Nie chce mi się pracować

7

W sumie jak w temacie. Nie chce mi się pracować. W trakcie studiów pracowałem jako sprzedawca w sklepie na allegro, potem pomagałem znajomej matki jako "pomoc księgowej", a teraz od prawie 4 lat jestem programistą i tak naprawdę w żadnej nie chce mi się pracować, nie czuję tego bluesa.
Tu raczej nie chodzi o fakt, że nienawidzę programować czy nienawidzę księgowości. Bardziej chodzi o to, że dzień w dzień 8h, trzeba ogarniać tematu które nie zawsze się lubi, dedlajny pilne!!!!1111oneoneone, wraca się do domu i praktycznie zaraz trzeba kłaść się spać(*).
W zeszłym roku, przy zmianie pracy zrobiłem sobie 3 miesiące wolnego - matko kochana jaki to był wspaniały czas. Mogłem sobie spać do 11:00, na spokojnie klepać swoje projekciki, uczyć się, ogarniać inne ciekawe rzeczy itp.
I jak pomyślę, że przed mną oficjalnie 40 lat pracy to aż mam odruchy wymiotne.

Mam 27 lat, nie jestem z bananowych dzieci i nie troluje Was ;) I sam nie wiem czy tak naprawdę nie dojrzałem do takiego prawdziwego życia? Czy ze mną jest coś nie ten teges?

(*) mówimy o wersji przed-covidowej, teraz dzięki pracy zdalnej jest ciut lepiej w tej kwestii

12

Przypomnij sobie dlaczego wybrales programowanie. Pomysl nad tym co Cie sklonilo do aplikowania na aktualne stanowisko. Przeanalizuj swoje samopoczucie w ciagu dnia. Np. zapisuj nastroj, po tygodniu bedziesz wiedzial kiedy sie obniza.
Nie chce Ci sie bo? Masz pieniadze i jestes w stanie utrzymac sie do emerytury? Blokuje Cie cos? Myslisz o celu, ktory jest poza zasiegiem? Co z pytaniem, a jesli jutro umre? To jest to czego chcialem od swojego zycia? Moze praca nie jest wyzwaniem? Codziennie robisz to samo? Zmien to! Co Cie satysfakcjonuje? Odpowiedz co jest na prawde wazne? Nie odpowiadaj bez zastanowienia, ze rodzina i zdrowie. Zrob przeglad zycia, znajdz to co Cie interesuje. Moze inna technologia? Inne srodowisko? Emigracja? Zmiana partnera? Duzo pytan, wylacz komputer, posiedz sam ze soba w ciszy. Odpowiedzi przyjda, powodzenia!

14

wyprowadź się od rodziców - problem solved

4

Miewam podobne myśli kiedy zapcham sobie ze 2-3 popołudnia z rzędu jakimiś sprawami np. pójściem do sklepu, lekarza, coś jeszcze i już wieczór. Warto sobie czasem znaleźć jakie relaksujące i niekoniecznie produktywne zajęcie - takie odnoszę wrażenie.

9

Też mi się nic nie chce, na szczęście pracuje zdalnie więc śpie do 12, potem tylko 3-4h trzeba się poużerać z innymi z pracy, po czym ludzie się rozchodzą i nie trują 4 liter a ja spokojnie robie co musze leniąc się na ile tylko się da, tak byle tylko nikt nie zauważył, że za wolno robię. Dlatego nie zamierzam kodować zbyt długo, szukam sposobu by zostać tl, jakoś tak poganianie ludzi mi bardziej podchodzi niż bycie poganianym :D Generalnie myślałem że wypali mój startup i będę mógł pracować 3h dziennie ale nie wyszło :(

2

Ja się się nie chce pracować to nie pracuj i problem z głowy :P A tak na poważnie dopóki nie zrobisz uczciwego rachunku sumienia dlaczego tak się dzieje to nikt CI nie da złotego środka.

