Pozwolę sobie tutaj być głosem rozsądku i napiszę kilka rzeczy do przemyślenia zanim ktoś zacznie inwestować agresywnie swoje pieniądze bez odpowiedniej wiedzy.
Po pierwsze nie mylmy inwestowania z spekulacją - zwłaszcza opartą na szczęściu bo wtedy to po prostu hazard.
Po pierwsze wyniki z małego wycinka czasu NIC nie znaczą. Hazardziści też mają swoje dni, gdy zarabiają mały majątek i potem o tym opowiadają. Nie opowiadają jednak o stratach. Widać to chociażby po notowaniach bitcoina - jak jest hassa to jest wysyp ludzi, którzy zarobili po kilkaset procent. Jak jest bessa to jakoś cicho i mało kto pisze.
Po drugie - jeśli ktoś jest w stanie systematycznie bić benchmarkowy indeks (czyli np. grając na największych spółkach w PL regularnie ma wynik lepszy niż Wig 20) to chyba minął się z powołaniem zarabiając te marne 20-30k jako programista. W rzeczywistości wygląda to statystycznie tak, ze indeks biją gracze profesjonalnie (np. fundusze), a pod indeksem są gracze indywidualni. Oczywiście zdarza się, że gracz indywidualny okresowo wypada lepiej niż indeks, ale mało który gracz indywidualny potrafi taki stan utrzymać w perspektywie 5-10 lat. A bicie tego indeksu od duże procenty to już raczej urban legend.
Fajnie pokazuje to przykład z bloga Marcina Iwucia - fundusze aktywnie zarządzane (czyli takie gdzie pracują profesjonaliści i aktywnie kupują walory w imieniu funduszu) pobierają małą opłatę zazwyczaj rzędu 1-3%. W perspektywie ~10 lat 90% tych funduszy wypada poniżej indeksu. Czyli innymi słowy 9 na 10 PROFESJONALNYCH instytucji nie jest w stanie pobić indeksu o 1-3% rocznie. Trzeba tu zaznaczyć, że fundusze płacą o wiele niższe prowizje + mają dostęp do informacji o jakich gracz indywidualny może pomarzyć. Dlatego między innymi tak atrakcyjne stało się inwestowanie pasywne naśladujące indeksy - statystycznie w dłuższym czasie osiągniesz rezultaty lepsze niż ~90% graczy grających aktywnie i/lub funduszy (po uwzględnieniu opłat).
Odniosę się też do inwestowania w krypto - z całym szacunkiem ale to nie jest inwestowanie, to jest hazard. Krypto to jest loteria, notowania nie zależą od żadnych obiektywnych czynników typu wyniki danej firmy w przypadku akcji czy wiarygodność kredytowa w przypadku obligacji. Krypto to jest zwykła maszyna losująca zasilana pogłoskami - wystarczy, że Elon zażartuje, że będzie można kupować Teslę za krypto i od razu kurs leci kilkaset procent w górę, potem to zdementuje i kurs leci poniżej pierwotnego kursu. W pewnym momencie zabawa może się skończyć i o BT wszyscy zapomną i kurs się już nigdy nie odbije.
Pamiętajcie też o prawidłowości, że w inwestycjach nie chodzi o to aby dużo zarabiać tylko minimalizować ryzyko. Gdybyście spojrzeli na długoterminową historię swoich inwestycji to zazwyczaj 3/4 czasu będziecie na plusie, ale co jakiś czas zdarza się ostry zjazd. Niestety w czasie tego zjazdu straty są często spore - w 2008 indeksy traciły 60-80%.... Część z nich się odbiła i wróciła do starych poziomów dość szybko, a część nie odrobiła straty do dzisiaj. Zwróćcie też uwagę, że jak na danej inwestycji stracicie 80% kapitału, to potem musicie wygenerować 400% aby wrócić do poziomu zero. Tak wiec możecie przez długi czas notować świetne rezultaty, ale i tak być ciągle pod kreską.
Tak by można było ciągnąć i ciągnąć. Zanim jednak zostaniecie rekinami finansjery inwestując kasą swojej rodziny to się dobrze zastanówcie czemu WY mielibyście być wyjątkiem od reguły. Zakładam, że nie macie ani szczególnej wiedzy ani dostępu do niejawnych informacji. Nie ulegajcie pokusom patrząc na rosnące indeksy, bo prawdziwa weryfikacja następuje gdy one spadają. I nie - nie uda wam się wycofać na czas ;-) Nikt tego nie potrafi. Także zanim zaczniecie ryzykować kasę na poważnie to przeczytajcie kilka dobrych książek adresowanych do inwestorów indywidualnych. Inaczej mylicie inwestycje z hazardem.