RC Car - budujemy od podstaw model samochodu zdalnie sterowanego

0

Może i lepiej, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby zastosować zestaw kółek pasowych; Takich kółek mam dużo, zębatek nie mam odpowiednich, więc wybór raczej prosty; Przy czym przekładnia pasowa powinna być cichsza i wygląda bardzo dobrze, więc nie widzę problemu.

0

Problemem będzie tracona moc na każdym przełożeniu.

Dobry pomysł z tym układem 433 Mhz. Zasilanie warto oddzielić od układu silnikowego, przynajmniej dwoma filtrami (LC) i jak masz to dorzuć filtr ferrytowy. Tak poza, jak mieszkasz w domkach jednorodzinnych, to Twoi sąsiedzi mogą mieć ciekawie ;).

Z mostkiem H, warto uważać. Te "El'ki" mają tendencję do przepięć i samospalenia w przypadku ładowania pełnej mocy na silniku ,a następnie hamowania. Ewentualnie ruchów przód-tył.

Zależy to od mocy silnika i możliwe, że w tym przypadku ten scalak wytrzyma, ale ostrzegam, żebyś się nie męczył zbyt długo, w razie czego, szukając przyczyny usterki.

0

Problemem będzie tracona moc na każdym przełożeniu.

Strata mocy występowałaby w przypadku np. ślizgania się pasków po kołach pasowych, zbyt dużego tarcia wału o gniazda, w których zostanie osadzony lub też zbyt mocnego napięcia paska; Porządne i dokładne zbudowanie przekładni nie powinno wytracać znaczącej ilości mocy, co w tak małej skali raczej nie będzie miało miejsca;

Natomiast główna oś napędowa osadzona będzie na dwóch łożyskach; Może to coś pomoże, choć użycie w tym miejscu łożysk jest konieczne, aby móc łatwo i konkretnie połączyć oś z kubełkami dla półosi;

Dobry pomysł z tym układem 433 Mhz.

A to się jeszcze okaże - w sieci można znaleźć negatywne opinie na temat tego konkretnego zestawu; Zobaczymy czy faktycznie jest się czym przejmować jak przesyłka dotrze;

Zależy to od mocy silnika i możliwe, że w tym przypadku ten scalak wytrzyma [...]

Wybrany silnik raczej nie zalicza się do tych prądożernych; Niżej jego charakterystyka (ważniejsze informacje):

Wysokoobrotowy silnik szczotkowy klasy 265 wyprodukowany przez niemiecką firmę Graupner. Najczęściej stosowany w autkach RC.

||=Graupner SPEED 265||
||Nominowane napięcie||6 V
||Zakres pracy||3,7 - 7,4V
||Obroty bez obciążenia||8560 obr./min.
||Pobór prądu bez obciążenia||0,045 A
||Pobór prądu przy max. wydajności||0,2 A
||Pobór prądu przy zblokowaniu obrotów||0,9A
||Max. wydajność (podczas pracy bez przekładni)||55 %
Żródło - http://www.emodel.pl/graupner-speed-265-6v-p-2003.html

@Marooned - co sądzisz? Szykować gaśnicę? :]

1
furious programming napisał(a):

Problemem będzie tracona moc na każdym przełożeniu.

Strata mocy występowałaby w przypadku np. ślizgania się pasków po kołach pasowych, zbyt dużego tarcia wału o gniazda, w których zostanie osadzony lub też zbyt mocnego napięcia paska; Porządne i dokładne zbudowanie przekładni nie powinno wytracać znaczącej ilości mocy, co w tak małej skali raczej nie będzie miało miejsca;

i tu nie masz całkowitej racji, na każdym przełożeniu tracisz moc, praw fizyki nie oszukasz :)
Zawsze masz coś takiego jak współczynnik tarcia i współczynnik kąta opasania koła (to wynika z geometrii układu), które wpływają znacznie na sprawność układu, co przekłada się na utratę mocy. W idealnych warunkach strata na jednym przełożeniu jest 2-5%. W przypadku 4 takich przekładni i założeniu, że sprawność jednej takiej przekładni wynosi 0.95, da 19% spadku mocy na wyjściu układu. To w idealnych warunkach.
Nie wiem jaka jest sprawność takiej przekładni z której korzystasz, i nie chce mi się tego liczyć, ale przypuszczam, że nawet nie liźnie tych 0.95. ;)

0

Do tego dochodzi jeszcze bezwładność układu.
Co do silnika, to nie macie racji. Zatrzymanie silnika z obrotów do zera, wytworzy kilka kV napięcia. Zasada przepływu prądu przez cewkę. W Twoim układzie nie ma diód sprzęgających, chroniących tranzystory w tym przypadku bipolarne. Diody powinny być szybkie np shottkyiego.
Transmiter 433 jest banalny w obsłudze i ma bardzo duży zasięg oraz sporą stabilność jak na tak tani sprzęt.

