Najniższe bezrobocie w UE

10
cpp_beginer napisał(a):

https://strefainwestorow.pl/artykuly/gospodarka/20210304/bezrobocie-w-polsce

Coś mi tutaj nie pasuje. Co sądzicie o tym?

Że to bullshit. Opiera się na danych z UP. Na swoim przykładzie - powinienem sie zarejestrować, bo zawiesiłem DG i opierdalam się na 4p. :D Czyli jestem niewykazany.
Musisz szukać innych wskaźników - np. jaki % zdolnych do pracy pracuje i porównać go z np. sąsiadującymi Niemcami. Oczywiście zaraz padnie argument o szarej strefie, ale ja na to: skoro coś z tym państwem jest nie tak, że ludziom się nie opłaca pracować legalnie, to jakim prawem tych ludzi to państwo chce wliczać do pracujących? Bo moim zdaniem nie ma moralnie takiego prawa.

1

Molochy jak Amazon i LG wciagnely wszystkich. Poza tymi prawdziwymi bezrobotnymi, ktorzy i tak zarejestrowali sie za granica w urzedach pracy.

6

Ostatnio gdy robiłem sobie przerwę w pracy na uporządkowanie spraw zarejestrowałem się w UP.

Urząd pracy działa tak, że dostajesz super ofertę np. zbieracz kamieni za połowę minimalnej(taki specjalny "staż" xD), czy masz studia czy nie, i jak nie pójdziesz do dogadanej firmy z UP, i nie zaakceptujesz tej super oferty(chyba że sami cię nie chcą/dogadasz się, ale jak trafisz na kołchoz który żyje z UP to nie ma zmiłuj), to wykreślają Cię z urzędu. To działa tak że robią wszystko żeby cię zniechęcić i podbić sobie statystyki.

Nawet jak trafi się normalny szef w jednej ofercie który podpisze że nie spełniałeś warunków, to nękają częstymi wizytami w urzędzie i częstymi wysyłkami w odległe krańce miasta, wiedząc że oferta jest z czapy i skończy się albo odrzuceniem oferty przez ciebie albo firmy(przykład: "wymagają 5 lat w finansach, ale Pan pójdzie, może Pana wezmą xD, jeżeli Pan nie chce spróbować to jest jeszcze zbieracz kamieni xD. musi Pan wybrać jedno z dwóch a potem Pan przyjdzie i znowu coś Panu damy, nie damy Panu spokoju, nie można czekać na odpowiedniejszą ofertę(autentyk)"). Naprawdę chyba mało komu się chce w to bawić i siedzieć w cuchnącej poczekalni, ja szybko podziękowałem. Ba, nawet jak taki biedak się spóźni choćby na jedną wizytę, to wyrzucają go z urzędu nawet na rok xD. Wątpię też żeby wszystkie osoby ogarniały komputer żeby załatwić to online w czasach pandemii.

Teraz dodatkowo mniej osób rejestruje się w UP, bo ogłosili że leczą z NFZ covida wszystkich, a duża część osób rejestrowała się tylko dla ubezpieczenia zdrowotnego. (szukając pracy na własną rękę)

To jest patologia, że osoby nie są wykazywane jako bezrobotne, gdy sami opłacają ubezpieczenie i nic nie chcą od UP(bo wiedzą że to tragedia - lepiej samemu szukać), albo te które zostały skreślone przez urzędnika mimo że liczyły na jakąś sensowną pomoc. A jak ktoś bierze 500 plus i siedzi w domu to też nie figuruje xD.

No ale ludzie łykają jak pelikany to co w TVP leci i to co powtarzają ad nauseam politycy partii rządzącej. "Mamy 1 % bezrobocia, a dookoła absolutnie nie ma biedy xD. PIS biedę zlikwidował" Inna sprawa że urzędy pracy nie zaczęły tak funkcjonować raczej za obecnych rządów. Czekam aż ktoś powie prawdę, póki co chętnych brak. (nevermind, odnosiłem się do rejestrowanego wskaźnika, a chwalą się ankietowanym. Niemniej jednak problem UP pozostaje i wskaźnika rejestrowanego, który IMO jest bardziej miarodajny.)

0

@BluzaWczolg:

BluzaWczolg napisał(a):

To jest patologia, że osoby nie są wykazywane jako bezrobotne, nawet jeżeli sami opłacają ubezpieczenie i nic nie chcą od UP. Przecież jak ktoś bierze 500 plus i siedzi w domu to też nie figuruje xD.

