kości i strzępy ciał, obecność Purdy?ego była nadal namacalnie wyczuwalna. Po wielu miesiącach nawet drobny szczegół, który choć trochę przypominał tamten horror odświeżał pamięć o owych strasznych chwilach. Dzieci miewały koszmary, na dźwięk karetki wszyscy zamierali, nosili symptomy wstrząsu pourazowego.
Wstrząs pourazowy jest to natrętne, powracające wspomnienie głównego elementu gwałtownego ataku przemocy i ostatniego ciosu pięścią, pchnięcia nożem czy błysku wystrzału. Wspomnienia traumatycznych przeżyć stają się umysłowymi przyspiesznikami gotowymi do wszczęcia alarmu na najmniejszy znak, że okropna chwila ma się jeszcze raz powtórzyć.
Akty gwałtu są najbardziej zgubne, ponieważ w odróżnieniu od ofiar kataklizmów ofiary przemocy uważają, że zostały celowo wybrane. Wstrząsa to podstawami ufności wobec innych. Świat społeczny przekształca się w niebezpieczne, złowrogie miejsce w którym inni są potencjalnymi zagrożeniami.

Przerażenie zastygłe w pamięci

Wstrząs pourazowy jest niebezpiecznym obniżeniem nerwowego progu alarmowego, sprawiającym, że na normalne sytuacje reagujemy jak by miały one zagrożenie dla życia.
Każdy stres na którego przyczynę nie mamy wpływu, wywiera takie same skutki biologiczne. Tak więc wachlarz jest szeroki: od wypadku samochodowego poprzez gwałt, maltretowanie, tortury po klęskę żywiołową.
Istotne jest również podejście do sytuacji. Jeśli ktoś twierdzi, że ma choć minimalny wpływ na przebieg katastrofy to radzi sobie emocjonalnie lepiej niż osoba, która czuje się całkowicie bezradna.
We wstrząsie pourazowym dochodzi do nadczynności systemu wydzielającego aminy katecholowe (adrenalinę i noradrenalinę). Te neurohormony powodują, że zwykła sytuacje zaczynają przypominać pierwotny uraz.
Traumatyczne wspomnienia zdają się pozostawać w mózgu na stałe i zakłócać jego funkcjonowanie ponieważ przeszkadzają w uczeniu się nowych reakcji.
Kluczową rolę w pozbywaniu się lęku odgrywa kora mózgowa, a dokładniej lewa przednia część płata czołowego.

Ponowna edukacja mózgu emocjonalnego

Badania ofiar holokaustu dowodzą, że zmiany w mózgu spowodowane wstrząsem pourazowym nie są nieodwracalne i że możemy pozbyć się śladów najstraszniejszego emocjonalnego wdrukowania się.
Jednym ze sposobów spontanicznego wyleczenia się, wydają się zabawy i gry w których tragiczne wydarzenia są przedstawiane w alternatywnej formie, na przykład zmieniając tragiczne zakończenie, okoliczności wypadku, itp.

Ponowne uczenie się emocjonalne i pozbywanie urazu

Wyróżnia się trzy stadia leczenia pourazowego: zdobycie poczucia bezpieczeństwa, zapamiętanie szczegółów sytuacji, w której nastąpił uraz oraz żalu po stracie tego co spowodował i na koniec podjęcie na powrót normalnego życia.
Pierwszy krok powoduje wyciszenie się. Osiągnięcie stanu w którym możliwe jest ponowne uczenie mózgu emocjonalnego. Poczucie braku bezpieczeństwa u osób ze wstrząsem pourazowym, ich lęk ma bardziej wewnętrzne podłoże gdyż bierze się z wrażenia, że nie mamy kontroli nad ciałem i emocjami.
Są różne sposoby na osiągnięcie stanu wyciszenia. Można zastosować leczenie farmakologiczne. Leki antydepresyjne powstrzymują wydzielanie się serotoniny, która pobudza układ współczulny (autonomiczny układ nerwowy).
Inna metoda to retrospekcja traumatycznej sytuacji. Przedstawienie na spokojnie w różnych wariantach umożliwia obwodom emocjonalnym odmienne zrozumienie sytuacji. Ważne aby pacjent jak najwierniej opowiedział nie tylko fakty ale również co wtedy czuł. Wspomnienia mają to do siebie, że jest większa nad nimi kontrola ze strony kory mózgowej przez co reakcje przyjmują bardziej zrozumiałą postać i łatwiej nimi kierować. Ważne aby wspomnienia odbywały się w poczuciu całkowitego bezpieczeństwa.
Na koniec ważne aby opłakać spowodowaną urazem stratę, bez względu na to czy sprowadza się ona do zranienia, śmierci ukochanej osoby, zerwania stosunków z kimś, niepodjęciu jakichś działań itp. Żal ten służy ważnemu celowi ? określa zdolność do pozbycia się w pewnym stopniu samego urazu. Oznacza to, że zamiast być wiecznie spętani wspomnieniami, możemy zacząć spoglądać w przeszłość i żywić nadzieję na zbudowanie sobie życia od nowa.

