Dlaczego zabudowa łanowa to patologia?

0

Jako że https://4programmers.net/Forum/Kosz/364810-czy_deweoperow_mieszkan_powinno_sie_spalic?p=1879061#id1879061 trafił do kosza to dopytuje tu

A lewaki np dostają orgazmu ile ludzi można tam upchnąć i mówią że zabudowa łanowa to patodeveloperka, a ja bardzo sobię chwalę mieszkanie "na łanie"

Które lewaki? Bo ja nie śledzę, ale to bardzo wątpliwe, bo ich ideologie raczej są związane ze zwiększaniem komfortu życia.

@somekind: Niestety mogę tylko zdadywać zgadywać :

  • Im tańsze tym lepsze
  • Im więcej ludzi na kupie tym więcej ma sensu transport publiczny

A zabudowa łanowa to jak najbardziej jedna z form patodeweloperki.

Jak w temacie, dlaczego?

7

Bo:

  • często nie ma nawet dobrej drogi pożarowej ( jeden wjazd z jednej strony )

  • bo nie ma żadnego miejsca na zieleń między budynkami. Trawnik metr na metr, to nie zieleń.

  • bo przez brak miejsca i wykorzystanie każdego centymetra kwadratowego prędzej czy później poklocisz się z sąsiadem o 3 palce ziemi.

  • bo najczęściej są to zbiorowiska bez możliwość komunikacji zbiorowej, pomyślane tak, że nawet jakbyś chciał to tam jej nie doprowadzisz.

  • bo rozmywają odpowiedzialność i jak przyjdzie do remontu drogi to nikt nie będzie chciał się na to złożyć.

  • bo infrastruktura podziemna np. gdzie jest teren dzielony będzie wymagać zgody wszystkich 120 właścicieli budynku na modyfikacje.

    To tak w skrócie. Nie obserwowałem poprzedniego wątku, może już było.

5

To tak jak amerykańskie suburbia, tylko bez żadnych ich zalet.

4

@KamilAdam: prosze

1
WhiteLightning napisał(a):

Jeszcze mozna dodac absolutne uzaleznienie od samochodu.

To dotyczy przynajmniej połowy mieszkańców Polski https://ciekaweliczby.pl/miasto_wies/#:~:text=W%20Polsce%20obecnie%2060%25%20os%C3%B3b,i%20wielkich%2010%2C7%20mln.

5

Zawsze mnie zastanawiało co ludzie mają w głowach, że się decydują mieszkać w polu między rzepakiem, a kukurydzą 30km od większego miasta i z somsiadem za ścianą albo ewentualnie kilkoma metrami podwórka. Już lepiej było kupić mieszkanie w mieście i móc dojechać 15-20 min tramwajem do centrum albo ogarnąć normalną działkę i stawiać dom.

1
adamo51 napisał(a):

Już lepiej było kupić mieszkanie w mieście i móc dojechać 15-20 min tramwajem do centrum albo ogarnąć normalną działkę i stawiać dom.

  • Żona chciała karmić ptaki i nikomu innemu nie śmiecić więc mieszkanie odpada
  • Nie chciało mi się budować i chciałem gotowe więc budowa domu odpada, jakbym miał wiecej pieniedzy do bym kupił cały dom, a nie segment

Zawsze mnie zastanawiało co ludzie mają w głowach, że się decydują mieszkać w polu między rzepakiem, a kukurydzą 30km od większego miasta i z somsiadem za ścianą albo ewentualnie kilkoma metrami podwórka.

A jak nie mam już pola rzepaku i kukurydzy to czy dalej jest to zabudowa łanowa? Po prawej jest sklep, po lewej mechanić, za mną mieszka jakiś bogacz, a przede mną jest las z którego liście do ogródka mi lecą. BTW mieszkam w mieście między Warszawą a Wołominem

2

Słuchałem sobie dzisiaj rozmowy z jakimś „ekspertem” urbanistycznym Warszawy i potwierdził, że zabudowa łanowa to patodeweloperka, zabudowa identycznych domów jest niewskazana, powinniśmy tego zabronić, brak terenów zielonych, komunikacji, mediów itd. Potem tacy ludzie żądają od miasta uzupełnienia tej luki za miejskie pieniądze. Nie wiem czy mu wierzyć bo wychwalał PRLowska zabudowę bloków z wielkiej płyty jako innowacyjny projekt, które są identyczne tak samo jak te domki, ale zachwycał się dostępem do usług, terenów i komunikacji…

Zastanawiam się tylko co jest w tym fajnego, mieszkać w 50 letnim bloku, metraż mały przeważnie klitki 2-3 pokoje, pełno starych ludzi którym przeszkadzają dzieci bawiące się pod blokiem albo w mieszkaniu, kiedyś były place zabaw ale emerytom nie dogodzisz to polikwidowali został sam plac z trawą i krzakami, chyba to są te tereny zielone, jedyny plus to bliskość do centrum.

Oglądałem w sobotę bliźniaka z zabudowy łanowej, 15 domów, 30 lokali, wszystkie media są, las pod nosem, droga z chodnikami, autobus, 2 sklepy, kupują sami młodzi z dziećmi i jakoś mnie to nie dziwi

3

Co jest nie tak?
Wiszenie na 1 drodze dojazdowej, lokalizacja po środku niczego, przyszły koszt utrzymania infrastruktury - poczytaj jaki problem jest w USA z tym że system Urban sprawlu się załamał - jest problem z utrzymaniem istniejącej infry bo wszystko opierało się na tym że zawsze powstanie nowe osiedle które sfinansuje pośrednio remont istniejącej infry.