4
immo napisał(a):

W sumie jak w temacie. Nie chce mi się pracować. W trakcie studiów pracowałem jako sprzedawca w sklepie na allegro, potem pomagałem znajomej matki jako "pomoc księgowej", a teraz od prawie 4 lat jestem programistą i tak naprawdę w żadnej nie chce mi się pracować, nie czuję tego bluesa.

Wszystkie wyżej wymienione prace wydają mi się "siedzące" (popraw mnie, jeśli mylę się). Czy nie czujesz braku ruchu? Przez "ruch" rozumiem tutaj przede wszystkim dobre samopoczucie po aktywności fizycznej.

Nadto wszystkie wydają mi się związane z komputerem. @p_agon wspomniał o "wyłączeniu komputera" w celu ograniczenia bodźców (tak domyślam się). Ja natomiast zastanowiłbym się, czy praca przy komputerze Ci nie leży; mam na myśli taką pracę 8 godzin dziennie przed ekranem.

Podobnie jak @piotrevic innym możliwy problem widzę w rutynie, która Ci nie leży.

I sam nie wiem czy tak naprawdę nie dojrzałem do takiego prawdziwego życia?

Co rozumiesz przez "prawdziwe życie"? PS Nie chcę czepiać się słówek; po prostu zastanawiam się, czy masz jakieś przemyślenia w tym kierunku, skoro o tym wspomniałeś.

(…) wraca się do domu i praktycznie zaraz trzeba kłaść się spać(*).
(…)
(*) mówimy o wersji przed-covidowej, teraz dzięki pracy zdalnej jest ciut lepiej w tej kwestii

Masz na myśli, że dużo czasu zajmowały Ci dojazdy? Czy też mówisz także o relacjach z innymi osobami, które dzięki pracy zdalnej stały się mniej wymagające?

2

a teraz od prawie 4 lat jestem programistą i tak naprawdę w żadnej nie chce mi się pracować, nie czuję tego bluesa

Przyoszczędź i zrób sobie przerwę na rok.

W zeszłym roku, przy zmianie pracy zrobiłem sobie 3 miesiące wolnego - matko kochana jaki to był wspaniały czas. Mogłem sobie spać do 11:00, na spokojnie klepać swoje projekciki, uczyć się, ogarniać inne ciekawe rzeczy itp.

Powtórz.

6

Bardziej chodzi o to, że dzień w dzień 8h, trzeba ogarniać tematu które nie zawsze się lubi, dedlajny pilne!!!!1111oneoneone

Może czas zmienić pracę z jakiegoś januszexa na coś ciekawego? ;) Bo to że komuś się nie chce klepać taśmowo CRUDów to mnie zupełnie nie dziwi.

4

Znajdź klienta z Irlandii albo Skandynawii, oni też nie bardzo pracują, więc się dogadacie.

1
immo napisał(a):

Nie chce mi się pracować.

Witamy w dorosłym życiu :) A komu się chce? :) Praca to praca, pykasz swoje i wymieniasz na hajs, którego wydawanie sprawia radość :D Np. kupujesz GeForce RTX 3090 i pykasz w pasjansa na full detalach. Bo cię kurna stać :D

Sądzę, że mniej lub bardziej jakaś forma zniechęcenia dotyka ogromu ludzi - programistów też. Dlatego wypływają te różne pomysły typu 4-dniowy tydzień pracy, albo dochód gwarantowany, albo - czemu pomógł covid - home office/praca zdalna. Jest poszukiwanie co można byłoby zmienić, żeby praca przestała być kojarzona z przykrym obowiązkiem realizowanym tylko po to, żeby mieć "co do garka wsadzić".

Zwłaszcza w zawodach wymagających kreatywnego myślenia i rozwiązywania problemów - taki marazm i zniechęcenie pośrednio wpływają negatywnie na efektywność. Mówiąc wprost, lepsze wyniki może osiągnąć w 4 dni ktoś świeży, zadowolony i zainteresowany, niż w 5 ktoś zmęczony, znudzony i wkurzony.

