Dualizm korpuskularno-falowy

1

Witam wszystkich użytkowników,

Chciałbym się zapytać czy ktoś wie jakie zamontowano urządzenie pomiarowe, o którym mówi się w doświadczeniu, że jest "obserwatorem" pojedynczego fotonu / elektoronu i kiedy ów kwant jest "obserwowany" obraz interferencyjny znika i pojawiają się tylko dwa paski (w przypadku 2 szczelin).

Chodzi mi konkretnie o to w jaki sposób "obserwuje" się foton, jaką metodą ?

0

Nie wypowiem się nt metody.
Ale mam mocne przekonanie, że trzeba zaprzyjaźnić się z p. Schroedingerem.

1

Jak sie uda to i Ty zaobserwujesz pojedynczy foton:)
https://www.nature.com/articles/ncomms12172
A w doświadczeniach, to tak:
https://en.wikipedia.org/wiki/Superconducting_nanowire_single-photon_detector

0

Przepraszam, ale to jest niewłaściwe forum na zadanie takiego pytania. Dostałem linki, które sam mógłbym łatwo znaleźć i które nie tłumaczą jak się obserwuje foton a jedynie jak się go rejestruje albo pokazują tylko samo zjawisko rejestrowania/obserwowania za pomocą złożonego urządzenia.

0

Co do interferencji, masz dwa sygnały zwykłych sinusoid dodasz je, ale jeden od drugiego jest przesunięty o 180 stopni w fazie to otrzymasz wszędzie zero, czyli się wygaszą interferencja destrukcyjna.

jest taka gra gdzie uczysz się zmian polaryzacji fazy mechaniki kwantowej, quantumgame.io / albo play.quantumgame.io/

Nie wiem czy coś lepiej tłumaczy mechanikę kwantową intuicyjnie, ale jak przejdziesz gierkę to sporo zrozumiesz chociaż pobieżnie.

0
lion137 napisał(a):

Jak sie uda to i Ty zaobserwujesz pojedynczy foton:)

Jednocześnie go niszcząc :)

1
Mangustastream napisał(a):

Dostałem linki, które sam mógłbym łatwo znaleźć i które nie tłumaczą jak się obserwuje foton a jedynie jak się go rejestruje albo pokazują tylko samo zjawisko rejestrowania/obserwowania za pomocą złożonego urządzenia.

No ale obserwacja fotonu polega zasadniczo właśnie na jego rejestracji (i na skolapsowaniu jego nielokalnej funkcji falowej, do postaci cząstki umiejscowionej w konkretnym położeniu).

Są co prawda eksperymenty będące jakąś wariacją klasycznego przejścia fotonu przez dwie szczeliny, w których "maca się" rzeczywistość za pomocą samej fali prawdopodobieństwa, co pozwala (z pewnym prawdopodobieństwem) stwierdzić obecność lub nieobecność przeszkody na jednej z możliwych dróg fotonu bez fizycznej interakcji fotonu z przeszkodą, co można uznać też za mocno pośrednią formę obserwowania fotonu w stanie rozmytym.

Ale nie wiem, czy o to właśnie pytasz.

0
AnyKtokolwiek napisał(a):
lion137 napisał(a):

Jak sie uda to i Ty zaobserwujesz pojedynczy foton:)

Jednocześnie go niszcząc :)

O właśnie. I to jest dobra odpowiedź. Chodzi mi o to czy zastanawialiście się kiedyś jak można obserwować pojedynczy foton jednocześnie nie wpływając na niego lub na jego trajektorię lotu ? Co w tym dziwnego, że jest inny wzór kiedy się go w ten sposób "obserwuje" ?

Pojedynczy foton można "obserwować" tak jak obserwuje policja samochód radarem do pomiaru prędkości. Wysyła falę, która odbija się od niego i na tej podstawie ustalane może być wiele rzeczy łącznie z prędkością.

Aby zaobserwować foton należy analogicznie zrobić to samo - ale, że jest to tak szczególny przypadek materii (pojedynczy foton) więc nie da się go zaaobserwować w sposób nieinwazyjny lub nie zmieniający jego toru lotu - wiec i nic dziwnego, że przy "obserwacji" zmienia się wzór a sama nazwa - dualizm korpuskularno falowy ma niewiele wspólnego z dualnym zachowaniem. Zachowanie jest całkowicie naturalne dlatego chciałem znać dokładną technologię pomiaru najlepiej w 2-3 prostych zdaniach by oddać sens koncepcji pomiaru niż wdawać się w szczegóły techniczne. Ale podejrzewam, że i wielu fizyków tego nie wie bo zadawałem już te pytania "ekspertom" i nie dostałem odpowiedzi.

