Jeździłem najpierw pociągiem, a potem autem ok. 20 km w jedną stronę przez parę miesięcy. Teraz na szczęście, póki co, siedzę na remote. Taki dystans jest całkiem męczący, ale na upartego do zniesienia. 140 km, to wg mnie zdecydowanie za długi dystans, żeby dojeżdżać do pracy nawet 2 dni w tygodniu. Zajmuje to dużo czasu, pieniędzy i jest męczące na dłuższą metę. Mógłbym tak robić chyba tylko wtedy jakbym miał do dyspozycji jakieś naprawdę zajebiste biuro z super atmosferą, w którym przebywanie byłoby dla mnie z jakiegoś powodu atrakcyjne (przy komforcie pracy remote nawet ciężko mi to sobie teraz wyobrazić) i płaciliby tyle, że byłbym w stanie przełknąć taką fatygę. Przy takim dystansie IMO wizyta powinna być max 1 raz na miesiąc lub ostatecznie 1 raz na 2 tygodnie. Nie częściej.
aby mieć jakieś oderwanie od pracy zdalnej
Są lepsze sposoby, niż jeżdżenie do biura. Na przykład: lunch/kawka na mieście (może być samemu lub w towarzystwie), trening w przerwie od pracy, praca remote z innego miejsca, niż własny dom/mieszkanie.