Kupno mieszkania w 2021

0

Ostatnio był temat inwestowania i zastanawiam się nad kupnem mieszkania bo to chyba najlepsza inwestycja.
Mam prawie 90k oszczędności. Obecnie i tak płacę 2200/msc za wynajem. A więc jakiś kredyt na 4-5 lat i dałoby się spłacić.
Orientujecie się może jak wygląda to w przypadku budowania domu? Teraz jest dobry czas na takie rzeczy, co o tym myślicie? Obecnie ceny za metr są dosyć wysokie.

7

Ceny materiałów wystrzeliły w kosmos w górę (o ile w ogóle są dostępne), a ludzie rzucili się na zakup ziemi pod budowę domu. Przepowiadanie przyszłości to jak wróżenie z fusów, nie wiem jak się rynek zachowa w przyszłości, ale budowa domu w momencie, gdy koszmarnie i chwilowo zwiększył się na to popyt - brzmi... słabo. I drogo. Może trend się utrzyma, ale tego raczej nikt nie wie

0

@ToTomki: A co z mieszkaniami? Ceny też poszły w górę, ale na rynku wtórnym są jakieś okazje

0

Teraz chyba jest dobry czas, by kupować firmy - o ile jesteś w stanie przewidzieć, która przetrwa lockdown.
Zły na kupowanie tzw. bezpiecznych lokat- złota, real estate, kart graficznych.

1

Po co budować jak putin za niedługo ci je zepsuje.

0
phanc napisał(a):

Po co budować jak putin za niedługo ci je zepsuje.

Czemu miałby zepsuć?

14

Ja się powoli próbuję zorientować, co na rynku mieszkaniowym piszczy i im dłużej badam, tym bardziej się załamuję :(

O ile wysokie i rosnące ceny... no delikatnie mówiąc nie pocieszają, tak to co jest oferowane w owej cenie przez patodeweloperów to już jakiś dramat. Jak nie zabudowa łanowa, rządki "kameralnych" identycznych, pseudo-nowoczesnych kloców z jedną drogą dojazdową i wszelką infrastrukturą w planach (chyba na lata 2040-50), to mieszkania z układami tak dziwnymi, że nie wiadomo czy nie znajdzie się w planach WC pod zlewem w kuchni. Plus zabudowywanie absolutnie każdego wolnego skrawka coraz to nowymi blokami, żebyś przypadkiem nie zobaczył trawnika albo nieba przez okno.

W dodatku absurdalnie małe metraże - głęboko wierzę, że ktoś może być w stanie komfortowo mieszkać z rodziną na 50mkw, w końcu less is more i teraz wszyscy jesteśmy cyfrowymi nomadami którym wystarczy mikroapartament 14mkw ale... dziękuję, postoję.

Szczerze mówiąc po prostu coraz bardziej odechciewa się szukać czegokolwiek, a już szczególnie na rynku pierwotnym właśnie.

6
MasterOf napisał(a):

Ostatnio był temat inwestowania i zastanawiam się nad kupnem mieszkania bo to chyba najlepsza inwestycja.

Mam prawie 90k oszczędności. Obecnie i tak płacę 2200/msc za wynajem. A więc jakiś kredyt na 4-5 lat i dałoby się spłacić.

Jeśli kupujesz dla siebie, to to nie jest inwestycja.

Teraz jest dobry czas na takie rzeczy, co o tym myślicie? Obecnie ceny za metr są dosyć wysokie.

Ryzykiem czekania jest to, że można nie dożyć końca górki. ;)

2

Ja teraz kupowałem mieszkanie pod siebie, nie pod inwestycję, ale mogę podzielić się przemyśleniami.
Poszukiwałem czegoś takiego: Miasto Lublin, metraż >= 80m2, lokalizacyjnie kilka dzielnic przylegających do centrum, rok budowy przynajmniej po 1990 + garaż albo miejsce postojowe.

Rynek pierwotny moim zdaniem w Lublinie całkowicie odleciał w kosmos, ceny z pierwotnego w interesujących mnie lokalizacjach zaczynają się 7.5k. A najlepsze układy w bloku zarezerwowane przez developera, a za najwyższe piętro woła sobie 1k więcej. Gdzie moja koleżanka w Warszawie na Ochocie (niedaleko Blue City) kupowała z pierwotnego po 8k.
Pod siebie trzeba doliczyć czas czekania i wynajmowania w tym czasie mieszkania, co znowu może potrwać 1.5-2.5 roku.
Dodatkowo bloki niestety powstają teraz z maksymalizacją zysku dla developera, wykorzystanie przestrzenne każdego kawałka do maksimum. Jako kupujący oczekiwałbym trochę lepszego standardu niż z rynku wtórnego, jeżeli muszę zapłacić więcej i jeszcze poczekać (sfinansować budowę).

