Nowe auto - głębsza rysa

0

Pewnie dużo osób z was ma nowe auta i stąd moje pytanie, co zrobić, gdy właśnie takie nowe autko zostało na parkingu głębiej zarysowane, że w zasadzie nie obędzie się bez wizyty u lakiernika, pomimo, że sama rysa nie jest jakaś szczególnie długa.

Ogólnie, gdyby auto było używane, i bez gwarancji to nie trzeba byłoby się zastanawiać. Po prostu jadę do lakiernika, wykładam kasę i po sprawie.

Natomiast w przypadku nowego auta nachodzą mnie pytania:

  • czy taka rzecz wymaga naprawy z poziomu ASO, bo inaczej utrata gwarancji?
  • czy takie zdarzenie zostanie później udokumentowane jako kolizyjne?
  • i czy taka "kolizyjność" wpływa na ostry zjazd wartości auta zarówno przy sprzedaży jak przy ubezpieczeniu oc/ac?

Rozkminiam, i tak się głowię jak taka pierdoła psuje mi na start tak wiele rzeczy.

Co byście w takiej sytuacji zrobili?

Poza tym nurtuje mnie po prostu pojęcie kolizji i tego w jakiej sytuacji ją uznamy, a w jakiej nie. Bo przecież jak miałbym drobną ryskę, którą mogę usunąć to wtedy wątpię, by taka rzecz również uchodziła za kolizję.

1

Jak nowe to pewnie masz autocasco to robisz bezgotówkowo w wyznaczonym serwisie. Zrób zdjęcia jak wyglądało przed.

0

Nie ma czegoś takiego jak bezkolizyjny czy bezwypadkowy. Tzn. Jasne, na otomoto się to zaznacza ale w praktyce to subiektywne. W policyjnej nomenklaturze wypadek jest wtedy gdy ktoś ucierpi na zdrowiu.

Zrób zdjęcia, napraw teraz albo kiedyś z AC jak się więcej uzbiera albo poczekaj do następnej ocierki i zrobisz przy okazji z AC lub OC jeśli będzie sprawca.

Co do pytań - tak wpływa na gwarancję np. Powłoki lakieru, więc trzeba robić w aso jeśli chcesz zachować gwarancję.

Co do wartości auta i OC/AC. Samo ubezpieczenie może być droższe jeśli nie miałeś ochrony zniżek u obecnego ubezpieczyciela, sama cena samochodu nie spadnie w myśl wyliczenia wartości pojazdu do ubezpieczenia, ale sama wartość poniekąd już tak. Np. W przypadku auta bez historii napraw w przypadku pierwszej kolizji można ubiegać się od ubezpieczyciela nie tylko naprawy jak zawsze ale także zadośćuczynienia za spora stratę pojazdu na wartości. Z racji tego że nie złapałeś sprawcy - nie masz od kogo się ubiegać. (Może można to też spróbować odzyskać z AC ale nie mam pojęcia)

0

Jak zrobisz w aso to masz tam potem historie co bylo robione. I teraz z jednej strony gwarancje na lakier itp wiec pasuje jechac i zrobic. Z drugiej kurcze, nie chcialoby mi sie z pojedyncza rysa. Jak auto zony bylo w miare nowe, uszkodzilem zderzak z tylu, stwierdzilismy ze olewamy bo idzie zima i znajac zone za chwile bedzie miec nastepne przygody, jakis czas temu zaatakowal ja podstepny murek i obydwie rzeczy poszly pod ta sama szkode. ALE to byl plastikowy elememnt, wiec nie rdzewial.
A pozniej i tak zalezy np. po ilu latach sprzedasz auto. Im dluzej tym ew. roznica mniejsza.

0
randomfooboo napisał(a):
  • czy taka rzecz wymaga naprawy z poziomu ASO, bo inaczej utrata gwarancji?

Poza ASO stracisz gwarancję na powłokę lakierniczą, która jest zazwyczaj 2-3 letnia. Jeśli nie jest to jakaś Mazda to bym się specjalnie tym nie przejmował przy decyzji robiąc to poza AC, bo marża ASO może być ogromna, a jakość usług ich lub podwykonawców dość niska.

  • czy takie zdarzenie zostanie później udokumentowane jako kolizyjne?

Nie bardzo wiem czy o to Ci chodzi, ale jeśli zrobisz to w ramach AC w ASO to zdarzenie to zostanie uwzględnione w raportach typu autodna, w historii serwisowej dostępnej w ASO oraz u ubezpieczyciela, co będzie miało znaczenie przy zawieranych kolejnych ubezpieczeniach w najbliższych latach - będą droższe.

