Patologia na osiedlu i wojna honor vs rozsądek

5

Hej, nie daje mi ostatnio spokoju pewna bitwa w moim umyśle :D

Zacznę od wstępu .. jestem od 5 lat zawodowym programistą, pasjonuję się tym odkąd poznałem grę znaną jako Tibia (proszę się nie śmiać :D ) w wieku 11/12 lat. Potem się zaczęło z c++, algorytmami, grami itd .. obecnie mam 27 lat, wypracowałem sobie jakąś piramidę wartości no i generalnie moje priorytety w życiu to moja kobieta, rodzina, rozwój kariery, kupno mieszkania i po prostu rozwój życia materialnego oraz duchowego na coraz to wyższy poziom. Zaraz pewnie jakieś dzieci itd. W wolnych chwilach zamiast iść się szlajać po klubach wolę poczytać jakąś książkę o fizyce kwantowej czy STW, popisać gierki/apki, iść na rower z kobitą albo znajomymi.. albo regularnie na trening (typowo siłowy/sporty walki - zależy od okresu).
Mówi się, że większość programistów to introwertycy, co nie do końca oddaje moją osobę, bo jest też druga strona medalu. Jako dziecko raczej wolałem "bawić" się z tymi mniej grzecznymi dziećmi niż z tymi co z rodzicami chodzili do kościoła (większość z moich kolegów siedzi teraz w więzieniach albo nadal 3/4 dnia spędza zataczając się na osiedlu o robiąc na zmywakach). Wychowałem się też w rodzinie kibicowskiej, od zawsze lubię adrenalinę i wykazanie się fizyczne - stąd też od zawsze mocno sport jest w moim życiu, czy to przez 3/4 egzystencji piłka nożna, czy teraz raczej sporty "waleczne".

Jestem w pełni prawą osobną poza mandatami za jazdę autem ze zbyt dużą prędkością, nigdy nikogo nie pobiłem (poza solówką gdzie daliśmy sobie po 1 strzale w gimbazie). Najbardziej cenię sobie w życiu po prostu spokój, rozwój, rodzinę i szczęście.

Od pewnego czasu mieszkam na osiedlu gdzie jest trochę patologicznych ludzi - to taki okres przejściowy przed kupnem mieszkania swojego. Były 1-2 przypadki z tymi ludźmi, kiedy wzrost adrenaliny i wku.. zdenerwowania sięgnął zenitu, ale zdrowy rozsądek, analiza sytuacja, wyobraźnia po prostu wzięły górę i powiedziały, że nie warto, bo tylko będą niepotrzebne problemy. No i dobrze .. ale były to sytuacje, kiedy ktoś obraża mnie czy dziewczynę i po prostu godzi w dumę.

Zdaję sobie sprawę, że tacy ludzie myślą na totalnie innym poziomie mentalnym i dla nich najważniejsze jest aby razem w stadzie dowalać się do innych, ale jednak po takich sytuacjach zadra siedzi w człowieku, bo prawo w Polsce jest takie, że no za pohańbienie kogoś czy coś w tym rodzaju nie można legalnie dać w twarz :)

Zaopatrzyłem się w gaz pieprzowy jakby było naprawdę gorąco, ale raczej nie mam na osiedlu kamer, chodzę zazwyczaj sam jak gdzieś muszę iść i raczej świadkowie, czyli stado nie będzie po mojej stronie w razie gdybym się tym gazem albo pięściami bronił.

Zapewne większość z Was miała do czytania w życiu z typowymi patologicznymi sebixami. Jak zachowujecie się wobec takich ludzi ? Nie umiałem za bardzo z takimi rozmawiać nigdy, bo nie potrafię załapać podobnego poziomu takiego człowieka, a nazwanie kogoś ch czy k jest dla mnie po prostu śmieszne i trochę z gimnazjum.
Może mój problem polega na tym, że właśnie przez moje wychowanie w takim środowisku nie lubię dawać pluć sobie w kaszę i zawsze reaguje emocjonalnie jednak starcia tego z wyobraźnią, rozsądkiem i inteligencją powodują straszne batalie w głowie i potem człowiek się strasznie wnerwia, że taki idiot jest bezkarny.