Także tęgie głowy socjologiczne myślą nad tym problemem (w trakcie swojej zmiany w McDonaldsie :D ), jedne pomysły są lepsze (4-dniowy tydzień pracy), inne gorsze (dochód gwarantowany), może coś z czasem się udoskonali.

Dochodzimy do granicy, gdzie coś trzeba zrobić, żeby wykorzystywać zasoby ludzkie efektywniej.

Silv napisał(a):

Co rozumiesz przez "prawdziwe życie"? PS Nie chcę czepiać się słówek; po prostu zastanawiam się, czy masz jakieś przemyślenia w tym kierunku, skoro o tym wspomniałeś.

immo napisał(a):

(…) wraca się do domu i praktycznie zaraz trzeba kłaść się spać(*).
(…)
(*) mówimy o wersji przed-covidowej, teraz dzięki pracy zdalnej jest ciut lepiej w tej kwestii

Masz na myśli, że dużo czasu zajmowały Ci dojazdy? Czy też mówisz także o relacjach z innymi osobami, które dzięki pracy zdalnej stały się mniej wymagające?

To akurat trochę rozumiem - w sumie co to za życie, jeśli powiedzmy z dojazdami 9h z dnia jest wycięte, tak od poniedziałku do piątku. Doliczyć ogarnięcie się (prysznice, ciuchy, szama, może jakieś sprzątanie i te sprawy) - 12h z 24h zabrane. Gdy w końcu się siada wieczorem, to ani nie ma siły zakręcić się za jakimś swoim projektem, za mało czasu, ani też nieszczególnie coś obejrzeć, czymś się zainteresować. Tak naprawdę tydzień jest spalony, zostaje chwila i spanie, żeby kolejnego dnia powtórzyć cykl. I tak do emerytury, do której w takim tempie i stresie i tak nie dożyjemy. A jeśli dożyjemy, to i tak ZUS do tego czasu dawno padnie, a wszelkie oszczędności w innych miejscach rozkradną politycy :)

Wracając do OP - jeśli masz oszczędności, nie trzeba koniecznie pracować. Znam ludzi, którzy wzięli bezpłatny albo się zwolnili i wyjechali w świat. Może wrócisz biedny i z niczym, a może nagle gdzieś odkryjesz co cię kręci i już zostaniesz...

0
p_agon napisał(a):

Przypomnij sobie dlaczego wybrales programowanie. Pomysl nad tym co Cie sklonilo do aplikowania na aktualne stanowisko. Przeanalizuj swoje samopoczucie w ciagu dnia. Np. zapisuj nastroj, po tygodniu bedziesz wiedzial kiedy sie obniza.

Nie chce Ci sie bo? Masz pieniadze i jestes w stanie utrzymac sie do emerytury? Blokuje Cie cos? Myslisz o celu, ktory jest poza zasiegiem? Co z pytaniem, a jesli jutro umre? To jest to czego chcialem od swojego zycia? Moze praca nie jest wyzwaniem? Codziennie robisz to samo? Zmien to! Co Cie satysfakcjonuje? Odpowiedz co jest na prawde wazne? Nie odpowiadaj bez zastanowienia, ze rodzina i zdrowie. Zrob przeglad zycia, znajdz to co Cie interesuje. Moze inna technologia? Inne srodowisko? Emigracja? Zmiana partnera? Duzo pytan, wylacz komputer, posiedz sam ze soba w ciszy. Odpowiedzi przyjda, powodzenia!

Ja po takim seansie chyba podciąłbym sobie żyły, bo jak ktoś nie ma pomysłu na rozwiązanie to się tylko na problemach zafiksuje.

BDA DVB napisał(a):
immo napisał(a):

Wracając do OP - jeśli masz oszczędności, nie trzeba koniecznie pracować. Znam ludzi, którzy wzięli bezpłatny albo się zwolnili i wyjechali w świat. Może wrócisz biedny i z niczym, a może nagle gdzieś odkryjesz co cię kręci i już zostaniesz...

