Co wolno gigantom, czyli blokady i bany Twitterra, Facebooka, Amazona

0

Krótko podsumowując ostatnie wydarzenia:

  • Po niedawnym incydencie z atakiem na budynek Kapitolu w USA, konta ustępującego prezydenta, Donalda Trumpa, zostało zablokowane na wszystkich, liczących się portalach społecznościowych. W szczególności Twitterze, gdzie do tej pory głównie publikował, dostał on ban na stałe.
  • Usunięty zostało m.in. subreddit zwolenników Trumpa
  • W momencie przejścia Trumpa na konkurencyjny serwis Parler, Google i Apple usunęło go ze swoich sklepów, następnie zaś Amazon zablokował ich usługi w chmurach

Budzi to uzasadnione obawy, że skoordynowany atak monopolistów usług internetowych nie tylko kształtuje świadomość społeczną, chociażby przez manipulacje wynikami, ale również decyduje jakie informacje powinny "zniknąć" z Internetu. Rosną obawy o możliwość cenzury, pojawia się też krytyka hipokryzji owych gigantów, którzy nie reagowali równie alergicznie na obecność podżegaczy lewicowych.

Podrzucam link, jaki wrzucił na mikrblogu @TurkucPodjadek: https://sekurak.pl/konta-trumpa-zbanowane-we-wszystkich-istotnych-serwisach-spolecznosciowych-amazon-apple-google-blokuje-parlera-cenzura-na-niespotykana-dotad-skale-czy-normalnosc/

1

FANG nigdy nie wybaczy Trumpowi ograniczeń w visach przez które stracili tanią siłę roboczą. TechLead o tym opowiada, skąd się w FB bierze to całe diversity. Jakoś nikt nie protestuje z nich przeciw h1b visa, która pozwala na nadużycia wobec pracowników.

5

Trump sobie strasznie nagrabił u korporacji podczas swojej prezydentury, co jest o tyle dziwne, że właściwie jest/był ich człowiekiem.

Trumpa nie lubi Military Industrial Complex, za to, że nie dał zielonego światła na woję z Iranem (Biden da).

Trumpa nie lubi Big Pharma, za jego próby obniżenia cen leków w Stanach.

Izrael też go specjalnie nie lubi - z powodów podobnych co MIC.

Media i Big Tech które mają odchylenia lewicowe (a powinny być neutralne) też go nie lubią.

Biedak się przeliczył i został sam. Jest bufonem, ale jednocześnie chciał coś realnie zmienić - poległ.

3

@TomRZ:

Media i Big Tech które mają odchylenia lewicowe (a powinny być neutralne) też go nie lubią.

Te firmy nie mają odchyleń lewicowych, nie bądźmy naiwni, tylko posługują się hasłami lewicowymi, żeby utrzymać kontrolowaną globalizację, w tym pełne otwarcie na rynek chiński oraz na tanią siłę roboczą na niewolniczych visach h1b oraz tanią produkcję podzespołów w chinach, z którą walczył trump.

A tutaj dowód dla ludzi, którzy wierzą, że FANG blokuje trumpa, bo jest bebe:

https://insights.dice.com/2020/09/01/h-1b-denials-tech-companies-getting-hit-hardest/

0

Dla mnie ten ruch można analizować na dwa sposoby:

  • korporacje czują się na tyle silne (aka wiedzą, że mają wsparcie z Chin), że jawnie kasują sobie niewygodne osoby/firmy
  • po shadow banach, manipulacjach w wynikach wyszukiwań ludzie nadal mają "niepoprawne" dla korporacji poglądy takie jak dbanie o własny naród - nacjonalizm czy chęć otwierania małych przedsiębiorstw, więc to już była ostatnia deska ratunku

Niestety, ale patrząc na aktualny stan geopolityki oraz wyborów w USA bardziej przychylam się ku pierwszej opcji i czeka nas niezła jazda w ciągu najbliższych 10 lat, a tematy jak ten będą filtrowane nawet z naszej klasy.