Rozproszone osiedla to bardzo duży koszt dla samorządów.

2

Patologią jest kupowanie mieszkania 50m dla rodziny w Warszawie i zadłużanie się na 30 lat. Jak do tego dorzucisz rządowy kredyt 2% to musisz w tej klatce mieszkać przez 10 lat.

Dla rodziny:
Segment 120m2 30km od Warszawy > mieszkanie 50m2. Cena taka sama.

@jurek1980

często nie ma nawet dobrej drogi pożarowej ( jeden wjazd z jednej strony )

Najczęściej każdy segment ma swój garaż / miejsce parkingowe. Myślę, że zdecydowanie lepszy dojazd służb niż do większości blokowisk w Warszawie.

bo najczęściej są to zbiorowiska bez możliwość komunikacji zbiorowej, pomyślane tak, że nawet jakbyś chciał to tam jej nie doprowadzisz.

bo rozmywają odpowiedzialność i jak przyjdzie do remontu drogi to nikt nie będzie chciał się na to złożyć.

Jak to na wsi.

bo infrastruktura podziemna np. gdzie jest teren dzielony będzie wymagać zgody wszystkich 120 właścicieli budynku na modyfikacje.

Jak często są potrzebne tego typu modyfikacje? Raz na 20 lat?

@WhiteLightning

Do tego pasozytowanie na uslugach publicznych ktore nie sa z gumy.

Masz wies gdzie infrastruktura byla pomyslana na x mieszknacow (np 1500 ) i nagle w okolicy pojawia sie kilkanascie albo nawet kilkadziesiat osiedli tego typu. Od razu zaczynaja sie problemy z dostepem do przedszkola i zlobka, lekarza, korki itp.

Lekarz na wsi 1500 osób 😆 Korki? Chyba na corocznym odpuście... Większa ilość mieszkańców akurat może spowodować, że powstanie żłobek i przedszkole (bo większość wsi ich nie ma https://oko.press/1-3-dzieci-na-wsiach-nie-chodzi-do-przedszkola-tego-problemu-nie-zalatwi-ani-500-ani-800-plus) czy kolejny lokalny sklep spożywczy. Im więcej jest mieszkańców tym większy jest sens rozbudowy / budowy usług publicznych.

4
Mjuzik napisał(a):

Patologią jest kupowanie mieszkania 50m dla rodziny w Warszawie i zadłużanie się na 30 lat. Jak do tego dorzucisz rządowy kredyt 2% to musisz w tej klatce mieszkać przez 10 lat.

Dla rodziny:
Segment 120m2 30km od Warszawy > mieszkanie 50m2. Cena taka sama.

Nikt nikomu nie każe brać kredytu. Nikt nikomu nie każe kupować mieszkania nie dopasowanego do potrzeb rodziny. Nikt nikomu nie każe kupować mieszkania w Warszawie.
Ja wiem, że mieszkania w Warszawie są za drogie, ale to nie powód by pozwalać na patologię jaką są osiedla łanowe.

Najczęściej każdy segment ma swój garaż / miejsce parkingowe. Myślę, że zdecydowanie lepszy dojazd służb niż do większości blokowisk w Warszawie.

Nie. Jedna brama na 30 lokali, brak miejsc dla gości czy kurierów. Często ludzie prowadzą tam działalność i mają więcej niż 1-2 auta co przy sztywno wyznaczonych miejscach powoduje konfliktu.

bo infrastruktura podziemna np. gdzie jest teren dzielony będzie wymagać zgody wszystkich 120 właścicieli budynku na modyfikacje.

Jak często są potrzebne tego typu modyfikacje? Raz na 20 lal

Raz na 2-3 lata. Wszystko ładnie przez pierwszy okres kiedy jeszcze jest gwarancja, albo ludzie mają jeszcze pieniądze. Znam mnóstwo ludzi co narzeka na wszystko co wspólne w takich miejscach. Brama, bo kurier w nią wjechał się nie otwiera. Ciężarówka z meblami przyjechała i rozjechała krawężnik. Nowy dostawca netu chce wejść na osiedle. Popsuł się domofon. Trzeba założyć podlicznik dla wody używanej do mycia drogi. Scenariuszy tyle, że nie ogarniesz.

0

Nikt nikomu nie każe brać kredytu. Nikt nikomu nie każe kupować mieszkania nie dopasowanego do potrzeb rodziny. Nikt nikomu nie każe kupować mieszkania w Warszawie.

I nikt nikomu nie każe mieszkać na takich osiedlach.

Raz na 2-3 lata. Wszystko ładnie przez pierwszy okres kiedy jeszcze jest gwarancja, albo ludzie mają jeszcze pieniądze. Znam mnóstwo ludzi co narzeka na wszystko co wspólne w takich miejscach. Brama, bo kurier w nią wjechał się nie otwiera. Ciężarówka z meblami przyjechała i rozjechała krawężnik. Nowy dostawca netu chce wejść na osiedle. Popsuł się domofon. Trzeba założyć podlicznik dla wody używanej do mycia drogi. Scenariuszy tyle, że nie ogarniesz.

