Blogi

0

To tak się wzięło odnośnie małego off-topicu w wątku o walidatorze. Jestem zwyczajnie ciekawy - czy uważacie blogi za głupotę? Czy macie stereotypowe skojarzenie blog = pamiętnik nastolatki? Czy czytacie/prowadzicie blogi, może te techniczne albo dev-logi?

Czy uważacie, że jest to dobra forma kontaktu z użytkownikiem, czy to serwisu internetowego, czy programu?

<font size="1">Ja sam prowadzę dwa blogi - prywatny i techniczny, czuję się częścią kilku społeczności tym sposobem już :) Oraz czytam. W Bloglines znajdują się 33 śledzone przez RSS blogi i do tego dochodzą chyba 4 w inny sposób.</span>

0

Fakt, że jeszcze do niedawna słysząc/czytając takie słowo zawsze myślałem o różowym stworze z pełną ilością słówek 'te<font></span>sh' etc.

Dziś wiem, że wiele poważanych osób prowadzi swoje blogi.. jednak wchodze na nie tylko, jeśli google mnie tam pokieruje gdy szukam odpowiedzi na jakieś pytanie. Nie lubię takiej formy ekspresji. Ktoś sobie pisze o wybranym przez siebie temacie, inni wchodzą i komentują..

Jakoś bardziej przemawiają do mnie artykuły, choć jeśli się zastanowić, to ciężko zauważyć różnicę.. może tylko taka, że artykuły zazwyczaj przechodzą przez ręce redaktora koordynującego daną witrynę - w blogu każdy pisze co chce. Nikt go nie sprawdzi, czy to herezje czy ciekawe i tajne informacje...

[dodane]
żeby nie było - nie mam nic do blogów - po prostu nie lubię ich czytać co nie znaczy, że jestem przeciw nim :)
tzn. czytam czasem parę :) np. "narzeczona programisty" - rewelka :]
no i rysunkowe typu 'rroarr' albo 'boli' - genialne

0

Zdecydowanie jestem za blogami technicznymi i dev-logami jak to fajnie nazwales, jak czasami cos mi wpadnie w reke to lubie poczytac, nawet sam chcialem sobie takiego zalozyc ale to dla mnie zbyt ambitne przedsiewziecie (bo wypadaloby cos tam pisac :)).

Co do blogow prywatnych, tez jestem na tak, choc nie mam ochoty prowadzic czegos takiego, po prostu mam inne zajecia, ale skoro komus to sprawia przyjemnosc to czemu nie.

0

blogi.. właściwie to duża teka możliwości, tylko to wykorzystać. Osobiście od niedawna prowadze blog, na takie tematy jakie uważam za stosowne, problem pojawia się zawsze w tedy gdy trzeba grubą kreską oddzielić publiczność od prywatności. Ja wyznaczyłem, ale gdy widze niektórych którzy pozatracali świadomość tej magicznej granicy, to po prostu szkoda mi ich. Ale każdy robi co chce nie naruszając wolności innych i to jest dobra. Dla tego blogi na tak.

0

Mnie czasem zdarza się wpaść na jakiś blog - głównie, jak znajdę na nim to, czego szukam (czytać: jak go Google wyrzuci). Żadnego nie czytam regularnie, żadnego nie prowadzę, a gdy słyszę "blog", momentalnie mam skojarzenie - różowiutki, cukierkowaty wytwór niezrównoważonej trzynastolatki, która nie opanowała ani polskiej, ani angielskiej ortografii i miesza jedną z drugą.

// Adam: jakoś na to nie wpadłem :/

0

Ja tam nie mam nic do blogów :). Samemu prowadzę... Hmm... Jak by to policzyć :). Administruję trzema. Jeden w sumie nie mój, drugi mój, trzeci wspólny paru osób z Epsisoft. Poczytać niektóre też lubię. Ot choćby Notatki na piasku, Ktos.jogger, Riddle's Jogger... Od czasu do czasu trafię na jakiś inny ciekawy (zaczynając od blogów technicznych, kończąc na całkowicie nie związanych z tą dziedziną). Blog to nie jest coś, co może być albo techniczne, albo miejcem zwierzeń rooshoffej nastolatki. Są blogi o różnych tematykach, wliczając w to filozoficzne, graficzne itp.

Co do tej magicznej granicy - ludzie różnie do tego podchodzą. Są ludzie, którzy piszą o wszystkim, co się dzieje w ich życiu, są tacy, którzy w ogóle o tym nie wspominają, tylko piszą na jakiś konkretny temat. Jest teżcała gama ludzi między tymi skrajnościami. Wydaje mi się, że jest to indywidualna decyzja piszącego. Przecieżchyba zdaje sobie sprawę, że jak coś umieszcza na stronie internetowej (blog tak czy siak taką stroną jest), to każdy może to przeczytać. No chyba, że ktoś prowadzi stronę szyfrowaną jakimś dobrym algorytmem i hasła daje tylko znajomym, ew. adresatom tej strony. Przykładowo taką jak kiedyś była strona link2012 (właśnie zajrzałem, już nie istnieje).