  • i czy taka "kolizyjność" wpływa na ostry zjazd wartości auta zarówno przy sprzedaży jak przy ubezpieczeniu oc/ac?

Tak, ale czy ostry to kwestia perspektywy ;)

Ogólnie zamiast denerwować się to postaraj się "polubić" auto z tą rysą, takich pojedynczych nie opłaca się robić. Jeszcze nie raz może coś się przytrafić - czego nie życzę oczywiście.
Poza tym często żeby to miało wizualnie sens koniecznie jest wejście na sąsiednie elementy; albo po naprawie inny odcień będzie bardziej Cię irytował niż ta rysa wcześniej ;) Co do kilku elementów- ok, weźmiesz zrobisz w ramach AC, ale potem będzie ból przy odnowieniu polisy albo jeszcze większy, gdy masz więcej niż jeden pojazd zarejestrowany na siebie. Chyba, że masz ochronę zniżek.

0

Daj zdjęcie tej rysy.

Jeżeli rysa jest głęboka to powinieneś malować, ale jeżeli masz to w niewidocznym miejscu to możesz poczekać na więcej rys i je robić za jednym zamachem bo w przeciwnym razie będziesz siedział tylko u lakiernika zamiast jeździć samochodem.

Co do spadku wartości samochodu to takie rzeczy po dobrym odrestaurowaniu są w praktyce nieistotne. To co jest istotne to wielkość uszkodzeń. Jak dużo było szpachli, czy poduszki wystrzeliły, itd. Każdy kilkuletni samochód ma jakieś rysy. Dlatego zachowaj sobie zdjęcia tych rys. Jak ktoś się przyczepi przy oględzinach, że lakier nie jest równy w tym miejscu to tylko pokaż fotki.

0

Zrób zdjęcie, zamaluj kredką i żyj dalej. To tylko samochód.

0

Takie tam z doświadczenia:

  • i czy taka "kolizyjność" wpływa na ostry zjazd wartości auta zarówno przy sprzedaży jak przy ubezpieczeniu oc/ac?

W przypadku spadku wartości auta ubezpieczyciel musi wypłacić ileśtam ileśtam. Nie pytaj mnie ile mi wypłacono bo już nie pamiętam. Ale jak mi człowiek rozwalił prawy bok to wszystkie części które wymieniono nie obniżały wartości auta. Jednak przedni błotnik trzeba było ciąć i to obniżyło wartość auta, ale dostałem rekompensatę za to

Co byście w takiej sytuacji zrobili?

Ogólnie to Jak nowe to pewnie masz autocasco to robisz bezgotówkowo w wyznaczonym serwisie Tylko trzeba pamiętać że jest zwykle tylko jedna naprawa w roku bez utraty zniżek (te umowy potrafią być mocno pokręcone) i zbiera się wszystkie ryski na jeden raz do grudnia i wtedy naprawia. Ewentualnie jak ktoś walnie w ciebie naprawdę (czego ci oczywiście nie życzę) to wtedy taką ryskę naprawią "przy okazji". Chociaż jak znajomy najpierw walnął w słupek a następnego dnia walneła w niego kobieta to rozdzielali

0

Nowym autem wjechałem w słupek, jak zachciało mi się jeździć po klifach w Portugalii szukając miejsca na nocleg. Ale wtedy zły byłem, a trochę rysek i wgniotka... w salonie powiedzieli mi, że koszt naprawy tego to z 5tys zł. Było to 5 lat temu i do dziś się uśmiecham jak widzę tą wgniotkę. Przez ten czas przybyło wiele innych rys z parkowania na parkingach publicznych.

P.S. Robiąc coś z AC tylko by mi składka w górę skoczyła, prawda? Więc nie ma sensu na takie pierdoły wydawać, tylko na prawdziwą stłuczkę.

0
wasiu napisał(a):

P.S. Robiąc coś z AC tylko by mi składka w górę skoczyła, prawda? Więc nie ma sensu na takie pierdoły wydawać, tylko na prawdziwą stłuczkę.

Jak masz długi staż bezwypadkowego jeżdżenia to ci nie wzrośnie.

0

Tak na logikę biorąc, skoro auto sobie stało dobrze zaparkowane, to czemu zakład ubezpieczeń miałby wyciągać konsekwencje wobec kierowcy, który nie jest sprawcą szkody?

0
S4t napisał(a):
wasiu napisał(a):

P.S. Robiąc coś z AC tylko by mi składka w górę skoczyła, prawda? Więc nie ma sensu na takie pierdoły wydawać, tylko na prawdziwą stłuczkę.