Taki sam problem masz w mieszkaniach w mieście. Zakłada się wtedy wspólnotę i robi fundusz remontowy. Konflikty sąsiedzkie są wszędzie, kto był na spotkaniach wspólnoty ten z cyrku się nie śmieje 😄

Nie. Jedna brama na 30 lokali, brak miejsc dla gości czy kurierów. Często ludzie prowadzą tam działalność i mają więcej niż 1-2 auta co przy sztywno wyznaczonych miejscach powoduje konfliktu.

To fajnie, bo w mieście miejsc parkingowych dla gości / dodatkowych samochodów nie ma. Albo musisz płacić za dodatkowe miejsce parkingowe 50 tys. Więc znowu raczej na plus. Drogi na tego typu osiedlach są również szersze, co powoduje lepsze możliwości przejazdu nawet z dodatkowymi samochodami.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego jeżeli coś w mieście jest już prawie standardem, to w osiedlu "łanowym" jest nazywane patologią.

4
bartnskey napisał(a):

Zastanawiam się tylko co jest w tym fajnego, mieszkać w 50 letnim bloku, metraż mały przeważnie klitki 2-3 pokoje

W nowych blokach też masz przeważnie klitki 2-3 pokoje. Za to pokoje w blokach z wielkiej płyty mają okna na dłuższym boku, a nie są korytarzami o szerokości mniejszej niż 3 m kończącymi się oknem, jak w nowym budownictwie.

chyba to są te tereny zielone, jedyny plus to bliskość do centrum.

Na starych osiedlach akurat zieleni jest bardzo dużo. Na nowych na zieleń można liczyć, jeśli się pomaluje na ten kolor beton.

Oglądałem w sobotę bliźniaka z zabudowy łanowej, 15 domów, 30 lokali, wszystkie media są, las pod nosem, droga z chodnikami, autobus, 2 sklepy, kupują sami młodzi z dziećmi i jakoś mnie to nie dziwi

To co opisałeś wyklucza się z definicją osiedli łanowych.

Mjuzik napisał(a):

Najczęściej każdy segment ma swój garaż / miejsce parkingowe. Myślę, że zdecydowanie lepszy dojazd służb niż do większości blokowisk w Warszawie.

Lol.
Jedna droga wewnętrzna, do niej przyklejonych 50 segmentów czy tam 25 bliźniaków. I takich działek jest powiedzmy 40 obok siebie. Ponieważ nie ma infrastruktury, to połowa ludzi ma 2 samochody. I mamy 1500 pojazdów wylewających się na jedną drogę gminną, żeby dowieźć dzieci do szkoły, siebie do pracy, pojechać na zakupy, itd.
W porównaniu z tą patologią, to do blokowisk na ogół prowadzą autostrady.

Korki? Chyba na corocznym odpuście...

Albo codziennie na Buforowej we Wrocławiu. Albo na warszawskiej Białołęce czy tam Wawrze.

Większa ilość mieszkańców akurat może spowodować, że powstanie żłobek i przedszkole

I to jest właśnie patologia - działanie od dudy strony.

Mjuzik napisał(a):

Nie bardzo rozumiem, dlaczego jeżeli coś w mieście jest już prawie standardem, to w osiedlu "łanowym" jest nazywane patologią.

W mieście standardem jest infrastruktura, komunikacja miejska, placówki edukacyjne, sklepy, oświetlenie ulic, chodniki, kanalizacja.
Patologią nazywane jest coś zupełnie przeciwnego - brak tego wszystkiego.

0

To co opisałeś wyklucza się z definicją osiedli łanowych.

A jaka jest definicja? Bo moze moje osiedle tez nie jest lanowe?

4

Myślę, że zakup mieszkania to zawsze jest jakiś kompromis. Osiedle Łanowe faktycznie ma wiele wad, ale zapewne główną jego zaletą jest to, że można sobie kupić w miarę przyzwoity metraż dla rodziny w cenie klitki w mieście a jednocześnie mieć rozsądny dojazd do tegoż miasta czy innej cywilizacji. Przez rozsądny rozumiem taki, że jedziesz samochodem ale 3km a nie 30km co jednak robi sporą różnicę czasową i finansową. Mały trawnik też dla niektórych ma zalety, bo nie każdy lubi ładować grubą kasę i wolny czas w utrzymanie ogrodu, a z drugiej strony chce mieć gdzie leżak latem rozłożyć nawet kosztem oglądania sąsiada przez płot.

Wyobraźcie sobie taki case - jesteście handlowcem z 2 dzieci. Nie musicie codziennie dojeżdżać do biura tylko lecicie gdzieś w trasę. Wtedy takie osiedle ma sens - dzieciaki mają w zasięgu jakąś miejską szkołę do której możecie je podrzucić w 15 minut. Jak pójdą do liceum to kupicie im jakiś tani samochód na dojazdy do miasta czy dworca PKP. Macie mieszkanie 120m w cenie 40m w mieście, a minusy takiej zabudowy nie są dla Was dotkliwe. Macie gdzie pójść z psem czy zrobić grill. Jest to ciekawa opcja. Jak to jest zabudowa szeregowa czy wielorodzinna to jeszcze koszty utrzymania są znacznie mniejsze i macie wspólnotę, która dba np. o porządek czy remonty. MZ nie jest to głupia opcja. Pewnie nikt takich miejsc nie wybiera bo mu się podoba, ale jednak jest to jakiś kompromis ceny, metrażu, odległości od miasta itp.