1
Mangustastream napisał(a):

O właśnie. I to jest dobra odpowiedź. Chodzi mi o to czy zastanawialiście się kiedyś jak można obserwować pojedynczy foton jednocześnie nie wpływając na niego lub na jego trajektorię lotu ?

Nie da się (zgodnie z mechaniką kwantową) „obserwować” czegoś jednocześnie nie wpływając na to w jakiś sposób.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_nieoznaczoności

0

Jeśli chodzi ci o konkretne urządzenie to coś w ten deseń: https://en.wikipedia.org/wiki/Superconducting_nanowire_single-photon_detector
Ewentualnie jakieś podobne bo na uczelniach często i gęsto używa się urządzeń własnej produkcji.

1

Tak naprawdę w fizyce trudno jest zdefiniować coś takiego jak "pojedynczy foton", w sensie jakiegoś pojedynczego obiektu którego można sobie wyobrazić jako coś co posiada strukturę. Bardziej chodzi tutaj o najmniejszą możliwą porcję energii fali elektromagnetycznej, która potrafi oddziaływać w taki sposób z materią, że możliwe jest zmierzenie powstałych z tego powodu efektów/zaburzeń. Na przykład absorpcja takiej porcji energii przez elektron w wzbudzonym atomie. Dodatkowo detekcja fotonów zawsze kończy się ich usunięciem/absorpcją a nie zmianą toru poruszania.

0
Azarien napisał(a):
Mangustastream napisał(a):

O właśnie. I to jest dobra odpowiedź. Chodzi mi o to czy zastanawialiście się kiedyś jak można obserwować pojedynczy foton jednocześnie nie wpływając na niego lub na jego trajektorię lotu ?

Nie da się (zgodnie z mechaniką kwantową) „obserwować” czegoś jednocześnie nie wpływając na to w jakiś sposób.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_nieoznaczoności

Azarien ja to wiem. Nie jestem kimś kto się pyta o fizykę tylko kimś kto ma zasiać w was wątpliwość. Zatem sami widzicie, że nie można powiedzieć, że jak "obserwujemy" foton to on nagle zachowuje się inaczej bo pojawia się jakaś magiczna właściwość rzeczywistości związana ze świadomością obserwacji. Nie ma żadnego dualizmu w zachowaniu światła. Urządzenie obserwujące zmienia trajektorię lotu stąd też i inny wzór. Tak samo prędkość wpływa na pracę wszystkich atomów zegara - stąd też i inny pomiar - ludzkość również nie rozumie czym jest czas.

Powiem wam więcej. Fizyka kwantowa upadnie z prostego powodu. Materia to uwięzione światło a granice tego więzienia opisuje matematyka a to co się dzieje wewnątrz jest tym co wy możecie z powodzeniem nazwać losowością (choć tak naprawdę losowość to tylko brak wszystkich danych by móc szybko obliczyć/przewidzieć efekt). Oglądacie materię z bardzo bliska i widzicie poruszające się kwanty, które nie dają się w żaden sposób opisać dlatego, że w złym miejscu szukacie odpowiedzi - zamiast wewnątrz to na zewnątrz.

1

Wiecie co ....
Wpadłą mi kiedyś uniwersytecka książka do fizyki z lat 1950, tłumaczenie z radzieckich uczonych. I tam był taki fragment:
*"powstała na zachodzie taka burżuazyjna teoria Scroedingera, ale to nie jest prawdą, bo Marks (Engels???) napisał, ze świat jest (w pełni) poznawalny."
*

generalnie tematy poruszane w wątku, to nie są zamknięte drzwi, które trzeba wyważać, od stu lat są otwarte. Bez przemedytowania nad w/w panem nie ruszycie z miejsca (tzn nie mówię o Marxie / Engelsie)

1
Mangustastream napisał(a):

czy zastanawialiście się kiedyś jak można obserwować pojedynczy foton jednocześnie nie wpływając na niego lub na jego trajektorię lotu ?

