- - - P R O T E S T - - -

0

Tekst do przesyłania dalej:

Premier Kołodko planuje zmniejszenie dopuszczalnej stawki kosztów
uzyskania przychodów z tytułu praw autorskich z 50 do 20%, przy
jednoczesnej zamianie rozliczania twórców na podatek liniowy 19%. Co
to oznacza i dlaczego jest ważne?

Oznacza to, że przeciętny wykładowca akademicki będzie miał w
przyszłym roku pobory niższe o 10-15%.

Oznacza to, że budżet nic na tym nie zyska.

Oznacza to, że zyskają na tym tylko krezusi. Nazywani przez Kołodkę
"prawdziwymi twórcami"!

Kto nie wierzy, niech przeczyta tabelkę:

brutto___podatek50*____podatek19**
74048____6504__________11255
148096__17611__________22510
300000__47992__________45600

*koszty 50%, progresja wg skali na rok 2003
**koszty 20%, podatek liniowy 19%

Jak widać, "prawdziwy twórca" zaczyna się gdzieś od 300 tysięcy
brutto.

Proszę o poparcie protestu w tej sprawie i rozsyłanie tego maila
dalej!

Pozdrawiam
Marcin Miłkowski, jeden z inicjatorów

Apel w sprawie utrzymania 50% kosztów uzyskania przychodów
z tytułu prawa autorskiego:
http://www.PetitionOnline.com/koszty50/petition.html.
Brońmy ludzi twórczych przed zakusami fiskusa!

ja się podpisałem, a Wy ?

0

A ja nie. Co by nie było, to jestem za podatkiem liniowym. Dlaczego? Bo jaka jest sprawiedliwość, że jeżeli zarabiam 10 zł, to płacę od tego 20% czyli 2 zł, a jeżeli zarabiam 20 zł to płacę od tego 50% czyli 10 zł (to oczywiście przesadny przykład, ponieważ wyższe progi są naliczane od kwoty powyżej progu, ale chodzi o samą ideę). To jest pozostałość z czasów socjalizmu, że trzeba wyrównywać poziom materialny. Jeżeli jestem znacznie lepszym przedsiębiorcą, to dlaczego mam płacić wykładniczo więcej niż ten, co nie potrafi się zorganizować, nie kształci się i zarabia znacznie mniej? Jeżeli sprawiedliwie, to sprawiedliwie.
Jeden zarabia 10 zł i wpłaca do budżetu 2 zł.
Drugi zarabia 20 zł i wpłaca do budżetu 4 zł.
Im więcej zarobi, tym bardziej wspomoże siebie i państwo, a nie im więcej zarobi tym mniej na tym zyska. To jest mechaniz kryminogenny, bo w takim wypadku nie dziwię się, dlaczego ludzie ukrywają dochody. Żyjemy w kapitaliźmie. Tutaj teoria doboru naturalnego zmienia troszkę podstawy. Przeżywa nie ten, który jest najsilniejszy, ale ten, który jest najbardziej produktywny i potrafi sprzedać swoje produkty. I nie mówię tu tylko o właścicielach fabryk itp. Tu chodzi również o <font color="red">sprzedarz</span> własnych umiejętności. Umiejętność zaprezentowania się dla pracodawcy.

0

A ja jestem za 50% kosztami uzyskania dochodu tworców. I nietylko dlatego, że ten pomysł Hołotki (podobnie jak wiele innych jego pomysłów) uderzy mnie osobiście po kieszeni. I nie tylko dlatego, że w tym kraju płace naukowców i wykładowców, a także wielu artystów są przeważnie na poziomie urągającym wszelkiej przyzwoi tości. Po prostu widzę, że rzeczywiście ponoszę większe koszty uzyskania przychodu niż nietwórca. Jak się skończy zmiana, to kierowca czy urzędnik wraca do domu i ma święty spokój i wolny czas. Może się byczyć, może dorobić. A ja wracam do domu i siadam do pracy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1