1
Większa ilość mieszkańców akurat może spowodować, że powstanie żłobek i przedszkole

I to jest właśnie patologia - działanie od dudy strony.

@somekind Ale o zasadzie YAGNI Pan słyszał? Sprawdza się nie tylko w programowaniu.

Reszta argumentów są typu miasto vs wieś. Chociaż akurat z jednym się zgodzę, na budowanie domów bez dostępu kanalizacji powinno być specjalne pozwolenie. Na Wawrze są osiedla z zbiornikami na szamba. To uważam zdecydowanie za patologię. Reszta w miarę potrzeb.

2
Mjuzik napisał(a):

Reszta argumentów są typu miasto vs wieś. Chociaż akurat z jednym się zgodzę, na budowanie domów bez dostępu kanalizacji powinno być specjalne pozwolenie. Na Wawrze są osiedla z zbiornikami na szamba. To uważam zdecydowanie za patologię. Reszta w miarę potrzeb.

Są. Nawet kiedyś przez pomyłkę oglądałem mieszkanie w takim bloku. No i przepisy w teorii z tego co wiem nie pozwalają na budowę bloków bez kanalizacji miejskiej.

Ogólnie to przy tych łanowych nie chodzi o to czy to ma wady mniejsze czy większe. To po prostu powinno być zakazane. Teraz rozmowa wchodzi w kierunek "no bił, ale tylko po wypłacie i siniaków na twarzy nie robił". Na patologię nie powinno być zgody.

2

bo ziemia ma być droga, jak na zachodzie i plebs nie powinien miec za duzo nieruchomosci.
Kiedys lasy i pola należały do pana, a plebs musiał biedować na wykrojonym skrawku i wtedy na tym polegał zrównoważony rozwój, bo przecież chłopi robili "szkodę" w lasach serwitutowych i na nieużytkach.
Na zachodzie juz tak jest, ze na 95% gruntu nie mozesz sie budowac, nawet jak sam sobie zapewnisz wszystkie media. U nas tez sie do tego dąży.

2

To jak tak narzekamy, to tutaj pozwolę sobie dać cytat z zagospodarowania przestrzennego w gminie, której mam działkę.
"Na obszarach zabudowy, o których jest mowa w ust. 1. ustala się jako przeznaczenie podstawowe mieszkalnictwo jednorodzinne o intensywności zabudowy 0,3-0,4 przy średniej ilości mieszkań 8-12/1 ha powierzchni brutto".

Działka 1100m2, fikołki jakie musiał mój projektant zrobić, żeby postawić domek 140m2 to głowa mała, odpukać, że w Wydziale Budownictwa rozsądni ludzie siedzą.

0

@BartoSAS: mpzp, czy szikr?

0

MPZP a szikr, to poproszę Cię rozwiń, bo nie kojarzę skrótu :)

1

Mpzp to najwieksze g... jakie istnieje. Na zachodzie wszystko jest objete mpzp. To tak jakby w samochodzie kierownice przybic gwozdziem, zeby byl porzadek. Mam wyksztalcenie branzowe, wiec wiem co mowie.

0

Polska teraz wchodzi dojrzewaniem patobudowlanki do tego co znamy z angielskich filmów. Gdzie uliczka i te same domki oraz drzwi sąsiadów obok siebie. Czy to bloki czy szeregowce to wszystko jedno i to samo, beznadzieja. W moim mieście budują tego koszmarstwa na potęgę i są chętni i kupują, wprowadzają się i mieszkają. Śmietki przy każdym rogu kawałka swojego betoniaka przed wejściem do domu. Nie ma tam niczego, po za kimś za płotem jak sąsiadami za ścianą w bloku to tutaj w domku szeregowy. Nie wiem co gorsze blok czy szeregowiec - co ciągnie się dość długo. Ich ulubiona lokalizacja to szczere pole, szczere pobliskie bagna, szczere pobliskie zadupie.

Chów klatkowy Polaka zwyczajnego, ale z wolnym wybiegiem. Czyli nie klasa 3 klatkowy tylko już 2 - takie jaja.

1
KamilAdam napisał(a):

A jaka jest definicja? Bo moze moje osiedle tez nie jest lanowe?

Odosobnione osiedle na byłych terenach rolnych, których kształt utrudnia wyznaczenie sensownej sieci drogowej, a dociągnięcie infrastruktury jest kosztowne, przez co osiedla często są jej pozbawione.

hadwao napisał(a):

Myślę, że zakup mieszkania to zawsze jest jakiś kompromis. Osiedle Łanowe faktycznie ma wiele wad, ale zapewne główną jego zaletą jest to, że można sobie kupić w miarę przyzwoity metraż dla rodziny w cenie klitki w mieście a jednocześnie mieć rozsądny dojazd do tegoż miasta czy innej cywilizacji.

No nie, jak masz łan, to nie masz sensownego dojazdu, bo wszyscy łanowcy jadą jedną drogą i ją korkują. No chyba, że pracujesz na III zmianę - to może jest ok.

W miarę przyzwoity dla rodziny metraż w cenie klitki w wielkim mieście można też zdobyć na normalne sposoby, np. kupując normalną nieruchomość w mniejszym mieście.

Mjuzik napisał(a):

@somekind Ale o zasadzie YAGNI Pan słyszał? Sprawdza się nie tylko w programowaniu.