Nie można, bo lecący foton nie ma trajektorii. Obrazowo rzecz ujmując: milion lat temu wyemitowany został foton. Milion lat później został zaobserwowany na Ziemi, ale aż do momentu swojej obserwacji znajdował się w równym stopniu w Układzie Słonecznym jak i na drugim końcu Galaktyki. Dopiero obserwacją zmuszono go do podjęcia decyzji odnośnie swojego położenia.

0
Freja Draco napisał(a):
Mangustastream napisał(a):

czy zastanawialiście się kiedyś jak można obserwować pojedynczy foton jednocześnie nie wpływając na niego lub na jego trajektorię lotu ?

Nie można, bo lecący foton nie ma trajektorii.

Wiesz Freja, wszystko co leci z założenia i definicji ma swoją trajektorię. Każdy jeden ruch jaki istnieje jest swoistą trajektorią, którą potraficie lub nie potraficie opisać. Jeśli porusza się kometa, możecie to nazwać ruchem jednostajnie przyspieszonym a jeśli porusza się elektron to zasadą nieoznaczoności Heisenberga. Nie istnieje coś takiego jak losowość a jedynie nieznajomość i niemożliwość policzenia wszystkich parametrów.

Mało kto z was (jeśli chodzi o ludzkość) potrafi wytłumaczyć dlaczego tak wiele cyganek tak trafnie umie przepowiedzieć przyszłość mimo, że przyszłość nie istnieje.

1
Mangustastream napisał(a):

Wiesz Freja, wszystko co leci z założenia i definicji ma swoją trajektorię.

Nie. A już na pewno nie trajektorię w rozumieniu klasycznej fizyki. Prosty przykład:
title

Jeśli w układzie nie ma drugiego zwierciadła półprzepuszczalnego, każdy foton natrafiający na pierwsze zwierciadło półprzepuszczalne zachowuje się klasycznie, czyli wędruje pierwszą albo drugą drogą i wpada do jednego z dwóch detektorów.

Jeśli jednak umieścimy tam drugie zwierciadło, to foton cóż... wędruje jednocześnie obydwiema drogami. (A ściślej wędruje nimi jego fala prawdopodobieństwa), następnie zaś interferuje sam ze sobą w taki sposób, że wpada zawsze tylko do detektora D1.

Żeby było zabawniej, drugie zwierciadło możemy umieścić już po tym, jak foton przeszedł przez pierwsze z nich i zmienimy tym sposobem zachowanie fotonu w przeszłości. Nie istnieje coś takiego jak trajektoria fotonu.

Innym przykładem jest tu klasyczny eksperyment z dwiema szczelinami. Gdyby foton wędrował po określonej trajektorii (czyli zawsze przez którąś z dwóch szczelin) to na wyjściu nie powstałyby prążki interferencyjne.

Też się długo starałam bronić przed takim obrazem rzeczywistości jako zupełnie niedorzecznym, ale trudno jest kłócić się z faktami.

0
Freja Draco napisał(a):
Mangustastream napisał(a):

Też się długo starałam bronić przed takim obrazem rzeczywistości jako zupełnie niedorzecznym, ale trudno jest kłócić się z faktami.

Freja, nadal zamykasz się w ramki tego, iż trajektoria musi być jedynie pojedynczą drogą. Jeśli coś porusza się jednocześnie w 3 (lub N) miejscach w tym samym czasie, trajektoria jest po prostu potrójna albo N poziomowa. Jeśli następuje teleport, trajektoria nadal jest taka sama (z punktu widzenia fizyki tego wymiaru) a jedyne co się zmienia to odległość między punktami, które raz postrzegasz w sposób skondensowany (opisując np: ruch jednostajny lokomotywy-zabawki) a raz nie (obserwując np: elektrony). Jeśli mamy do czynienia z ruchem to mamy zawsze automatycznie do czyniania z trajektorią gdyż ruch nie ma innej możliwości jak tylko tworzyć trajektorię, którą umiecie opisać lub nie.

1
Mangustastream napisał(a):

Freja, nadal zamykasz się w ramki tego, iż trajektoria musi być jedynie pojedynczą drogą. Jeśli coś porusza się jednocześnie w 3 (lub N) miejscach w tym samym czasie (...) Jeśli mamy do czynienia z ruchem to mamy zawsze automatycznie do czyniania z trajektorią gdyż ruch nie ma innej możliwości jak tylko tworzyć trajektorię, którą umiecie opisać lub nie.