6

korporacje czują się na tyle silne (aka wiedzą, że mają wsparcie z Chin),

Jakie wsparcie z Chin? o_O Chiny dopiero co pokazały co myślą o tech gigantach, załatwiając szefa alibaby i rozpoczynając proces nacjonalizacji.
To właśnie pokazuje różnicę między USA a np. Rosją czy Chinami. W USA kasa = władza, podczas gdy w takiej Rosji możesz być miliarderem a jutro https://pl.wikipedia.org/wiki/Michai%C5%82_Chodorkowski#Sprawa_Jukosu i w Chinach tak samo, możesz być miliarderem ale skrytykujesz rząd i cię nie ma.

3

Jakie wsparcie z Chin? o_O Chiny dopiero co pokazały co myślą o tech gigantach, załatwiając szefa alibaby i rozpoczynając proces nacjonalizacji.
To właśnie pokazuje różnicę między USA a np. Rosją czy Chinami. W USA kasa = władza, podczas gdy w takiej Rosji możesz być miliarderem a jutro https://pl.wikipedia.org/wiki/Michai%C5%82_Chodorkowski#Sprawa_Jukosu i w Chinach tak samo, możesz być miliarderem ale skrytykujesz rząd i cię nie ma.

Różnica jest taka, że w Chinach władze mają w ręku korporacje, a w USA to korporacje mają w ręku władzę - a zaczęło się to w USA na początku lat 70-tych.

PS. oczywiście obydwa te skrajne rozwiązania są złe, jak to zwykle ze skrajnościami bywa.

4
Spearhead napisał(a):

Rosną obawy o możliwość cenzury

"obawy" o "możliwość"?
Pobudka.

0
TomRZ napisał(a):

Różnica jest taka, że w Chinach władze mają w ręku korporacje, a w USA to korporacje mają w ręku władzę - a zaczęło się to w USA na początku lat 70-tych.

To teraz pytanie jak to rozwiąże Europa. Jakoś niedawno opublikowana została propozycja przepisów Digital Services Act. Jest "Zapewnienie użytkownikom przejrzystości reklam internetowych" co mnie cieszy, ale też jest "Współpraca z organami krajowymi w zakresie wykonywania poleceń" co mnie martwi

4

@TomRZ:

Media i Big Tech które mają odchylenia lewicowe (a powinny być neutralne) też go nie lubią.

Może są zupełnie neutralne (odpowiadają przekrojowi społeczeństwa) (tak by wskazywała logika i ekonomia), tylko jak się patrzy z mocno odchylonej perspektywy to już się wydają stronnicze. Warto rozważyć taką możliwość.

1

Może są zupełnie neutralne (odpowiadają przekrojowi społeczeństwa) (tak by wskazywała logika i ekonomia), tylko jak się patrzy z mocno odchylonej perspektywy to już się wydają stronnicze. Warto rozważyć taką możliwość.

To dość naiwny pogląd.

Otóż sfera medialna jest sferą która kreuje rzeczywistość.

Najprostszy przykład to mody, które od dawna są kreowane najpierw przez gazety, potem radio, TV, a teraz przez "influencerów".

Więc to nie jest tak, że media dostosowują się do większości - on urabiają większość zgodnie z interesami swoich akcjonariuszy, czy poglądów właścicieli.

Oczywiście jest potrzebna pewna masa krytyczna, mały lokalny dziennik / portalik jak najbardziej będzie pisał o sprawach interesujących mieszkańców regionu, czy grupy docelowej (np. wielbiciele wina).

Przy czym jest to dość skomplikowane, bo jednocześnie dany portal może schlebiać gustom, a w innym miejscu je naginać.

To nie są proste rzeczy do których można przykładać miarę z firmy gdzie taśmowo się coś produkuje, upraszczanie i redukcjonizm w sferze medialnej / mentalnej to duży błąd.

1

Dobra, ale kto decyduje o tym, co jest neutralne, a co urobione/wykreowane przez media? Oświeceni? Masoni? @TomRZ ? Sułtan kosmitów?