P.S. @Łukasz: Przecież Epsisoft ma swojego bloga, jak może Ci się kojarzyć tylko z rooshoffymi nastolatkami? :)

0

Zdaje sobie sprawe, ze blogi maja potencjal niestety pierwszym skojarzeniem do tego slowa jest <ciach> - wiadomo o jakie zle zjawisko chodzi.
Osobiscie raz na ~miesiac wchodze na Blog Narzeczonej Programisty, to wszystko. Nie mam nic do blogow technicznych ale jakos nie trafilem na zaden ktory by mi sie spodobal. No dobra, widzialem tylko 3, co nie zmienia faktu, ze w czasie poszukiwania jakichs informacji Google mnie na zaden nie pokierowalo.

0

Ja na blogi patrzę od przeciwnej strony. Najpierw poznałem blogi techniczne - pomysł mi się podobał. Gdy ujrzałem wypociny w stylu kolejnego pamiętnika nastolatki, strasznie się zdziwiłem, że też to nazwano 'blogiem'.

Blogi o kimś - myślę, że bez sensu; blogi tematyczne - nie czytuję, ale jak się jakiś przypadkowo trafi, mogę zawiesić oko na moment.

0
Szczawik napisał(a)

Blogi o kimś - myślę, że bez sensu; blogi tematyczne - nie czytuję, ale jak się jakiś przypadkowo trafi, mogę zawiesić oko na moment.

Co do blogów o kimś - zależy, co masz na myśli, ale nieraz takie blogi są jak najbardziej sensowne. Poczynając od humorystycznie napisanych dzienników, aż po blogi poświęcone wszelkim przemyśleniom itp. Mogą być całkiem interesujące. Blogi tematyczne - w sumie blogi techniczne są jednymi z nich. Dokładnie tak samo można opisywać przykładowo postęp nad projektem architektonicznym, jak i nad programem komputerowym czy stroną internetową. Tak samo można pisać o nowoczesnych technologiach informatycznych, jak i o technikach malarskich czy historii literatury. Oczywiście to tylko nieliczne z nieskończonej ilości tematów, o których można prowadzić blogi.

0

Blogi projektów/techniczne - TAK, pomagają w pracy nad projektem, zwłaszcza w większej grupie programistów, a użytkownik też wie, jakie rzeczy zostały zmienione w nowej wersji.

Blogi ekhm... encyklopedyczne - NIE, pare razy trafiłem, szukając czegoś do szkoły na blog, gdzie ktoś jako kolejne notatki przepisywał definicje z encyklopedii :/ horror. Jeżeli już robić encyklopedie etc, to w formie zwykłej strony.

Blogi nastolatek - stanowczo NIE!!! Nie chodzi nawet o treść blogów, która jest przeładowana 'tesh'/'jOoSh' i innymi takimi oraz mówiąca o rzeczach, których nikt inny raczej nie chcial by wiedziec. Chodzi o coś, jak wymienianie się naklejkami, jak słyszę, jak koleżanki wsadzają na blogi kiepskie skrypty, ustawiają różowe tło i biały tekst, to przeklinam tego, kto rozpowszechnił blogi w tej grupie społeczeństwa.

0
Bluebat napisał(a)

Blogi ekhm... encyklopedyczne - NIE, pare razy trafiłem, szukając czegoś do szkoły na blog, gdzie ktoś jako kolejne notatki przepisywał definicje z encyklopedii :/ horror. Jeżeli już robić encyklopedie etc, to w formie zwykłej strony.
Ale to jest jakaś paranoja. Blogi tworzone na zasadzie pracy odtwórczej to bezsensowna robota do niczego nie prowadząca.

Bluebat napisał(a)

Blogi nastolatek - stanowczo NIE!!! Nie chodzi nawet o treść blogów, która jest przeładowana 'tesh'/'jOoSh' i innymi takimi oraz mówiąca o rzeczach, których nikt inny raczej nie chcial by wiedziec. Chodzi o coś, jak wymienianie się naklejkami, jak słyszę, jak koleżanki wsadzają na blogi kiepskie skrypty, ustawiają różowe tło i biały tekst, to przeklinam tego, kto rozpowszechnił blogi w tej grupie społeczeństwa.
Ja tam jestem innego zdania - każdy ma prawo publikować w necie wszystko, jeśli tylko nie jest to niezgodne z prawem. Nie rozumiem, dlaczego wykluczać z tego konkretne grupy społeczne. Im to sprawia przyjemność, Tobie nikt nie każe tego czytać, wszyscy są zadowoleni.

0

Może to, że taka rofoofiootka nastolatka się wypisze na swoim supcio bloghasu sprawi, ze poczuje się lepiej? :) A jesli tak, to może nie będzie się jej widiwyało beczacej na ulicy? Mnie to cieszy :)

0
Adam.Pilorz napisał(a)

Ja tam jestem innego zdania - każdy ma prawo publikować w necie wszystko, jeśli tylko nie jest to niezgodne z prawem. Nie rozumiem, dlaczego wykluczać z tego konkretne grupy społeczne. Im to sprawia przyjemność, Tobie nikt nie każe tego czytać, wszyscy są zadowoleni.