Psychoterapia jako seminarium duchowe

Z neuroanatomicznego punktu widzenia, kiedy układ emocjonalny już raz się czegoś nauczy, to wydaje się nigdy tego nie zapominać. Terapia uczy cię jak masz się kontrolować. Skłonność do działania ulega stłumieniu, a emocje są w złagodzonej formie.

Temperament nie jest wyrokiem przeznaczenia

Temperament otrzymujemy przy urodzeniu, jest on częścią loterii genetycznej, która ma tak przemożny wpływ na nasze życie. Pytanie brzmi, czy doświadczenia życiowe mogą zmienić biologicznie zdeterminowany rys biologiczny.
Psychologia rozwojowa uważa, że istnieją przynajmniej cztery typy temperamentów: nieśmiały, śmiały, radosny i melancholijny.
Statystyki dowodzą, że 15 ? 20% dzieci cierpi na ?zahamowania behawioralne?. Jako niemowlęta lękają się wszystkiego, czego nie znają. Sprawia to, że grymaszą widząc nowe potrawy, nie lubią nieznanych miejsc, boją się obcych. Są skłonne do obwiniania się i czynienia sobie samym wyrzutów. Obezwładnia je lęk w sytuacjach społecznych.
Lęk przed nieznajomymi pojawia się w około 8 ? 9 miesiącu życia. Dzieci nieśmiałe mogą mieć zdeterminowany genetycznie utrzymujący się stale wysoki poziom norepinefryny lub innego związku który obniża próg pobudzenia ciała migdałowatego.

Nic mnie nie dręczy; radosny temperament

Osoby u których lewy płat czołowy wykazuje większą aktywność niż prawy mają pogodne usposobienie, natomiast osoby u których bardziej aktywny jest prawy płat czołowy są podatne na przykre uczucia.
Skłonność do melancholii, śmiałości lub nieśmiałości pojawia się w pierwszym roku życia co świadczy, że jest uwarunkowana genetycznie. Nie jesteśmy jednak całkowicie skazani na nasze geny. Nauki emocjonalne, które otrzymujemy w dzieciństwie, mają głęboki wpływ na nasz temperament, wzmacniając lub tłumiąc wrodzone predyspozycje. Plastyczność mózgu dziecka oznacza, że doświadczenia tych lat mogą wpłynąć na rzeźbienie dróg nerwowych.

Okiełznanie nadmiernie pobudliwego ciała migdałowatego

Kluczową rolę w tym czy nieśmiałe dziecko nabierze odwagi pełni matka. Postawa opiekuńcza, gdzie matka chroni swoją pociechę przed wszystkim, powoduje, że dziecko nie ma możliwości stanąć twarzą w twarz z czynnikiem wywołującym lęk. Dużo lepsze efekty daje postawa gdzie matka podąża w tle razem z dzieckiem. Dziecko ma możliwość przezwyciężyć strach i wie, że w razie potrzeby ktoś mu pomoże.
Na podstawie obserwacji, genetycy behawioralni twierdzą, że same geny nie określają całkowicie zachowania. Na sposób w jaki się rozwiną mają wpływ nasz temperament, środowisko, a w szczególności nasz bagaż doświadczeń z okresu dorastania.

Dzieciństwo ? okres szans

Doświadczenia (szczególnie z dzieciństwa) ?rzeźbią nasz mózg. W chwili narodzin ma on więcej neuronów niż mózg w pełni ukształtowany. Mózg traci nieużywane połączenia, natomiast wzmacnia powiązania między synapsami najczęściej używanymi. Pozbywanie się zbędnych synaps poprawia stosunek sygnałów do szumów.
Badania osób leczonych na zaburzenia obsesyjno ? kompulsywne (np. nerwica natręctw) wykazały, siłę doświadczeń na zmiany w mózgu. U neurasteników jednym z najczęściej występującym przymusów jest konieczność częstego mycia rąk. Emisyjna tomografia pozytronowa pozwoliła stwierdzić, że u chorych na nerwicę, czynność przednich płatów czołowych utrzymuje się na poziomie wyższym od normalnego.
W tym przypadku terapia behawioralna okazywała się tak samo skuteczna jak terapia farmakologiczna. Podczas terapii pacjenci byli systematycznie stawiani w sytuacjach wywołujących u nich obsesję lub przymus, ale nie dawano im możliwości wykonywania czynności przymusowej, na przykład pacjentów odczuwających natrętna potrzebę mycia rąk stawiano przy umywalce, ale nie pozwalano im z niej skorzystać. Jednocześnie uczono przeciwstawiania się napełniających lękiem myślom. Natręctwa stopniowo znikały i po paru miesiącach pacjenci pozbywali się ich całkowicie.