0
jarekr000000 napisał(a):

Dobra, ale kto decyduje o tym, co jest neutralne, a co urobione/wykreowane przez media? Oświeceni? Masoni? @TomRZ ? Sułtan kosmitów?

Od tego jest etyka dziennikarstwa - uczą tego na dziennikarstwie. Dziennikarz ma informować i przestawiać jak najszersze spektrum racji, jakiekolwiek preferencje, manipulacje, etc. są niezgodne z etyką dziennikarską.

I teraz podobne zasady powinny dotyczyć platform internetowych typu twitter czy FB i powinny być ważniejsze od ich regulaminu, bo to są zbyt ważne sprawy.

Podobnie jak z ustaleniem szerokości torów, czy standardów dotyczących samochodów - tak samo trzeba to uregulować, bo bez tego jak widać, są wypaczenia.

Tutaj chodzi o możliwość wypowiedzenia się każdemu - ale z konsekwencjami odpowiedzialności.

Np. w przypadku uwierzytelnienia swojej wypowiedzi jakimś kluczem cyfrowym identyfikującym osobę, taka wypowiedź nie powinna być usuwana, powinno to być zabronione. Co innego anony, które mogą uniknąć kary - ich powinny obowiązywać regulaminy jakiekolwiek sobie zrobi FB czy Twitter.

Edit: coraz więcej poważnych osób krytykuje ban dla Trumpa, np. Merkel: https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-01-11/angela-merkel-krytykuje-blokade-kont-donalda-trumpa-to-problematyczne/

0

@TomRZ:

Dziennikarz ma informować i przestawiać jak najszersze spektrum racji, jakiekolwiek preferencje, manipulacje, etc. są niezgodne z etyką dziennikarską.

To jakaś utopia i nie rozwiązuje zadanego problemu. A kto orzeka czy dziennikarz miał prederencje i czy przedstawił spektrum racji?
Wracamy do punktu wyjscia.
Przecież nawet jak dziennikarz da wypowiedzieć się dziesięciu osobom o różnych poglądach ( na jakiej podstawie wybrać te osoby?) to będzie jeszcze 100 innych poglądów na dany temat...

3

Generalnie problemem z gigantami nie jest nawet to blokowanie treści tylko bańki informacyjne związane z proponowanymi filmakami na YT , grupami na fb itp oraz spora ilosć fake newsów.
Jak ktos obejrzy jeden filmik antyszczepionkowców to zaraz w proponowanych będzie kolejne 5, poźniej pojawi się filmik że to Chińczycy stworzyli wirus i chcieli zniszczyć świat a światem rządzą jaszczury.
Polecam

0

Najlepsze że tej cenzurze przyklaskują ludzie, którzy tak ganią chiny za to że tam jest cenzura, a jedyna różnica polega na tym że tam cenzuruje rząd, a tu korporacje.

0

Zobaczcie na gielde jak przez ostatnie dni facebook i twitter spadly

0

@WhiteLightning: Nie siedzę w giełdzie jakoś mocno, ale IMO to żaden spadek, 2-3miesiące i po sprawie.

0

Ogólna Teoria Względności rzeczywistości internetowej - społeczność tworzy internet który kształtuje drogę którą podąża społeczność.

Czekam na jakieś prace z powyższego konceptu w nowoczesnej socjologii.

2
szydlak napisał(a):

Nie weryfikowałem ale

https://niezalezna.pl/373901-przedstawiciele-korporacji-it-ktore-cenzurowaly-trumpa-sa-czlonkami-administracji-bidena

Sprawdziłem.
Tak, Cynthia Hogan doradzała Bidenowi w latach 2009-2013 gdy był vice prezydentem w czasie kadencji Obamy, 30 kwietnia 2020 dołączyła do jego kampanii prezydenckiej. Natomiast pomiędzy tymi datami była m.in. wiceprezesem do spraw polityki publicznej i spraw rządowych w Apple.