0
trojanus napisał(a)

i tu nie masz całkowitej racji, na każdym przełożeniu tracisz moc, praw fizyki nie oszukasz :)

Ale to jest tak oczywiste, że nawet nie ma co o tym wspominać;

Cytowane w poprzednim poście słowa odebrałem jako stwierdzenie, że zębatki będą lepszym rozwiązaniem, bo zestaw kół pasowych spowoduje spadek mocy; I jedno i drugie rozwiązanie jest dobre - zębatki powinny być lepsze, dlatego że one nie mogą się ślizgać i nie potrzeba ich napinać; Przy czym i jedno i drugie rozwiązanie będzie wytracać moc, choćbym nawet wszystkie koła przekładni zrobił łożyskowane; Idealnego rozwiązania nie ma, więc nie ma się czym zbytnio przejmować; Tym bardziej dlatego, że chodzi o zwykły model-zabawkę, a nie wysoce wydajne i precyzyjne urządzenie;

Wszystko się jeszcze okaże, natomiast modułowa konstrukcja pozwoli na jej łatwe modyfikowanie i w razie czego w dowolnym momencie będę mógł zamienić kółka pasowe na zębate, albo na coś innego :]

Edit: Zastanawiam się jeszcze nad ślimakiem; Jeśli regulacja obrotów silnika napędowego będzie dzialała dobrze, to zastosowanie ślimaka jako zębatki atakującej i zwykłego koła zębatego jako zębatki odbierającej będzie powodować blokowanie kół; Tak blokowane koła mogły by być dodatkowym atutem systemu sterowania, umożliwiając ostre hamowanie po puszczeniu manetki gazu (a dokładniej, po ustawieniu potencjometru w pozycji domyślnej); Zastosowanie takiego mechanizmu będzie możliwe jedynie w przypadku, gdy regulator umożliwi powolne "toczenie się" modelu; No i obawiam się, że taka przekładnia z funkcją blokowania kół długo nie wytrzyma (albo kubełki na półosie rozlecą się).

0
furious programming napisał(a):

póki trzymałoby się manetkę gazu to model by jechał, jednak jej puszczenie spowodowało by zablokowanie kół i automatyczne hamowanie "na smyka" :]

Łagodne zatrzymywanie można zrobić software'owo...

0

@furious programming:
Przy zastosowaniu kół zębatych zawsze jest sprawność 0.98 na parę.
Przekładnia pasowa ma sprawność jak wspomniałem wyżej 0.95 - 0.98. Ale nie wiem czy tak jest w przypadku przekładni stosowanej w CD. Może się okazać, że jest niższa niż te widełki.
Przekładnia ślimakowa ma najniższą sprawność i tutaj to jest bardzo różnie w zależności od budowy ślimacznicy i koła zębatego. Ale jest gwarancja, że pomimo spadku mocy, pojazd pojedzie. Jeśli chodzi o blokowanie napędu, to wystąpią tu zbyt małe siły, żeby cokolwiek uszkodzić. Przecież z waty cukrowej tego nie będziesz robił :D Prędzej plastik się stopi, niż wystąpi uszkodzenie mechaniczne. ;)

Jeszcze jest kwestia wagi pojazdu. Bo może być tak, że jak pojazd będzie za ciężki, to będzie się ślizgać wał napędowy. Ale to raczej mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę zakładane komponenty.

btw, zrób pionową konstrukcję przekładni, zaoszczędzisz trochę miejsca.

0
Azarien napisał(a)

Łagodne zatrzymywanie można zrobić software'owo...

W to nie wątpię, choć na takim wodotrysku raczej mi nie zależy, a byłby jedynie efektem ubocznym wykorzystanej przekładni; Nie chcę dodawać jakichś ficzerów do sterowania - wolę, żeby pozycja potencjometrów była wiernie odzwierciedlana w zachowaniu modelu, nic więcej;

trojanus napisał(a)

Przy zastosowaniu kół zębatych zawsze jest sprawność 0.98 na parę. Przekładnia pasowa ma sprawność jak wspomniałem wyżej 0.95 - 0.98. Ale nie wiem czy tak jest w przypadku przekładni stosowanej w CD. Może się okazać, że jest niższa niż te widełki.

Przekładnie z napędów CD/DVD z jakimi się spotykałem (i z jakich pozyskałem kółka pasowe) stanowią połączenie tych dwóch typów; Pierwsza para to dwa kółka pasowe z przełożeniem 5:1, następnie odbierające kółko pasowe ma z drugiej strony zębatkę, która zwiększa przełożenie za pomocą kolejnych kilku zębatek;

Jeśli chodzi o blokowanie napędu, to wystąpią tu zbyt małe siły, żeby cokolwiek uszkodzić. Przecież z waty cukrowej tego nie będziesz robił :D

Mam zamiar wykorzystać plastik i pleksi - dobierze się najtwardsze materiały, aby były jak najbardziej wytrzymałe;

Jeszcze jest kwestia wagi pojazdu. Bo może być tak, że jak pojazd będzie za ciężki, to będzie się ślizgać wał napędowy. Ale to raczej mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę zakładane komponenty.