Skąd to wiadomo? Jest to gdzieś zapisane? Chciałbym pokazać PiSiorom.

2

@cpp_beginer:
"Warunkiem koniecznym do uzyskania statusu osoby bezrobotnej jest rejestracja we właściwym dla miejsca zameldowania stałego lub czasowego powiatowym urzędzie pracy."

https://www.infor.pl/prawo/bezrobotny/status-bezrobotnego/297182,Kto-moze-byc-bezrobotnym.html#:~:text=Bezrobotnym%20jest%20osoba%20niezatrudniona%20i,pracy%20lub%20innej%20pracy%20zarobkowej.

A tutaj jak liczą te wskaźniki: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ilu-wlasciwie-jest-w-Polsce-bezrobotnych-i-kim-sa-Tlumaczymy-7883886.html
"Według tej perspektywy odpowiedź na pytanie, „kto może zostać uznany za bezrobotnego?”, może brzmieć: „ten, kto zarejestruje się w urzędzie pracy”."

Są ogólnie 2 wskaźniki, rejestrowane i ankietowane. Pomimo tego, że nie jest łatwo być zarejestrowanym w UP, ten wskaźnik rejestrowany jest niemały, 5-10%.

Dlaczego te drugie dane ankietowane, pokazują niższe bezrobocie niż to rejestrowane? To przecież nie ma sensu.
Inna sprawa że jak ktoś pobiera zasiłek i nic nie robi to nie wykaże go ani we wskaźniku ankietowanym, ani rejestrowanym. Ani jak pracuje na 1/10 etatu. Ani jak "z**** za miskę ryżu." na czarno, albo nawet nie na czarno tylko w super ofercie UP niższej niż minimalna.

https://1globeinsurance.pl/skreslenie-z-listy-bezrobotnych-a-ubezpieczenie-zdrowotne/#:~:text=Skre%C5%9Blenie%20z%20listy%20bezrobotnych%20nast%C4%99puje,%2C%20zatem%20popularne%20L%2D4.

"Skreślenie z listy bezrobotnych następuje od razu, kiedy bezrobotny nie stawi się na wyznaczony przez doradcę zawodowego termin i nie dostarczy usprawiedliwienia swojej nieobecności w ciągu 7 dni."

"Pierwsza taka odmowa skutkuje wyrejestrowaniem na okres 4 miesięcy. Kiedy po tym okresie bezrobotny znowu się zarejestruje i sytuacja się powtórzy, może zostać wyrejestrowany na 180 dni. Trzecia odmowa skutkuje wyrejestrowaniem na dwie trzecie roku czyli, 9 miesięcy – 270 dni."

" Jeśli nie zgodzi się na propozycję urzędnika, ale potrafi uzasadnić logicznie tę odmowę, to nic się nie dzieje i wyznaczany jest kolejny termin stawiennictwa. Jeśli jednak ostentacyjnie odmówi bez podania racjonalnej i ważnej przyczyny, może zostać skreślony z listy bezrobotnych."

Nie ma bezrobotnego, nie ma problemu.

0
BluzaWczolg napisał(a):

To jest patologia, że osoby nie są wykazywane jako bezrobotne, gdy sami opłacają ubezpieczenie i nic nie chcą od UP, albo te które zostały skreślone przez urzędnika mimo że liczyły na jakąś sensowną pomoc. A jak ktoś bierze 500 plus i siedzi w domu to też nie figuruje xD.

Ale czy w sumie to nie powinno tak działać? Wskaźnik bezrobocia ma pokazywać ile osób chce pracować, a nie ma gdzie. Nie ma sensu liczyć kogoś, kto mógłby pracować, ale nie chce/nie musi.

Te przypadki, gdy ktoś chce pomocy ale nie jest w stanie sprostać wymaganiom UP/nie potrafi się zarejestrować/wywalili go za spóźnienie to patologia i to faktycznie przekłamuje rzeczywistość, tu się zgodzę.

0

Cytowany tweet Analiz Pekao mówi jasno, że "stopa bezrobocia (ale BAEL, nie b. rejestrowanego) była najniższa w Europie".
BAEL to badanie aktywności ekonomicznej ludności.
To nie jest to samo, co bezrobocie rejestrowane (czyli dane z urzędów pracy).

