Życiowy zakręt

0

Cześć,

Mam tylko nadzieję, że umieściłem tego typu temat w dobrej kategorii forum, jeśli nie to niech jakiś mod przeniesie w miarę możliwości plx.

Będzie to prawdopodobnie długi post, w którym chciałbym napisać swoją "historię" (jeśli chodzi o IT ofc) i zasięgnąć komentarza osób trzecich (którzy widzą to z "boku" i z innej perspektywy niż ja). Od pewnego czasu (tu: kilka miesięcy) po prostu nie wiem co się ze mną dzieje i co się ze mną stało...nie poznaję siebie i w ogóle masakra...

No ale wszystko zaczęło się od tego, jak będąc w 3 klasie gim trochę grałem w "lola" i chciałem stworzyć swój własny cheat do tej gry (stąd zaczęła się moja fascynacja IT).

W sumie na początku potrzymałem się tego pomysłu trochę czasu, ale zobaczyłem, że z tamtejszym poziomem umiejętności nic nie zrobię w tym kierunku...odpuściłem pomysł cheata, ale nawet nie przeszło mi przez myśl odpuścić IT.

Ogólnie to zawsze byłem "fanem" różnych biografii sławnych osób, czy historii i tak też zafascynowany "historią Windowsa/Maca (już dokładnie nie pamiętam obecnie)" wszedłem w osdev (C, asembler, ogólnie niskopoziomowe programowanie i systemy operacyjne, kernel dev). No cóż, wtedy byłem jeszcze trochę zwyczajnie głupi (ale mam nadzieję, że tamtejszy wiek to usprawiedliwia), gdyż myślałem sobie jak to ja nie stworzę next "BIG OS" i zostanę sławny niczym tamci ludzie z biografii (xD). Paradoksalnie był to jeden z bardziej pracowitych okresów w moim "programistycznym życiu". Siedziałem wtedy maaaasę czasu nad tymi tematami, naprawdę nauczyłem się niewyobrażalnej ilości rzeczy.

Wszystko do czasu, gdy rozpocząłem pewien projekt osdevowy (znów utopijny), zebrałem jakąs tam grupkę "randomów" i oczywiście upadł on po jakimś miesiącu. Paradoksalnie nie chciałem ani trochę w tamtym momencie zrezygnować z osdevu, ale dotarło do mnie, że moje plany na "powtórzenie sukcesu MS" (w przenośni ofc :D ) nie są realne i raczej nigdy się nie urzeczywistnią. Uświadomiłem sobie, że mam jeszcze sporo czasu zanim pójdę do pracy, ale warto już teraz choć trochę "rozejrzeć się" i pooglądać "co my tu mamy jeśli chodzi o pracę komercyjną".

No i w tamtym momencie (ja już dość słabo to pamiętam, ale staram się jak najlepiej opisać to Wam) gdy zobaczyłem, że w osdevie nie ma "tony pracy" (ofert pracy) lekko się załamalem/podłamałem. Postanowiłem zobaczyć "co jest na topie" no i oczywiście był to webdev i Java. Totalnie mnie do tego nie ciągnęło, ale powiedziałem sobie "muszę!". Był to dokładnie 23 czerwca, więc zaczynały się wakacje, przez co miałem JESZCZE WIĘCEJ czasu. No i wszedłem w ten świat...webowy, obiektowy i jeszcze inny. Zacząłem od Javy i po miesiącu zaczęło mi się to podobać. Potem zacząłem dokładać do tego frontend (React, JS, CSS, etc etc), Springa, Hibernate'a i kilka innych, a nawet miałem epizod z Androidem (natywnym - Java). Tutaj (w tej dziedzinie - webdev fullstack) byłem praktycznie najdłużej - prawie 2 pełne lata, aż nagle po N-tym projekcie webdevowym zacząłem zauważać, że praktycznie każdy mój projekt to przysłowiowy CRUD...i że ciągle robię to samo od strony technicznej, pomimo tego, że to zupełnie różne aplikacje i projekty (różne pomysły na nie).

No i teraz nastąpił własnie ten moment w moim życiu od którego przestałem być "sobą" i zacząłęm być...no nie wiem kim tbh (nigdy wcześniej nie zachowywałem się w sposób, który zaraz opiszę).