Ślizgać? Po czym? Co do wagi - póki co mogę jedynie teoretyzować, jednak masa modelu nie będzie większa niż 300-400g;

btw, zrób pionową konstrukcję przekładni, zaoszczędzisz trochę miejsca.

Taki mam zamiar, choć niezbyt wysoko, żeby nie trzeba było robić fikuśnej karoserii.

2

Wątek zrobił się bardzo filozoficzny. Zamiast tego zakasaj rękawy i do dzieła ;)

0

Do tej pory nie potrzebowałem fizyki i specjalistycznego oprogramowania do budowy poprzednich modeli czy innych wynalazków; Wystarczył mi papier, ołówek i ekierka, ewentualnie Paint do rysunków 2D i 3D; A że materiałów i elektroniki nie miałem dobrych, to całość wychodziła przeciętnie :]

Kolejna próba stworzenia laminatu w poniedziałek po południu - tym razem powinno być lepiej niż ostatnio.

0

@furious programming: a czy w poprzednich projektach zastosowałeś takie samo przełożenie na przekładniach pasowych? Jeśli tak, to nie mam nic do dodania :D

0

Nie, nie wytworzy. Kilka kV możesz dostać jeśli gwałtownie zmienisz natężenie prądu np. otwierając obwód. Zatrzymanie wału spowoduje natomiast spadek napięcia indukowanego do zera i znaczny wzrost prądu, do wartości napięcie zasilania podzielić przez rezystancja uzwojenia. Dla układu zasilającego będzie to prawie zwarcie, które faktycznie może ten układ uszkodzić. Może też przegrzać silnik, ale dla tego silnika prąd zwarcia to tylko 0,9A, więc raczej nic złego nie zrobi.

Silnik w takim układzie działa podobnie jak przetwornica podwyższająca napięcie. Diodą w czasie rozłączenia będzie zamknięty tranzystor.

Wytworzy bardzo wysokie napięcie. Gdy silnik pracuje i go rozłączasz w najlepszym przypadku stoi. Gdy wykonuje ruch jest jeszcze gorzej. Rozpatrzmy przypadki:

Założeniem będzie nota dokumentacji, która podaje dla dla I=2A oraz jakiegoś niskiego napięcia wartość czasu przełączania 200ns.
Dla tego przypadku i tak małych prądów w stosunku do napięcia przyjmę czas przełączania na poziomie 50ns, w miarę rozsądnie.
Indukcyjność dla tego sinika przyjmę jakieś 100uH, ale ta indukcyjność będzie o rząd lub dwa rzędy wielkości większa. Przyjmuję dla statyki, żeby się nie babrać.
Całość jest skrótem myślowym z tych danych, które znam.

  1. Silnik pracuje normalnie 0,2A. Do obliczeń przyjmuję, że nie ma ruchu (pośredni przypadek - może być lepiej lub gorzej, w zależności od ułożenia wirnika). A więc napięcie będzie u = 100uH*(0,2A/50ns) = 400V

  2. Samochodzik uderzył w ścianę (prad 0,9A), wyłączamy. u = 1800V

  3. Samochodzik uderzył w ścianę i wykonujemy ruch w tył (0,9A+ile?). I tutaj ile? Ile dadzą radę przeładować tranzystory na "ujemnym potencjale prądowym", oraz sprawność zasilania. Powiedzmy ze będzie to sumarycznie 1,3A. u = 2600 V.

Moc silnika jest mała. Te przepięcia będą uderzać bezpośrednio w tranzystory z mocy zgromadzonej w silniku +- pędu samochodu. Może być tak, że tranzystory będą się powoli przepalały.

To jest tylko rada, siedziałem nad tym trochę i wiem jak to jest. Zresztą nie bez powodu trochę droższe mostki H posiadają wbudowane diody. Jak myślisz Królik po co one tam są? Dla kosmetyki?

Do konstruktora: Najlepiej jak wlutujesz diody impulsowe, mogą być niewielkie smd na 200mA zgodnie ze schematem z noty.
Powtarzam się, ale warto abyś mocno filtrował zasilanie radia. Jest bardzo czułe na zmiany na drobne zmiany napięcia.

0

Tak, ale napisałeś o nagłym zatrzymaniu wału, a nie o rozłączaniu obwodu. Tak jakby napięcie zależało od pochodnej prędkości wału, a to jest nieprawda. Napięcie zależy od od pochodnej indukcji magnetycznej wewnątrz uzwojenia silnika. A indukcja zależy od dwóch rzeczy :

  • położenia wirnika względem wektora pola magnetycznego wytwarzanego przez magnes stały silnika (nie prędkości kątowej wirnika, ani tym bardziej jej pochodnej)
  • natężenia prądu wirnika (samoindukcja)

Dlatego masz rację, że nagłe wymuszenie zmiany prądu np. rozłączeniem obwodu spowoduje zaindukowanie dużego napięcia, ale to jest to samo o czym ja pisałem w komentarzu. Natomiast to czy samochodzik uderzył nagle w ścianę, itp, ma znikome znaczenie.