Jednym z kryteriów bycia bezrobotnym w myśl definicji BAEL jest bezskuteczne poszukiwanie pracy.
Jest to kryterium logiczne.
Wyjściową ideą liczenia bezrobotnych jest zmierzenie, ile osób sobie nie radzi.
Jeżeli Kiepski żyje z renty babki, a nie osiąga tego za pomocą bicia babki kablem - to już jest sprawa między nim a babką.
Istotne w sensie społecznym jest to, że tak czy inaczej, ale sobie radzą, i następny proszę.

To samo z sytuacją, jeśli np. mąż wzięty adwokat (albo programista 20k) zarabia tak dobrze, że żona może rzucić pracę recepcjonistki w hotelu i poświęcić się gotowaniu jarmużu oraz układaniu ikebany. (Dla osób o progresywnym zacięciu mogę odwrócić ten przykład i niech będzie, że bogata żona prowadzi firmę z panelami słonecznymi, dzięki czemu mąż rzuca swoją pracę w przedszkolu).
Taka sytuacja nie świadczy przecież o wzroście bezrobocia w tym gospodarstwie domowym o 50 punktów procentowych, tylko raczej o tym, że dobrze się temu gospodarstwu powodzi.

Najwyższy współczynnik aktywności zawodowej - czyli wskaźnik, którego stosowania żąda @PanamaJoe (podobno "musimy go szukać") mieliśmy krótko po transformacji, na początku lat 90-tych. Przecież nie dlatego, że akurat wtedy wszystkim się powodziło najlepiej, bo to był ciężki okres i mało kto mógł sobie pozwolić na to, żeby nie zasuwać w kieracie.

Warto dodać, że podobną metodologię mierzenia bezrobocia stosuje się w innych krajach (a więc i kompilacjach Eurostatu).
Nic mi też nie wiadomo, by zmieniła się w Polsce.
Trudno więc znaleźć racjonalny powód, dlaczego wcześniej i gdzie indziej miałaby dawać wyniki prawidłowe, a właśnie teraz i właśnie u nas już nieprawidłowe. Oczywiście poza powodem wyrażonym przez słowo "Kaczyński".

0

https://en.wikipedia.org/wiki/Unemployment#Measurement

As defined by the International Labour Organization, "unemployed workers" are those who are currently not working but are willing and able to work for pay, currently available to work, and have actively searched for work.[34] Individuals who are actively seeking job placement must make the effort to be in contact with an employer, have job interviews, contact job placement agencies, send out resumes, submit applications, respond to advertisements, or some other means of active job searching within the prior four weeks. Simply looking at advertisements and not responding will not count as actively seeking job placement.

(...)

An unemployed person is defined by Eurostat, according to the guidelines of the International Labour Organization, as:

someone aged 15 to 74 (in Italy, Spain, the United Kingdom, Iceland, Norway: 16 to 74 years);
without work during the reference week;
available to start work within the next two weeks (or has already found a job to start within the next three months);
actively having sought employment at some time during the last four weeks.

(...)

In many countries like in Germany, the unemployment rate is based on the number of people who are registered as unemployed.[42] Other countries like the United States use a labour force survey to calculate the unemployment rate.[43][44]

0
V-2 napisał(a):

Najwyższy współczynnik aktywności zawodowej - czyli wskaźnik, którego stosowania żąda @PanamaJoe (podobno "musimy go szukać") mieliśmy krótko po transformacji, na początku lat 90-tych. Przecież nie dlatego, że akurat wtedy wszystkim się powodziło najlepiej, bo to był ciężki okres i mało kto mógł sobie pozwolić na to, żeby nie zasuwać w kieracie.
Trudno więc znaleźć racjonalny powód, dlaczego wcześniej i gdzie indziej miałaby dawać wyniki prawidłowe, a właśnie teraz i właśnie u nas już nieprawidłowe. Oczywiście poza powodem wyrażonym przez słowo "Kaczyński".

Niczego nie żądam, sugerowałem, żeby nie kierować się jednym wskaźnikiem. I mimo niepopierania partii rządzącej nie piszę, że to "wina Kaczyńskiego".
Sporo teoretycznej racji w Twoim poście, jednak sugeruję ściągnięcie różowych okularów programisty, wyjście ze swojej bańki informacyjnej i porozmawianie z innymi profesjami. A poza IT jest jak było, tzn. urągające godności ludzkiej płace i traktowanie siły roboczej. Gdyby rzeczywiście nie dało się znaleźć pracowników takie sytuacje nie miałyby miejsca. Ta potężna armia ludzi niezatrudnionych i niepostrzeganych jako bezrobotni to jest właśnie ten rezerwuar siły roboczej, dzięki któremu polski Janusz/-GrażynaBiznesu powie Ci w twarz "mam 100 na twoje miejsce za bramą". W PL nie ma i nie było rynku pracownika, to mit wykreowany przez media.

