Co wy robicie jak nie dajecie rady?

0

Czesc, nie wiem jak wam ale mi sie czasem zdaza ze po np. 1-2 h programowanie w moim wypadku nauki , po prostu nie chce mi sie strasznie juz nic robic ,bo jak pomysle co ja umiem a co chce umiec to sie przerazam , i dalej juz nic nie robie ;( . Jakie sa wasze sposoby na takie kryzysy ??

0

Słomiany zapał? Brak samozaparcia? ;)

Nie wiem, czy na takie coś są jakies sprawdzone metody. Wiem, że mi zawsze pomagało wyłączenie muzyki i skoncentrowanie się na właściwym problemie po głupim zrobieniu sobie herbaty ;P

0

Mnie nieraz przeraza jak musze zrobic cos skomplikowanego, wiem, ze to umiem zrobic ale wiem tez, ze moge to zle zaprojektowac a potem na koncu sie okaze, ze czegos nie moge zrobic bo cos innego jest zle zrobione i trzeba projektowac i pisac wszystko od nowa. Najgorsze jest wlasnie to, ze takie bledy znajduje nie jak sobie tworze prototypy, tylko jak juz wszystko jest zaimplementowane [glowa] . A co wtedy robie? Wylaczam kompa i zajmuje sie czyms innym, za tydzien siadam do tego (nie pamietajac juz jak to wszystko ma dzialac i co zle zrobilem) i pisze od nowa.

0

Ja robie to samo co Wolverine tylko czasami dluzej nie robie niż tydzien :)

0

Wolverine: identyko u mnie to samo :)
Mnie najbardziej wkurza, jak wiem, ze sie mialem zajac nauka czegos nowego, ale dopiero jak skoncze aktualny projekt, ale czesto juz mi sie go nie chce konczyc. No ale w koncu jakos idzie.
A co do twojego problemu, to najlepiej troche odpoczac, obejrzec film czy cos, potem ci wroci chec, a poza tym, wszystkiego sie na raz nie nauczysz, powoli dojdziesz do tego co chcesz, masz czas :)

0

Jeżeli masz taką możliwość, to długa przerwa od programowania (u mnie od miesiąca do pół roku). Bardzo dobrym rozwiązaniem jest pojechanie na zlot. Tydzień przerwy od spraw związanych z komputerem i energię na kolejny rok masz (dlatego tak bardzo w Stańczykach mi się podobało).

Problem jest, kiedy nie możesz tak zrobić (praca, projekt zaliczeniowy itp.). Wtedy głęboki oddech, łyk piwka i lecimy dalej.

0

najlepiej jest w sumie dobrze zacząć ..... ale nie chodzi tu o to by Od razu jak masz myśl brać się do pisania ..

weź sobie ołówek, gumkę, coś do picia i masę papieru - zastanów się dobrze co chcesz zrobić i jak. Może się okazać że coś co jest łatwe na począdku wepchnie cię w wielką dziurę, z której nie wyjdziesz przez kilka dni.

jest udowodnione że po 2 h nieustannego wysiłku nasze mózgi są jak galareta - ja polecam podlać kwiaty, napić się i pomęczyć kota(jak się ma) po 20 min wrócić do pisania

0

Ja zaczynam robić kolejną rzecz na raz. Ale ważne by była jakoś mało znacząca, aby jej zawalenie nie było niczym strasznym. Czasem podłubię tu, czasem tam i któreś zawsze dobrnie do końca (zwykle to poboczne).

0

Ja podobnie jak Wolverine, czyli kompletny brak entuzjazmu jeśli mam zaczac coś strasznie skomplikowanego .. gdzie jest dużo myślenia, kombinowania, a jak jeszcze musze coś zapisać bądź też sprawdzić to już w ogóle masakra.

Ale temat wątku myślałem, że jest o czymś innym (może ja zboczony jestem [green] )

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1