Tak, Jessica Hertz doradzała Bidenowi w latach 2012-2014 gdy był vice prezydentem w czasie kadencji Obamy. We wrześniu dołączyła do jego kampanii prezydenckiej, a w grudniu została ogłoszona jako Sekretarz Sztabu w Białym Domu. Natomiast pomiędzy tymi datami była m.in. doradcą w Facebooku.

Tak, Emily Horne była rzecznikiem prasowym w Departamencie Stanu w czasie prezydentury Obamy. W styczniu została ogłoszona jako rzecznik prasowy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Pomiędzy tymi datami pracowała m.in. w Twiterze.

Tak, Jeff Zients zasiadał w Biurze Zarządzania i Budżetu w czasie prezydentury Obamy. W grudniu został ogłoszony koordynatorem ds. Covid-19 przez Bidena. Pomiędzy tymi datami zasiadał w zarządzie Facebooka.

Innych nie sprawdzałem, ale ze względu na całkowitą zgodność podanych powyżej faktów zakładam, że cały artykuł jest przygotowany rzetelnie.

1

Wy tu o korpo, polityce i odkrywaniu świata. Spóźniliście się. Jakieś circa 50 lat.

https://www.c-span.org/video/?15026-1/president-dwight-eisenhower-farewell-address

0

Całkowicie nie rozumiem Waszych obaw i niektórych urojeń - niestety. Tech giganci to są spółki notowane na giełdach, które mają akcjonariuszy. Akcjonariusze mają wpływ na funkcjonowanie spółki i jeśli stwierdzą, że im się nie podoba co robi jakiś użytkownik i zażądają jego zbanowania, to spółka posłucha akcjonariuszy, bo inaczej straci kasę. I tyle. Jak to powiedział Trump w jednej z wypowiedzi: "I was a businessman, doing business..."

0
trojanus napisał(a):

Tech giganci to są spółki notowane na giełdach, które mają akcjonariuszy. Akcjonariusze mają wpływ na funkcjonowanie spółki i jeśli stwierdzą, że im się nie podoba co robi jakiś użytkownik i zażądają jego zbanowania, to spółka posłucha akcjonariuszy, bo inaczej straci kasę.

W sensie w jaki sposób zbanowanie Trumpa i przeniesienie milionów followersów na konkurencyjne platformy to działanie w interesie akcjonariuszy? Poza tym będąc akcjonariuszem np. facebooka wchodzisz i mówisz ten profil mi się nie podoba macie go zbanować? xDD To nie jest nawet w ich roli czy kompetencji: https://www.quora.com/What-powers-do-shareholders-have-over-a-company
Twittera największy shareholder ma niecałe 10% udziałów top5 ma okolice 30% i to nie są pojedyncze osoby a fundusze inwestycyjne, które przed takim ruchem by skalkulowały czy to się opłaca, a to trwa długo to raz no i darmowa promocja alternatywy się nie opłaca więc po co to robić? To jest prywatny folwark CEO twittera i managerów niżej, nawet nie masz pojęcia czy ta decyzja się spodoba akcjonariuszom bo się może okazać że jednak była bardzo zła i chłopa za to wywalą za ileś miesięcy.

0

@trojanus: Jednym z argumentów, dla których to nie ma nic wspólnego z "wolnym rynkiem" a cenzurą jest to, że te ruchy są podyktowane ideologiami a nie zyskiem firmy.

0

@pre55: nie potrafię sobie wyobrazić, że jestem akcjonariuszem fb czy twittera, ale potrafię sobie wyobrazić taką rozmowę między akcjonariuszem z funduszu a jakimś menago z twittera:

  • Co zamierzacie zrobić z tym userem?
  • Nic...
  • W takim razie przy najbliższej okazji fundusz wycofa się z finansowania Waszego biznesu, bo to źle wpływa na nasze aktywa i odstrasza naszych klientów.

Poza tym, Dorsey już raz był CEO, potem siedział w radzie nadzorczej i teraz znowu jest CEO. Nikt go nie wywali tak po prostu, USA to nie putinowska Rosja.

