Chociaż tych kilku miesięcy przeprowadzanych na mnie eksperymentów nikt mi nie zwróci ale w końcu udało się. Przebrany za programistę uciekłem z instytutu warzywnictwa!
Skierniewice, mroczne miasto gdzie sataniści szczekają dupami a 95% mieszkańców w sobotni wieczór odprawia czarną mszę (5% jest ofiarą).
A teraz poważnie:
Spotkanie było zorganizowane znakomicie, po przybyciu szybko zostaliśmy przewiezieni do szkoły gdzie po krótkim oficjalnym rozpoczęciu każdemu został przydzielony komputer. Do wyboru było 5 pokojów tematycznych: Delphi, Nowe kierunki programowania, Technologie internetowe, Inżynieria oprogramowania oraz .NET.
Sesja trwała 4 godziny i miała praktyczne nastawienie. Spotkanie technologi internetowych prowadził Eric Meyer [szacuneczek].
Od 20:00 rozpoczęła się impreza i część ludzi bawiła się przy muzyce, część podrywała hostessy a większość obserwowała pojedynek gier na sali gimnastycznej. Chociaż była możliwość wyspania się w kilku 10-cio osobowych pokojach, prawie nikt z niej nie skorzystał bo zabawa była przednia.
Jedyny incydent to ŁF który został odwieziony do instytutu warzywnictwa.
Żałujcie że nie byliście !
A teraz poważnie:
Po przybyciu każdemu zostało przydzielone winko w parku. Przybiliśmy dość wcześnie i 4 godziny spędziliśmy w parku, gdzie życie uratował mi człowiek, którego nick zawsze kojarzył mi się ze śmiertelną chorobą. Flabra uratował mnie czapką. Asekurowałem się też za pomocą pani w sklepie, którą poprosiłem aby zareagowała jak zobaczy grupę młodych nieprzytomnych w parku.
Do wyboru był jeden pokój.
Sesja trwała 1 godzinę - tyle udało mi się wybłagać na rozmowę o programowaniu z Dryo. Na złamanie reguły 'nie mówimy o programowaniu' zgodził się LKS [szacuneczek].
Potem działy się różne dziwne rzeczy ... ja osobiście podjąłem desperacką próbę aby jednak zobaczyć kiedyś na własne oczy nagą kobietę. Niestety nie udało mi się. Zamiast tego trochę zabłądziłem w mieście po tym jak odprowadziłem Kaśkę. (z kolei chłopcy podobno mieli jakieś nieprzyjemności z męską hostessą na dworcu). Ostatecznie wszyscy skończyliśmy w pociągu.
Jedyny incydent to ŁF który został odwieziony do instytutu warzywnictwa.
było super, dzięki !
// dopisane: ktoś chrapał w damskiej toalecie
// to nie ja! ja spałem w męskiej! - Ł