No w zasadzie tak, z tym, że jeśli ów elektron przechodzi przez szczelinę dyfrakcyjną, to N dąży do nieskończoności i już po sekundzie czoło jego fali prawdopodobieństwa definiującej wszystkie drogi, którymi on jednocześnie wędruje zajmuje obszar jak stąd do Księżyca.

Można takie rozmyte położenie nazywać trajektorią, ale - jak dla mnie - to dosyć mylące określenie.

0
Freja Draco napisał(a):
Mangustastream napisał(a):

N dąży do nieskończoności i (...)

Cała natura egzystencji jest nieskończona - nawet tak banalna (albo i nie) rzecz jak głupota dąży do nieskończoności : )

1
Mangustastream napisał(a):

O właśnie. I to jest dobra odpowiedź. Chodzi mi o to czy zastanawialiście się kiedyś jak można obserwować pojedynczy foton jednocześnie nie wpływając na niego lub na jego trajektorię lotu ? Co w tym dziwnego, że jest inny wzór kiedy się go w ten sposób "obserwuje" ?

Dziwne nie jest to, ze wzor jest inny, to jest oczywista konsekwencja. Dziwna jest natomiast interferencja samego pojedynczego, nieobserwowanego fotonu... no wlasnie z czym? Po 100 iteracjach takim pojedynczym fotonem, bedzie widac interferencje. Ktos wymyslil ze to sam foton jest w dwoch miejscach naraz i jak go ktos mierzy to nastepuje kolaps magicznej funkcji falowej i on sobie wybiera gdzie bedzie. A moim zdaniem, fala pilotujaca jest logiczniejszym rozwiazaniem, ale to tylko nieweryfikowalna interpretacja. Jak ktos ma pomysl na doswiadczenie werfikujace, ktora interpretacja jest wlasciwa, to nobel murowany.

A co do pytania autora watku: rozumiem ze problemem jest: czego uzywa sie jako detektora przelatujacego fotonu, by ten mogl "swobodnie" przejsc przez szczeline i wyladowac na scianie (przy okazji po tysiacach iteracji nie tworzac interferencji i udowadniajac swoja materialna forme). Odpowiedz: z tego co wiem nie ma czegos takiego, ale sa fotopowelacze, ktore moga pochlonac i wyemitowac foton w takim samym kierunku. Wiadome ze wtedy nie bedzie interferencji, ale to jest wlasnie pytanie, na ktore klasyczna fizyka nie odpowie. Skoro mozemy w szczelinie wytworzyc foton o takich samych wlasciwosciach, dlaczego nie bedzie interferencji? Co interferuje w momencie gdy szczeliny sa puste i leci jeden foton? Czy foton interferuje z innymi fotonami z przeszlosci i przyszlosci? A moze istnieje jakas magiczna fala pilotujaca wszystkie fotony, elektrony, cos na kszalt falujacego eteru? A problem detekcji, kolapsu funkcji falowej itd... moim zdaniem to tylko mozliwa interpretacja. Po prostu mega inwazyjnym pomiarem niszczymy pewien nietypowo zachowujacy sie uklad, ktorego wlasciwosci nie wiemy z czego wynikaja.

1
Jasnowidz napisał(a):

Co interferuje w momencie gdy szczeliny sa puste i leci jeden foton?

Nielokalna fala prawdopodobieństwa (czymkolwiek ona w swojej naturze jest).

Czy foton interferuje z innymi fotonami z przeszlosci i przyszlosci?

Jak już, to raczej z rzeczywistości alternatywnych utworzonych aktem przejścia fotonu przez szczelinę dyfrakcyjną. Taka interpretacja pojawia się jako jedno z możliwych tłumaczeń "szalonych" zachowań komputerów kwantowych.

0

Prpoonuję konsutację z prof A. Jadczykiem : https://www.salon24.pl/u/arkadiusz-jadczyk/
Bardzo otwarty człowiek.

0
Jasnowidz napisał(a):

A co do pytania autora watku: rozumiem ze problemem jest: czego uzywa sie jako detektora przelatujacego fotonu, by ten mogl "swobodnie" przejsc
przez szczeline i wyladowac na scianie (...)