2

@trojanus:

to spółka posłucha akcjonariuszy, bo inaczej straci kasę

wycofa się z finansowania Waszego biznesu,

Co? Ty chyba nie bardzo rozumiesz jak działa giełda. Firmę guzik obchodzi wartość jej akcji giełdowych. Jest to zupełnie bez znaczenia. Zależność działa w odwrotnym kierunku, jak z firma dzieje sie źle, to akcje spadają. Ale to jednokierunkowa zależność. Nikt niczego nie "straci" jak jakis akcjonariusz postanowi sprzedać swoje akcje. Firma juz "dostała" kasę kiedy weszła na giełdę i sprzedała udziały. Nic więcej z tych akcji już nie ma.
Jedyny argument, ale i tu słaby, jest taki, że akcjonariusze mogą głosować na walnych zgromadzeniach i wybierać radę nadzorczą i CEO, ale to w zasadzie tyle.

Zresztą tutaj przecież jest ewidentny "zysk" w postaci poparcia u polityków którzy właśnie dostali swojego prezydenta. Tech Giganci będą go popierać, to załatwi sie im kontrakty rządowe, ulgi podatkowe, wysadzenie konkurencji itd. Zysk niewątpliwie istnieje.

0
trojanus napisał(a):
  • W takim razie przy najbliższej okazji fundusz wycofa się z finansowania Waszego biznesu, bo to źle wpływa na nasze aktywa i odstrasza naszych klientów.

Już widzę że ktoś nie założył konta na twitterze bo trump ma tam konto xD Powiem więcej jego najwięksi przeciwnicy założą tam konto by go jechać pod postami, Ty chyba nie wiesz jak działa internet. Jak by twitter działał w interesie akcjonariuszy to by nikogo nie banował, ba dostroił by algorytm by skrajna lewica miała proponowane tweety skrajnej prawicy i żeby się zagryzali w sekcjach komentarzy. Nic tak nie pobudza do pisania generowania odsłon jak wojna z innym użytkownikiem, zobacz w dział flame tam jeden temat potrafi przybrać na grubości kilkanaście stron dziennie bo się będą 2 osoby kłóciły.
Tak jak już powiedziałem zły wpływ na twittera to miało zbanowanie trumpa bo wszystkie alternatywne platform dostały boost użytkowników powiem więcej gdyby Dorsey miał 100% udziałów to by Trumpa dawno zbanował bo według mnie to właśnie akcjonariusze zabraniali mu go zbanować bo by mógł się przenieść gdzieś indziej i tam zgromadzić miliony followersów.I tak jak już @Shalom wspomniał nie masz pojęcia jak działa giełda jak działają udziały czy dywidendy. Akcjonariusze jak sama nazwa wskazuje trzymają akcje i mogą je sprzedać w każdej chwili i znajdą one bardzo szybko innych nabywców, twitter nie straci nic, ba Dorsey będzie mógł je kupić i mieć większą kontrolę na twitterem xD

trojanus napisał(a):

Poza tym, Dorsey już raz był CEO, potem siedział w radzie nadzorczej i teraz znowu jest CEO. Nikt go nie wywali tak po prostu, USA to nie putinowska Rosja.

Nadal nie przeczytałeś kompetencji akcjonariuszy, nie musi być to rosja by wywalić CEO, akcjonariusze mogą zagłosować że obecny CEO działał na ich niekorzyść i go zmienić więc o jakiej rosji ty pleciesz?

3

@Shalom:

Firmę guzik obchodzi wartość jej akcji giełdowych. Jest to zupełnie bez znaczenia.

To nie jest prawda. Firmy czasem emitują kolejne transze akcji - wtedy wartość akcji ma znaczenie na to jaką ilość kapitału da się pozyskać bez rozwadniania stanu posiadania dla akcjonariuszy.
Ten sam efekt gra jeszcze ważną rolę przy wszelkich przejęciach - połączeniach - decyduje, która firma faktycznie przejmie którą.

Generalnie wysoka wartość akcji oznacza, że firma w razie potrzeby może zostać łatwo i bezpiecznie dokapitalizowana.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1