Koszty emocjonalnego analfabetyzmu

Wszystko zaczęło się od drobnej sprzeczki, ale przerodziło się w prawdziwą wojnę. Ian Moor, uczeń ostatniej klasy brooklińskiego Liceum im. Tomasza Jeffersona, oraz Tyrone Sinkler, uczeń przedostatniej klasy tego samego liceum, posprzeczali się z kolegą, piętnastoletnim Khailem Sumpterem. Potem zaczęli go zaczepiać i grozić pobiciem. W pewnym momencie nastąpił wybuch.
Khalil, bojąc się, że Ian i Tyrone spełnią swoje pogróżki, przyniósł pewnego dnia do szkoły pistolet kalibru 38 i o piętnaście stóp od zatrudnionego przez szkołę strażnika zastrzelił z bliskiej odległości obu chłopców.

W 1990 roku nastąpił w USA największy od dwudziestu lat procentowy wzrost aresztowań młodocianych za najgroźniejsze przestępstwa; liczba aresztowanych za gwałt podwoiła się, za morderstwo wzrosła czterokrotnie, potroiła się liczba samobójstw itd. Statystyki są katastrofalne.

Zapaść emocjonalna

W porównaniu do lat 70? obecna młodzież wykazuje skłonność do:

  • zamykania się w sobie,
  • niepokoju i agresji,
  • problemów z uwagą i myśleniem,
  • chuligaństwa i agresywności.
    Bez dobrych systemów pomocy i wsparcia w dzisiejszym świecie, stres jest tak duży, że rozpadają się nawet silne rodziny. Towarzyszące globalnemu pędowi do obniżania kosztów pracy przez stwarzanie warunków ekonomicznych stwarza ogromny stres dla rodzin. Często jest, że oboje rodziców musi pracować po wiele godzin pozostawiając dzieci samym sobą, co jak widać po statystykach nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Tłumienie agresji

Chuliganów oraz ?zamkniętych w sobie? łączy swoista wada percepcji: doszukują się obrazy tam gdzie jej nie było. Skutkiem tego jest agresja na zachowania neutralne. Przypadkowe zderzenie na ulicy traktowane jest jak atak ? i broniąc się przed tym rzucają się do bójki. Takie zachowanie powoduje jeszcze większą izolacją otoczenia.
Agresywne dzieci, kiedy tylko stwierdzą, że coś im zagraża, rzucają się do ataku. Zakładają od razu nie niewinność lecz złą wolę drugiej strony. Najgorsze, że im częściej to robimy, tym bardziej wchodzi nam to w nawyk.
Na drogę przestępstw wkraczają z reguły dzieci agresywne, nad którymi ciężko zapanować w pierwszej, drugiej klasie. Do tego dochodzi fakt, że ich słaba kontrola nad impulsami przyczynia się do tego, że są słabymi uczniami, postrzeganymi jako ?tępi?. Ponieważ są odtrąceni przez środowisko, mają kłopoty w nauce, nie potrafią zawierać przyjaźni, grawitują mimowolnie ku innym odtrąconym dzieciom. Podsumowując: ?aspołeczne zachowania pięciolatka mogą być prototypami zachowań aspołecznych człowieka dorosłego.

Szkoła dla łobuzów

To specyficzne nastawienie czy też skrzywienie percepcyjne u dzieci agresywnych prawie zawsze wpędza je w poważne kłopoty. Badania młodocianych przestępców wykazały, że kiedy napotykają trudności w kontakcie z kimś, to natychmiast zaczynają postrzegać daną osobę jako antagonistę. Nie szukają żadnych dodatkowych informacji, a pokojowe nastawienie nie wchodzi w grę.
Przygotowano wiele programów łagodzenia agresji. Jedną z kluczowych umiejętności jest śledzenie swoich uczuć i świadomość reakcji fizjologicznych, takich jak uderzenie krwi do głowy czy napięcie mięśni. Jeżeli będziemy mogli rozpoznać takie symptomy to można podjąć kroki prewencyjne.