Nie wiem gdzie się sprawdza, na pewno nie w przypadku organizacji osiedli - mamy tego wystarczająco dużo przykładów przez ostatnie 30 lat.
Gdyby wolna amerykanka działała, to Jagodno by nie płakało od dekady, że chcą tramwaju. :-P

Reszta argumentów są typu miasto vs wieś.

Oj nie - wieś jest jak najbardziej w porządku, tylko w zabudowie wiejskiej w promieniu 100m masz dwóch sąsiadów, a nie dwustu.
Problemem jest duża gęstość zaludnienia bez odpowiedniej infrastruktury, a nie lokalizacja.

Chociaż akurat z jednym się zgodzę, na budowanie domów bez dostępu kanalizacji powinno być specjalne pozwolenie. Na Wawrze są osiedla z zbiornikami na szamba. To uważam zdecydowanie za patologię. Reszta w miarę potrzeb.

No dobra, ale skąd wziąć kanalizację a wsi, która jeszcze miesiąc temu była polem? :-)

Chciałbym pokreślić, bo mam wrażenie, że tu zachodzą pewne nieporozumienia - nie każda szeregówka i nie każde osiedle podmiejskie są zabudową łanową.
Zabudowa łanowa to kształt, jedna droga dojazdowa i brak infrastruktury.

2

Przypomne, ze jest to branża, z której akurat mam doktorat. Są pewne rzeczy, których mówić nie można na uczelniach, trzeba tam mówić tezy jak poniżej. Widywałem nawet fałszowanie badań, żeby pasowało do cytowanych przeze mnie tez, ale prawda jest zgoła inna. Z reszta cała urbanistyka nie jest oparta na badaniach tylko na ideologii. Przeczytaj najbardziej istotne ksiazki z tych obszarów, jak np.:
A Pattern Language: Towns, Buildings, Construction
The Death and Life of Great American Cities
To zauwazysz, ze dowodzenie jest tam oparte o argumentacje logiczna (najnizszy mozliwy poziom badania), a nie o dowody empiryczne.

somekind napisał(a):
KamilAdam napisał(a):

A jaka jest definicja? Bo moze moje osiedle tez nie jest lanowe?

Odosobnione osiedle na byłych terenach rolnych, których kształt utrudnia wyznaczenie sensownej sieci drogowej, a dociągnięcie infrastruktury jest kosztowne, przez co osiedla często są jej pozbawione.

Teza w definicji, no niezle. Definicja obiektywna: Zmiana funkcji znacznego obszaru z produkcji rolnej na zabudowę mieszkaniową jednorodzinną.

których kształt utrudnia wyznaczenie sensownej sieci drogowej,

Akurat na polu wytyczenia sieci drogowej jest najprostszym zadaniem urbanistycznym jakie można sobie wyobrazić. Są nawet programy, które robią to z automatu. Jest to tez sytuacja optymalna, bo brak ograniczen do wytyczenia sieci drogowej.

a dociągnięcie infrastruktury jest kosztowne, przez co osiedla często są jej pozbawione.

Co niby z tej infrastruktury jest tam drogie? Doprowadzenie prądu? Bo to w wiekszosci przypadków jedyne medium, które jest dostepne dla takich działek.
i kogo to obchodzi, że jest drogie?
Jezeli nie ma tam MPZP to nie jest to zadanie własne gminy, wiec gmina nie musi tego robic. Za dociągnięcie mediów zostanie naliczona opłata adiacencka, która jest większa niż koszt, podobnie jak za podzial dzialki, ze nie powiem o zysku vat ze sprzedazy mediów.

hadwao napisał(a):

Myślę, że zakup mieszkania to zawsze jest jakiś kompromis. Osiedle Łanowe faktycznie ma wiele wad, ale zapewne główną jego zaletą jest to, że można sobie kupić w miarę przyzwoity metraż dla rodziny w cenie klitki w mieście a jednocześnie mieć rozsądny dojazd do tegoż miasta czy innej cywilizacji.

No nie, jak masz łan, to nie masz sensownego dojazdu, bo wszyscy łanowcy jadą jedną drogą i ją korkują. No chyba, że pracujesz na III zmianę - to może jest ok.

Drogi "łanowe" się nie korkują. Korkują się wjazdy do miast i miasta. Korki to domena miast i wjazdów do miast. Im wiecej ludzi mieszka w miescie tym wieksze są tam korki.
Jak ludzie przeprowadzaja sie do wiosek na łany to korki są mniejsze. Dzieciaki chodza tam do szkoły, robi sie tam zakupy, czasem dojezdza sie tylko do pracy, ale tutaj nie ma znaczenia czy jedziesz z łana, czy z zabudowy "prawilnej" wyznaczonej w centrum wiochy.

W miarę przyzwoity dla rodziny metraż w cenie klitki w wielkim mieście można też zdobyć na normalne sposoby, np. kupując normalną nieruchomość w mniejszym mieście.

Traficznie głupie socjalistyczne myslenie. Jezeli ktoś ma alternatywe miedzy iphonem a androidem to cena tych produktów jest równa. Jezeli zakaze sie androida to cena iphona wzrosnie, bo bedzie MONOPOL. Jak ograniczysz mozliwosc budowania nieruchomosci to cena pieruńsko wzrośnie (jak w chorwacji, slowenii i kilku innych krajach ktore wprowadzily silne regulacje urbanistyczne).
Mieszkanie kosztuje, ile kosztuje, bo masz alternatywe w postaci kupna ziemi i wybudowania domu.

