Burdel na OLX

0

Dzisiaj, pierwszy raz w życiu, wystawiłem przedmiot na tym portalu. Kilka chwil po pojawieniu się ogłoszenia zacząłem dostawać spam na whatsupie od przeróżnych ludzi. Treść brzmiała jak by pisana przez automat. Co niektórzy nawet już wysłali mi pieniądze na konto mimo, że jeszcze takowego nie dodałem, bo to moje 1'sze ogłoszenie XD

k7tFNtH.jpg
4

Na OLX nie wstawiam nigdy numeru telefonu, kontakt tylko przez prywatną wiadomość. Polecam to i Tobie ;)

1

Nie pozostaje nic innego jak dodanie tych numerów to odpowiednich katalogów. A jak to bedzie za malo satysfakcjonujace, to dodaj kilka fejkowych ogloszen "za darmo"- najlepsze co można zrobić to blokować, niech trąca czas / nie maja dostepu do telefonu.

1

A wiadomości typu "biorę za 15 zł, mogę być za godzinę" nie dostałeś?

5

Sprzedaję regularnie, co chwila tego typu ludzie-boty zza wschodniej granicy wypisują na whatsapp. Nie jest to jakiś duży spam, wystarczy po prostu kliknąć na telefonie 'blokuj' i spokój.
Rada odnośnie niedodawania numeru nie do końca idealna, bo mimo wszystko w zależności co sprzedajecie - starsi ludzie w dalszym ciągu wolą zadzwonić i dopytać o przedmiot, sensownie ponegocjować niż logować się i wystukać w klawiaturze gryzący w oczy tekst 'jaka cena ostateczna?'.

Dziwię się swoją drogą jak ludzie się na to nabierają. Gdyby to jeszcze pisał jakiś Polak w logiczny sposób - ok, ale w większości to nielogiczne zdania udające język polski oderwane od rzeczywistości (np. nie mające sensu w kontekście danego przedmiotu).

6

Ja skasowałem konto na Whatsapp. Te oszustwa to plaga na olx.

Do tego ludzie piszący do ciebie z pytaniem: "jaka cena ostateczna?" albo "dam XX zł i będę za godzinę" (gdzie XX to cena o 50% niższa niż w ogłoszeniu). Szkoda czasu na odpisywanie takim ludziom.

0

To jak tam coś sprzedać? Bo mam parę rzeczy, które zagracają komórkę i chciałem się ich pozbyć, myślałem, że OLX ma więcej sensu niż Allegro, ale teraz się boję. :P

3

Wczoraj podałem nr dla jednego gościa, który prosił o kontakt. Dzisiaj dzwoni o 7 rano (o zgrozo... nieodebrałem). Oddzwoniłem po 10.

Przedmiot wystawiłem za 350 zł (prawie nówka, kupiona miesiąc temu za 480). Pierwsze co słyszę na tel - Dam 300 zł !. Grzecznie mówię, że cena nie podlega negocjacji bo i tak sprzedaje za 3/4 wartości praktycznie nowy przedmiot. On dalej swoje... Powtórzyłem się kilka razy aż w końcu się zgodził na 350 tylko, że przesyłka po mojej stronie. Zirytowany całą sytuacją mówię okej, odezwij się Pan później. Swoją drogą gość brzmiał jak typowy wieśniak... Wplatany dźwięczny przerywnik, potwierdzanie tego co powiedział w stylu "nie? nie ?". Ehhh @Adam Boduch miałeś racje :D

Po ok. 30 min dostaję info od innego chłopa, że dzisiaj podjedzie po to krzesło. Zgodziłem się. Pytanie, czy kolejny olx'owy janusz negocjator, czy może normalny gość, który choć trochę zna rynek i wie, że i tak sprzedaje swój przedmiot po bardzo okazyjnej cenie.

1

ale mnie wnerwiają tacy "daję 100 i biorę", czy tak trudno użyć jakiejś grzecznej formy pytania o możliwość obniżenia ceny?

0

To że na OLX jest bajzel ( jak i środowisko scamerów ) jest powszechnie wiadomym faktem. I to nie od dziś.

6

Najlepsze jest to, że jeżeli coś wystawisz za darmo to wtedy dopiero telefony się urywają. Jak wystawisz to samo za 20 zł czy 50 zł to cisza ;)

Wiele rzeczy oddawałem na olx za darmo bo może się komuś przydadzą. Nieraz jednak olx żąda zapłaty za wystawienie przedmiotu w danej kategorii nawet jak chcesz oddać za darmo. IMHO w takim przypadku ogłoszenie powinno być darmowe. Zrezygnowałem i finalnie wyrzuciłem na śmietnik.

Kiedyś natomiast sprzedawałem meble. Jakoś tak się złożyło, że miało nie być mnie w domu w dniu w którym umówiłem się na odbiór. Wystawiłem meble przed garaż i powiedziałem, aby pieniądze wsunąć pod drzwi. Trafiłem na uczciwych ludzi i wszystko się zgadzało co do grosza.