7500 + dajmy na to nawet tylko 1.5k na wykonczenie za m2, dawaloby 9k za m2 co przy tym minimalnym 80m metrażu dawałoby 720k, dodając 2 miejsca postojowe i komórkę lokatorską wychodzi 800k. Za taką kwotę pomimo rosnących kosztów materiałów i cen działek idzie kupić działkę 30 arów i postawić sobie dom 120m2 w okolicach Lublina też w podobnym czasie jak czas oczekiwania na mieszkanie developerskie.

No dobrze, ale pozostał mi jeszcze rynek wtórny w Lublinie do sprawdzenia. Tutaj okazało się, że jest już o wiele normalniej, jedynym problemem była mniejsza ilość mieszkań o takim metrażu, większość to jest 50-60m2. Cena takiego mieszkania gdzie jest ono do mniejszego lub większego remontu oscyluje po 5.5k-6.5k za m2. Z zalet to dostępność praktycznie od razu do przeprowadzki, można przejrzeć sobie okolicę i w większości wypadków ma się pewność, że już żaden nowy blok za oknem nie powstanie. Można ocenić jak budynek wygląda obecnie, nie z wizytówki oraz popatrzeć już konkretnie jak zatłoczona okolica, często pod kątem miejsc parkingowych bezpłatnych jest już dużo lepiej.

Tutaj po 2 miesiącach poszukiwań zdecydowałem się kupić mieszkanie z 2006 roku, 94m2 + komórka lokatorska za 600k, no i dodatkowo dwa miejsca w garażu podziemnym za dodatkowe 50k. Przekonał mnie chyba najbardziej fakt, że mieszkanie jest już ładnie wykończone i nie będę musiał robić żadnego remontu generalnego. Dodatkowo jakieś szafy w zabudowie, sprzęty AGD itd właściciele pozostawili po sobie. Odsetki wyjdą mnie mniej niż obecnie za wynajem mieszkanie 60m2, więc pod kątem finansowym też na pewno do przodu. Tylko pod siebie, a pod wynajem dla studenta to też zupełnie inne kryteria i też inne metraże. Także zastanów się czy szukasz dla siebie czy dla studenta :)

6
ToTomki napisał(a):

Ceny materiałów wystrzeliły w kosmos w górę (o ile w ogóle są dostępne), a ludzie rzucili się na zakup ziemi pod budowę domu. Przepowiadanie przyszłości to jak wróżenie z fusów, nie wiem jak się rynek zachowa w przyszłości, ale budowa domu w momencie, gdy koszmarnie i chwilowo zwiększył się na to popyt - brzmi... słabo. I drogo. Ale kto wie, może trend się utrzyma, ale tego raczej nikt nie wie

Otóż to. Ceny niektórych materiałów poszybowały nawet o 100% :/ Panuje totalne wariactwo, ceny podnoszone są czasem codziennie. Niskie stopy procentowe plus wysoka inflacja powoduje że ludzie wydają pieniądze i napędzają jeszcze bardziej inflacje (chociaż nie wiem czy materiały budowlane są ujęte w koszyku inflacyjnym). Niestety ale ten rząd doprowadza ten kraj do ruiny. Ostatnio za 1 pomidora płaciłem 3 zł (1 szt!)... :[