Mjuzik napisał(a):

@somekind Ale o zasadzie YAGNI Pan słyszał? Sprawdza się nie tylko w programowaniu.

Nie wiem gdzie się sprawdza, na pewno nie w przypadku organizacji osiedli - mamy tego wystarczająco dużo przykładów przez ostatnie 30 lat.
Gdyby wolna amerykanka działała, to Jagodno by nie płakało od dekady, że chcą tramwaju. :-P

Ok, jagodno chce tramwaju. To oznacza, ze lepiej jakby nie było jagodna. Może bomba atomowa? wtf?

Reszta argumentów są typu miasto vs wieś.

Oj nie - wieś jest jak najbardziej w porządku, tylko w zabudowie wiejskiej w promieniu 100m masz dwóch sąsiadów, a nie dwustu.
Problemem jest duża gęstość zaludnienia bez odpowiedniej infrastruktury, a nie lokalizacja.

  • To jest problem, bo jest to problem. Zabudowa ma być gęsta, bo gęste jest dobre.
  • Ale ludzie chcą inaczej... Chcą kupić tanio i mieć, gdzie mieszkać.
  • Jak ich nie stać, to niech żyją na ulicy, albo wynajmują u nas kamienice.

Chociaż akurat z jednym się zgodzę, na budowanie domów bez dostępu kanalizacji powinno być specjalne pozwolenie. Na Wawrze są osiedla z zbiornikami na szamba. To uważam zdecydowanie za patologię. Reszta w miarę potrzeb.

Stary, jak byłem na uczelni to 85% domów budowało się bez kanalizacji... Nie chce mi się sprawdzac, ale pewnie obecnie 80%. Wyobrazasz sobie co stałoby się z rynkiem, gdyby zakazać 80% ludzi budowy domów?

No dobra, ale skąd wziąć kanalizację a wsi, która jeszcze miesiąc temu była polem? :-)

Ja mieszkam w domu w Poznaniu i mam szambo. Miasto poznań do osiedla zabudowanego w 99%, gdzie ceny działek zaczynają się od miliona złotych, o powierzchni kilometrów kwadratowych nie doprowadziła w pełni szamba, a Ty mówisz o jakiejś wiosce? Potem tacy ludzie zostają politykami/wybieraja polityków i mamy zakaz aut spalinowych do 2035... Nie masz bladego pojecia o statystyce z tego obszaru i o realiach budownictwa.
Ponad 50% budynków w Polsce nie ma dostepu do kanalizacji.

Chciałbym pokreślić, bo mam wrażenie, że tu zachodzą pewne nieporozumienia - nie każda szeregówka i nie każde osiedle podmiejskie są zabudową łanową.
Zabudowa łanowa to kształt, jedna droga dojazdowa i brak infrastruktury.

prawda jest taka, ze nic te osoby Ci nie przeszkadzaja. Lewackie myslenie oparte na zawiści i zazdrości, bo oni mają dom i chcą żyć po swojemu, a mi to nie pasuje.
Z podziału, sprzedaży działki, doprowadzenia i sprzedaży mediów było 100x wiecej zysków dla państwa niż straty, to Ci gwarantuje, ze państwo na swój koszt nic dla ciebie nie zrobi, chyba ze jestes duzym deweloperem dogadanym z miastowymi.

1
renderme napisał(a):

Przypomne, ze jest to branża, z której akurat mam doktorat.

Taaa... a czego Ty nie masz? Brata lekarza, procesu z byłym pracodawcą, i kochanki w każdym porcie. :-D

Definicja obiektywna: Zmiana funkcji znacznego obszaru z produkcji rolnej na zabudowę mieszkaniową jednorodzinną.

Mało obiektywna definicja, bo to nie jest znaczny obszar.
Tu masz lepszą niż moja definicja, jeśli moja Ci tak bardzo nie pasuje: https://pl.wikipedia.org/wiki/Osiedle_%C5%82anowe

Co niby z tej infrastruktury jest tam drogie? Doprowadzenie prądu? Bo to w wiekszosci przypadków jedyne medium, które jest dostepne dla takich działek.

Takie tam pierdoły, których ludzie oczekują: światłowód, kanalizacja, komunikacja miejska.

Jak ludzie przeprowadzaja sie do wiosek na łany to korki są mniejsze. Dzieciaki chodza tam do szkoły, robi sie tam zakupy, czasem dojezdza sie tylko do pracy, ale tutaj nie ma znaczenia czy jedziesz z łana, czy z zabudowy "prawilnej" wyznaczonej w centrum wiochy.

Gdzie "tam"? Na łanie nie ma szkoły ani sklepu, tam są budynki mieszkalne i tyle.

Traficznie głupie socjalistyczne myslenie. Jezeli ktoś ma alternatywe miedzy iphonem a androidem to cena tych produktów jest równa. Jezeli zakaze sie androida to cena iphona wzrosnie, bo bedzie MONOPOL. Jak ograniczysz mozliwosc budowania nieruchomosci to cena pieruńsko wzrośnie (jak w chorwacji, slowenii i kilku innych krajach ktore wprowadzily silne regulacje urbanistyczne).

Nic nie pisałem o ograniczaniu czegokolwiek.

Ok, jagodno chce tramwaju. To oznacza, ze lepiej jakby nie było jagodna. Może bomba atomowa? wtf?