A jak nie znajdzie rozwiązania w ten sposób (co jest bardziej prawdopodobne), to wróci biedny i wpadnie w totalną depresję, bo będzie musiał kombinować jak by tu zacząć od zera jako dorosły chłop w wieku 30 lat, bez żadnych oszczędności i z perspektywami, których szczerze nienawidzi. Teraz generuje nadwyżki finansowe, więc przynajmniej ma jakieś zasoby na realizację ewentualnego planu, wg Twojej rady - będzie walczył o przetrwanie.

0

tez mam tak ostatnio - staram się żyć w z przekonaniem, że po prostu trzeba, żeby mieć hajs - dążę zawsze do wyższych zarobków, żeby było mnie stać na pierdoły - choćby kupowanie niepotrzebnych rzeczy, czasem gier, które wywalę po 10 minutach - czy jakieś hiper-wyj*** spalacze tłuszczu, czy to nowe korki do gry w piłkę, czy nowy ciuch do biegania (bo wtedy mam motywację, żeby wykorzystać i biegać w nim :D).
Jakieś zainteresowania, mniejsze, bądź większe pasje pomagają.
No i przede wszystkim (u mnie, bo każdy jest inny) druga połówka - jest to poczucie odwalenia 8 godzin, po których możesz spotkać się z ukochaną osobą (czy w końcu wyskoczyć na basen).
Pomyśl sobie, że w nie tak dawnych latach pracowano również w soboty, czy tam po 12 godzin (mowa o naszej kulturze, bo w innych państwach chyba nadal tak jest) - inni mają gorzej :O
Takie żyćko etatowego klepacza ;)

6

A ja nie bede zachecal do IT. Po prostu to nie jest praca dla kazdego. Odloz troche kasy, rzuc robote sprobuj czegos innego. Albo znajdziesz swoje powolanie, albo dojdziesz do wniosku, ze przy upalach siedzenie przy kompie jest lepsze niz np. ukladanie 50kg elementow z betonu. Dopoki nie masz dzieci, eksperymentowanie jest latwe.

Jak dojdziesz do etapu programista 15k netto, to policz ile potrzebujesz by sie utrzymac przez miesiac (powiedzmy 5k) i wtedy za meisiac pracy mozesz sie prez trzy miesiace utrzymac. Pracujesz rok i robisz dwa lata przerwy
A jak zejdziesz z kosztow to dluzej :)

19

To jest zdrowa postawa, całe pieprzenie o pracy jako pasji, robieniu "czegoś ciekawego" w cudzej firmie to tylko psychiczne kondycjonowanie plebsu żeby pracowicie zapieprzali na nie swoje zyski. W rzeczywistości każde zajęcie które trzeba wykonywać codziennie przez określoną ilość czasu staje się katorgą, tak jak przymusowe wsuwanie kilograma cukierków każdego dnia. Oczywiście są ludzie którzy wykonują prace które są dla nich autentycznie pasjonujące, ale to są wyjątki - naukowcy, biznesmeni, politycy. Przy czym trzeba tu zwrócić uwagę że to są wolne zawody, bez nadzorcy, o nielimitowanym czasie. Ale jak ktoś 'pasjonuje' się zapieprzaniem w korpo-kołchozie to ma zwyczajnie wyprany mózg i prędzej czy później się wypali.

0
immo napisał(a):

Nie chce mi się pracować.

To się zmuś

1

To nie pracuj.

Następny.

6

Trend to może za dużo powiedziane, ale kilka osób z mojej obecnej firmy przeszła na 4/5 Etatu. Na pytania dlaczego tak, kolega odpowiedział, że mu więcej nie potrzeba. Przyznam, że było to dla mnie inspirujące.
Może podobnie jest z tobą? Zarabiasz tyle, że wystarcza, a nie posiadasz wygurowanych celów finansowych? Wspomniany kolega pracuje normalnie pn-pt z wolną środą tak aby się nie zapracować za bardzo. Przychodzi czasem do biura aby mieć kontakt z zespołem a czasem z domu.