Kluczowe jest to jak podajesz napięcie na silnik. Jeśli masz tam półprzewodnikowy układ przełączający nie zaprojektowany do sterowania układami o charakterze indukcyjnym (czyli np. z tranzystorami kluczującymi wpiętymi szeregowo), to faktycznie prosisz się o problemy. Problem ze szpilkami indukowanymi przełączaniem będziesz miał wtedy cały czas w trakcie podawana napięcia na silnik. W praktyce wystarczy jednak wpiąć szybką diodę lub niewielki kondensator równolegle z silnikiem aby wyeliminować szpilki napięciowe. Kondensator jest nawet lepszy, bo pozwoli sterować silnikiem w obie strony, a dioda nie. Byle nie elektrolityczny. Najlepiej ceramiczny o pojemności przynajmniej kilkuset nF.

Istnieją też układy przełączające, które nie mają tranzystorów wpinanych szeregowo, tylko równolegle (a szeregowo mają np. dławik), więc wtedy problem nie powinien występować. Nie wiem tylko, czy stosuje się je w modelach RC.

Jeszcze odnośnie kondensatorów zabezpieczających (i odszumiających):
Lepiej żeby taki kondensator był podłączony do uzwojenia wewnątrz silnika, za komutatorem, a nie na zaciskach silnika. Wtedy chroni nie tylko elektronikę zasilającą, ale też szczotki komutatora. Iskrzenie na szczotkach jest bardzo niepożądane bo:

  • generuje zakłócenia w paśmie radiowym
  • niszczy szczotki i komutator

Wiem, że niektóre silniczki prądu stałego mają taki kondensator (lub kondensatory) ceramiczne już w sobie, więc wtedy już nic nie trzeba samemu kombinować.

Oczywiście dioda ani kondensator nie chroni przed prądowym przeciążeniem układu zasilania w wyniku zablokowania wału silnika.

0

Kondensator to fajne proste rozwiązanie, stosowane w zabawkach z lat 90. Jak się zastanowisz to kondensator ma 2 ważne wady:

  1. Zmniejsza sprawność układu (pojedziesz ZNACZNIE krócej na tej samej baterii)
  2. Zmniejsza dynamikę układu.
    poza tym, należałoby dobrze dobrać kondensator/y do aktualnych maksymalnych obciążeń. Jak są w zestawie to można, czemu nie.
    Ale mamy 21 wiek i czasy się zmieniły.
    Nie nie wpinamy diody równolegle z silnikiem ! Powiem szczerze, że pierwszy raz spotykam się z takim myśleniem.
    Diody wpinamy równolegle z tranzystorami, aby odprowadzać nadmiar mocy do bardziej "chłonnego", układu zasilającego (czyli plusa i masy). Dlatego potrzebne są 4 diody. Na silniku może powstać zarówno napięcie dodatnie jak i ujemne o wysokiej wartości, oraz znikomej mocy.

Co do przypadku z uderzeniem w ścianę. Dla dobrych kółek wyobraź sobie, że wał się zatrzymuje. Co wtedy? W cewce silnika gromadzi się siła magnetyczna (lepiej moc magnetyczna), zbliżona proporcjonalnością do przepływającej mocy (dla stałego napięcia to będzie prądu). Po rozłączeniu moc się uwalnia.

0

Na diodzie tracisz więcej energii niż na kondensatorze. Dioda krzemowa ma spadek napięcia ok. 0,6 V, więc 0,6V * prąd płynący przez diodę idzie na ciepło i jest bezpowrotnie tracone.

Z kolei dobry kondensator ceramiczny ma sprawność bliską 100%, więc niby dlaczego miałby wpływać na skrócenie czasu pracy?

A z tym, że diody można dać wzdłuż tranzystorow kluczujących to oczywiście zgoda, tylko pytanie, czy masz do nich bezpośredni dostęp? No i i tak nie ochronią szczotek i nie usuną zakłóceń RF spowodowanych iskrzeniem.

Kondensatory stosuje się nie tylko w zabawkach, ale praktycznie każdym silniku szczotkowym, np. w sprzetach AGD.

Co do energii magazynowanej w cewce to ona jest proporcjonalna do kwadratu prądu płynącego przez cewke, a dokładniej wynosi I^2 L / 2. Więc skoro prąd zwarcia się ustala na 0,9 A i nie rośnie ponad to, to energia zmagazyniwana też już dalej nie rośnie. To się nie całkuje.

I co to jest niby moc magnetyczna? Mam wrażenie, że nie rozumiesz pojęć, których używasz.

