Wiem że to nie jest pierwszy topik o tym szkoleniu ale w tych co czytałem był tylko hejt i brak konkretnej argumentacji. chciałbym aby ten temat był bardziej przydatny zarówno dla mnie jak i osób które go znajdą.
W maju rusza kurs backendowy PHP w moim mieście. Mój przypadek jest taki że chciałbym przejść na programowanie obiektowy. Do tej pory to co trzeba było pisałem funkcyjnie nie był to jakiś profesjonalny kod ale moduły i dodatki do stron (wordpresowych i innych) które np. obsługiwały youtube API i struktury JSON, wybierały dane z zewnętrznych baz i robiły z nich wykresy, statystyki itp. Jednak bardzo duże rozstrzelenie obowiązków nie pozwala mi się dokształcić na taki poziom jakbym chciał. 3 lata temu gdy poszedłem skierowany na indywidualne szkolenie z PHP to bardzo mi się pdobało. Materiał szedł bardzo szybko, w 2 tygodnie przeszliśmy od podstaw, przez OOP do CodeIgnitera. Nawet zacząłem pisać swojego CRMa w CI do portfolio. Dostałem pracę i tam główną wytyczną dla szefa był czas - ma być szybko i sprawnie. Jak zacząłem pisać obiektowo szybko zauważyłem że idzie mi to wolniej niż funkcyjnie. Funkcyjnie to tylko kwestia funkcji i tyle, natomiast w OOP trzeba najpierw klasę, później metodę, później powołać nowy obiekt i dopiero wtedy można wywołać metodę. Ewentualnie statycznie ale ogólnie zostałem przy funkcjach. Oczywiście nie tylko chodzi o szybkość pisania funkcji nad klasami bo przykładów było więcej ale konkluzja jest taka że OOP bardziej mi przeszkadzało niż pomagało.

Analizując rynek pracy jednak znakomita większość wymaga OOP. Ja sam moje problemy z OOP zrzucam na fakt że owszem znam podstawy czyli wiem co to jest enkapsulacja, polimorfizm, wiem do czego są klasy abstrakcyjne i interfejsy, dziedziczenie, podstawowe paradygmaty czyli np. że jeżeli masz za dużo IFów to coś robisz źle bo od tego jest polimorfizm ale nie potrafię myśleć obiektowo. Szukałem wiedzy na forach i książkach, czytam sobie słynną książkę Matta Zandstry ale gdy przychodzi mi napisać kawałek kodu nadal obiektowy kod piszę funkcyjnie.

Dlatego też myślałem o Coders Lab. Czytałem pozytywne opinie, kontaktowałem się z jednym znajomym który w robocie miał uczestników tych kursów i wypowiadał się bardzo pochlebnie. Wiem że wielu z was zaraz będzie przekierowywało do książek i tutorial. Ale z własnego doświadczenia wiem że bezpośredni kontakt z kimś mądrzejszym jest o wiele bardziej efektywny. Własna nauka prowadzi na manowce (pamiętam jako początkujący jak plułem sobie w brodę gdy zbyt wiele czasu poświęciłem na wyrażenia regularne których i tak nie zrozumiałem). Natomiast możliwość bezpośredniego zapytania nie tylko pozwala na uniknięcie drążenia w niepotrzebnych rzeczy poprzez odgórne i jasne priorytetyzowanie zagadnień (czego świeżak po prostu nie będzie w stanie zrobić), ale przy okazji też bardzo skrócić sam czas nauki (poprzez stałą korekcję błędów i rozjaśnianie jakichkolwiek wątpliwości)

Jedyną wątpliwość jaką mam to fakt że rynki pracy Warszawy czy Wrocławia zdecydowanie się różnią od Lublina czy Białegostoku. I jeżeli w opiniach ludzie dostają pracę w max 2 - 3 tygodnie po bootcampie to ciężko to przełożyć na o wiele mniejszy rynek lubelski.

Co o tym myślicie? Bardzo prosze o konstruktywne argumenty za i przeciw a nie że "weź se chłopie książkę i tutorial i koduj"