5

Z mieszkaniami to już w ogóle jest cyrk. Ludzie boją się inflacji, nie wiadomo co robić, więc kupują mieszkania. ZA GOTÓWKĘ. Szczerze to ja nie wiem jak w "kapitalistycznym" systemie przeciętna osoba (nie taki kucotronik jak my, który zarabia ponadprzeciętnie) ma się dorobić własnego M skoro majątek stanowiący praktycznie podstawę egzystencji (na podobnym poziomie jak woda czy powietrze, nie każdy ma plan awaryjny w postaci mieszkania z rodzicami, co na ogół jest zresztą długoterminowe toksyczne) jest w rękach osób, które go odziedziczyły lub akurat wstrzeliły się w korzystny moment przemian ustrojowych i szybko się dorobiły zanim obecne osoby wchodzące na rynek pracy miały okazję zrobić to samo, bo przecież większość tych zakupów z tego się wywodzi (przecież osoba, która dorobiła się normalnym przedsiębiorczym podejściem majątku nie wykupuje w tym momencie mieszkań na przeczekanie, tylko pieniądze inwestuje żeby kapitał pomnożyć, a nie żeby leżakował w postaci mieszkania o niskiej stopie zwrotu, nie mówiąc już o tym, że często te mieszkania stoją puste). To brzmi jak jakiś żart. Już nawet nie chodzi o to, że ceny są idiotyczne (kawałek betonu, drutów i rur), ale nawet o ich dostępność, bo w tym momencie prawie ich nie ma. Ostatnio sprawdzwałem na Otodom mieszkania na Targówku Mieszkaniowym i coś tam było, ale w tamtym roku jak sprawdzałem - nie było ani jednego ogłoszenia na całym osiedlu blokowym w stolicy. Ani jednego. To normalna, zdrowa sytuacja rynkowa? Coś średnio, tak uważam.

8

@ToTomki: no coz, szkoda, ze w dziecinstwie wszyscy dokola nam wmawiaja ze swiat jest sprawiedliwy a dobro i uczciwosc zwycieza :P To juz Biblia lepiej uczy: "Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże...". Poprzedni ustroj byl bezndziejny, ale przynajmniej potrafili zaprojektowac osiedla badz cale czesci miast uwzgledniajac infrastrukture (place zabaw, tereny zielone, szkoly, parki sklepy, co tam ze polki puste). Teraz wszedzie "eksperci" "trabia na alarm" ze: generalnie ludzie sa grubi, maja depresje i sie nie ruszaja (dorosli i dzieci). Ale gdzie czlowiek ma pobiegac/pojezdzic na rowerze czy pograc z dzieciakiem w pilke jak wszedzie tylko beton, bloki i parkingi ?

3

Sam należę do tych, którzy boją się inflacji i kupują mieszkanie. Kupuje dla siebie. Gdańsk, 10 - 15minut samochodem od centrum, rynek wtórny 2011 rok, 590k za 67metrów. Było mnie stać na większe, ale chciałem mały kredyt i nie planuje dzieci, jakoś psa tam zmieszczę.

W Gdańsku od 2015r ceny mieszkań rosną z każdym nowym blokiem, jeszcze dziury w ziemi nie ma i już 3/4 wykupione.

0

Co chwila dostaję ulotki "Młode małżeństwo kupi mieszkanie za gotówkę". Mieszkanie kupiłem kilka lat temu, a mieszkam w Warszawie. Jak ktoś tutaj kupuje dziuplę za gotówkę, to musi być wyjątkowym krezusem. Bo bez pól melona w portfelu to można co najwyżej namiot rozłożyć w podziemnym parkingu, a tu jeszcze kity o jakimś młodym małżeństwie (Soros musiał mieć chyba dużo dzieci...).

Czasami przeglądam oferty, bo może trafi się jakaś fajna okazja, ale teraz nawet wyprzedane za krocie mieszkania w blokach gdzie nawet jeszcze siatki nie postawili, a przez okno ludzie będą oglądać pole ziemniaków, bo od centrum dystans taki, że bez samochodu zginą.

Ceny domów rosną w kosmicznym tempie. Ostatnio znajomy szwagra kupił grunt (niedaleko Warszawy), żeby sobie dom zbudować, ledwo fundament wylali, a już opchnął za drugie tyle (nie deweloper, zwykły gość). Już nawet na wsi ciężko kupić ruderę do zburzenia w rozsądnej cenie...

1

Wydaje mi się, że duży wzrost dochodów warstw najbiedniejszych umożliwił im realizację długo wyczekiwanych marzeń. Pierwszym było passefarati w dizlu, drugim własne mieszkanie (nawet na kredyt).
O ile jednak pojemność niemieckiego rynku używanych samochodów była bardzo duża, to rynek mieszkaniowy jest bardzo płytki. Pobudzanie tylko strony popytowej - tzw. pusty pieniądz - bez masowego budownictwa, powoduje że rynek musi samodzielnie podążać drogą przywracania równowagi.
O ile nie nastąpi silne zubożenie najniższych warstw społecznych, to nie liczyłbym na spadek cen mieszkań. A że mieszkamy w Europie, obszarze o bardzo wyrównanych dochodach, to polskie ceny mieszkań będą musiały raczej dorównać do zachodnich standardów.