0

Krolik widzę, że nadepnąłem Ci lekko na Ego i poszło. Dobra jedziemy:
Po co gdybać?
Podłącz silnik do źródła napięcia cienkimi kablami. Do zacisków silniczka podłącz oscyloskop jak masz oraz miernik obrotów. Następnie zrób to samo z kondensatorem.
Kondensator działa cały czas przy silniku. Najlepiej Ci to wytłumaczę jak napiszę, że kondensator to taki odważnik o pewnej zmiennej masie, z którym uderzasz w worek treningowy. Silnik niestety działa tylko na rozpędzie, gdyby działał też na hamowanie i byłoby to jakkolwiek potrzebne to miało by to sens. Druga sprawa to o czym pisałem to dynamika układu.
Dioda działa tylko w krótkim momencie, prawda? I do tego jest jeszcze jeden szkopuł, całkowicie mylisz pojęcie spadku napięcia. Spadek napięcia na tej diodzie impulsowej dla znikomego prądu będzie miał wartość około 0,3-0,4 V. Ale nawet nie o to tu chodzi, bo pik z rozłączania masz o wartości bardzo wysokiego napięcia i w zależności od chłonności układu zasilającego oraz silnika spadek będzie bardzo mały. Jeżeli prąd będzie dużej wartości chwilowej, to na diodzie odłoży się nawet większy spadek 1,2V albo więcej, ale to i tak znikoma wartość w stosunku do pika.

Tak należałoby dodać diody jak najbliżej układu. Nie piszę tego by z Tobą się kłócić, ale po to aby konstruktor miał spokój i wyniósł z tego jak najlepsze nawyki.
O zakłóceniach pisałem. Nie ma wielkiego znaczenia czy umieścisz tam kondensatory czy diody, podłączenie układu radia bez filtrów jest głupie.

Ze sprzętem AGD to całkiem inna sytuacja. Jakie silniki? W pralce masz inny w mikserze inny w wiertarce jeszcze inny. Dwa proste powody (powodów jest więcej jak np rozruch), dla którego stosują kondensatory, to

  1. Musi być zgodne z normami - czyli nie wprowadzać zakłóceń do sieci, tylko że tutaj masz prąd przemienny i mylisz pojęcia oraz semantykę układu. Nie wiem czy przypadkiem CE już nie wymaga takich rzeczy.
  2. Jak chcesz trochę pojanuszować z oszczędnością i Twój sprzęt AGD będzie się uruchamiał bez kondensatora to czemu nie? Bawmy się. Będziesz miał wtedy dużo mocy biernej - indukcyjnej, która to nie jest mierzona przez mierniki energii. Miernik energii mierzy tylko moc czynną. Przy transformatorach, zasilających Twój dom są takowe, dlatego aby te moce powyrównywać. Elektrownia traci na mocy biernej.

Podałeś wzór na pracę i zadowolony. A jaki masz tam rdzeń i sprzężenie magnetyczne z magnesem? Tego w prost nie ogarniesz, ale można to zmierzyć doświadczalnie, np regulując napięciem silnik i mierząc jego obroty, oraz badając moment.Z tym że nie ma to większego sensu, a proporcja wyjdzie Ci mniej więcej liniowa w pewnym zakresie pracy.

Moc magnetyczna, co nie było na wikipedii? ;) Nie chcę Ci tłumaczyć tego wszystkiego. Powiem tyle, że dla uproszczenia porównałem to zwykłej mocy. Jak jesteś inteligentny to znajdziesz i zrozumiesz. Zauważ, że prąd i napięcie są to abstrakcje, które nie istnieją. I mogę Ci to udowodnić dwoma pytaniami. Najlepiej bazować na mocy i pracy bo to jest widoczne i namacalne. W szkołach niestety uczą od tyłu, czyli zaczynasz od abstrakcji. Niestety takie życie.

Na koniec, proponuję konstruktorowi aby zamontował tam jednak diody. Okażą się nieocenione przy sterowaniu PWM, a zapewne będzie taka potrzeba, dla uzyskania większego momentu.

0

Krolik widzę, że nadepnąłem Ci lekko na Ego i poszło

Oj, oj, nie rozpędzaj się tak, bo zaraz przyjdzie moderator i zamknie dyskusję, która lekko schodzi na offtopic.
Ego nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu tłumaczysz miejscami bardzo mętnie, z jednej strony dowodząc przez "machanie rękami" i dziwne analogie, z drugiej używając ścisłych pojęć.

Napisałeś że:

(Kondensator) zmniejsza sprawność układu (pojedziesz ZNACZNIE krócej na tej samej baterii)

Na pytanie w jaki niby sposób dodanie do układu praktycznie bezstratnego elementu ma zmniejszać jego sprawność, wyskoczyłeś z jakąś bzdurną analogią z odważnikami i workiem treningowym.
A poważny inżynier w odpowiedzi na takie pytanie wskazałby konkretnie miejsce powstawania strat w układzie tj. zamiany użytecznej energii na ciepło. Kondensator na pewno takim miejscem nie jest, bo ceramiczne kondensatory mają niemal idealną sprawność wynikającą z praktycznie zerowej upływności i znikomej rezystancji okładzin.