Cena nowoczesności ? rosnące wskaźniki depresji

Depresja u dzieci ? zjawisko kiedyś niemal nieznane stało się stałym elementem współczesnego świata.
W obecnym świecie nastąpiła silna erozja rodziny ? podwoiła się liczba rozwodów, drastycznie zmalał czas poświęcany dzieciom. Ludzie dorastają nie znając swojej rodziny. Powoduje to utratę punktu odniesienia przy ustalaniu własnej tożsamości. Tracimy źródła u których szukamy wsparcia i pomocy.

Przebieg depresji u dzieci

Cena jaką płacą dzieci za depresję jest znacznie wyższa niż cierpienia spowodowane samą depresją. Dzieci uczą się umiejętności społecznych poprzez stosunki z rówieśnikami, np.: co zrobić jak się coś chce i nie dostaje tego. Dzieci z depresja pozbawione są tych możliwości ze względu na ich osamotnienie. Luka interpersonalna powoduje w efekcie zapóźnienie społeczne i emocjonalne.
Inna cecha to mierne wyniki w nauce. Depresja obniża sprawność pamięciową i zakłóca koncentrację. Dziecku, któremu nic nie sprawia przyjemności trudno znaleźć energię do wyuczenia się trudnych rzeczy. I tu paradoks: jest w depresji, zaczyna odstawać w nauce, oddala się od rówieśników, siedzi sam w domu... i pogłębia swoją depresję.

Wywołujące depresję sposoby myślenia

Głównym czynnikiem wywołującym depresję jest pesymistyczne nastawienie. Jeżeli założymy, że wszystkie niepowodzenia są wynikiem wad naszego charakteru np.: ?dostałem złą ocenę bo jestem głupi? powodują, że nie ma żadnego pola manewru. Dużo lepszym wyjściem z sytuacji jest: ?dostałem złą ocenę, bo akurat miałem inne rzeczy na głowie, następnym razem będzie lepiej? .

Zaburzenia łaknienia

Głównym czynnikiem wywołującym zaburzenia łaknienia są braki emocjonalne, zwłaszcza nieumiejętność odróżnienia jednych przykrych uczuć od innych i panowania nad nimi.
Badania dowodzą, że łańcuch przyczynowo ? skutkowy prowadzący do zaburzeń łaknienia zapoczątkowuje dorastanie w społeczeństwie, które za ideał urody uważa nienaturalną szczupłość.
Ludzie z zaburzeniami łaknienia mają trudności z rozróżnianiem swoich najbardziej elementarnych emocji. Zamiast uczuć odczuwają burzę niejasnych informacji z którą nie wiedzą jak mają się uporać.

Osamotnienie ? dzieci, które nie kończą szkoły

Dzieci ?nielubiane? prowadzą dwa rodzaje inklinacji emocjonalnych: wybuchanie złością i postrzeganie wrogości tam gdzie jej nie ma oraz tendencja do nieśmiałości, niepokojenie się i zakłopotanie w sytuacjach społecznych.
Dochodzi to tego fakt, że dzieci te zachowują się tak niezręcznie w towarzystwie, że inne dzieci nie chcą przebywać w ich towarzystwie.
W naszych pierwszych związkach przyjacielskich uczymy się jak negocjować zażyłe stosunki, jak pokonywać różnice i dzielić z innymi nasze najgłębsze uczucia.
Zamiast wszczynać bójki, warto poszukać kompromisów, alternatywnych rozwiązań. Warto też powiedzieć coś miłego, proponować pomoc, dodawać zachęty, udzielać wskazówek. Warto też wykazać się podstawowymi elementami grzeczności.

Dodatek A

Czym jest emocja?