W filmach, które publikuje się dla ludzi (praktycznie w każdym) jest powiedziane to samo: kiedy za szczelinami ustawiamy detektory śledzące ruch fotonu obraz interferencyjny znika. Nie można śledzić pozycji pojedynczego fotonu. Zwróciłem uwagę na to co się przekazuje w materiałach szkoleniowych i bardzo interesuje mnie "technologia" jakiej używają naukowcy bo aż nie chce mi się w to wierzyć, że można popełnić tak banalny błąd.

0
Mangustastream napisał(a):

W filmach, które publikuje się dla ludzi (praktycznie w każdym) jest powiedziane to samo: kiedy za szczelinami ustawiamy detektory śledzące ruch fotonu obraz interferencyjny znika. Nie można śledzić pozycji pojedynczego fotonu. Zwróciłem uwagę na to co się przekazuje w materiałach szkoleniowych i bardzo interesuje mnie "technologia" jakiej używają naukowcy bo aż nie chce mi się w to wierzyć, że można popełnić tak banalny błąd.

Nie wiem jak rejestruje się przelot fotonów, ale eksperyment Younga da się przeprowadzić również dla pojedynczych: elektronów, atomów, a nawet wielocząsteczkowych fulurenów. W przypadku tak dużych i/lub naładowanych elektrycznie obiektów da się już na pewno przeprowadzić pomiar położenia bez niszczenia ich.

0
Freja Draco napisał(a):
Mangustastream napisał(a):

eksperyment Younga da się przeprowadzić również dla pojedynczych: elektronów, atomów, (...)

Freja na tym właśnie polega eksperyment Younga, że przeprowadza się go na grupie fotonów a także na pojedynczych i obydwa eksperymenty tworzą ten sam obraz interferencyjny. Kiedy ustawia się urządzenia tzw "obserwujące" pojedynczy foton obraz ten znika - ale nic dziwnego, że znika skoro te urządzenia wcale nie (tylko) obserwują a zmieniają trajektorię jego lotu.

0
Mangustastream napisał(a):

Freja na tym właśnie polega eksperyment Younga, że przeprowadza się go na grupie fotonów a także na pojedynczych i obydwa eksperymenty tworzą ten sam obraz interferencyjny. Kiedy ustawia się urządzenia tzw "obserwujące" pojedynczy foton obraz ten znika - ale nic dziwnego, że znika skoro te urządzenia wcale nie (tylko) obserwują a zmieniają trajektorię jego lotu.

Sama zmiana "trajektorii" nie ma znaczenia, jeśli nie wymusisz jednocześnie kolapsu funkcji falowej. Możesz sobie za tymi szczelinami ustawić jakieś lustra/pryzmaty, które zmienią oryginalny kierunek rozchodzenia się fali i nadal uzyskasz prążki interferencyjne.

0
Mangustastream napisał(a):
Freja Draco napisał(a):
Mangustastream napisał(a):

eksperyment Younga da się przeprowadzić również dla pojedynczych: elektronów, atomów, (...)

Freja na tym właśnie polega eksperyment Younga, że przeprowadza się go na grupie fotonów a także na pojedynczych i obydwa eksperymenty tworzą ten sam obraz interferencyjny. Kiedy ustawia się urządzenia tzw "obserwujące" pojedynczy foton obraz ten znika - ale nic dziwnego, że znika skoro te urządzenia wcale nie (tylko) obserwują a zmieniają trajektorię jego lotu.

Oczywiscie ze nie ma w tym nic dziwnego. Pomiar tez oddzialuje na ruch czastki, np mierzac gdzie jest atom na plytce puszczamy w niego elektrony w mikroskopie elektronowym, ktore przy okazji wprawiaja atom w ruch. Czyli pomiar to cos na zasadzie szukania zwlok w stawie, uderzajac kijem o dno. Kiedy znajdziemy zwloki - juz je przy okazji kijem przesunelismy...

Tylko widzisz - w eksperymencie Younga nikogo nie dziwi, ze mierzac przez ktora szczeline wpadla czastka czy to foton / elektron / materia zmieni sie jej trajektoria .

To co Ciebie nie dziwi to wlasciwie jest jedna z interpretacji mechaniki kwantowej - wlasnie tzw. fali pilotujacej. Mamy uklad ze zmiennymi ukrytymi, ktory rozwija sie w czasie. Czastka sobie "podaza"zgodnie z ewolucja jej zmiennych ukrytych ktore de facto ustalily jej tor ruchu. My do tych zmiennych dostepu nie mamy ( w sensie nie mozemy ich zmierzyc, przynajmniej nie wszystkich naraz ), ale wiemy ze jakies rownanie z tymi zmiennymi "tam" jest, i mozna policzyc gdzie sa jego maksima i minima: i okazuje sie ze pewne trajektorie sa bardziej prawdopodobne, pewne mniej - ale czastka od poczatku do konca fizycznie istnieje, porusza sie jedna konkretna sciezka, a pomiar tak jak piszesz po prostu ja zaburza, i czastka zmienia trajekorie. Interferencji nie ma, Koniec.