1

"Stopa bezrobocia BAEL również publikowana jest przez Główny Urząd Statystyczny. Podstawą dla tego sposobu mierzenia bezrobocia są zalecenia Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO), dzięki czemu możliwe są porównania między poszczególnymi krajami – np. dzięki raportom Eurostatu (urząd statystyczny UE) lub OECD (organizacji 37 rozwiniętych państw, w tym Polski)."

Za bezrobotnego uważa się osobę, która:
"w okresie badanego tygodnia nie pracowała (wystarczy 1 godzina, nawet nieodpłatnie w formie pomocy rodzinie),"

Czyli ktoś ugotuje obiad rodzinie raz i już się nie kwalifikuje.

2
PanamaJoe napisał(a):

Sporo teoretycznej racji w Twoim poście, jednak sugeruję ściągnięcie różowych okularów programisty, wyjście ze swojej bańki informacyjnej i porozmawianie z innymi profesjami. A poza IT jest jak było, tzn. urągające godności ludzkiej płace i traktowanie siły roboczej.

Nie jestem pewien, na jakiej podstawie przypisujesz mi, że jestem w bańce informacyjnej.
Nic na temat warunków pracy nie pisałem.
Odniosłem się do stopy bezrobocia, bo taki był temat dyskusji - i do konkretnych argumentów, które tu padły.
Może cię to zaskoczy, ale wiem co nieco o gorzej mających się profesjach; nie szukając daleko, mój brat jest mechanikiem samochodowym.

Gdyby rzeczywiście nie dało się znaleźć pracowników takie sytuacje nie miałyby miejsca.

W teoretycznym uproszczeniu. Mowa tu jednak o średniej, czyli "jak idę z psem, to mamy po trzy nogi". Niedobór pracowników w jednej branży nie oznacza, że w innej branży pracodawca nie może sobie pozwolić na januszowanie.

Wpływ wywierają tutaj także inne czynniki, kulturowe. Wbrew potocznej opinii mamy tak naprawdę dość niską kulturę walki o prawa pracownicze. Ludzie na wiele rzeczy godzą się siłą bezwładności, na zasadzie "pamięci materiału". Pewne echo tego widać nawet na tym forum, choć niby pławimy się w bańce luksusu. Te wszystkie tematy, w których użytkownicy dzielą się swoim przerażeniem, czy firma się na nich nie obrazi z jakiegoś absurdalnego powodu.

2

Zgadzam się z tym, że w czasie pandemii znika jedyna korzyść ze statusu bezrobotnego, czyli ubezpieczenie. Poza tym studenci czy inni pełnoletni uczniowie, w normalnych warunkach pracujący dorywczo, obecnie też nie rejestrują się w PUPie, bo nic z tego nie mają.

A ilu jest niepracujących lub pracujący na czarno współmałżonków, dopisanych do ZUS?

Są też inne absurdy - np. mając więcej niż 2 hektary przeliczeniowe ziemi rolnej nie można się zarejestrować jako bezrobotny, a poszukujący pracy :D Takie przypadki znam z otoczenia, np. wystarczy dostać ziemię od rodziców i trzeba iść na KRUS.

0
V-2 napisał(a):
PanamaJoe napisał(a):

Sporo teoretycznej racji w Twoim poście, jednak sugeruję ściągnięcie różowych okularów programisty, wyjście ze swojej bańki informacyjnej i porozmawianie z innymi profesjami. A poza IT jest jak było, tzn. urągające godności ludzkiej płace i traktowanie siły roboczej.

Nie jestem pewien, na jakiej podstawie przypisujesz mi, że jestem w bańce informacyjnej.

Sorry, stereotypem poleciałem, że programista nie wychodzi ze swojej piwnicy.

W teoretycznym uproszczeniu. Mowa tu jednak o średniej, czyli "jak idę z psem, to mamy po trzy nogi". Niedobór pracowników w jednej branży nie oznacza, że w innej branży pracodawca nie może sobie pozwolić na januszowanie.

Teoretycznie. Janusze i Grażyny przy wódeczce wymieniają się informacjami, jak jeden uslyszy, że u drugiego robią taniej to u siebie też chce. Albo więc wywala speców i na ich miejsce zatrudnia paproków, albo zwyczajnie okrada zleceniobiorce.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1