Sory, musiałem się wypisać :D Jestem ciekawy jak to jest wśród ludzi, którzy są inteligentniejsi i bardziej świadomi .. bo jak rozmawiałem z dawnymi znajomymi, których życie nadal jest na poziomie praca, 500+, tv, browar na ławce i od czasów gimnazjum nie ruszyli do przodu to oni zawsze daliby od razu po papie nie patrząc na konsekwencje. Dla tych ludzi po prostu nadal największą wartością jest wygrać z innym sebastianem.

Pozdrawiam :)

7

oni zawsze daliby od razu po papie nie patrząc na konsekwencje

A ja po prostu olewam idiotów. Jedynie mam nadzieję, żebym sam przy okazji nie dostał w pysk, albo nożem w żołądek.
Znam swoją wartość i nie ma opcji, żeby jakiś bezwartościowy prostak mnie obraził.
Ale wiem, że różni ludzie inaczej w takich sytuacjach reagują.
Jak zona była w pierwszej ciąży to kiedyś na ulicy podszedł do niej jakiś pół-menel (znaczy - menel, ale nie taki totalnie zmenelony) i zaczął gadać, ona go spławiała, a on cały czas w "miły i grzeczny" sposób starał się uzyskac kilka PLN w celu wsparcia jego alkoholowej pasji. Gdy po paru minutach nie udało się niczego załatwić, Pan Menel zmienił front i dał upust swojemu niezadowoleniu z przebiegu rozmowy. Zaczął ją wyzywać w stylu Ty ku*o, w du*ę Cię wyru*li i jesteś w ciąży, jesteś dziwką, dajesz każdemu Ty szmato, weź mi obciągnij i tak dalej. Ja jak to usłyszałem to po prostu byłem rozbawiony tym sfrustrowanym prostakiem, ale ona przez kilka dni to przeżywała.

Pamiętaj - małe pieski dużo szczekają, a taki dog niemiecki ma wszystko gdzieś, nikomu niczego udowadniać nie musi.

0

Ja mieszkam w mniejszym mieście i mam zwykle spokój, sąsiadów mam w większości spoko, znam ich od lat.
Oczywiście są sebki, ale raczej nieszkodliwe pijaczki z cyklu "dej kierowniku 2 złote" reszta raczej nie przegina, bo nie chce stracić "miejscówek" do spijania piwka.
Czasami jakiemuś odp. po dragach no ale obecnie tego nie unikniesz.
Bardziej wk. grażyny z psami w niedzielę o 7 rano, dobrze, że nie muszę się wysypiać ;)

Najlepiej ja kogoś stać to jakieś osiedle strzeżone, lub w lepszej dzielnicy, bo najpewniej patusów będzie przybywać, mają ku temu sprzyjający ekosystem.

2

Dla niektórych solidny wp***ol to jedyny język jaki rozumieją.
Niestety to może skończyć się bardzo źle bo można wyłapać nożem w brzuch albo cegłówką w głowę. Można zostać obudzonym przez wpadający do domu kamień, można też jeździć do pracy autobusem ponieważ spalony samochód nie będzie chciał jechać. Jeśli ma się rodzinę to jeszcze gorzej, kobieta ma małe szanse się obronić a jeśli są do tego dzieci to już w ogóle nie ma o czym gadać.
Sam bywam porywczy, ale hamuje mnie powyższe. Oprócz tego radzę pamiętać o tym że chodnik to nie sala treningowa i jedno uderzenie głową o krawężnik może oznaczać game over dla co najmniej jednej osoby.
Jak zlejesz jednego to raczej problem się nie skończy a wręcz zaostrzy.