Nad precyzyjnym określeniem terminu emocja od ponad stu lat głowią się filozofowie i psychologowie. Oxford English Dictionary definiuje emocję jako ?każde poruszenie czy zakłócenie umysłu, uczucia, namiętności; każdy stan wzburzenia albo podniecenia psychicznego?. Są setki emocji, ich barw, odmian, rodzajów.
Badacze wciąż nie mogą dojść do porozumienia na temat tego, które emocje można uważać za podstawowe ? ów błękit, czerwień i żółć uczucia, z których odpowiedniej mieszaniny powstają wszystkie inne barwy ? a nawet czy istnieją jakiekolwiek podstawowe emocje. Poniżej znajdują się najczęstsze emocje:
? Złość: furia, wściekłość, uraza, gniew, irytacja, oburzenie, animozja, niechęć, obraźliwość, wrogość i, chyba będąca jej szczytem, patologiczna nienawiść i szał.
? Smutek: żal, przykrość, boleść, melancholia, użalanie się nad sobą, zniechęcenie, przygnębienie oraz w postaci patologicznej ? głęboka depresja.
? Strach: niepokój, obawa, nerwowość, zatroskanie, konsternacja, zaniepokojenie, onieśmielenie, strachliwość, bojaźń, trwożność, popłoch, przerażenie; w postaci patologicznej ? fobie i ataki lękowe.
? Zadowolenie: szczęście, przyjemność, ulga, błogość, rozkosz, radość, uciecha, rozrywka, duma, przyjemność zmysłowa, miły dreszczyk, uniesienie, zaspokojenie, satysfakcja, euforia, zaspokojenie kaprysu, ekstaza oraz ? na samym końcu skali ? mania.
? Miłość: akceptacja, życzliwość, ufność, uprzejmość, poczucie bliskość, uwielbienie, zaślepienie, agape [miłość niebiańska].
? Zdziwienie: wstrząs, zaskoczenie, oszołomienie, osłupienie, zdumienie.
? Wstręt: poczucie winy, zażenowanie, zakłopotanie, wyrzuty sumienia, upokorzenie, żal z powodu tego co się zrobiło, hańba i skrucha.

Lista ta nie wyczerpuje wszystkich możliwości stanów emocjonalnych. Nie ma tu na przykład takich mieszanek jak zazdrość, która jest wprawdzie odmianą złości, ale zawiera sporą domieszkę smutku i strachu. Istnieją pewne dowody, na istnienie emocji osiowych, takich samych dla wszystkich kultur, nawet dla nie znających ani kina ani telewizji. Należą do nich strach, złość, smutek, zadowolenie. Ten uniwersalny charakter wyrazu emocji pierwszy zauważył prawdopodobnie Darwin, który potraktował, to jako dowód, że siły ewolucji wycisnęły wzory tych sygnałów w naszym ośrodkowym układzie nerwowym.

Dodatek B

Szybka, ale bezmyślna reakcja

Umysł emocjonalny jest dużo szybszy niż umysł racjonalny; przystępuje do działania, nie zastanawiając się ani chwili nad tym, co robi. Szybkość jego reakcji wyklucza jakąkolwiek refleksję czy analizę, która jest znakiem szczególnym umysłu myślącego.
Działaniom, które inicjuje mózg emocjonalny, towarzyszy szczególnie silne poczucie pewności, będące produktem ubocznym uproszczonego sposobu patrzenia na świat, który dla umysłu racjonalnego może być absolutnie szokujący. Kiedy emocje opadną, a nawet w trakcie ich działania, chwytamy się na tym, że myślimy: ?Po co ja to zrobiłem??. Jest to znak, że przebudził się umysł racjonalny, ale daleko mu do szybkości reakcji umysłu emocjonalnego.
Ponieważ wybuch emocji następuje niemal natychmiast po jej wyzwoleniu, mechanizm oceny postrzeżenia musi działać bardzo szybko, nawet w kategoriach pracy mózgu, którą mierzy się w tysięcznych częściach sekundy. Ta ocena potrzeby działania musi być automatyczna, tak szybka, że nigdy nie przedostaje się do świadomości. Zaczynamy reagować emocjonalnie, zanim zorientujemy się, co się właściwie dzieje.
W tym trybie postrzegania poświęca się dokładność na rzecz szybkości, polegając na pierwszym wrażeniu. Umysł emocjonalny jest radarem ostrzegającym nas przed niebezpieczeństwem. Minusem jest to, że wrażenia te i intuicyjne oceny mogą być błędne albo pochopne, ponieważ doznajemy tych pierwszych i dokonujemy tych drugich w drobnym ułamku chwili. Emocje mobilizują nas do reakcji wymagających natychmiastowego działania wydarzenia bez tracenia cennego czasu na zastanawianie się, czy reagować, a jeśli tak, to jak.