Z kolei w rozwiązaniu z diodami wskazałem jedno takie miejsce, gdzie energia ewidentnie jest tracona, a teraz wskażę nawet dwa:

  • spadek napięcia i wydzielanie ciepła na diodach
  • oddawanie energii do źródła zasilania, w tym przypadku do akumulatora Li-Ion, który sam ma sprawność ok. 80-90%

Mam też pewne wątpliwości, czy elektronika zabezpieczająca akumulatora od telefonu komórkowego w ogóle pozwoli na takie impulsowe ładowanie akumulatora - akumulatory LiIon nie mają ogniw podłączonych bezpośrednio do zacisków zewnętrznych i mają pokaźny kawałek elektroniki chroniący np. przed przeładowaniem, zwarciem lub nadmiernym rozładowaniem.

Ale nawet nie o to tu chodzi, bo pik z rozłączania masz o wartości bardzo wysokiego napięcia i w zależności od chłonności układu zasilającego oraz silnika spadek będzie bardzo mały. Jeżeli prąd będzie dużej wartości chwilowej, to na diodzie odłoży się nawet większy spadek 1,2V albo więcej, ale to i tak znikoma wartość w stosunku do pika.

Jeżeli masz podłaczoną diodę, to w chwili rozłączania nie ma żadnego piku wysokiego napięcia - jeżeli byś taki miał, to powiedz swoim tranzystorom kluczującym oraz diodom "papa". Zakładając, że diody masz podłączone równolegle do tranzystorów kluczujących mostka, czyli podłączone między szynami zasilającymi a zaciskami silnika, to w chwili rozłączenia na zaciskach silnika będziesz mieć napięcie takie jak podaje zasilanie - 2x spadek napięcia na diodach. Jaki to będzie spadek napięcia zależy od prądu jaki będzie próbował wymusić silnik, a ten jest akurat bardzo prosty do policzenia - tuż po wyłączeniu prąd płynący przez diody będzie dokładnie taki sam, jak prąd płynący przez silnik tuż przed wyłączeniem. Prądu płynącego przez cewkę nie da się skokowo zmienić. Czyli dla silnika opisanego w tym wątku zapewne coś rzędu wielkości 0,2 A.
Z pozostałą częścią wywodu, że to będzie trwało krótko i sumarycznie nie zmarnuje wcale dużo energii, to się akurat zgadzam.

O zakłóceniach pisałem. Nie ma wielkiego znaczenia czy umieścisz tam kondensatory czy diody, podłączenie układu radia bez filtrów jest głupie.

A ja nigdzie nie pisałem, aby podłączać układ radia bez filtrów.

Natomiast Ty pisałeś tylko o filtrowaniu napięcia zasilającego. Pominąłeś, że przełączanie PWM + raptowne skoki napięcia na zaciskach silnika (których diody nie eliminują a tylko zmniejszają ich amplitudę do wartości napięcia zasilającego) + iskrzenie na stykach komutatora (których diody w ogóle nie eliminują) będą generować zakłócenia elektromagnetyczne i samo odfiltrowanie zasilania niewiele da, bo złapiesz te zakłócenia anteną odbiornika. Musiałbyś jeszcze ekranować cały silnik wraz z mostkiem zasilającym. W praktyce dobrze jest i ekranować, i odszumiać kondensatorami. Zresztą samo nieekranowane PWM nawet bez silnika i bez filtra na wyjściu nieźle "sieje" po całym paśmie radiowym i może przeszkadzać nie tylko w komunikacji z modelem RC, ale w pracy innych urządzeń radiowych stosowanych w pobliżu. Po to właśnie są te wszystkie normy EMC dla urządzeń, aby tak się nie działo.

Zauważ, że prąd i napięcie są to abstrakcje, które nie istnieją. I mogę Ci to udowodnić dwoma pytaniami. Najlepiej bazować na mocy i pracy bo to jest widoczne i namacalne.

Huh, WAT?!
Napięcie można zmierzyć bezpośrednio przez porównanie do wzorca i ustalenie równowagi potencjałów (np. metodą mostkową). Albo metodą oldschoolową (fizyczną) przez umieszczenie ładunku próbnego i obserwację przyspieszenia (czyli wprost z definicji). Wszystko bardzo namacalne wielkości fizyczne. Prąd można zmierzyć bezpośrednio przez pomiar ładunku elektrycznego i pomiar czasu (znowu wprost z definicji). Prąd to fizyczne przemieszczanie się elektronów - jaka to niby abstrakcja? Konkretne namacalne elektrony, konkretny ruch. Potencjał elektryczny też dość namacalny, tak jak siła...

Natomiast zmierz mi bezpośrednio moc albo pracę nie mierząc innych wielkości fizycznych. No... zmierz. Albo pokaż mi uniwersalny miernik energii albo pracy... :P
Energia i praca to właśnie wielkości abstrakcyjne, które mogą być wyrażane wyłącznie innymi konkretnymi wielkościami.