Moim zdaniem nie żyjemy po to aby pracować tylko, pracujemy aby żyć. Polecam znaleźć sobie jakąś pasję, preferowalnie aktywność z ludźmi oraz nie-komputerowa. Jestem raczej zdania, że dla zdrowia psychicznego potrzebujemy jednak przyjacielskiego/koleżeńskiego kontaktu z ludźmi. Kurier ani obługa sklepu się nie liczy :).

Jesteś jeszcze młodym człowiekiem (27 lat) i pewnie będziesz pracował jeszcze kolejne 30 lat, albo nawet więcej. Wypada coś z tym zrobić, aby te kolejne były przynajmniej znośne :). Powodzenia!

0

To wszystko zależy jakie masz cele, styl życia itd.
Większość ludzi będzie podzielało twoje zdanie, ale są też ludzie (nawet na tym forum) którzy pracują dla 3-4 klientów, więc móżna powiedzieć że lubią harówkę i robią to w jakimś celu.

3

Chyba nie ma na to rady. 90% ludzi pracuje bo musi. Każdego napędza coś innego, ja lubię uczucie satysfakcji kiedy coś, co wydawało się mission impossible ląduje w kolumnie "done", lubię kiedy wiem, że coś zrobiłem dobrze, uwielbiam uczyć się nowych rzeczy. Ale to są rzeczy, które napędzają mnie, nie koniecznie ciebie. Gdyby dać mi milion monet i kazać robić jakieś nudne głupoty, to byłbym nieszczęśliwy.

4

A u mnie wręcz przeciwnie - chce mi się pracować. Przez ostatnie pół roku dostaje 1-2 taski na tydzień, które wykonam w 2-5h i później nie mam co robić bo backend wolno dowozi. Wstaję codziennie o 10, nie mam wyznaczonych konkretnych godzin pracy. Jestem w poszukiwaniu nowej pracy za nowym wyzwaniem.

2

Mi też się trochę nie chce.

W robocie teraz siedzę btw. :P

1

Też napiszę od siebie. W życiu robiłem (zawodowo) wiele rzeczy. Praca "od do" zawsze była katorgą, bardzo podobną do tej, którą Ty przedstawiasz. Aż zostałem programistą. I... dalej siedzenie przez 8 godzin przed kompem przez 5 dni w tygodniu jest do pewnego stopnia katorgą. Ale zdecydowanie przyjemniejszą od poprzednich. Czas leci zdecydowanie szybciej i ciekawiej. Nie wyobrażam sobie robienia czegoś innego na płaszczyźnie zawodowej jak programować.

6

U mnie motywacja w pracy zjechała na łeb jak zacząłem pracować zdalnie. Dopiero wtedy zrozumiałem, jak istotni byli dla mnie ludzie z zespołu, i to oni głównie sprawiali, że z pracy wychodziłem wręcz naładowany, a nie stłoczony. Programować lubię, ale nieczęsto w pracy robi się jakieś nowe ciekawe rzeczy, a powtarzalne klepanie kodu mnie nie kręci. Po latach programowania większość rzeczy nie stanowi żadnego wyzwania i jest zwyczajnie nudna. Ja w tym stanie stwierdziłem, że czas przestać pracować na kogoś i spróbować stworzyć coś swojego. Po 5 latach programowania uznałem, że mam wystarczającego skilla, żeby napisać swoją własną aplikację mobilną. Piszę ją od lutego, i muszę powiedzieć że w życiu nie miałem większej przyjemności z pisania kodu. Aż mi się przypominają czasy z kilkunastogodzinnych epizodów nolife'ienia w tibii 😁 Tworzenie czegoś swojego jest naprawdę mega satysfakcjonujące, a co jak co, my programiści jesteśmy naprawdę uprzywilejowani jeśli chodzi o możliwość stworzenia czegoś wielkiego praktycznie żadnym kosztem. Korzystajcie z tego, bo naprawdę wielu ludzi chciałoby być na waszym miejscu 🙂