Innym razem oddawałem stare drzwi. Było to jakoś przed świętami. Po 5 min od wystawienia zadzwoniła Pani mówiąc że mąż po pracy przyjedzie odebrać. I przyjechał. Potem Pani wysłała mi życzenia świąteczne i jeszcze raz dziękując "za piękne drzwi" :)

2

OLX to ogólnie burdel, ale pomimo spamu z sukcesem sprzedałem kilka rzeczy za dobrą cenę. Czasami można spotkać nietuzinkowych ludzi. Kiedyś sprzedawałem kartę graficzną do maca. Telefon, bez zbędnych ceregieli zawarliśmy deal. Po godzinie przyjechała "gwiazda" youtuba wypasionym "mercem" - jak to mówią, oszczędzają bogaci... A i tak najbardziej zapamiętam pierwszą sprzedaż. Człowiek dzwonił z Litwy (sprzedawałem wtedy MacBooka Pro 13 2015). Tłumaczyłem mu że chcę sprzedać lokalnie, boję wysyłać i być oszukanym itd... Tak na odwal się podałem mu konto.... 3 minuty i kasa na koncie - dopiero wtedy zacząłem się pocić - jak tu wysłać i nic nie zjebać......

2

Tak czytam, przypominam sobie historię znajomych - wiele zależy od tego co sprzedajecie, jak sprzedajecie i po jakiej cenie. Sprzedając szlifierkę kątową nie oczekujcie, że sprzedacie ją biznesmenowi w nowym audi, naturalne przecież że kupuje go jakiś budowlaniec, który nie świeci przykładem jeśli chodzi o elokwencję.
Im niższa cena względem rynkowej - tym więcej januszy. Im bardziej popularna kategoria dla januszy, tym więcej januszy (telefony, gry).

Oczywistym, że po którejś krzywej akcji nabierzecie doświadczenia :D Zdarza mi się tak, że przedmiot tak długo stoi (a sprzedaje go bo go nie potrzebuje, więc cena czasami faktycznie jest symboliczna), że zgadzam się na spore ustępstwa jeśli chodzi o cenę. Raz chciałem dostarczyć przedmiot do kupującego, ale szczęśliwie pani przestała odpisywać i jedyne co straciłem to odkręcenie kilku śrubek stolika co i tak musiałem zrobić gdyby ktoś inny po to przyszedł. Kilka dni później młoda para Ukraińców kupiła go bez sprawdzania co i jak - w końcu stolik idealny na balkon za 100zł poza tym, że istnieje nie wymaga więcej rzeczy do sprawdzenia :D

Jak wyżej też miałem gościa, który pilnie chciał, żebym mu wysłał sprzęt, nawet wpłacił całą kwotę na konto w ciemno (a chciałem tylko zaliczkę + koszt ewentualnego nieodebrania paczki za pobraniem).
Druga historia to sprzedaż karty graficznej w momencie bumu kryptowalut, po 20 sekundach od ogłoszenia telefony się urywały (sprzedałem po pół roku kartę 50zł taniej niż ją kupiłem), bo ludzie ustawili sobie boty na nowe aukcje.

PS. jeśli chcecie życiowego life-hack'a to łapcie: Polacy uwielbiają się handlować i każda urwana złotówka sprawia uśmiech na twarzy. Więc jak chcecie coś sprzedać za 300zł, to wystawcie za te przynajmniej 310zł (albo i więcej) bo nawet jak ktoś przyjedzie i zmarnujecie na niego 20 minut oglądania przedmiotu powie 'a na benzynę Pan spuści?' i będzie szczęśliwszy, 'że coś ugrał'.

1

Ja pamiętam jak wystawiłem auto. Musiałem telefon wyciszyć, bo potrafili dzwonić jak miałem spotkania, w nocy, wczas rano. Najlepszy był agent, co dzwonił do mnie przez godzinę a gdy odebrałem w końcu po spotkaniu w pracy to mnie zwyzywał, że nie odbieram. W sumie nie wiem czemu w tej chwili po prostu nie zablokowałem numeru. Po takim przywitaniu nawet jakby zaproponował, że przyjedzie to odmówiłbym. Potem była jeszcze jego próba targowania o 50% ceny, gdy oferta wychodziła sporo poniżej średniej.
Wstawianie prywatnego numeru do ogłoszenia to słaby pomysł. Lepiej kupić starter za 5zł i wsadzić w stary telefon.
Jak ktoś lubi kłócić się z ludźmi to polecam wystawić jakiegoś VAG i czekać na telefony :)

4

No i finalnie krzesło poszło. Zadzwonił młody chłopaczek z miejscowości 20km dalej. Przyjechał, bez zbędnej gadki (Nawet nie chciał rozkładać bo stwierdził, że zadbane) dokonaliśmy transakcji. Bez krzywienia się, dziwnych negocjacji i innych kwasów. Jeszcze chwilę pogadaliśmy o "dupsku Maryny" :D Oby więcej takich ludzi !

4

Żeby nie było tak różowo mam jeszcze jedną historię z olx, gdzie delikatnie mówiąc się sfrajerowałem. Tym razem nic nie sprzedawałem, ale chciałem wynająć usługę do pracy przy domu. Przyjechało dwóch gości i zabrali się do roboty. Ponieważ pod koniec dnia zabrakło materiału, powiedziałem, że dokupię i będą mogli dokończyć jutro. Gość chciał zaliczkę za wykonaną robotę. Ok, proponuje zatem przelew. Gość się uparł że chce gotówkę. Mówi że aktualnie nie ma konta (sic!). W tym momencie powinna zapalić mi się lampka. Kto w tych czasach nie ma konta?! Kasę dałem, powiedziałem, że 200 czy 300 zł (nie pamiętam już dokładnie) dopłacę jutro, po skończonej robocie. No i tyle ich widziałem. Telefonu potem nie odbierał, a robotę kończyłem sam ;)

Wniosek taki, że zawsze podpisujemy umowę, a nie umawiamy się na gębę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1