Widzę co najmniej kilka wyjść

  1. wciąż narzekać i nie robić nic
  2. pójść na otwartą wojnę z patusami
  3. pójść na ukrytą wojnę i nękać ich policją :D
  4. pójść po rozum do głowy i przeprowadzić się w spokojniejszą okolicę
0
spyrx napisał(a):

Zapewne większość z Was miała do czytania w życiu z typowymi patologicznymi sebixami. Jak zachowujecie się wobec takich ludzi ? Nie umiałem za bardzo z takimi rozmawiać nigdy, bo nie potrafię załapać podobnego poziomu takiego człowieka, a nazwanie kogoś ch czy k jest dla mnie po prostu śmieszne i trochę z gimnazjum.

Tak samo jak wobec innych ludzi - niech robią co chcą, byleby się bali.

Może mój problem polega na tym, że właśnie przez moje wychowanie w takim środowisku nie lubię dawać pluć sobie w kaszę i zawsze reaguje emocjonalnie jednak starcia tego z wyobraźnią, rozsądkiem i inteligencją powodują straszne batalie w głowie i potem człowiek się strasznie wnerwia, że taki idiot jest bezkarny.

Na coś takiego polecam wino. Zwłaszcza takie tanie i dobre.

0
spyrx napisał(a):

(...)wzrost adrenaliny i wku.. zdenerwowania sięgnął zenitu, ale zdrowy rozsądek, analiza sytuacja, wyobraźnia po prostu wzięły górę i powiedziały, że nie warto, bo tylko będą niepotrzebne problemy. No i dobrze .. ale były to sytuacje, kiedy ktoś obraża mnie czy dziewczynę i po prostu godzi w dumę.

Każdy się może zdenerwować czymś innym albo obrazić na coś innego. Ciekaw jestem z jakimi sytuacjami musisz się mierzyć i jak często? Może innym będzie wtedy łatwiej Ci doradzić :)

0

@bakunet:
Raz koleś jeden mnie zaszedł od tyłu i próbował spodnie ściągnąć xd na szczęście się odwróciłem.

Drugi raz obrażali mi dziewczyne

1

Jak dla mnie to po takiej akcji ze spodniami, należy jednoznacznie strzał na szczęke.
Po obrazie dziewczyny, trzeba powiedzieć, żeby stulił ryj, jeśli tego nie zrobi przejść do rękoczynów.

Według mnie tak powininno się zrobić, ale czy to się opłaci trudno powiedzieć i czy ma się na to odwagę.

W człowieku zostają takie rzeczy na długo, jeśli nic nie zrobi, tzn. Ja tak mam, ale jak inni mają to nie wiem.

2

Agresywne patusy najczęściej są tak na prawdę słabiutkie od maratonów amfetaminowych i alkoholowych, a sama agresja jest u nich największa gdy już ledwo stoją na nogach i po lekkim pacnięciu witaliby się z ziemią, więc najlepiej zignorować idiotów i dopiero w przypadku ataku odpowiedzieć. Oczywiście jeżeli przechodzisz obok nich, a patusy komentują, że idzie jakiś leszcz itd. to można z bezpiecznej odległości wygarnąć takiemu delikwentowi, bo w przypadku braku reakcji będzie to tylko dla nich pożywką i zapewne takie sytuacje będą się powtarzać. Sam mieszkam w wylęgarni patologii i mam wielu 'kolegów' mniej lub bardziej pato, bo się tutaj wychowałem, więc takie problemy mnie nie spotykają, ale przykładowo mojego nie pato kolegę kiedyś chcieli bić, bo nie jest stąd XD Może innym normalnym sąsiadom też ci idioci przeszkadzają, a gdyby kilku chłopa poszło do nich na rozmowę to pewnie byliby grzeczniejsi.

1

To mogą być ich głupie zabawy. Zakładają się czy jest kozakiem i zrobi taki czy tak. Np czy ściągnie przechodniowi spodnie, obrazi dziewczynę, powie komuś że ma do d**y fryzurę itp. To jest do wzięcia na żarty i dobry humor. Gorzej jak ta zabawa się rozkręca a goście nie mają kręgosłupa moralnego do tego często są to pseudo bandyckie grupki, wtedy mogą sprawdzać kolegę czy jest taki odważny i przypierdoli przechodniowi w nos lub walnie bejsbolem....

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1