1

Drogi autorze tematu: nie obraź się, ale uwierz mi, że nie ma takiej pracy, w której nie czułbyś choć raz na rok gorzej. Znużenie, zmęczenie czy przesyt to uczucia znane każdemu. My - jako programiści - i tak mamy dobrze, bo nie musimy nosić kaloryferów po 60kg na 10 piętro bez windy czy siedzieć 8h na kasie w sklepie. Spójrz na swoje problemy z perspektywy. Uwierz mi, ale gdy będziesz miał żonę, potomstwo, inne zobowiązania i problemy w życiu, docenisz swoją pracę.
Pro tip: znajdź pracę, w której nie trzeba siedzieć 8h, jeśli naprawdę masz problem z takimi sztywnym ramami. Zwykle jednak problem tkwi w nas, a nie w pracy ;) Spanie do 11 to zwykła strata czasu, na którą i tak wielu z nas pozwolić sobie nie może ;)

2

Proponuje zostanie - Digital Nomad. Wtedy praca zejdzie na drugi plan, a może będzie przyjemniejsza.

1

Praca przy kompie na dłuższą metę jest po prostu nudna.
Co z tego, że ma się jakieś tam zróżnicowane projekty, używa nowych bibliotek itp. tak czy siak praca programisty sprowadza się do klepania w klawiaturę 6-8 h dziennie.
Gdyby nie kasa to już dawno bym to rzucił i pracował gdzieś indziej, a programowanie traktowałbym wtedy jako hobby i może byłbym w stanie zrobić jakąś apkę swoją, bo po powrocie z pracy mógłbym programować, a nie rzygałbym tym po 8śmiu h kodzenia w pracy.
Tylko, że zmieniając branże i zaczynając gdzieś od zera to nawet się 4 kółek nie dostanie, więc jest się do tego po prostu zmuszonym.

0
omenomn2 napisał(a):

Praca przy kompie na dłuższą metę jest po prostu nudna.

Co z tego, że ma się jakieś tam zróżnicowane projekty, używa nowych bibliotek itp. tak czy siak praca programisty sprowadza się do klepania w klawiaturę 6-8 h dziennie.
Gdyby nie kasa to już dawno bym to rzucił i pracował gdzieś indziej, a programowanie traktowałbym wtedy jako hobby i może byłbym w stanie zrobić jakąś apkę swoją, bo po powrocie z pracy mógłbym programować, a nie rzygałbym tym po 8śmiu h kodzenia w pracy.
Tylko, że zmieniając branże i zaczynając gdzieś od zera to nawet się 4 kółek nie dostanie, więc jest się do tego po prostu zmuszonym.

Chyba że kręcąc d**ą na kamerkach, no ale to trzeba mieć sex-appeal.

1

Mi się nie chce, szczególnie w upały, między 11-16 jest tragedia wegetuje przed kompem. Szczególnie jak jeszcze po pokoju lata rodzina. Ciężko się skupić i zrozumieć kod, czy analizę. A korpo machina pędzi i lecą nowe komity, maile itp. Wtedy mi się naprawdę nie chcę.

Najlepiej pracuje mi się w godzinach 5-9 oraz 17-19. Czasami w tym czasie nadrabiam to czego nie zrobiłem w ciągu dnia. Niestety polityka firmy wymaga, że mam być dostępny szczególnie w godzinach 9-15 i raportować każdą godzinę pracy.

1

Jak masz rodzinę i mieszkanie nie jest puste gdy pracujesz, a już zwłaszcza jak są dzieci w domu, to praca zdalna jest niewykonalna. To tak jak tu:

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1