4

Taka przestroga jak ktoś będzie kredytował się teraz. Przeznaczcie sobie na to 60-70dni minimum od złożenia wniosku xD. Mój wniosek w millenium kompletny z operatem został złożony 26 lutego do tej pory jest na etapie oczekiwania do analizy przez analityka xD. Mbank daje najszybciej ok 2-3 tygodni ale bardzo wysokie jest ubezpieczenie pomostowe. Poza tym żeby podpisać umowę kredytowa musiałem jechać z Wrocławia do Trzebnicy bo tam się w ostatnim momencie wykruszył jakiś petent bo tak to we Wrocławiu nie ma wolnych slotów nawet do zapisu a czas oczekiwania na slot w małych miejscowościach tylko na podpisanie w oddziale ok 2 tygodni.

A co do tego czasu psikus polega na tym, że od podpisania umowy i uruchomieniu kredytu bank ma 10 dni na jego wypłacenie, i jeśli to łącznie wszystkie opóźnienia przekracza terminy płatności to musicie miec od dewelopera zaświadczenie o tym, że zrzeka się odsetek za nieterminową płatność (inaczej bank nie uruchomi kredytu). Zdobycie tego dokumentu zabrało mi tylko miesiąc xD (ahh te korporacje) na szczęście zacząłem działać dużo wcześniej i na podpisanie umowy już miałem oświadczenie.

#Edit

Jeszcze taka ciekawostka jak was by olewali w Robygu to warto poczekać aż skontaktuje się z wami dział "windykacji" xD. Wtedy nagle wszystko da się załatwić w przeciągu paru dni :). I żadne maile się nie gubią xD.

1

W październiku / listopadzie 2020 zacząłem na poważnie oglądać mieszkania do kupna, dodałem do ulubionych 20 mieszkań. Urlop, świeta, dom rodzinny - w połowie stycznia siadam i lecimy z tematem. W styczniu siadłem do kompa i z 20 mieszkań zostało ... 4. "Śpieszmy się kochać mieszkania tak szybko odchodzą".

Byłem też oglądać dom za 1mln złotych, 240m^2+, 1400 działka, do wprowadzenia. Wiadomo jak domy wolno schodzą nie? Guzik prawda, ogłoszenie wisiało tydzień - byłem tam drugi raz z ekspertem od budowlanki żeby sprawdził stan. Właścicielka powiedziała: Panie Lubie_programować, może Pan przyjść ale ja już mam kupca na pełną kwotę. Niedługo w PL będzie ( a może już jest?) sytuacja podobna do Niderlandów - tam cena mieszkania to jest cena wyjściowa i negocjacje są ale w górę!

2

Sprawdzam co kilka dni ogłoszenia z rynku wtórnego w Krakowie (być może chciałbym coś kupić zamiast wynajmu w końcu) i niestety zawsze mi się szybko odechciewa patrząc na to co jest oferowane i w jakiej cenie.

Nie wspominając już, że przegladanie OtoDom to katorga bo filtr "tylko rynek wtórny" nic nie daje bo i tak trzeba sie przekopywać przez mnóstwo ofert dziur w ziemi z wizualizacją na miniaturce.

2
LongInteger napisał(a):

Wydaje mi się, że duży wzrost dochodów warstw najbiedniejszych umożliwił im realizację długo wyczekiwanych marzeń. Pierwszym było passefarati w dizlu, drugim własne mieszkanie (nawet na kredyt).

Nie, to wszystko przez tych software developerów. Bierze taki jeden z drugim po #25k za klikanie w kąkuter i nie ma potem co z pieniędzmi robić, to rzucili się na mieszkania. A dla normalnych ludzi już nie ma. Jedyna nadzieja w partii, że przegłosują, żeby im skonfiskować wszystko powyżej 40 m2 i dać potrzebującym, np. pokrzywdzonym przez los bo nie mają pracy.

0

Mam dobre wieści:
Pod Warszawą powstaje osiedle dla katolików. Zaskakujący pomysł dewelopera
Naganianie frajerów przybiera już karykaturalne rozmiary, co może oznaczać że jesteśmy na szczycie górki. Zaczyna się nadmuchiwanie balona na siłę, więc może niedługo pęknie?