Jak masz długi staż bezwypadkowego jeżdżenia to ci nie wzrośnie.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

0
froziu napisał(a):
S4t napisał(a):
wasiu napisał(a):

P.S. Robiąc coś z AC tylko by mi składka w górę skoczyła, prawda? Więc nie ma sensu na takie pierdoły wydawać, tylko na prawdziwą stłuczkę.

Jak masz długi staż bezwypadkowego jeżdżenia to ci nie wzrośnie.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

Na podstawie ofert, jakie miałem. Dobrze powinienem dodać, że chodzi o czołowe TU.

0
onomatobeka napisał(a):
randomfooboo napisał(a):
  • czy taka rzecz wymaga naprawy z poziomu ASO, bo inaczej utrata gwarancji?

Poza ASO stracisz gwarancję na powłokę lakierniczą, która jest zazwyczaj 2-3 letnia. Jeśli nie jest to jakaś Mazda to bym się specjalnie tym nie przejmował przy decyzji robiąc to poza AC, bo marża ASO może być ogromna, a jakość usług ich lub podwykonawców dość niska.

  • czy takie zdarzenie zostanie później udokumentowane jako kolizyjne?

Nie bardzo wiem czy o to Ci chodzi, ale jeśli zrobisz to w ramach AC w ASO to zdarzenie to zostanie uwzględnione w raportach typu autodna, w historii serwisowej dostępnej w ASO oraz u ubezpieczyciela, co będzie miało znaczenie przy zawieranych kolejnych ubezpieczeniach w najbliższych latach - będą droższe.

  • i czy taka "kolizyjność" wpływa na ostry zjazd wartości auta zarówno przy sprzedaży jak przy ubezpieczeniu oc/ac?

Tak, ale czy ostry to kwestia perspektywy ;)

Ogólnie zamiast denerwować się to postaraj się "polubić" auto z tą rysą, takich pojedynczych nie opłaca się robić. Jeszcze nie raz może coś się przytrafić - czego nie życzę oczywiście.
Poza tym często żeby to miało wizualnie sens koniecznie jest wejście na sąsiednie elementy; albo po naprawie inny odcień będzie bardziej Cię irytował niż ta rysa wcześniej ;) Co do kilku elementów- ok, weźmiesz zrobisz w ramach AC, ale potem będzie ból przy odnowieniu polisy albo jeszcze większy, gdy masz więcej niż jeden pojazd zarejestrowany na siebie. Chyba, że masz ochronę zniżek.

Widzę, że napisałeś tutaj o samochodzie Mazda.. masz na myśli to, że rdzewieje mega ? Już niejednokrotnie spotkałem się z tym, żey nie kupować tego auta bo właśnie bardzo je rdza łapie. BTW, ja też mam ryse na aucie i jeżdże z nią póki co, ale ja mam stare auto, bo ford focus 2008 mk2

0
S4t napisał(a):
froziu napisał(a):
S4t napisał(a):
wasiu napisał(a):

P.S. Robiąc coś z AC tylko by mi składka w górę skoczyła, prawda? Więc nie ma sensu na takie pierdoły wydawać, tylko na prawdziwą stłuczkę.

Jak masz długi staż bezwypadkowego jeżdżenia to ci nie wzrośnie.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

Na podstawie ofert, jakie miałem. Dobrze powinienem dodać, że chodzi o czołowe TU.

A czym jest czołowe TU i czym różni się od nieczołowego? Czy te które oferuje mi leasingodawca to czołowe, czy podrzędne?
Każde TU ma własny sposób obliczenia składki i w zależności od parametrów usterka w ostatnim roku może mieć większy lub mniejszy wpływ na cenę ubezpieczenia, ale pisanie komuś, że jak jak 4 lata jeździł bezszkodowo i zrobił usterkę to mu się nic nie stanie jest mało poważne :)

Poza tym przy obecnym systemie wyliczania składki to w ogóle ciężko ocenić co i jaki ma wpływ, bo ja np. miałem rosnące OC mimo rosnących lat doświadczenia, albo samochód przez ostatni rok zwiększył swoją wartość (roczny) co spowodowało identyczną cenę ubezpieczenia jak rok temu :)

0

jak zamierzasz korzystać z flotowych ubezpieczeń OC/AC przez najbliższe lata to rób na AC. Jeśli masz własne ubezpieczenia to lepiej zapłać gotówką.
Jak robisz coś na AC to wydaje mi się, że lubią naciągać ubezpieczyciela, potem Ci podniesie składkę. Miałem 4 szkody zrobione na AC w ciągu roku (3/4 to były akty wandalizmu) i PZU policzyło mi potem roczną składkę na 50k za samochód warty ówczesne 80k.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1