Oczywiscie jest bardziej popularna interpretacja, tzw. kopenhaska, wg. ktorej czastkia jest w dwoch albo wiecej miejscach na raz, a pomiar te sytuacje waliduje i czastka pojawia sie tam gdzie trzeba fizycznie. Nie wiem dlaczego akurat ta interpretacja jest bardziej popularna, moze im bardziej cos magiczne, tym bardziej pobudza wyobraznie?

Sa jeszcze interpetacje wielu swiatow, ze kazdy pomiar dzieli rzeczywistosc na 2, i tak sie dziela a swiatow jest nieskonczenie wiele....

Dziwne natomiast jest w tym wszystkim nie to, co czasteczka robi gdy na nia "popatrzymy" i ja zaburzymy, tylko to co sie dzieje gdy na nia nie oddzialywujemy - tzn skad te interferencje, co tutaj, w sensie fizycznym jest falą? Eksperyment ten udowodnil najpierw falowa nature swiatla, potem wykazal, ze te falowa nature ma nawet pojedynczy foton puszczony setki razy w odstepach minutowych (wiec fala niejako stoi w czasie), a wzorek interferencyjny powstaje nawet dla pojedynczych elektronow, ba - nawet atomow (czyli de facto fale de Broglia). To natomiast co w wiekszosci "filmikow dla ludzi" proboje sie przedstawic, to wlasnie jedna z interpretacji fizyki kwantowej, ta najpopularniejsza, tzw. interpretacje kopenhaska, wraz z "kolapsem funkcji falowej" i elektronem przechodzacym przez dwie dziurki jednoczesnie. I to moze przyprawiac o bol glowy :-)

Problemem, skad biora sie te wszystkie interpretacje jest to, ze "cos" za tymi czasteczkami stoi, wlasciwie nawet niezalezne od czasu (bo mozna puszczac elektrony pojedyczno) a i tak interferencja powstaje. Ze grupowo nawet w odstepie czasowym zachowuja sie falowo. I ze pomiar to "falowanie" niszczy. Tyle wiemy.

0
Jasnowidz napisał(a):

Problemem, skad biora sie te wszystkie interpretacje jest to, ze "cos" za tymi czasteczkami stoi, wlasciwie nawet niezalezne od czasu (bo mozna puszczac elektrony pojedyczno) a i tak interferencja powstaje. Ze grupowo nawet w odstepie czasowym zachowuja sie falowo. I ze pomiar to "falowanie" niszczy. Tyle wiemy.

Podejrzewam, że gdybyś zrobił 1000 eksperymentów, na 1000 niezależnych (ale identycznie skonstruowanych) stanowiskach badawczych, to zsumowanie położeń fotonów i tak da prążki interferencyjne. Wątpię żeby to były "ponadczasowe interferencje".

A co do fali pilotującej, to spodziewałam się, że eksperytmeny opóźnionego wyboru wykluczają takie rozwiązanie, niemniej na wiki piszą, że istnieje również ich Bohmanowska interpretacja. Nie wiem też czy hipoteza fali pilotującej przywraca tak naprawdę zdrowy rozsądek. I tutaj i w interpretacji kopenhaskiej, masz jakąś formę nielokalnego, magicznego "demona".

0
Freja Draco napisał(a):

Podejrzewam, że gdybyś zrobił 1000 eksperymentów, na 1000 niezależnych (ale identycznie skonstruowanych) stanowiskach badawczych, to zsumowanie położeń fotonów i tak da prążki interferencyjne. Wątpię żeby to były "ponadczasowe interferencje".

Masz racje. Skoro kazdy aparat bylby skonstruowany tak samo, to i prawdopodobienstwa wyboru pewnych torow lotu przez czasteczki byloby dokladnie na kazdym aparacie takie samo, wiec interferencje daloby sie nawet stworzyc z niezaleznych od siebie takich samych doswiadczen na 1000 stanowisk.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1