9

@MasterOf: jeśli to dla siebie to bym kupował jeśli tylko uda Ci się znaleźć coś fajnego. W drastyczne spadki bym nie wierzył raczej dynamika wzrostów wyhamuje, może jakaś delikatna korekta, ale bez sensu czekać 2 lata na delikatne spadki jak co rok ładujesz 30k w najem.
Ja w przyszłym roku miałem kupować drugie mieszkanie. Chciałem kupić coś większego a swoje obecne wynajmować, ale teraz podejdę do inwestycji ostrożnie bo nie ma wyboru zbytniego. Wkurza mnie ta sytuacja bo nie wiadomo czy kasę trzymać w skarpecie bo pojawi się jakaś opcja czy ja zainwestować i kupić coś za 2-3 lata jak się sytuacja uspokoi.
Niemniej tak jak pisałem takie dylematy to są dla osób, które nie płacą za wynajem. Jak płacisz to im szybciej kupisz tym lepiej. Swoje pierwsze mieszkanie brałem z wkładem chyba 20%, a też wtedy mówili że banka i kupuje na górce. Jakbym czekał na spadki to bym się nie doczekał.

1

Przyszlosci nie zna nikt, ale moja szklana kula świeci się na czerwono i mówi, ze na spadki nie ma co czekac, kula mysli, ze jestesmy gdzies na skraju momentu w czasie i przestrzeni, gdzie zwykly szarak jeszcze może kupic wlasne M, za pare(nascie) lat bedzie jak w londynie/frankfurcie/monachium, ludzie beda zbyt biedni na kupno wlasnego mieszkania, ale wtedy juz to bedzie tlumaczone jako dynamiczne spoleczenstwo, FLEXIBLE SOSAJETY.

Arg numer dwa, 10 lat wzrostow po pare, parenascie procent a pozniej spadek o ile... 10% ? 15 ? Jakby sie zwalilo 60% to by byla rewolucja na ulicach, stop nie podnioska bo janusze z kredytem po same kukle to 80% spoleczenstwa

1

Chce się wprowadzić z 3 pokoi 64 metry Gdańsk. Potrzebuje dosatkowych minimum 2 pokoi, minimum przestrzeni, fajnie mieć coś prywatności. Deweloperka to jakiś żart, pomijam kwestie astronomicznych cen.

Finalnie padło na dom.

Budowanie się to minimum 200-300k w okolicach trójmiasta wzdłuż obwodnicy do 1,5k m2 ziemi. Potem 400k za deweloperke 120 metrow, która jest po prostu mała i słaby układ. Wykończenie kolejne 200-300k, więc chcąc nie chcąc zamykamy się do 1 mln. Czemu słaby układ? Oglądałem z 6 domów, w miarę zyskujemy pseudo kuchnie z salonem i 3 pokoje na górze, ale nie oszukując sie, sa to klitki z skosami. W swoim mieszkaniu mam więcej przestrzenii. Dodatkowo są problemy z terminami, materialami, ekipami + covidem.

Będę szukał z wtórnego starszych domów, do 1h dojazdu autem bo to jest w miarę normalny dojazd do trójmiasta. Można dorwać coś co wygląda jak dom a nie blok mieszkań.

Kolo mnie wybudowali tak blisko siebie bloki, że mozna przez okno bez wychodzenia z domu zamówić cole i hotdoga z żabki, byle terminal sięgnąć.

1

PiS właśnie ogłosił budowę 70k mieszkań na tani wynajem, czytaj: ceny nieruchomości z rynku pierwotnego skoczą teraz jeszcze bardziej w górę (koszty materiałów budowlanych), a potem spadną, bo mniej się będzie opłacało mieć na własność. Kolejny cios w osoby chcące kupić mieszkanie w niedługim czasie, elo. Mamy pecha, nie wstrzeliliśmy się ;)

2

Zawsze można spróbować zostać patologią i wyłudzić socjalne mieszkanie od państwa.

4

My z żoną rozważaliśmy większe mieszkanie versus dom jakieś 2 lat temu i stanęło na domie. Mamy działkę, kredyt, ekipę, czekamy na poprawę pogody, bo "trochę" ostatnio padało i poziom wód gruntowych się podniósł.

Do tej pory mieszkaliśmy we własnym mieszkaniu, około 40 metrów i nie narzekaliśmy. Teraz, gdy pojawiło się dziecko, jest zdecydowanie za ciasno, a chcielibyśmy jeszcze drugie. Za to udało się nam odłożyć trochę pieniążków na działkę i budowę.