Zacząłem skakać z "dziedziny na dziedzinę" (IT), najpierw z webdevu znów na osdev, potem chyba na webdev ale full JS (node.js z Expressem i MongoDB na backendzie) i potem jeszcze było kilku jumpów typu webdev ze starym stackiem (JS + Java), potem znów low level i tu jesteśmy w dniu obecnym, gdzie od około tygodnia jestem "poza-IT", totalnie zastanawiam się nad sobą.

W sumie to była moja typowo IT historia, ale kilka rzeczy działo się równolegle i MAM WRAŻENIE, że te fakty są tu istotne.

Obecnie mam 18 lat no i za "chwilę" matura mnie czeka. W chj się do niej przygotowywałem (ang PR, inf PR, mat PR i reszta obowiązkowa) i możliwe, że trochę to mnie "wyjbało psychicznie" (ale nie wiem, to są moje "przypuszczenia") - nie to, że chcę na jakieś studia nie wiadomo jakie pójść - po prostu jakaś fajna informatyka, ale nie musi to być TOP 1 przysłowiowe.

Dodatkowo dopiero teraz sobie zacząłem uświadamiać, jakim chjem w stosunku do moich bliskich (dziewczyny, znajomych) byłem za czasów mojego osdevu....zafascynowany tą wizją po prostu wszystkich traktowałem jak zera i "ego wyprdalalo mi poza sufit" - no i skończyło się to tym, że straciłem WSZYSTKICH tamtych...dosłownie (w momencie, gdy tamten osdevowy projekt upadł to była "kumulacja" mojego ego d*bila).

W miarę upływu czasu po osdevie jak już w webdev wchodziłem zacząłem mieć stany depresyjne i nawet lekką depresję (ale chodziłem do psychologa i duża część jej odeszła) no i ona "striggerowała" następne przykre wydarzenia.... a mianowicie:

  • wpadłem w drugsy (już na szczęście jestem poza)
  • przez tamte stany depresyjne i depresję zacząłem fascynować się światem muzyki rockowej (rock depresyjny) - głównie Linkin Park, trochę tam Nirvana czy jakieś inne, ale w 99% był to LP - i nawet miałem okres, gdy poważnie myslałem o wejściu w muzykę komercynie....co gorsza, nadal mam takie myśli "z tyłu głowy"....no i najgorsze jest to (nie wiem czy tu nie przesadzam), że pomimo tego, że depresja ustąpiła już praktycznie całkowicie, to nadal pozostała fascynacja muzyką, klimatami depresyjnymi i całą tą "otoczką".

Chyba to już wszystko....

Jeszcze jedno, naprawdę rozumiem, że to forum programistyczne, ale są chyba kategorie takie jak społeczność/offtop/whatever, gdzie tego typu temat mógłbym umieścić...programiści to zazwyczaj mądrzy życiowo ludzie, którzy może będą umieli pomóc, bo ja już nie wiem co jest k*rwa ze mną....wcześniej byłem naprawdę zadowolonym z życia człowiekiem, żyłem IT, miałem znajomych, dziewczynę....wszystkich; a od tamtej pory po prostu (mam takie wrażenie), że jadę cały czas po równi pochyłej w dół i zaraz dotknę "dna", jeśli już tego nie zrobiłem.

Pozdrawiam!

1

Podobnie jak Ty interesuję się OSDevem i niskopoziomowymi aspektami IT, również daleko mi jeszcze do pracy. Ale nie możesz traktować tego jako pasji, nauki nowych rzeczy, zabawy, hobby? Jak będziesz wystarczająco dobry to myślę że przy OSach/Driverach znajdziesz pracę. Wcale nie musisz wchodzić w Javę i Web.

3

Musisz obrać jakiś kierunek w życiu. Baw się w it, zarabiaj w it a po godzinach rób inne dla ciebie przyjemne rzeczy jak właśnie ta muzyka, przecież jedno nie wyklucza drugiego.

1

18 latek na zyciowym zakrecie z powodu programowania...

panie rozumiem jakbyś miał juz ze dwoje dzieci i trzecie w drodze a kazde z inna kobietą i cztery chwilówki do spłacania a załamaleś się bo cała Twoja rodzina zginełą w wypadku samochodowym poniewaz zamiast zmienić opony z letnich na zimowych wolałeś zrobić kolejnego CRUDa i nie miałeś czasu na zmianę opon

w krótkich słowach - ogarnij się

2

Mylisz 2 rzeczy. Programowanie to inna sprawa a bycie zadufanym dupkiem to inne. Dupki zdarzają się w IT, na prawie, medycynie... wszędzie. Mając 18 lat tez miałem swoje dramaty i też jak ktoś mówił, że jeszcze będę się z tego śmiał to nie wierzyłem, i uważałem, że jestem w rozpaczy, a jednak teraz wiem, że to nie było ważne. Ok - chciałeś pisać osdev, ale poszedłeś w co innego. No to powiem tak:

OSdev - jest w tym praca, ale nie taka oczywista jak JSdev. Jest dużo mniej ofert, ale - tez dużo, dużo mniej kandydatów. Nie jest też tak, że szukają randomów. Jak byłem na studiach to na targach przychodziły firmy takie jak Nokia, czy inne będące podwykonawcami Nvidi, Intela, gdzie jest sporo niskiego poziomu i osdev. OSdeva nie szuka sie na ogłoszeniu po bootcampie ;) Jest też OS, linux etc. Tam też można zarobic. Sam zabieram się do zrobienia poprawek do kernela. Btw. za moich czasów to na dobre studia to miałem Matme PR, Fizyzkę PR na dobrym poziomie i ledwo sie dostałem, a języki olewali w punktach.

Poza OSDev też jest sporo niskopoziomowych rzeczy nawet do pisania w CRUDach. Zawsze gdzieś będzie jakis sterownik do napisania do urządzenia na rs232, gdzie masz rejestry bity etc - jakies drukarki, wagi, kasy, szafy automatyczne, magazyny automatyczne. Teraz jest hype na JS ale tak serio to jest dużo niskopoziomowego programowania na rynku.

Dobrze, że eksperymentujesz - w wieku 18 lat trzeba. Nawet na studiach masz pełno różności. Specjalizcja do w wieku 25 lat robisz bo masz przekrój wszystkiego i wybierasz ścieżkę. Tak się mówi - ja do tej pory tak nie zrobiłem, a może inaczej - mam wiele specjalizacji. Np. webówkę troszkę liznąłem, JS, PHP, inne. Tak samo programowanie logiczne, fpga, etc. etc. Obecnie specjalizuje się w systemach rozproszonych, przetwarzaniu obrazów, backendzie, crudach oraz wnioskowaniu. Nie wiem, w czym jestem najwiekszym ekspertem, czy jestem w ogóle, ale istnieje na rynku i dobrze mi się wiedzie, nawet daję prelekcje na konfach. Nie daj sie szufladkować, jak chcesz osdev i front - to to rób.

Bycie dupkiem to inna sprawa. Też miałem okres megalomani. Dobrze, że Ci minęło. Możesz spróbować cos tam odbudować. Jak się nie uda to trudno. Znajdziesz innych przyjaciół, inną miłość. Też byłem zakochany w liceum, a teraz nie pamiętam imion lasek do których zarywałem.

Nie chodź do psychologów (wiem, teraz moda, że sie chodzi i wszyscy mówią, że to normalne, ale ja tego nie akceptuje), tylko rób swoje, jak masz żale to się napij i wygadaj komuś i żyj dalej. Takie błędy w tym wieku każdemu się zdarzają błędy tzw. młodości o których się zapomina i już.

3
  • w 3 klasie gim trochę grałem w "lola"
  • zobaczyłem, że z tamtejszym poziomem umiejętności nic nie zrobię w tym kierunku
  • wszedłem w osdev (C, asembler, ogólnie niskopoziomowe programowanie i systemy operacyjne, kernel dev)
  • wszedłem w ten świat...webowy, obiektowy i jeszcze inny. Zacząłem od Javy i po miesiącu zaczęło mi się to podobać.
  • do tego frontend (React, JS, CSS, etc etc), Springa, Hibernate'a i kilka innych, a nawet miałem epizod z Androidem (natywnym - Java)
  • Obecnie mam 18 lat
  • wpadłem w drugsy (już na szczęście jestem poza)

na koniec wpadłeś w dragi, ale... w 3 lata opanowałeś C, asm, OS-y i kernele, robiłeś webówkę, obiektówkę, Reacta, JS-a, Cssa, razem ze Springiem, Hibernatem itp. + Androidem (natywnym)

Dobry shitpost!