No właśnie, WTF? Niczego takiego nie sugerowałem.
Po prostu wolna amerykanka nie działa, bo deweloperzy budują tylko mieszkania, a ludzie poza mieszkaniami potrzebują infrastruktury w swojej okolicy, a więc powinna ona być po pierwsze uwzględniana w planach, po drugie budowana z lekkim wyprzedzeniem w stosunku do potrzeb. W przeciwnym razie mamy co mamy - ludzi, którzy kupują, bo taniej i nie chcą gnieździć się w klitkach, za to rozczarowanych i narzekających na brak infrastruktury, komunikacji, szkół...

  • To jest problem, bo jest to problem. Zabudowa ma być gęsta, bo gęste jest dobre.
  • Ale ludzie chcą inaczej... Chcą kupić tanio i mieć, gdzie mieszkać.
  • Jak ich nie stać, to niech żyją na ulicy, albo wynajmują u nas kamienice.

No właśnie nie musi być gęsto, po prostu infrastruktura musi być dostosowana do liczby ludności i gęstości zaludnienia. Na łanach tego nie ma.

Ja mieszkam w domu w Poznaniu i mam szambo. Miasto poznań do osiedla zabudowanego w 99%, gdzie ceny działek zaczynają się od miliona złotych, o powierzchni kilometrów kwadratowych nie doprowadziła w pełni szamba, a Ty mówisz o jakiejś wiosce? Potem tacy ludzie zostają politykami/wybieraja polityków i mamy zakaz aut spalinowych do 2035... Nie masz bladego pojecia o statystyce z tego obszaru i o realiach budownictwa.
Ponad 50% budynków w Polsce nie ma dostepu do kanalizacji.

Być może, nie mój problem na czym Poznań oszczędza. :-)
Mnie tam szamba nie przeszkadzają - pytałem tylko skąd brać kanalizację na łanach.

prawda jest taka, ze nic te osoby Ci nie przeszkadzaja. Lewackie myslenie oparte na zawiści i zazdrości, bo oni mają dom i chcą żyć po swojemu, a mi to nie pasuje.
Z podziału, sprzedaży działki, doprowadzenia i sprzedaży mediów było 100x wiecej zysków dla państwa niż straty, to Ci gwarantuje, ze państwo na swój koszt nic dla ciebie nie zrobi, chyba ze jestes duzym deweloperem dogadanym z miastowymi.

Bierz połowę.

1
somekind napisał(a):
renderme napisał(a):

Przypomne, ze jest to branża, z której akurat mam doktorat.

Taaa... a czego Ty nie masz? Brata lekarza, procesu z byłym pracodawcą, i kochanki w każdym porcie. :-D

Definicja obiektywna: Zmiana funkcji znacznego obszaru z produkcji rolnej na zabudowę mieszkaniową jednorodzinną.

Mało obiektywna definicja, bo to nie jest znaczny obszar.
Tu masz lepszą niż moja definicja, jeśli moja Ci tak bardzo nie pasuje: https://pl.wikipedia.org/wiki/Osiedle_%C5%82anowe

Bezsensowny spór o jasną definicję. Kiedyś mówiło się "osiedle na pniu".

Co niby z tej infrastruktury jest tam drogie? Doprowadzenie prądu? Bo to w wiekszosci przypadków jedyne medium, które jest dostepne dla takich działek.

Takie tam pierdoły, których ludzie oczekują: światłowód, kanalizacja, komunikacja miejska.

No to co z tego, ze oczekują? Pewnie oczekują też, że dostaną 300 milionów od wałęsy i co z tego? Gdzie tu problem, chcieli sie budowac gdzies gdzie tego nie ma, to nie ma.
Kanalizacji nie ma prawie nigdzie, za to wywóz szamba to koszt 200 pln/m. Światłowody robią prywatne firmy, wiec co Ci do tego?
Ja w ogole nie bardzo rozumiem, gdzie masz problem. Jak ktoś np. chce las, a buduje sie na lace, to to jest tez powod, zeby mu tego zakazać? Troche tu nie rozumiem tej lewackie logiki zabraniania czegos ludziom, zeby byli szczesliwsi.

Jak ludzie przeprowadzaja sie do wiosek na łany to korki są mniejsze. Dzieciaki chodza tam do szkoły, robi sie tam zakupy, czasem dojezdza sie tylko do pracy, ale tutaj nie ma znaczenia czy jedziesz z łana, czy z zabudowy "prawilnej" wyznaczonej w centrum wiochy.

Gdzie "tam"? Na łanie nie ma szkoły ani sklepu, tam są budynki mieszkalne i tyle.

Łany zawsze są w pobliżu jakichś podmiejskich "miejscowosci" - wiosek lub malych miast. Ludzie sa w innych gminach niz gmina miejska i tam chodza do szkoly. Te gminy sie nie korkuja. W poznaniu gminy typu rokietnica, tarnowo podgorne, lusowo itp. nie sa zakorkowane - maja szkoly, licea, klub sportowe itp. Z kazdego punktu tych gmin do centrum jest 10 minut samochodem i 20 minut rowerem, wiec gdzie tu jest w ogole problem?
Co do sklepów i innych obiektów prywatnych, to żabka pojawia sie 3 sekundy po tym, gdy ktos wbije pierwsza łopate. Nikt nie jezdzi z podmiejskiej zabudowy do centrum miasta wojewodzkiego po bułki. Durny wymysł.