Zdecydowaliśmy się na dom ~180 metrów powierzchni użytkowej (po uwzględnieniu skosów), 3 pokoje na poddaszu (4 jeżeli liczyć strych nad garażem), 1 na parterze, salon+jadalnia+kuchnia, pomieszczenie techniczne + garaż. Nie wiem czy nie za dużo, zobaczymy.

Wzięliśmy firmę, które nam ogarnie do stanu deweloperskiego i daje gwarancję ceny. Drogo, ale i tak taniej niż mieszkanie o takiej samej powierzchni.

Za samą działkę ~1000mkw pod Warszawą rok temu zapłaciliśmy 300k, dwa miesiące później sąsiednie działki chodziły po 350k, a teraz ludzie szukają po 400k. Szok. Parę lat temu dało się kupić za 200k i żałujemy, że się wtedy nie zdecydowaliśmy.

0
nalik napisał(a):

Za samą działkę ~1000mkw pod Warszawą rok temu zapłaciliśmy 300k, dwa miesiące później sąsiednie działki chodziły po 350k, a teraz ludzie szukają po 400k. Szok. Parę lat temu dało się kupić za 200k i żałujemy, że się wtedy nie zdecydowaliśmy.

Holy shit.
Doceniam mieszkanie na zadupiu. Ja co prawda dostałem działkę w darowiźnie (1500mkw). Ale za taką kwotę to kupiłbym ze dwa mieszkania koło 50m. Ja czekam na pozwolenie i też startuje z budową. BTW. mój teść kupił 3 działki (rolne) ale klasa ziemii pozwala na odrolnienie i postawienie domu i za każdą dał 10k w 2014r. Wtedy mi proponował, żebym kupił też ale jakoś myślenie było inne i nie planowałem żadnej budowy. Teraz pewnie bym taką sprzedał za 100k. Jedyny minus to brak kanalizacji więc musiałem wiercić studnie + zrobienie przydomowej oczyszczalni.

1
ToTomki napisał(a):

(przecież osoba, która dorobiła się normalnym przedsiębiorczym podejściem majątku nie wykupuje w tym momencie mieszkań na przeczekanie, tylko pieniądze inwestuje żeby kapitał pomnożyć, a nie żeby leżakował w postaci mieszkania o niskiej stopie zwrotu, nie mówiąc już o tym, że często te mieszkania stoją puste)

Ale, że co? Uważasz, że jak ktoś generuje nadwyżki finansowe w swoim biznesie, to nie kupuje (mniej lub bardziej hurtowo) mieszkań?
To kto w takim razie je kupuje?

0

Na ogół Ci, którzy po prostu robili biznes, bo chcieli robić biznes i po prostu im to wypaliło, a nie dlatego, że potrafią pomnażać swój majątek. To tak jak dobre zarobki u wielu tych słynnych programistów 15k+, którzy uważają się za jakąś elitę tylko dlatego, że zarabiają dobre pieniądze, a tak naprawdę za 3k na rękę robiliby to samo, bo do niczego innego się nie nadają, a techniczne umiejętności nabyli tylko dlatego, że siedzieli przed komputerem, bo aspołeczni byli i już to ciągnęli dalej i przez przypadek się akurat w rynek wstrzelili.

Chociaż fakt, jest pewnie jeszcze trochę osób, które po prostu chce mieć rezerwy na czarną godzinę, a nie dlatego, że po prostu nie wiedzą co z kapitałem robić.

Po prostu nie rozumiem dlaczego ktoś potrafiący wykręcić z kapitału procentowo dwucyfrową stopę zwrotu miałby w ogóle myśleć o masowym skupowaniu mieszkań.

1

@MasterOf:

MasterOf napisał(a):

Ostatnio był temat inwestowania i zastanawiam się nad kupnem mieszkania bo to chyba najlepsza inwestycja.

Mam prawie 90k oszczędności. Obecnie i tak płacę 2200/msc za wynajem. A więc jakiś kredyt na 4-5 lat i dałoby się spłacić.
Orientujecie się może jak wygląda to w przypadku budowania domu? Teraz jest dobry czas na takie rzeczy, co o tym myślicie? Obecnie ceny za metr są dosyć wysokie.

Uwzględniając tylko kapitał i cenę w mojej okolicy (12k/m2) musiałbyś kupić mieszkanie 11 m2.
Są już apartamenty 16 m2, ale one mają wyższą cenę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1