Podsumowując:
Autor projektu może dać tam dla spokoju i diody i kondensatory - na pewno to nie zaszkodzi. Diody będą dobrym dodatkowym zabezpieczeniem przed np. elektrycznością statyczną oraz uchronią przed napięciowym uszkodzeniem mostka przez elementy indukcyjne silnika i filtrów LC, natomiast kondensatory (i dławiki) chronią przed zakłóceniami EMC oraz przenoszeniem zakłóceń na linie zasilające. Straty spowodowane obydwoma rozwiązaniami będą na pewno znikome. Z kolei zwiększenie bezwładności silnika przez kondensatory odszumiające też będzie niezauważalne, bo pojemność kondensatora dobiera się tak, aby podtrzymał zasilanie silnika tylko na czas jednego okresu PWM, a te raczej pracują z częstotliwościami kHz. Więc za mostkiem nie daje się tam kondensatora po byku 4700 uF, a raczej coś w stylu 220 nF. Przy odcięciu zasilania na dłużej przy prądzie silnika rzędu setek mA taki kondensatorek rozładuje się do zera w ułamku sekundy.

Z drugiej strony na zasilaniu mostka H też dobrze mieć jakiś dławik + większy kondensator, aby zakłócenia z PWM i silnika nie przenosiły się na zasilanie całości. Zakłócenia należy eliminować zawsze jak najbliżej źródła.

Np. tak:
http://www.kerrywong.com/2012/01/26/a-short-guide-on-motor-electrical-noise-reduction/

0

Jak tak dalej pójdzie to wywalę ten wątek do kosza;

Nie interesuje mnie kto ma "dłuższego", bo nie założyłem wątku w kategorii Flame, więc zakończcie ten off-topic; Elektroniki i tak nie tknę wcześniej jak za dwa miesiące, więc wykłócanie się na temat tego kto ma rację a kto nie w tej kwestii proponuję przenieść gdzieś indziej, np. do wiadomości prywatnych.

0

W ostatnich dniach wykonałem kilka prób związanych z wytworzeniem twardego i dobrze wyglądającego materiału dla konstrukcji; No i kicha - tworzywo z plastikowych butelek jest dość uparte i trudno z niego cokolwiek zrobić; Materiał ten po podgrzaniu zaczyna się gwałtownie kurczyć, przez co po chwili grzania przeobraża się w kalafior... :]

Formowanie na gorąco nic nie da, dlatego też spróbuję podejść temat z innej strony, czyli na zimno, za pomocą bezbarwnego kleju to tworzyw sztucznych; Wszystkie warstwy posmarować i ścisnąć dwiema deskami w imadle - powinno być dobrze;
____Uprzedzając pytania - zależy mi na tym, aby wykonać laminat z arkuszy plastiku po butelkach; Arkusze te są cienkie i dość twarde, dzięki temu będzie możliwe wykonanie blatów o dowolnej grubości; Poza tym materiał ten jest przezroczysty, więc pod ostatnią (zewnętrzną) warstwą będzie można umieścić np. pseudo-płótno z dużych worków (też z tworzywa sztucznego), co nada całości wygląd laminatu z włókna szklanego; W sumie to można tam umieścić cokolwiek i w ten sposób wybrać kolor blatów;

Innym dobrym do tego celu materiałem jest meblowa okleina - również cienka, gładka, lekka, o wielu kolorach i da się wyginać na gorąco (np. za pomocą żelazka); Za dzieciaka robiłem z takiej okleiny blaty do fingerboardów.

1

Dlaczego nie użyjesz standardowej tkaniny z włókna szklanego lub tzw. carbonu i żywicy (epoksydowej, poliestrowej)?
Próbowałeś? Nie chcesz bo np. drogo czy też stoją za taką decyzją jakieś powody "ideologiczne"?

0

Póki co próbuję wymyślić jakiś ciekawy materiał pozyskany ze zwykłych produktów, dostępnych w każdym domu; Im taniej da się zbudować model, tym więcej ludzi będzie mogło skorzystać z tego wątku i zobaczyć, że nie trzeba na to dużo kasy; Jeśli nic nie uda mi się wymyślić to skorzystam z gotowych materiałów;

Czasu jest jeszcze dużo, dlatego że elektronika wciąż leci; Dlatego też póki co mam czas na eksperymenty :]

0

No nic, plan B nie wypalił, więc przechodzimy do planu C, czyli gotowego materiału :]

Na pierwszy ogień pójdzie płyta ze spienionego PCW; Już kiedyś robilem jakieś pierdółki z tego materiału i co nieco wiem, jak z niego cokolwiek robić; Materiał ten jest bardzo lekki, wystarczająco twardy, bardzo łatwo się go obrabia mechanicznie; I jest bardzo tani - na allegro można znaleźć różne grubości i różne kolory, kilka złotych za arkusz wielkości A4, z przesyłką łącznie w granicach 10zł; Można ją kleić za pomocą Super Glue - połączenie jest bardzo wytrzymałe;

Ja natomiast nie muszę nic kupować, dlatego że mam taką płytę - białą, o grubości 3mm; Aby wzmocnić elementy, móc doklejać w wytrzymały sposób jakieś tulejki itd., a także poprawić wygląd elementów, podkleję płytki części jakąś sztywną folią czy cienkim arkuszem plastiku.

