Ja tam nie mam nic do blogów :). Samemu prowadzę... Hmm... Jak by to policzyć :). Administruję trzema. Jeden w sumie nie mój, drugi mój, trzeci wspólny paru osób z Epsisoft. Poczytać niektóre też lubię. Ot choćby Notatki na piasku, Ktos.jogger, Riddle's Jogger... Od czasu do czasu trafię na jakiś inny ciekawy (zaczynając od blogów technicznych, kończąc na całkowicie nie związanych z tą dziedziną). Blog to nie jest coś, co może być albo techniczne, albo miejcem zwierzeń rooshoffej nastolatki. Są blogi o różnych tematykach, wliczając w to filozoficzne, graficzne itp.
Co do tej magicznej granicy - ludzie różnie do tego podchodzą. Są ludzie, którzy piszą o wszystkim, co się dzieje w ich życiu, są tacy, którzy w ogóle o tym nie wspominają, tylko piszą na jakiś konkretny temat. Jest teżcała gama ludzi między tymi skrajnościami. Wydaje mi się, że jest to indywidualna decyzja piszącego. Przecieżchyba zdaje sobie sprawę, że jak coś umieszcza na stronie internetowej (blog tak czy siak taką stroną jest), to każdy może to przeczytać. No chyba, że ktoś prowadzi stronę szyfrowaną jakimś dobrym algorytmem i hasła daje tylko znajomym, ew. adresatom tej strony. Przykładowo taką jak kiedyś była strona link2012 (właśnie zajrzałem, już nie istnieje).
P.S. @Łukasz: Przecież Epsisoft ma swojego bloga, jak może Ci się kojarzyć tylko z rooshoffymi nastolatkami? :)