Najpierw uczucia, potem myśli

Ponieważ odebranie sygnału i zareagowanie nań zabiera umysłowi racjonalnemu więcej czasu niż umysłowi emocjonalnemu, to ?pierwszy impuls? w sytuacji emocjonalnej płynie nie z głowy lecz z serca. Istnieje też drugi rodzaj reakcji emocjonalnych, wolniejszych niż poprzednio omówione, które zanim wyrażą się uczuciem, gotują się wpierw i dojrzewają w myślach. Ten drugi sposób wyzwolenia emocji jest siłą rzeczy bardziej racjonalny i z reguły zdajemy sobie w pełni sprawę z myśli, które je wywołały. Tę wolniejszą drogę obierają bardziej złożone emocje, takie jak zakłopotanie czy zdenerwowanie pojawiające się po kilkunastu sekundach albo nawet po wielu minutach od zaistnienia sytuacji, która je zapoczątkowała.
Natomiast w układzie elementów powodujących natychmiastową reakcję emocjonalną uczucie zdaje się wyprzedzać myśl albo co najwyżej pojawiać, się z nią równocześnie. Taka gwałtowna reakcja występuje w sytuacjach, kiedy natychmiastowe działanie może decydować o naszym przetrwaniu. Na tym właśnie polega siła takich raptownych decyzji ? mobilizują nas one w ułamku sekundy do stawienia czoła krytycznej sytuacji. Nasze najintensywniejsze uczucia są bezwiednymi, odruchowymi reakcjami; nie mamy żadnego wpływu na to, kiedy wybuchną. Pozwala to nam tłumaczyć się niekiedy, że zrobiliśmy coś niewłaściwego, ponieważ znajdowaliśmy się pod wpływem emocji.