2

No i co do osdev i robienie mega osa. Nie zrobisz. Przynajmniej nie taki jak WIndows czy Linux. Niemniej zastanów się. Pierwszy małpolud co wymyślił koło był pewnie bogaty i miał mega naśladowców. Niemniej nie wymyślisz nic innego niż koło. Ale z kolei potem ktoś oblekł koło gumą, ktoś inny wpuścił tam powietrze, znasz tych gości (Pirelli, Micheline?). Tak samow OSDev czy czymkolwiek. Są już kernele. Teraz się je udoskonala, lub obudowuje. Jeden gosć z Polski kompiluje sam jądra i optymalizuje i czerpie kase. Powstają systemy gdzie uruchamia się aplikacje w kontenerach - to wszystko osdev ale na innym poziomie. Pewnie w Windowsie jak zaimplementowali karuzelowanie procesów z 25 lat temu czy więcej tak pewnie ten sam algorytm do dzis tam siedzi. Patrz na to na wyższym poziomie. W czasach biograficznych jak czytaleś to pewnie tego nie było. Sam czytałem biografie wielu ludzi. Np. Jobsa i byłem zafascynowany, ale wiem, że to co on robi trzeba przenieść na czasy obecne, ale nie stosowac 1-1 bo dziś komputery są powszechne.

0

pff.. po prostu za słaby jesteś w programowaniu

2
Vaversky napisał(a):

od tamtej pory po prostu (mam takie wrażenie), że jadę cały czas po równi pochyłej w dół i zaraz dotknę "dna", jeśli już tego nie zrobiłem.

Oj weź już tak nie marudź, z tego co piszesz, to jeszcze do muzyki gotyckiej nawet nie doszedłeś. A ja np. tak i już mi na stałe zostało ;)p
title

A tak serio, to wygląda na dosyć typowy okres "burzy i naporu". Wcześniej byłeś dzieckiem i jechałeś na ustawionym ci przez innych autopilocie, obecnie poszukujesz swojego miejsca w życiu badasz różne klimaty, testujesz granice. I bywa, że boli. Właściwie to chyba przeważnie wtedy boli. Pomyśl sobie, że takie wchodzenie w dorosłość to coś podobnego, do rozkminiania nowej gierki - z początku zwykle dostajesz w d... a później się uczysz reguł i własnych ograniczeń i zaczynasz mieć nad tym jednak większą kontrolę.

Poza tym to ci się jeszcze nie raz pewnie w życiu przydarzy (chociaż może już nie w takim natężeniu). Obejrzyj sobie takie hasła jak: "dekonstrukcja pozytywna", "wychodzenie ze strefy komfortu". I pomyśl sobie, że ogólnie jesteś aktualnie na takim etapie, jak poniżej :)

title

0

Ten temat bardziej nadaję się na jakąś Kafeterie czy coś podobnego.

1

Java zrujnowała kolejne życie

3

Spójrz na to inaczej - większość Twoich rówieśników ma to samo - doła z powodu życiowych zmian (to nie żaden zakręt, to tylko kolejny krok w dorosłość a mądrzy ludzie powiadają że do niektórych rzeczy dorasta sie cale zycie a i tak umiera bez odpowiedzi). Ale Ty przynajmniej coś już umiesz i zobaczysz jak przydatne to będzie przy kolejnej zmianie - kiedy będziecie kończyć studia. Wtedy zaczyna się to samo - lamenty że nie ma pracy, że nie ma dziewczyny, że łolaboga zmarnowałem/am sobie życie na tej polonistyce. A Ciebie to powinno ominąć :P

2

Jesteś w wieku w którym jeszcze (choć w mniejszym stopniu niż u np. szesnastolatków) spotykane są zachowania typu problemy ze zdefiniowaniem ścieżki kariery, różne zainteresowania z których każde wydaje się być właśnie TYM, oraz pokusa użalania się nad sobą i uważnie że coś takiego jak problemy życiowe, ciężkie zmagania z samym sobą to coś pociągającego i czym można się pochwalić. Ot chociażby jakimś "super" dołującym cytatem w statusie na profilu społecznościowym. Grunt to uświadomić sobie tak w pełni pewną (przykrą lub też nie) prawdę, a mianowicie nie jest się wyjątkowym ani w swoich problemach, ani ambicjach. Takich ludzi są miliony i spotyka się ich na każdym kroku. To czy faktycznie jest się jednostką wybitną albo o wyjątkowym szczęściu (lub jedno i drugie) weryfikuje życie i historia. To nie jest kierunek który można świadomie obrać i do niego dążyć, no chyba że już w takim wieku osiągnęło się coś na skalę światową. Chociaż i wtedy przyjęcie postawy "jestem wybitny" może łatwo doprowadzić do zguby.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1