Tylko z łaski swojej mogliby dać noindex do stronki, aby mi wyszukiwarka nie znajdowała tych blogów, jak szukam normalnego hasła, a tam jest wymienione jako jakaś pomyłka.

0

Tu akurat się zgodzę. Samemu daję noindex wszędzie, gdzie umieszczam informacje, na których nadmiernej popularyzacji mi nie zależy. Strony testowe itp. Ale z drugiej strony - lepiej chyba po prostu pisać bez błędów literowych i by nie było problemu. Wszak jak ktoś chce znaleźć bloga koleżanki, to dlaczego z powodu lepszych ludzi cenzurujących Internet i stwierdzających, które strony się nadają do wyszukiwania, a które nie, mieliby tego nie móc zrobić? A wytłumaczenie takiej osobie, że "jej blog nikogo nie interesuje i jego umieszczanie w przeglądarkach nie ma sensu" jest nie tylko praktycznie niewykonalne - jest wręcz niegrzeczne.

0
Adam.Pilorz napisał(a)

Wszak jak ktoś chce znaleźć bloga koleżanki, to dlaczego z powodu lepszych ludzi cenzurujących Internet i stwierdzających, które strony się nadają do wyszukiwania, a które nie, mieliby tego nie móc zrobić?

To zapyta tą osobę o adres :) Tak jak moje wypociny znajdą tylko ludzie, którym ja podam adres, ew. rozejdzie się pocztą pantoflową (też noindex dałem).

0

Przy odpowiednich słowach kluczowych myślę, że jest to niepotrzebne. Wszak jest to swojego rodzaju "strona domowa", które również znajdują się w wyszukiwarkach - jest to wizytówka i miejsce z możliwością nawiązania kontaktu z daną osobą. Przykładowo mój tata nieraz szuka w internecie ludzi, którzy mogą być spokrewnieni z moją rodziną (nazwiska krewnych). Nie zawsze to się sprawdza, ale przy odpowiednio rzadkich nazwiskach prawdopodobieństwo na trafienie na kogoś krewnego istnieje. Jednocześnie nie zawsze ma się z kimś kontakt bezpośredni, a słyszało się o tym, że dana osoba ma bloga. Wtedy można wrzucić imię i nazwisko, ew. jakąś ksywkę do wyszukiwarki i się znajduje. Jednocześnie całkowitym bezsensem jest pozycjonowanie bloga pod sztucznie utworzone słowa kluczowe (by podbić ilość wizyt). To faktycznie jest bezcelowe i denerwujące. Z drugiej strony wyszukiwarki jeszcze nie są dostosowane do aktualnego stanu rzeczy - blogi są zazwyczaj cholernie często (jak na stronę internetową) uaktualniane, więc wędrują w wyszukiwarkach w górę, jako z pewnością aktualne i potencjalnie zawierające dużo informacji strony. Kiedyś czytałem arta o tym, jaką potęgę marketingową aktualnie mają blogi ze względu na swój charakter.

0

Jak dla mnie przelewanie całego swojego prywatnego życia do bloga, jest głupie. Kojarzy mi się to od razu z sfrustrowaną nastolatką, która musi gdzieś WyRaZiĆ SFooJe ŻaLee, i wszędzie link do tego swojego bloga rozsyła.

Co innego blogi techniczne - zawarte tam informacje są na prawde przydatne i z reguły sensowne.

Ostatnio modne stały się także "photoblogi" - podoba mi się ten pomysł. Fajnie jest czasem obejrzeć sobie jakieś "screeny" z życia znajomych ;)

A blog o kobiecie programisty jest super ;D

0
Borek napisał(a)

Jak dla mnie przelewanie całego swojego prywatnego życia do bloga, jest głupie. Kojarzy mi się to od razu z sfrustrowaną nastolatką, która musi gdzieś WyRaZiĆ SFooJe ŻaLee, i wszędzie link do tego swojego bloga rozsyła.

No to moim zdaniem masz spaczone podejście. Jest multum ludzi, którzy prowadzą swoje pamiętniki, teraz również w internecie. Są tacy, którzy strzegą pamiętnika jak oka w głowie nikomu go nie ujawniając (jako coś prywatnego), inni pokazują go znajomym, albo nawet publikują w postaci książki. Dlaczego w erze komunikacji internetowej nie można by było pokazywać swojego pamiętnika na bieŻąco (Boże, widzisz takie błędy i nie grzmisz)?
IMHO po prostu podchodzisz do tego jak ktoś, kogo interesuje tylko biznes. Blogi informacyjne - OK, blogi prywatne - a fe. A do tego photoblogi znajomych są też OK. A czym takie photoblogi różnią się od typowych pamiętników? IMHO praktycznie niczym. Zamiast słowami wyrażają to samo obrazami i tu cała różnica.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1