Dodatek C

Mechanizm powstawania strachu

W powstawaniu strachu centralną rolę odgrywa ciało migdałowate. Kiedy rzadka choroba mózgu zniszczyła u pacjentki ciało migdałowate, z jej repertuaru psychicznego zniknął strach. Nie potrafiła rozpoznać strachu na twarzach innych osób, ani sama przybrać przestraszonej miny. Prześledzenie procesu powstawania strachu pozwala lepiej zrozumieć neuronalny mechanizm emocji. Strach odgrywał szczególnie ważna rolę w procesie ewolucji, przyczyniając się do przetrwania gatunków.
Powiedzmy, że siedzisz wieczorem sam w domu i czytasz książkę, kiedy nagle słyszysz dobiegający z sąsiedniego pokoju łoskot. To co dzieje się w następnych chwilach w twoim mózgu, pozwala przyjrzeć się neuronalnemu mechanizmowi powstawania strachu oraz roli ciała migdałowatego jako systemu alarmowego. Pierwszy zaangażowany w to obwód nerwowy odbiera dźwięk jako fale fizyczne i przekłada je na język mózgu, aby postawić cię w stan czujności. Ta droga nerwów biegnie od ucha do pnia mózgu i dalej, do wzgórza. Potem rozwidla się: mniejsza wiązka połączeń nerwowych prowadzi do ciała migdałowatego, położonego w jego pobliżu hipokampa; druga, większa, do okolicy słuchowej kory mózgowej, znajdującej się w płacie skroniowym, gdzie są sklasyfikowane i interpretowane dźwięki.
Hipokamp, główne siedlisko pamięci, szybko porównuje ten łoskot z innymi podobnymi dźwiękami, które już ?słyszał?, aby zorientować się, czy dźwięk ten jest mu znany ? czy łoskot jest dźwiękiem, który natychmiast rozpoznajesz. W tym samym czasie okolica słuchowa przeprowadza bardziej dogłębną analizę tego dźwięku, starając się wyjaśnić jego źródło ? czy to kot? Czy może okiennica poruszona wiatrem? A może złodziej. Potem kora okolicy wzrokowej przedstawia swoją hipotezę ? być może to kot strącił, powiedzmy, lampę ze stołu, ale może to też być włamywacz ? i wysyła tę wiadomość do ciała migdałowatego i hipokampa, które szybko porównują ją z podobnymi wiadomościami przechowywanymi w pamięci.
Jeśli wniosek jest uspokajający (to tylko okiennica) to stan naszego pogotowia nie ulega podwyższeniu. Jeśli jednak nadal nie masz pewności, to inny zwój obwodu nerwowego znajdujący się pomiędzy ciałem migdałowatym, hipokampem i korą przedniej części płatów czołowych zwiększa twój niepokój i skupia uwagę na owym dźwięku, zmuszając cię do poszukiwania jego źródła. Jeśli i ta dalsza analiza nie daje satysfakcjonującej odpowiedzi, to ciało migdałowate włącza alarm, a jego okolica środkowa pobudza do działania podwzgórze, pień mózgu i autonomiczny układ nerwowy.
W tym momencie lęku i podświadomego niepokoju ujawnia się cała misterna architektura ciała migdałowatego jako centralnego systemu alarmowego mózgu. Każda poszczególna wiązka neuronów w ciele migdałowatym ma swój własny, odmienny od reszty zbiór przedłużeń, z receptorami nastawionymi na różne neuroprzekaźniki , tworząc coś, co można porównać do firm obsługujących domowe systemy alarmowe, gdzie operatorzy gotowi są postawić natychmiast na nogi straż pożarną, policję, sąsiadów, gdy tylko system zabezpieczenia domu zasygnalizuje jakieś kłopoty.
Różne części ciała migdałowatego odbierają różne informacje. Do jądra bocznego ciała migdałowatego dochodzą wypustki ze wzgórza oraz okolic słuchowej i wzrokowej. Do środkowej części dochodzą, poprzez opuszkę węchową, impulsy o zapachach, natomiast informacje o smaku oraz sygnały z trzewi kierują się do środkowej części ciała migdałowatego. Wszystkie te sygnały utrzymują ciało migdałowate w stanie nieustannego czuwania; sprawdza ono niczym wartownik, każdą docierającą do niego wiadomość.
Ciało migdałowate połączone jest ze wszystkimi ważniejszymi częściami mózgu. Z obszarów środkowego i przyśrodkowego biegnie połączenie do okolic podwzgórza, które wydzielają związek uruchamiający reakcje ciała na sytuacje krytyczne ? hormon uwalniający kortykotropinę (CRH), mobilizujący ciało za pośrednictwem strumienia hormonów do walki lub ucieczki. Z okolicy leżącej u podstawy ciała migdałowatego biegnie droga do ciała prążkowanego, łącząca ciało migdałowate z ośrodkami ruchowymi mózgu. Natomiast poprzez leżące w pobliżu jądro mostu oraz dalej, przez rdzeń, ciało migdałowate przesyła sygnały do autonomicznego układu nerwowego, wywołując szeroki wachlarz reakcji w układzie sercowo ? naczyniowym, mięśniowym i trawiennym. Z okolicy znajdującej się z boku podstawy ciała migdałowatego wyłania się konar łączący je z korą obręczy oraz włóknami zwanymi ?istotą szarą środkową?, czyli zespołem komórek regulujących pracę dużych mięśni szkieletowych. Te właśnie komórki sprawiają, że pies warczy, a kot na widok intruza wkraczającego na jego terytorium wygina grzbiet w pałąk, przyjmując postawę grożącą. U ludzi te same układy nerwowe napinają mięśnie strun głosowych, co powoduje, że osoba przerażona mówi wysokim głosem.
Jeszcze inna droga prowadzi z ciała migdałowatego do miejsca sinawego w pniu mózgu, który z kolei wytwarza norepinefrynę (noradrenalinę) i rozsyła ją do różnych części mózgu. Norepinefryna zwiększa ogólna reaktywność obszarów mózgu, które ją otrzymują, dzięki czemu ośrodki czuciowe stają się bardziej wrażliwe na docierające do nich impulsy. Zalewa ona korę mózgową, pień i sam układ limbiczny, stawiając cały mózg w stan pogotowia. Teraz nawet zwykłe trzeszczenie mebli może wywołać dreszcz przerażenia. Większość z tych zmian zachodzi poza naszą świadomością, tak, że możesz nawet nie zdawać sobie jeszcze sprawy z tego, że czujesz strach.
Kiedy jednak zaczynasz rzeczywiście odczuwać strach, to znaczy kiedy nieświadomy dotąd niepokój przebije się do twojej świadomości, ciało migdałowate przechodzi do drugiego etapu zadania. Wysyła do komórek pnia mózgu sygnały nakazujące wywołać na twarzy grymas przerażenia, wprawia w zdenerwowanie i popłoch, powstrzymuje nie związane z napawającą cię przerażeniem sytuacją ruchy mięśni, nawet dopiero co rozpoczęte, przyspiesza rytm serca, podnosi ciśnienie krwi i zwalnia oddech. Jest to zaledwie część szerokiego wachlarza ściśle skoordynowanych ze sobą zmian, które wywołuje w twoim organizmie ciało migdałowate i połączone z nim ośrodki, kiedy obejmują w sytuacji kryzysowej komendę nad mózgiem.
Jednocześnie ciało migdałowate, wespół z połączonym z nim podwzgórzem, nakazuje komórką, które wysyłają najważniejsze neuroprzekaźniki, aby wyzwoliły na przykład wydzielanie dopaminy prowadzące do skoncentrowania uwagi na źródle twojego przerażenia ? dziwnych odgłosach dobiegających z sąsiedniego pokoju ? oraz napięcia mięśni, aby gotowe były do odpowiedniej reakcji. W tym samym czasie ciało migdałowate wysyła sygnały do ośrodków czuciowych sterujących widzeniem i uwagą, aby nakazały naszym oczom wypatrywanie wszystkiego, co ma znaczenie dla naszego położenia w danej chwili i ściśle łączy się z krytyczna sytuacją, w której się znaleźliśmy. Równolegle do tego przetrząsane są korowe zasoby pamięci, aby wiedza i wspomnienia mające największy związek z nagłą potrzebą emocjonalną mogły być jak najprędzej przywołane w decydującej chwili. Nie związane z tą sytuacją pasma myśli usuwane są na bok.
Po wysłaniu tych sygnałów ogarnia cię pełnoobjawowy strach: odczuwasz charakterystyczny ścisk żołądka, serce bije w przyspieszonym rytmie, napinają się mięśnie karku i ramion albo cały trzęsiesz się; zamierasz w miejscu, wytężając uwagę, aby dosłyszeć dalsze dźwięki, a w twoim umyśle trwa gorączkowa gonitwa myśli o możliwych czających się w drugim pokoju niebezpieczeństwach i o sposobach zareagowania na nie. Cały ten proces przechodzenia jednej emocji w inną ? zaskoczenia w niepewność, niepewności w obawę, obawy w strach ? może trwać około jednej sekundy.