Traficznie głupie socjalistyczne myslenie. Jezeli ktoś ma alternatywe miedzy iphonem a androidem to cena tych produktów jest równa. Jezeli zakaze sie androida to cena iphona wzrosnie, bo bedzie MONOPOL. Jak ograniczysz mozliwosc budowania nieruchomosci to cena pieruńsko wzrośnie (jak w chorwacji, slowenii i kilku innych krajach ktore wprowadzily silne regulacje urbanistyczne).

Nic nie pisałem o ograniczaniu czegokolwiek.

Tylko o wymogu dostepu do kanalizacji, co wykluczyloby 80% nowych budynków w Polsce.

Ok, jagodno chce tramwaju. To oznacza, ze lepiej jakby nie było jagodna. Może bomba atomowa? wtf?

No właśnie, WTF? Niczego takiego nie sugerowałem.

Ale uzyles argumentu, ze jagodno chce tramwaju i tez nie rozumiem, co to wnosi do dyskusji, ze czesc ludzi chce sie budowac w szczerym polu i nic Tobie to osadzać.

Po prostu wolna amerykanka nie działa, bo deweloperzy budują tylko mieszkania, a ludzie poza mieszkaniami potrzebują infrastruktury w swojej okolicy, a więc powinna ona być po pierwsze uwzględniana w planach, po drugie budowana z lekkim wyprzedzeniem w stosunku do potrzeb. W przeciwnym razie mamy co mamy - ludzi, którzy kupują, bo taniej i nie chcą gnieździć się w klitkach, za to rozczarowanych i narzekających na brak infrastruktury, komunikacji, szkół...

  • To jest problem, bo jest to problem. Zabudowa ma być gęsta, bo gęste jest dobre.
  • Ale ludzie chcą inaczej... Chcą kupić tanio i mieć, gdzie mieszkać.
  • Jak ich nie stać, to niech żyją na ulicy, albo wynajmują u nas kamienice.

No właśnie nie musi być gęsto, po prostu infrastruktura musi być dostosowana do liczby ludności i gęstości zaludnienia. Na łanach tego nie ma.

Nigdzie w Polsce tego nie ma i to nie Twoja sprawa. Jak ktos woli wybudowac dom i zrobić sobie studnie i uzdatnianie za 20k + placic za wywoz szamba to wytlumacz mi prosze, w czym to Tobie przeszkadza? W dzisiejszych czasach do zabudowy zwykle wystarcza prąd.

Ja mieszkam w domu w Poznaniu i mam szambo. Miasto poznań do osiedla zabudowanego w 99%, gdzie ceny działek zaczynają się od miliona złotych, o powierzchni kilometrów kwadratowych nie doprowadziła w pełni szamba, a Ty mówisz o jakiejś wiosce? Potem tacy ludzie zostają politykami/wybieraja polityków i mamy zakaz aut spalinowych do 2035... Nie masz bladego pojecia o statystyce z tego obszaru i o realiach budownictwa.
Ponad 50% budynków w Polsce nie ma dostepu do kanalizacji.

Być może, nie mój problem na czym Poznań oszczędza. :-)
Mnie tam szamba nie przeszkadzają - pytałem tylko skąd brać kanalizację na łanach.

No jak nie ma kanalizacji to korzysta sie z szamba, albo przydomowej oczyszczalni scieków. Jestem troche zirytowany wlasnie tym, ze polityka (czynna i bierna) oderwała się od realiów życia i wiedzy technicznej. W efekcie zyjemy w kraju, gdzie w wojewódzkim miescie ludzie mają zbiorniki na szambo, bo miasto nie moze dociagnac kanalizacji, a mówi się o tym, że w 2055 roku wszyscy bedziemy bezimisyjni. Przez 50 lat od powstania osiedla nie doprowadzili tu szamba, a oni chca byc bezemisyjni. Jedyna szansa na to jest taka, ze putin zrzuci tutaj troche bomb wodorowych i w Polsce bedzie bezemisyjna pustynia.

prawda jest taka, ze nic te osoby Ci nie przeszkadzaja. Lewackie myslenie oparte na zawiści i zazdrości, bo oni mają dom i chcą żyć po swojemu, a mi to nie pasuje.
Z podziału, sprzedaży działki, doprowadzenia i sprzedaży mediów było 100x wiecej zysków dla państwa niż straty, to Ci gwarantuje, ze państwo na swój koszt nic dla ciebie nie zrobi, chyba ze jestes duzym deweloperem dogadanym z miastowymi.

Bierz połowę.

1
renderme napisał(a):

Łany zawsze są w pobliżu jakichś podmiejskich "miejscowosci" - wiosek lub malych miast. Ludzie sa w innych gminach niz gmina miejska i tam chodza do szkoly. Te gminy sie nie korkuja. W poznaniu gminy typu rokietnica, tarnowo podgorne, lusowo itp. nie sa zakorkowane - maja szkoly, licea, klub sportowe itp. Z kazdego punktu tych gmin do centrum jest 10 minut samochodem i 20 minut rowerem, wiec gdzie tu jest w ogole problem?

Tak, ludzie mają wszystko w pobliżu tylko złośliwie tracą 3h dziennie w korkach na dojazdy do pracy i dowożeniu dzieci do szkoły. Na pewno tak właśnie robią. :-)

Tylko o wymogu dostepu do kanalizacji, co wykluczyloby 80% nowych budynków w Polsce.

To nie byłem ja.
Nie ma sensu taka dyskusja.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1