0

Ktoś może się niecierpliwić lub uznać że projekt upadł, więc co nieco napiszę;

Materiał do budowy konstrukcji mam już przygotowany - spieniony PCW ładnie wyczyściłem, pomierzyłem i spokojnie wystarczy (nawet jeśli połowę zmarnuję na nieudane testy - choć tego nie przewiduję); Arkusze cienkiego, ale sztywnego plastiku także przygotowane - pozyskane ze starych, nieużywanych opakowań po nośnikach CD (typu Black Box); Klej cyjanoakrylowy w większej buteleczce zakupiony i jutro dojdzie - wziąłem średnio-gęsty, coby mieć nieco więcej czasu na prawidłowe ułożenie klejonych części;

Jeśli chodzi o elektronikę, to kilka dni temu dotarł do mnie konwerter do Arduino, a dziś dostałem mostek; Zostały jeszcze dwie przesyłki - dwa Arduino oraz nadajnik/odbiornik; Po otrzymaniu wszystkich podzespołów pomierzę wszystko, zaplanuję rozmieszczenie podzespołów, tak aby całość maksymalnie upchnąć;

A jak już wszystko będzie wiadome to zabiorę się za budowę - na pierwszy ogień pójdzie podwozie i zawieszenie.

0

Co dalej z projektem?

0

Miałem nieco przerwy, jeśli o ten model chodzi, ale powoli organizuję sobie czas na budowanie; Mam już wszystkie podzespoły, więc teraz czas na dobranie/dokupienie pozostałych materiałów i zaprojektowanie całości w jakiś sensowny sposób.

0

To musi być jakaś zbiorowa świadomość. Właśnie teraz pomyślałem o tym samym projekcie projektując sobie w Eagle płytkę pod "światełka policyjne" ;).

0

Póki co szukam blaszki do zbudowania amortyzowanego zawieszenia - nie może być ani za gruba, ani za cienka, no i musi sprężynować; Jak znajdę odpowiednią to odpadnie problem amortyzatorów, a także kombinacji z zawiasami;

Czyli w wielkim skrócie - będzie niezależna amortyzacja, ale bez widocznych amortyzatorów :]

0

Wybrałem materiał do budowy konstrukcji modelu: Płyta PCW - twarda, biała;

Zamówiłem z tej firmy - mają płyty twarde (a nie tylko spienione), o różnej grubości, tną na wymiar, cenowo bardzo przystępnie; Zamówiłem dwie formatki, jedna o wymiarach 300x300x1mm, a druga 300x300x2mm (długość/szerokość/grubość) - z przesyłką wyszło 25zł;

Kwestia blachy sprężynującej (sprężynowej) nadal otwarta; Dobrą do tego celu blachę mógłbym pozyskać z wieczek od konserw tego typu, ale przecież nie będę konserw dla kawałków blachy kupował... :]

Raczej skuszę się na taśmę tego typu - Taśma nierdzewna sprężynowa - jednak muszę się zastanowić nad grubością, bo póki co nie wiem jaka będzie odpowiednia.

1

W piątek przyszły arkusze PCW - miodzio; Szkoda tylko, że folia ochronna nie jest przyklejana z obu stron, przez co lewa strona zawsze jest nieco porysowana (to akurat nie powinno dziwić); Docelowo chciałbym uzyskać powierzchnię matową, coś jak po piaskowaniu, ale nie mam czym takiej wykonać - najpewniej przeszlifuję całość drobnym papierem ściernym (np. wodnym, o granulacji ~1000) i też będzie;

Muszę nieco poćwiczyć z tym materiałem, przede wszystkim kluczowe będzie gięcie na gorąco, dlatego że sporo płytek trzeba będzie wyginać o 90°, niektóre w kilku miejscach; Ale to nie powinno być trudne - mam już kilka pomysłów na taką "giętarkę";

Zamówiłem też taśmę z nierdzewnej stali sprężynowej (0.3mm grubości, 1m długości i szeroką na 21.5mm) - dziś przyszła; Przed wybraniem odpowiedniej grubości i zamówieniem, zbadałem owe wieczko od konserwy - miało grubość mniej więcej 1.5mm i było za miękkie, więc z moich obliczeń wynikało, że 0.3mm będzie odpowiednia; No i faktycznie, taśma o tej grubości jest idealna - sprężysta na krótkim odcinku (średnio pięciocentymetrowym), ale nie za bardzo, więc amortyzacja powinna działać elegancko nawet dla wysokich skoków (dla spadku z pół metra);

No cóż, materiały do budowy konstrukcji mam już skompletowane, więc teraz przyszedł czas na projektowanie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1