16 komentarzy

Bardzo dobry artykuł!!! Podkreśla on rolę płata czołowego, jako ośrodka racjonalnej inteligencji, osobowości i tonującego reakcje emocjonalne oraz struktur limbicznych, szczególnie ciała migdałowatego, w powstawaniu superszybkiej reakcji organizmu na emocjonalne bodźce zewnętrzne. Słusznie podkreślono w tym artykule bardzo dużą rolę emocji w sterowaniu zachowaniem jednostki i znaczenie w tym zakresie struktur limbicznych oraz kory czołowej. Ta wiedza pozwala na poszukiwania w zakresie badań nad sztuczną inteligencją w kwestii samosterowania układów modelowanych na funkcjach ośrodkowego układu nerwowego oraz pogłębia naszą świadomość w zakresie prawidłowego, emocjonalnego funkcjonowania we współczesnym świecie.
Pozdrawiam

Nie, mi to nie przeszkadza tylko to jest artykuł który ehm... wybija się spośród reszty. Przeczytałem 1/3 tego i zdaje się być całkiem ciekawe :) Można by w sumie zrobić program [AI] który będzie się na tym bazował ale to by było pare lat pracy dla jednej osoby :)

@Piotrekdp: Nie mam zapisanych źródeł wszystkich informacji. Przerobiłem na notatki jakieś 800 stron książek z psychologii.

No ciekawy tekst a można wiedzieć kto jest autorem?

<h1>Rozdział 1</h1>
treść...
<h2>Podrozdział Rozdziału 1</h2>
treść...
<h3>Podrozdział Podrozdziału Rozdziału 1</h2>
treść...
<h1>Rozdział 2</h1>
...

Jak bym wiedział jak to bym zrobił :-)

Hm... spis treści troche nieczytelny... Nie dałoby się zrobić rozdziałów i podrozdziałów? Żeby z tego drzewko zrobić. ;]

Zapodałem te dwa arty, aby wybadać teren. Widzę, że nie będzie zgorszenia tak więc zamieszczę długiego arta, te to tylko dwa rozdziały.

Fakt, troche długie teraz ale myślę że jest lepiej ;) Muszę kiedyś zorganizować czas by to przeczytać :P
// nie zamknąłeś gdzieś znacznika <i> zdaje się

Marek_SP: a dział nazywa się "Z pogranicza", gdzie artykuły nie muszą koniecznie być związane z programowaniem (oczywiście bez przesady). Zresztą jak Ci się nie podoba, to nie czytaj.

BTW: kiedyś na forum, zdaje się, była dyskusja odnośnie tego, że Oleksy chciał napisać ten artykuł i większość uznała to za dobry pomysł.

to jest 4programmers.net a nie emocje.net :D

@Oleksy: Myślę, że o wiele lepszym pomysłem byłoby połączenie "części 1 i 2" w jedną całość - ponadto nie są one jakoś specjalnie obszerne ;)

@Marek_SP: A musi mieć? (patrz na nazwę działu)

Coldpeer napisał(a)

@Oleksy: Myślę, że o wiele lepszym pomysłem byłoby połączenie "części 1 i 2" w jedną całość - ponadto nie są one jakoś specjalnie obszerne

Też tak myślę - w końcu większe od tego teksty nie są dzielone

@Marek_SP: A musi mieć? (patrz na nazwę działu)

IMHO powinno - przynajmniej odrobinę. A tu... :>

// No cóż, skoro nawet admini się nie kwapią, żeby arta usunąć, to niech już zostanie.

Dokladnie - proponuje po prostu rozbudowywac ten jeden tekst zamiast dzielenia go na czesci. Bez sensu to.

Aaaa jaki to ma związek z programowaniem?