Ja wiem, że nasze narodowe kompleksy pchają nas do porównań, kto dał więcej, ale nie sądzę, żeby to miało znaczenie. Warto pamiętać, że wiele dużo mniejszych państw zaoferowało podobną (proporcjonalnie) pomoc do naszej. Porównując kwotowo - nie mamy startu do wartości pomocy udzielonej przez USA. Z drugiej strony ciężko wyceniać wartość sprzętu takiego jak T-72, Leopard I, M-113, bo można rzucić dowolną ceną pomiędzy oryginalną wartością sprzętu a ceną złomu (- koszt utylizacji...) i da się ją uzasadnić.
To co PL zrobiło, to:
- Wysłanie całości "sowieckiej" amunicji jaką mieliśmy i to już na starcie (a właściwie przed startem)
- Wysłaniu istotnej części naszych skromnych zasobów rakiet przeciwlotniczych (również przed rozpoczęciem wojny)
- Otwarcie w pierwszych dniach wojny granic dla uchodźców (chociaż było to i jest również wykorzystanie okazji na uzupełnienie luki demograficznej)
- Zrównanie statusu pracowników z UA z naszymi (w tym pozwolenie na działanie firm z UA w PL)
- Naciski dyplomatyczne na wysyłanie coraz to cięższego sprzętu i przełamywanie strachu przed "oj, bo Władimir strzeli focha, że tak nie wolno"
- Udostępnienie naszych możliwości logistycznych do przerzutu tego sprzętu.
- Nacisk na coraz to nowe sankcje wobec Rosji (które kosztują realne pieniądze również nas)
- Prywatne ściepy na krótkofalówki, kamizelki kuloodporne, śpiwory, umundurowanie, racje żywnościowe, samochody terenowe...
- Masy pomocy, o której mówi się niewiele, a która mogła dać więcej niż ta z pierwszych stron serwisów informacyjnych.
Można się długo spierać czy gdyby nie "my", to Rosjanie byliby w Kijowie, czy jednak nie. Wydaje mi się, że myślenie o tym, że nasza pomoc miała decydujące znaczenie to przejaw narodowej megalomanii, ale zdecydowanie mieliśmy swój udział w skierowaniu rozwoju sytuacji z pierwotnego kierunku "oj, nieładnie panie Putin, nie powinien się pan tak zachowywać, potępiamy pana, ale cóż - rzeczywistość jest taka, że zajął pan UA i trzeba z tym jakoś żyć" w kierunku wojny pół-proxy, w której niezależnie od ostatecznego wyniku Rosja już zdążyła dostać łomot, a dostanie jeszcze większy. Właściwie, niezależnie od wyniku, już wiadomo, że bilans inwazji na UA będzie dla Rosji ujemny.